Problem nadużywania, nadinterpretowania, wybiórczego i instrumentalnego traktowania tekstów biblijnych nie jest niczym nowym. Pokusa podparcia własnych poglądów w takiej czy innej sprawie autorytetem samego Boga jest silna i niejeden duchowny w kaznodziejskim uniesieniu jej ulega.
Problem nadużywania, nadinterpretowania, wybiórczego i instrumentalnego traktowania tekstów biblijnych nie jest niczym nowym. Pokusa podparcia własnych poglądów w takiej czy innej sprawie autorytetem samego Boga jest silna i niejeden duchowny w kaznodziejskim uniesieniu jej ulega.
Myślę, że w trudnościach Kamińskiego ukryty jest jeden z ważniejszych problemów, przed którymi staje dziś Kościół katolicki w Polsce.
Myślę, że w trudnościach Kamińskiego ukryty jest jeden z ważniejszych problemów, przed którymi staje dziś Kościół katolicki w Polsce.
Komentując decyzję metropolity przemyskiego jeden z publicystów stwierdził: "Według mnie abp Michalik ma świadomość, że idą nowe czasy i że diecezja potrzebuje nowego człowieka, nowej wizji". To bardzo ważna konstatacja.
Komentując decyzję metropolity przemyskiego jeden z publicystów stwierdził: "Według mnie abp Michalik ma świadomość, że idą nowe czasy i że diecezja potrzebuje nowego człowieka, nowej wizji". To bardzo ważna konstatacja.
Czytałem papieską homilię ze Mszy św. w intencji ewangelizacji narodów w kontekście naszej polskiej rzeczywistości kościelnej, w której pojawiły się próby przypisywania Franciszkowi chęci małostkowego "karania" biskupów za niewystarczający entuzjazm w podejmowaniu jego wizji Kościoła. Nie na tym polega nasza wspólna, Franciszkowa, rewolucja.
Czytałem papieską homilię ze Mszy św. w intencji ewangelizacji narodów w kontekście naszej polskiej rzeczywistości kościelnej, w której pojawiły się próby przypisywania Franciszkowi chęci małostkowego "karania" biskupów za niewystarczający entuzjazm w podejmowaniu jego wizji Kościoła. Nie na tym polega nasza wspólna, Franciszkowa, rewolucja.
Na kierunki, w które podąża społeczeństwo, o wiele bardziej niż prawo stanowione, wpływa formowanie sumień. Jego skuteczność zależy nie od wygłaszanych sporadycznie odezw, apeli, oświadczeń i okazjonalnych kazań duchownych różnych szczebli.
Na kierunki, w które podąża społeczeństwo, o wiele bardziej niż prawo stanowione, wpływa formowanie sumień. Jego skuteczność zależy nie od wygłaszanych sporadycznie odezw, apeli, oświadczeń i okazjonalnych kazań duchownych różnych szczebli.
Agent Leroy Jethro Gibbs, grany przez Marka Harmona w amerykańskim serialu telewizyjnym "Agenci NCIS", wśród kilkudziesięciu zasad, jakie wpajał swoim podwładnym, miał i taką: "Nie przepraszaj. Przepraszanie jest oznaką słabości". Okazuje się, że tego rodzaju myślenie jest bliskie także wielu katolikom.
Agent Leroy Jethro Gibbs, grany przez Marka Harmona w amerykańskim serialu telewizyjnym "Agenci NCIS", wśród kilkudziesięciu zasad, jakie wpajał swoim podwładnym, miał i taką: "Nie przepraszaj. Przepraszanie jest oznaką słabości". Okazuje się, że tego rodzaju myślenie jest bliskie także wielu katolikom.
W Wielki Czwartek zapewne niejeden katolicki duchowny w Polsce usłyszy pełne wzniosłych słów życzenia połączone z wyrazami wdzięczności za jego posługę, dostanie kwiatek lub jakiś prezent z okazji "kapłańskiego święta". A być może z niejednego kazania wygłoszonego tego dnia dowiedzieć się będzie można, jak ciężkie i pełne poświęceń oraz niebezpieczeństw jest życie księdza na polskiej ziemi w XXI stuleciu po narodzeniu Chrystusa. Niestety, kilka dni wcześniej nastrój popsuł biskup Rzymu Franciszek.
W Wielki Czwartek zapewne niejeden katolicki duchowny w Polsce usłyszy pełne wzniosłych słów życzenia połączone z wyrazami wdzięczności za jego posługę, dostanie kwiatek lub jakiś prezent z okazji "kapłańskiego święta". A być może z niejednego kazania wygłoszonego tego dnia dowiedzieć się będzie można, jak ciężkie i pełne poświęceń oraz niebezpieczeństw jest życie księdza na polskiej ziemi w XXI stuleciu po narodzeniu Chrystusa. Niestety, kilka dni wcześniej nastrój popsuł biskup Rzymu Franciszek.
"Trzeba się spieszyć, bo niedługo skończy się ten papieski karnawał" - powiedział mi kilkanaście dni temu doświadczony przedsiębiorca, który prowadzi kilka biznesów związanych ze zbliżającą się kanonizacją Jana Pawła II.
"Trzeba się spieszyć, bo niedługo skończy się ten papieski karnawał" - powiedział mi kilkanaście dni temu doświadczony przedsiębiorca, który prowadzi kilka biznesów związanych ze zbliżającą się kanonizacją Jana Pawła II.
Pod koniec ubiegłego roku, krótko przed uroczystością Narodzenia Pańskiego, pewne poruszenie wywołały wyniki sondażu zamówionego przez "Gazetą Wyborczą" w kwestii tego, w co wierzą Polacy. Z ankiety wynikło, że tylko 47 procent z nas wierzy w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, a w Trójcę Świętą zaledwie czterech na dziesięciu rodaków.
Pod koniec ubiegłego roku, krótko przed uroczystością Narodzenia Pańskiego, pewne poruszenie wywołały wyniki sondażu zamówionego przez "Gazetą Wyborczą" w kwestii tego, w co wierzą Polacy. Z ankiety wynikło, że tylko 47 procent z nas wierzy w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, a w Trójcę Świętą zaledwie czterech na dziesięciu rodaków.
Istnieje pilna potrzeba, jak nigdy dotąd nagląca, "by wszędzie rozlegała się Dobra Nowina o Jezusie". Chodzi o to, abyśmy tej potrzebie umieli powiedzieć nasze "tak".
Istnieje pilna potrzeba, jak nigdy dotąd nagląca, "by wszędzie rozlegała się Dobra Nowina o Jezusie". Chodzi o to, abyśmy tej potrzebie umieli powiedzieć nasze "tak".
Co w najbliższych dniach tysiące księży, sióstr zakonnych, katechetów oraz zwykłych katolików, zatroskanych o Kościół, mogą i powinni powiedzieć ludziom nie tylko złej woli, ale po prostu podchodzącym krytycznie do otaczającej ich rzeczywistości?
Co w najbliższych dniach tysiące księży, sióstr zakonnych, katechetów oraz zwykłych katolików, zatroskanych o Kościół, mogą i powinni powiedzieć ludziom nie tylko złej woli, ale po prostu podchodzącym krytycznie do otaczającej ich rzeczywistości?
Wypłyń na głębię! Wezwanie Jana Pawła II zabrzmiało mi w uszach natychmiast, jak tylko dowiedziałem się o planowanej przez Franciszka wizycie na wyspie Lampedusa. A potem słyszałem je w sercu i głowie coraz głośniej, gdy oglądałem w Internecie biskupa Rzymu płynącego kutrem, aby rzucić wieniec na fale Morza Śródziemnego, ku czci ludzi, którzy zginęli próbując dotrzeć do naszego europejskiego skrawka ziemi.
Wypłyń na głębię! Wezwanie Jana Pawła II zabrzmiało mi w uszach natychmiast, jak tylko dowiedziałem się o planowanej przez Franciszka wizycie na wyspie Lampedusa. A potem słyszałem je w sercu i głowie coraz głośniej, gdy oglądałem w Internecie biskupa Rzymu płynącego kutrem, aby rzucić wieniec na fale Morza Śródziemnego, ku czci ludzi, którzy zginęli próbując dotrzeć do naszego europejskiego skrawka ziemi.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}