Bóg od wieków chce mojej modlitwy - której oddaję się tu i teraz, w czasie - ze względu na pewien skutek, również od wieków przewidziany Jego wolą.
Czy modlitwa może być obiektywnie skuteczna?
Z historycznego punktu widzenia pytanie to pojawia się jako skutek rozwoju refleksji filozoficznej oraz współczesnej mentalności technicznej. Obie opierają się na fundamentalnym założeniu konieczności praw natury i charakteryzują świadomość nowożytną.
w tradycyjnych kulturach modlitwa jest czynnością spontaniczną - bogowie są bliscy, uczynieni z tej samej materii co ludzie, świat zewnętrzny, gwiazdy; wszystko stanowi jedno. W świecie, gdzie sacrum nieustannie kształtuje konkret życia, gdzie jest oczywiste, że podatni na wpływy bogowie służą ludziom swą życzliwością, modlitwa płynie niejako naturalnie.
Proces kształtowania się mentalności zachodniej zmienia to wszystko. Grecy wprowadzają ideę rządzącej światem konieczności - w religii przybiera ona postać Przeznaczenia, ciążącego nad ludźmi i bogami. Sfera wieczności nie podlega żadnym zmianom.
w dziedzinie nauki każda dyscyplina poszukuje stałego i uniwersalnego prawa, koniecznej zasady rządzącej światem doświadczenia. Cała nasza cywilizacja techniczna opiera się na zasadzie determinizmu. W świecie sił doświadczalnych, których znajomość daje nam pewność w działaniu, nie sposób wyobrazić sobie wprowadzenia innego rodzaju energii - modlitwy, której skuteczność trzeba pojmować w kategoriach wolności, a więc tego, czego nie da się przewidzieć.
wobec takiego stanowiska rodzi się pokusa, aby ograniczyć zastosowanie modlitwy jedynie do dziedziny moralno--duchowej, wyłączając całą sferę empiryczną. Doprowadziłoby to do uznania tylko doskonale bezinteresownych form modlitwy: dziękczynienia i kontemplacji. W konsekwencji jedyną funkcją modlitwy stałaby się funkcja pedagogiczna. Na przykład Renan, nie chcąc odmawiać modlitwie wierzących wszelkiej wartości, pisał: "Przyznaję jej [...] tylko znaczenie subiektywne, psychologiczne; służy ona własnemu zbudowaniu i pocieszeniu. Byłoby jednak wyrazem przesądu spodziewać się obiektywnego wyniku modlitwy, bowiem wszystko w świecie podlega konieczności praw natury".
Z kolei Freud twierdził, że również zjawiska psychiczne, nasze uczucia i pragnienia, są zdeterminowane. Jego zdaniem wytłumaczenia skuteczności modlitwy należy szukać w naturalnych czynnikach psychicznych: iluzji, autosugestii; zaś według Junga - nawet w oddziaływaniu nieświadomego ja na "uniwersum duchowe" (wielką zbiorową podświadomość).
Wszystkie te próby wyjaśnienia są w oczywisty sposób niewystarczające wobec tego, co można stwierdzić doświadczalnie - modlitwie towarzyszy niekiedy obiektywna odpowiedź, dająca się zweryfikować w świecie materialnym.
Pojawiają się zatem dwie ważne kwestie:
- Kosmiczny determinizm a wolność Boga.
- Modlitwa a konieczność wypełnienia się odwiecznej woli Bożej.
Kosmiczny determinizm a wolność Boga
Pozytywiści i determiniści roszczą sobie pretensje do racjonalności i naukowości.
""Wbrew pozorom takie stanowiska, jeśli unikają popularnych antropomorfizacji cechujących świadomość prymitywną czy biblijną, nie są jednak wolne od bardziej subtelnych form antropomorfizmu. Głoszona wieczna konieczność jest właściwie tylko przeniesieniem na poziom absolutu konieczności kosmicznej, tak jak ją pojmuje ludzki umysł na podstawie doświadczenia - konieczności wykluczającej wolne decyzje wraz z ich nieprzewidywalnością. Ale moc Boga Stwórcy jest czymś zupełnie innym! Oznacza ona nie tylko Mądrość, która wszystkiemu daje istnienie "według miary i liczby, i wagi" (Mdr 11, 20), ale również stwórczą wolę, utrzymującą wszechświat w istnieniu i zdolną objąć wszelki rodzaj aktywności stworzenia, zarówno determinizm praw, jak i wolność ludzkiego ducha, nie wywierając przy tym żadnej presji na człowieka".
Patrząc głębiej, modlący się człowiek postrzega świat nie poprzez jego strukturę, ale poprzez jego celowość. W gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, czy coś wydarza się zgodnie z koniecznymi i dającymi się poznać prawami, czy na skutek nieprzewidzianej interwencji Boga. Istotne jest to, aby dusza potrafiła dostrzec, że życzliwa jej wola ojca urządza wszystko dla jej dobra. Modlący się człowiek zdaje sobie sprawę z niezmienności praw naturalnych. Ale postrzega porządek świata zupełnie inaczej niż zwolennicy determinizmu. Nie widzi w nim sztywnego następstwa zjawisk, pojawiających się zawsze tak samo, jedno po drugim, niczym ogniwa łańcucha. Widzi raczej żywy organizm, w którym rozmaite siły łączą się, splatają, wzajemnie na siebie oddziałują, a wszystkie razem mogą prowadzić do celu wyznaczonego przez wolę Bożą - uwielbienia Boga i dobra człowieka. Modlitwa zakłada określoną wizję świata.
Zresztą sama nauka, w swych najbardziej zaawansowanych badaniach, zwłaszcza w dziedzinie mikrofizyki czy makrofenomenów (astrofizyka), przekroczyła już uproszczoną deterministyczną wizję wszechświata. Materia okazuje się bardziej tajemnicza niż zakładano - prawa, które w niej odkrywamy, nie są absolutne, a jedynie "statystyczne". To znaczy, że mówią one o tym, co wydaje się zachodzić najczęściej, choć nie zawsze, na pewnym poziomie rzeczywistości. Pozostaje jednak margines niedookreślenia, "przypadkowości", który im się wymyka. idea wolnej przyczyny - jaką stanowi modlitwa - dołączającej do innych przyczyn, nie jest już nie do przyjęcia.
Przyjrzyjmy się temu z punktu widzenia Boga.
Modlitwa a wola Boża
Ewangelia Łukasza przedstawia modlitwę jako niezbędną, a także jako wywierającą wpływ na wolę Boga - "Proście, a będzie wam dane" (11, 9). Jak widzieliśmy, ewangelista ukazuje wytrwałą modlitwę jako modlitwę skuteczną w sposób - można by niemal powiedzieć - bezwarunkowy.
W Starym Testamencie nauka o wpływie modlitwy na Boga posiadała nawet mocniejsze rysy. Na przykład Mojżesz wstawia się za zbuntowanym ludem, który uczynił sobie złotego cielca: "Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi" (Wj 32, 12-13). Odpowiedź jest zaskakująca: "Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud" (Wj 32, 14). Dla nas, żyjących w czasie, istnieje więc "przed" i "po" modlitwie, tak jak istnieje "przed" i "po" przyjęciu sakramentu. Cóż jaśniej wyraża skuteczność modlitwy niż stwierdzenie, że zmienia ona zamiary Boga? "Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego" (Jk 5, 16).
W pismach proroków znajdziemy wiele innych przykładów. Spośród Ojców Kościoła wystarczy zacytować Jana Klimaka: "Modlitwa zadaje Bogu święty gwałt" oraz Hieronima: "Modlitwy świętych mogą się oprzeć gniewowi Bożemu".
A jednak Bóg naszych modlitw jest Ojcem, "u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności" (Jk 1, 17). Jego słowo jest wszechmocne i absolutnie skuteczne (por. Iz 55, 11). Boże postanowienia są odwieczne, a ich wypełnienie nie może zależeć od modlitwy jednego stworzenia.
O tym, że wierzący zauważali tę trudność, świadczy pochodzący z IV wieku tekst Orygenesa, w którym formułuje on wątpliwości swego rozmówcy w następujący sposób: "Po pierwsze, jeżeli Bóg zna przyszłość, a ta musi nadejść, modlitwa jest daremna. Po drugie, jeżeli wszystko dzieje się według woli Bożej i jeżeli zamiary Jego są niezmienne, jeśli nie może On w niczym zmienić swej woli, to modlitwa jest daremna".
Jak pogodzić stwierdzenia na pierwszy rzut oka tak całkowicie sprzeczne?
Odpowiedź jest następująca: wola Boża obejmuje nie tylko skutki, pojawiające się w kosmosie i ludzkiej historii, ale także ich przyczyny - wszystkie przyczyny - zarówno określone prawami fizyki, jak i te, które wynikają z ludzkiej wolności, w tym również modlitwę. Na mocy wolnego postanowienia Bożej Opatrzności modlitwa ma swoje miejsce w porządku przyczyn i powoduje skutki od wieków zaplanowane wolą Boga. Stąd wielka odpowiedzialność osób powołanych do szczególnej posługi modlitwy.
"Cała trudność wynika z faktu, że właściwie nie potrafimy sobie wyobrazić stosunku poznania oraz woli Bożej do świata inaczej niż jako dwóch konkurencyjnych rodzajów energii prowadzących do tych samych skutków. W takim wypadku każda skuteczność przypisywana jednemu z nich zostaje odebrana drugiemu. Ten obraz dwóch konkurujących ze sobą sił, działających na tym samym poziomie, trzeba zastąpić czymś bardziej odpowiednim.
Należy pojmować całe stworzenie, porządek natury i porządek wolności, jako objęte szerszą sferą Bożej wszechmocy, która transcenduje różne stworzone formy działania. Albo inaczej: cały porządek czasowy zawiera się w wieczności. Nie ulega w niej sublimacji, prowadzącej do jego zaniknięcia, lecz zostaje potwierdzony w swej rzeczywistości czasowego następstwa. Podtrzymując świat w istnieniu, działanie Boga potwierdza jego trwanie. Otóż dla nas, którzy żyjemy w czasie i nie potrafimy myśleć inaczej niż w kategoriach czasowych, skuteczność modlitwy również powinna się wyrażać w tych kategoriach. Powtórzmy: istnieje "przed" i "po" modlitwie, nieodwracalna kolejność prośby i jej spełnienia. Cała Biblia, będąca historią świętą i stopniową inicjacją w prawdziwe poznanie żywego Boga, sytuuje się w tej perspektywie, która jako jedyna uzasadnia modlitwę".
W tym głębokim sensie można interpretować tekst świętego Tomasza z Akwinu, doskonale podkreślający myśl świętego Grzegorza Wielkiego: "By to wykazać, należy wziąć pod uwagę, że Opatrzność Boża nie tylko sprawia, iż zachodzą pewne skutki, ale także że skutki te powstają z takich a takich przyczyn, oraz w taki a taki sposób. Otóż spośród tych różnych przyczyn są także czynności ludzkie, a mianowicie ludzie czynią pewne rzeczy nie w tym znaczeniu, by swym postępowaniem zmieniali plany Boże, ale dlatego, że swym działaniem wytwarzają pewne skutki podług planu ustanowionego przez Boga.
Podobnie bowiem modlimy się, nie by zmienić plany Opatrzności Bożej, lecz by wyjednać sobie to, co Bóg postanowił spełnić za wstawiennictwem modlitw Świętych, a mianowicie w tym znaczeniu, by ludzie modląc się, zasłużyli sobie na otrzymanie tego, co Wszechmocny Bóg przed wiekami postanowił im dać, jak się wyraził św. Grzegorz Wielki".
Z tych trudnych rozważań filozoficznych wynika dla nas pewna prawda o modlitwie prośby.
Świat nie jest maszyną ani zdeterminowanym we wszystkich swych poruszeniach mechanizmem, lecz środowiskiem życia, biorącym początek i zanurzonym w żywej inteligencji, otwartym na Boże działanie i zmierzającym do celu, jakim jest miłość. W tym świecie modlitwa powoduje obiektywne i możliwe do sprawdzenia skutki.
Konkluzja: modlitwa jest dziełem Boga
Modlitwa jest Bożym darem.
Bóg od wieków chce mojej modlitwy - której oddaję się tu i teraz, w czasie - ze względu na pewien skutek, również od wieków przewidziany Jego wolą.
Ja jednak pozostaję wolny w swej modlitwie; stanowi ona zasługujący akt miłości i wiary. Również Bóg, słuchając mojej prośby, pozostaje wolny.
On pobudza mnie do modlitwy swoją łaską, działaniem Ducha Świętego. Modlę się, Bóg mnie wysłuchuje.
"Dlaczego Bóg ustanowił modlitwę? Aby udzielić swoim stworzeniom zaszczytu przyczynowości".
Przyczynowości realnej, usytuowanej pomiędzy inicjatywą Boga, a spełnieniem przez Niego prośby. Bóg w swoim miłosierdziu postanowił nie urzeczywistniać planu zbawienia bez współpracy człowieka, której środkiem jest modlitwa.
Rozważanie pochodzi z książki: Modlitwa. Miedzy walką a ekstazą
Jestem przekonany, że ci, którzy potrafią czytać między wierszami, dostrzegą w tej książce wewnętrzny ogień płonący w tym Bożym człowieku.
Thierry Paillard
Autor książki to człowiek modlitwy. Od blisko trzydziestu lat jest mistrzem nowicjatu w zakonie kartuzów. Ze względu na pragnienie życia w ukryciu nie ujawnia swego nazwiska.
W tej książce stawia odważne pytania dotyczące dialogu z Bogiem, jakie nurtują zarówno wierzących, jak i niewierzących. Pisze o rozterkach, których doświadcza każdy, kto się modli.
Odpowiedzi znajduje w Piśmie Świętym, u Ojców Kościoła i mistyków. Czerpiąc z własnych doświadczeń i bogatej tradycji mniszej, przystępnie omawia etapy i stopnie modlitwy wewnętrznej. Przybliża także istotę nadzwyczajnych zjawisk, takich jak ekstaza, lewitacja czy stygmaty.
Odkrywany przed czytelnikiem fascynujący świat kontemplacji okazuje się dostępny dla każdego wierzącego, o ile będzie wystarczająco otwarty na głos Ducha Świętego.
Skomentuj artykuł