(fot. shutterstock.com)
Paweł Kaczmarek
Z pewnością wiele razy zastanawiałeś się nad tym, czy twoja modlitwa jest skuteczna i czy podoba się Bogu. Być może szukasz sposobu na to, aby poprawić jakość swojej modlitwy. A czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, czy umiesz Boga słuchać? Czy potrafisz usiąść przed twoim Bogiem i posłuchać, co On ma ci do powiedzenia? Co to za rozmowa, gdy tylko jeden jej uczestnik cały czas mówi?
Bardzo wiele osób nie toleruje milczenia, zwłaszcza podczas Eucharystii. Milczenie traktują jak coś niestosownego lub też brak przygotowania ze strony księdza lub organisty. Niedawno zostało mi postawione pytanie: jaką modlitwę mówisz podczas przeistoczenia? To pytanie dało mi wiele do myślenia. Co człowiek może powiedzieć, stojąc przed tajemnicą, jaką jest Eucharystia? Co tak naprawdę Bóg chce ode mnie w tym momencie usłyszeć? Mam Mu powiedzieć, że Go kocham? A może, że jest wszechmogącym Bogiem? Może zasypać go milionem pochwał, próśb? Czy On potrzebuje naszej nieudolnej mowy?
Od początku chrześcijaństwa temat modlitwy był często poruszany. Pierwszym i najważniejszym "podręcznikiem modlitwy" było i jest Pismo Święte - źródło życia duchowego. Przez wieki święci wczytywali się w jego tekst i znajdowali tam drogę do osiągnięcia pełnej doskonałości. Na podstawie ich myśli powstało wiele dzieł, które służą nam jako wskazówki w życiu codziennym. W dzisiejszych czasach nie mamy problemu z dostępem do pięknych książek, modlitewników i podręczników, które w swej treści przybliżają nam temat modlitwy. W Internecie nie brakuje ofert rekolekcji i szkół modlitwy. Ale czy tak naprawdę modlitwa jest naszym życiem?
Abraham ojcem modlitwy w ciszy
Na kartach Starego Testamentu mamy wiele przykładów relacji Boga do człowieka. Kontakt ten miał różne formy. Najpiękniejszym wzorcem relacji i zawierzenia jest Abraham. On potrafi słuchać i wypełniać wolę Boga, ufać mimo wszystko. Trafnie opisuje tę postawę Katechizm Kościoła Katolickiego: Na wezwanie Boga Abraham zaraz wyrusza w drogę "jak mu Pan rozkazał" (Rdz 12, 4); Jego serce jest całkowicie "poddane słowu"; jest posłuszny. Istotne dla modlitwy jest słuchanie serca, które skłania się do Boga; słowa mają charakter względny. Modlitwa Abrahama wyraża się jednak najpierw w czynach: jako człowiek milczenia, w tych miejscach gdzie się zatrzymuje, buduje ołtarz dla Pana. Dopiero później pojawia się jego pierwsza modlitwa wyrażona w słowach: cicha skarga przypominająca Bogu Jego obietnice, które - jak się wydaje - nie spełniają się. Od samego początku ukazuje się w ten sposób jeden z aspektów dramatu modlitwy: próba wiary w wierność Boga. (KKK 2570)
Słowo przyjęte w milczeniu
Milczenie jest tak naprawdę istotą chrześcijaństwa, to nasz Bóg jest SŁOWEM (J 1, 1), to On chce nas sobą karmić. Samo Słowo milczało i pokazało nam istotę kontemplacji. Jezus żyje w ciszy Nazaretu przez 30 lat swego życia. To w milczeniu wzrasta Słowo. W piękny sposób podkreśla ten fakt cytowany wyżej Katechizm Kościoła Katolickiego, czytamy: Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii…. Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha… (KKK 533).
Jezus w wielu momentach swej działalności daje nam konkretny przykład potrzeby milczenia. Przed misją nauczania nie idzie do szkoły rabinistycznej szukać tam mądrości, ale Duch wyprowadza Go na pustynię. Tam Jezus przygotowuje się nie tylko do publicznej działalności, ale do dzieła odkupienia. Do odkupienia, które dokonuje się w milczeniu, po przez konkretny akt cierpienia. To w krzyżu Jezusa, który dla jednych jest pośmiewiskiem, a dla innych głupotą, dokonało się nasze zbawienie. To z krzyża padają dobrze znane nam, pojedyncze słowa, reszta natomiast jest milczeniem. Do kontemplacji krzyża zachęca nas adhortacja apostolska "Vita Consecrata" - Uczniowie [Jezusa] są wezwani do kontemplowania Jezusa wywyższonego na Krzyżu, z którego "Słowo zrodzone z milczenia" przez swoje milczenie i osamotnienie proroczo ogłasza absolutną transcendencję Boga… (VC 23)
To w milczeniu niedzielnego poranka Chrystus ukazuje się jako zmartwychwstały, aby dać życie i dać je w obfitości. Każde spotkanie z uczniami Jezus rozpoczyna wówczas słowami "Pokój wam!", to wezwanie do pokoju ma w nas wierzących ugruntować postawę zwycięzców. Mamy tak wielkiego Odkupiciela, że lęk nie powinien nam towarzyszyć. Lęk pojawia się w nas, kiedy zaczynamy się tłumaczyć, kiedy szukamy usprawiedliwienia. Popatrzmy na scenę ewangeliczną, w której apostołowie razem z Jezusem znajdują się na wzburzonym morzu. Obok nich spał Jezus, ale mino to byli pełni lęku. Budzą Jezusa, krzycząc "Mistrzu! Mistrzu!, giniemy!" On zganił wicher, ale także i apostołów, mówiąc "Gdzież jest wasza wiara?" (Mt 8, 23-27; Mk 4,36-41; Łk 8, 22-25) Czy Jezus nie chce naszego milczenia? Czy wiara nie jest ściśle powiązana z milczeniem?
Życie na pustyni - życiem katolika
Pustynia często budzi w nas negatywne odczucia, traktujemy ją jako coś nudnego, jako pewnego rodzaju stagnację. A tak naprawdę pustynia to życie w Duchu św., "życie na pustyni" jest wezwaniem skierowanym do całej wspólnoty kościelnej, aby nie traciła nigdy z oczu najwyższego powołania, które polega na nieustannym przebywaniu z Panem. (VC 7) Tak jak ciało potrzebuje cywilizacji, aby mogło się rozwijać, tak dusza potrzebuje ciszy pustyni, aby móc słuchać i rozwijać się. Przebywanie na pustyni oczyszcza, pozwala na uzdrowienie wewnętrzne. Cisza uświadamia człowiekowi jego małość, pokazuje, co w życiu przeszkadza mu osiągnąć wewnętrzną harmonię i jedność. Potrzeba wyciszenia motywuje ludzką duszę do ciągłego nawracania się, a nawracanie się - oczyszcza, uwalnia i uświęca.
Kościół dziś odkrywa tą wielką potrzebę milczenia, zwłaszcza w perspektywie spotkania z Jezusem eucharystycznym. Podczas ostatniej procesji Bożego Ciała papież Benedykt XVI podkreślił potrzebę kontemplacji w życiu wierzących, mówiąc:
Długie przebywanie razem w ciszy przed Panem obecnym w swoim sakramencie jest jednym z najbardziej autentycznych doświadczeń naszego bycia Kościołem, które komplementarnie idzie w parze ze sprawowaniem Eucharystii, słuchając Słowa Bożego, śpiewając, przystępując wspólnie do stołu Chleba Życia. Nie można oddzielać komunii i kontemplacji - łączą się one ze sobą. Aby komunikować się naprawdę z inną osobą, muszę ją znać, umieć stać w milczeniu obok niej, słuchać jej, patrzeć na nią z miłością. Prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń zawsze żyją tą wymianą spojrzeń, intensywnym milczeniem, wymownym, pełnym szacunku i czci, tak, by spotkanie było przeżywane głęboko, w sposób osobowy, a nie powierzchownie. (Benedykt XVI, Procesja Bożego Ciała 7. 06. 2012)
Dlatego musimy potraktować milczenie jako praktykę uświęcania się. W milczeniu człowiek może zrozumieć Miłość Bożą - usłyszeć intymne bicie Jego miłosiernego serca. Musimy codziennie powtarzać za św. Augustynem - Stworzyłeś nas Boże bowiem jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Tobie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł