Przybycie Mędrców ze Wschodu w liturgii Kościoła nazywane jest Uroczystością Objawienia Pańskiego. W naszej tradycji znacznie częściej funkcjonuje określenie Święto Trzech Króli.
Mimo że Biblia nic nie mówi o liczbie i tożsamości przybyłych, nadano im imiona: Kacper, Melchior i Baltazar i różnicowano według wieku: jeden młody, drugi dojrzały, trzeci - starzec i rasy: Azjata, Europejczyk, Afrykańczyk. Stopniowe budowanie wiedzy o Trzech Królach oparte na legendach i tradycyjnym przekazie może zaciemnić prawdziwe przesłanie o objawiającym się Bogu. Spójrzmy więc na to wydarzenie sięgając do źródeł. Naszym przewodnikiem będzie Ewangelista Mateusz.
Poszukujący Magowie
Święty Mateusz nie podaje zbyt wielu faktów odnoszących się do pochodzenia i tożsamości Mędrców. Stwierdza jedynie, że przybyli ze Wschodu, podążając za gwiazdą, którą ujrzeli na nieboskłonie (Mt 2, 1-2). Mędrcy to inaczej magowie. Greckie słowo magos ma szeroki zakres znaczeń: perscy kapłani, astrologowie, posiadacze nadprzyrodzonych mocy, głosiciele nowej religii albo szarlatani. Nie wiem, które określenie najlepiej opisuje przybyłych do Jerozolimy i Betlejem Mędrców. Można nazwać ich uczonymi, postaciami znaczącymi, którzy starali się rozumieć znaki pojawiające się na niebie. Na Wschodzie uważano, że wydarzenia ze świata ziemskiego są ściśle powiązane z tym, co dzieje się na niebie. Panowało przekonanie, że ci, którzy "rozumieli niebo", rozumieli także historię ludzkości i mogli udzielać rad i wskazywać kierunki działania.
Mędrcy ze Wschodu szukają zrozumienia dla niezwykłego zjawiska, które ukazało się na niebie. Ich intencje są czyste. Szukają króla, któremu chcą oddać pokłon: Gdzie jest nowonarodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon (Mt 2, 2). Pierwsze wskazanie otrzymali w ramach swojej dyscypliny, którą gorliwie zgłębiali. Bardziej dokładną instrukcję otrzymali z Pisma świętego wyłożonego im przez uczonych. Bóg daje im ostatnią wskazówkę poprzez nowe światło. Dzięki niemu docierają do Betlejem i padają na twarz przed Dziecięciem, aby złożyć Mu hołd.
O ile Ewangelista Łukasz "przyprowadza" do Dzieciątka pasterzy, ludzi pokornych i prostych, o tyle Mateusz stawia przy żłóbku Jezusa znakomite osobistości - Mędrców z Wschodu. Różnica wydaje się znacząca. Jednak, gdy spojrzymy na obie grupy według ówczesnej żydowskiej mentalności religijnej, zobaczymy, że należą do tej samej kategorii osób. Są traktowani jako ci ostatni: pasterze niewykształceni, wykonujący pogardzany zawód, Mędrcy zaś to poganie, ludzie nieczyści, dalecy od Boga. Święty Mateusz odnotował, że to właśnie ci najdalsi byli pierwszymi, którzy przybyli, w przeciwieństwie do Heroda, który nie tylko nie ruszył z miejsca, ale jeszcze się przeraził, a z nim cała Jerozolima. Oto pierwsze przesłanie ewangelicznego tekstu: Jezusa szukają ci, którzy są najdalej od Niego. To jednak oni otrzymują znak, światło a także odwagę do ruszenia w drogę. Owocem tego jest radość zobaczenia na własne oczy Króla Wszechświata.
Odrzucony Król
Mędrcy nie uważają Jezusa za Zbawiciela, Mesjasza. Nazywają go "królem żydowskim" i szukają najpierw tam, gdzie powinien się narodzić: na dworze królewskim. Rzeczywiście Jezus jest królem. Magowie, ludzie mądrzy i pełni doświadczenia, padają na twarz przed Dziecięciem jak przed królem. Na wschodzie w ten sposób uznawano, że ktoś jest panem, sprawującym władzę nad innymi, deklarowano swoje poddaństwo królowi czy też bóstwu. Magowie padają na twarz przed Dzieckiem, które nic nie mówi, któremu brakuje wszelkiego splendoru i zewnętrznej potęgi. Nie widzą Jego panowania i nie doświadczają Jego potęgi, ale uznają je przez wiarę, tak jak to zostało im objawione. Uznają Dziecię za Pana, Króla i pasterza pogan.
Ewangelista ukazuje jednak królewskość Jezusa we właściwym kontekście. Jezus jest królem prześladowanym i uchodźcą. Obcy się mu kłaniają, podczas gdy bliscy się go wyrzekają i prześladują go. Ewangelista ponownie przypomni królewskość Jezusa w kontekście Męki i Krzyża. Ten sam Król i Pan zostanie odrzucony i stracony przez tych, do których przyszedł: przyszedł do swojej własności, a swoi go nie przyjęli (J 1, 11).
Boże Narodzenie i Objawienie Pańskie nie są przypadkowe. Syn Boży wkroczył w naszą historię wybierając pozycję przegranego: ubogiego, uchodźcy i prześladowanego. Dzięki temu możemy dostrzec moc Boga w Ukrzyżowanym. Narodzenie Pańskie powinno stać się znakiem zgorszenia dla wszystkich, którzy wyobrażają sobie Boga na swój własny sposób.
Objawienie Pańskie ukazuje również stosunek człowieka do Boga. Ewangelista przedstawia trzy postawy wobec dziecięcia: magowie szukają go wytrwale i chcą złożyć mu hołd; uczeni znają miejsce jego narodzenia, ale Nim się nie interesują; Herod widzi w Dziecięciu zagrożenie dla swej władzy i chce je wyeliminować. Podobne postawy towarzyszą publicznej działalności Jezusa i przepowiadaniu Apostołów. Radosne uznanie Jezusa, obojętność i brak zainteresowania, a także prześladowania to postawy obecne również i dzisiaj. Którą z nich reprezentujesz ty?
Skomentuj artykuł