Z kart historii: Ile wynosi "jedna Gołota"?

Na ten dzień kibice boksu w Polsce czekali od dawna. Polski pięściarz Andrzej Gołota miał stanąć przed szansą zdobycia pasa mistrza świata w wadze ciężkiej. Marzenia prysnęły po 95 sekundach.

Wychodząc 4 października 1997 roku na ring w Atlantic City Gołota był u szczytu swej sławy. "Wielka nadzieja białych" jak nazywano za oceanem Polaka, miał ugruntowaną pozycję jednego z najlepszych zawodników w wadze ciężkiej, a za sobą emocjonujące, pełne kontrowersji walki ze słynnym Riddickiem Bowe. Gołota dwukrotnie przegrał z byłym mistrzem świata przez dyskwalifikację za ciosy poniżej pasa, choć - szczególnie w drugiej walce - był na najlepszej drodze do odniesienia zwycięstwa. Do boksera przylgnęła łatka walczącego nieczysto, niemalże tracącego w ringu poczytalność. Mimo to promotor Polaka Lou Duva postanowił dać Gołocie kolejną wielką szansę i zakontraktował walkę z Lennoxem Lewisem o tytuł mistrza świata organizacji WBC. Pojedynek z Anglikiem stał się niestety kolejnym "kamyczkiem do ogródka" kontrowersyjnego wizerunku polskiego pięściarza.

Już podczas prezentacji przed pojedynkiem Gołota zachowywał się dziwnie. Do ringu wszedł dziwnie spięty, z rozbieganymi oczami. Po gongu obrońca tytułu ruszył do ataku, a ospały Polak zachowywał się, jakby myślami był daleko od hali w Atlantic City. Dramat polskiego pięściarza trwał 95 sekund. To był jeden z najkrótszych pojedynków o tytuł w historii boksu.

Po walce długo trwały spekulacje na temat przyczyn postawy Gołoty. Sam pięściarz twierdził, że jego zachowanie musiało być efektem przeciwbólowego zastrzyku jaki otrzymał przed walką. Wielu obserwatorów twierdziło jednak, że Gołota nie wytrzymał psychicznie ciężaru walki o mistrzostwo.

Polscy kibice odreagowali frustrację spowodowaną klęską ich ulubieńca, sarkastycznie tworząc nową jednostkę czasu - "jedną Gołotę" - wynoszącą owe 95 sekund. Po latach okazało się, że wartość "jednej Gołoty" nie została ustalona na zawsze - 22 maja 2005 roku Polak podczas gali w hali United Center w Chicago został znokautowany w 53 sekundzie przez Lamona Brewstera. Po tej walce określenie zdobyło popularność dzięki coraz powszechniejszemu dostępowi do internetu i zapoczątkowało modę na tworzenie kolejnych "sportowych" jednostek miar. O jednej z nich napiszemy już w najbliższy czwartek.