Nadmierna dawka miłości własnej

(fot. Alaskan Dude/flickr.com/CC)
Stanisław Biel SJ

Każdy człowiek potrzebuje "pewnej dozy narcyzmu", "pewnej rozsądnej dawki miłości własnej". Co się jednak dzieje, gdy ta dawka jest nadmierna?

Odpowiedź przynosi mitologia grecka: rodzi się narcyzm. Nazwa wywodzi się od Narcyza, młodego myśliwego ze starożytnej Arkadii. Według mitologii był synem nimfy Liriope i rzeki Kefisos. Był "czarującym młodzieńcem tak wielkiej urody, że nigdy wcześniej nie udało się stworzyć obrazu, który miałby w sobie tyle wdzięku" (T. Cantelmi, F. Orlando). Jednak pozostał niewrażliwy na uczucia, jakie wzbudzał. Odrzucił miłość nimf. Jedna z nich, Echo, odtrącona, nikła z rozpaczy, aż pozostał po niej tylko głos. "Oburzone siostry Narcyza poskarżyły się Nemesis na jego egoizm i obojętność, bogini zaś postanowiła pomścić wzgardzone dziewczęta" (J. Schmidt). Przepowiednia Terezjsza wieściła, że będzie żył, dopóki nie zobaczy własnego odbicia. Podczas polowania Nemesis zawiodła go nad źródło, by się odświeżył. Gdy zobaczył swoje odbicie w wodzie, zakochał się w nim. "Zakochany w twarzy, którą odbijało lustro wody i której nie mógł dosięgnąć, Narcyz zapomniał o jedzeniu i piciu i z wolna jął zapuszczać korzenie nad strumieniem, aż przemienił się w kwiat noszący jego imię, przeglądający się w wodzie całą wiosnę i lato, aż zwiędnie jesienią" (J. Schmidt).

Już sama historia narcyza wskazuje, czym jest narcyzm. Narcyz jest nadmiernie zakochany w sobie. "Kocha on tylko siebie, nie ma możliwości poznawania innych, przyjmując od nich jedynie podziw, by szybko o nim zapomnieć" (G. Cucci). Gregory Zilboorg stwierdza: "Termin narcyzmu nie oznacza zwykłego egoizmu czy egocentryzmu, jak się uważa. Oznacza on dokładnie taki stan umysłu, taką spontaniczną postawę człowieka, ze względu na którą jednostka najczęściej wybiera - zamiast innych ludzi - siebie samą za obiekt swej miłości. Nie w tym rzecz, iż kocha ona, czy może nawet nienawidzi innych i pragnie wszystkiego wyłącznie dla siebie. Jest ona w głębi duszy zakochana w sobie i poszukuje wszędzie zwierciadła, w którym może zachwycać się sobą i zalecać się do własnego odbicia".

DEON.PL POLECA

Lillian Glass ilustruje przypadek narcyza postawą słynnego hollywoodzkiego aktora, który w czasie balu zabawiał nowo poznaną kobietę. Gdy pod dłuższym czasie zorientował się, że mówił tylko o sobie i swoich sukcesach aktorskich, wykrzyknął: "Och, przepraszam, jestem tak niegrzeczny. Od dwóch godzin mówię tylko o sobie. Porozmawiajmy teraz o tobie. Co o mnie myślisz?".

Należy jednak podkreślić, że każdy człowiek potrzebuje "pewnej dozy narcyzmu", "pewnej rozsądnej dawki miłości własnej": "Wsparcie udzielane samemu sobie w sposób pozytywny i pełen miłości jest warunkiem szczęśliwego i spełnionego życia. Umiejętność przyjmowania pochwał i wyrazów uznania jest wskazówką świadczącą o stabilnym poczuciu własnej wartości. O narcystycznych zaburzeniach osobowości mówi się wtedy, gdy potrzeba miłości, podziwu i uznania jest w sposób patologiczny wyolbrzymiona" (H. Röhr).

Narcysta jest wewnętrznie przekonany o własnym pięknie i niezwykłości. "Narcyz ma skłonność do uznawania świata za swoje zwierciadło, nie jest zdolny słuchać ani widzieć innego poza sobą, zamknięty w pewnego rodzaju autystycznej pustce" (G. Cucci). "U podstaw narcyzmu znajduje się brak relacji, podejrzenia wobec drugiego, niewdzięczność, brak powierzenia siebie, nieufność w konfrontacji z drugim, z innym człowiekiem, co nieuchronnie prowadzi do problemów na płaszczyźnie uczuciowości, a jednocześnie tożsamości" (A. Cencini).

Narcysta nie potrafi kochać siebie w sposób zdrowy. Towarzyszy mu swoista huśtawka emocjonalna. Nadmierna miłość siebie występuje na przemian z kompleksami. U narcystów "często dają się zaobserwować niska samoocena, poczucie niższości i zależności, występujące na zmianę z fantazjami o własnej omnipotencji i wizjami wielkościowymi, iluzjami o wyższości własnej osoby" (H. Röhr).

W rzeczywistości narcyz jest postacią tragicznie samotną. "Pustka i dojmująca nuda to męczący towarzysze ich życia, prowadzący ich ku nerwowej rychliwości lub ku otępieniu. Przykrości, zranienia - nawet błahe - ludzie ci przeżywają jako niezwykle bolesne doświadczenia i odbierają jako niszczenie całej osobowości. Wyzwalają się w nich głębokie uczucia gniewu i nienawiści, często nieujawniające się na zewnątrz" (H. Röhr).

Osoba narcystyczna nie potrafi nawiązać osobistych relacji z Bogiem. "Bóg jest dla niego niemą postacią, w której odbija się jego własne samozadowolenie; modlitwa jest adoracją siebie i swoich uczuć, kręceniem się "ja" wokół samego siebie, w ulubionym monologu, w którym centrum świata, polem magnetycznym są dwie niezwykłe, zaczarowane literki: "ja". To właśnie "ja" zapomniało o najważniejszym w całym wszechświecie słowie: "Ty". Zatem znajduje się daleko od Boga i od innych. Narcyz jest dalej od Boga niż Kain i nie można go nawrócić" (A. Cencini).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nadmierna dawka miłości własnej
Komentarze (17)
RA
Rara avis
26 sierpnia 2013, 18:49
@ryś  Pisałem o tym , że w niektórych , powiedzmy "zaawansowanych" przypadkach owszem... :):) Bowiem ten warunek świadomości i dobrowolności pełnej niejako traci wówczas na znaczeniu. Oczywiście do tego rodzaju kwestii należy podchodzić z ostrożnością... Nie zawsze tak jest. Często jest to po prostu niedobra cecha charakteru , wada , którą należy w miarę możliwości zwalczać... Czasem narcymz wywodzi się , lub jest zwyczajnie w konsekwencji pychą , stanowiącą ciężki grzech...  Pozdrawiam :):)
R
ryś
26 sierpnia 2013, 18:38
~Rara avis Czy narcyzm mozna usprawiedliwaić chorobą?
RA
Rara avis
26 sierpnia 2013, 18:30
@wątpiący  Oczywiście , że narcyz jest istotą wolną i rozumną ! Każdy nią jest ! :):) Z Bożej woli i miłości ! Bowiem Panu spodobało się uczynić nas z natury wolnymi ! Oczywiście , że "praktyka życia" jest różna... Boża miłość jest potężna... Myślę , że jest to człowiek , do którego należy próbować dotrzeć , za wszelką cenę... postarać się go zrozumieć... przemówić , przebić się przez ten mur... Jeśli to nie pomoże istnieje jeszcze definicja grzechu do poznania :):) Grzech jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych lub kościelnych... Musi być zachowany ten fundament świadomości!! Podobnie w przypadku osób niesprawnych umysłowo , lub np. cierpiących na różnego rodzaju choroby związane pamięcią , stanem umysłu... One mogą grzeszyć , ale czynią to nieświadomie... A narcyz rzeczywiście jeśli pogrąży się w tak zaawansowanym stanie , popadnie w stan w zasadzie choroby , to w istocie ciężko o tej świadomości i dobrowolności mówić... Jeśli jest jednak świadom , chce się nawet zmienić , ale nie może z różnych względów to też nie do końca świadomie to zło popełnia... Pozdrawiam :):)
PJ
pokorny jezuita
24 sierpnia 2013, 18:31
pokora to bardzo bardzo rzadka i bardzo cenna cnota, ale ja na szczęście ją mam
M
mucha
23 sierpnia 2013, 01:08
Autor poprostu stwierdza fakt. Nie ocenia. 
MB
Mateusz Bendek
22 sierpnia 2013, 23:08
Dobry artykuł, większość cytowanych opisów narcyzmu wydaje się pochodzić od osób kompetentnych
W
wątpiący
22 sierpnia 2013, 22:44
Czy narcyz jest rozumny i wolny? wątpię...
RA
Rara avis
22 sierpnia 2013, 22:33
@wątpiący  Bo i kwestia poważna i trudna... :)) Jednoznacznej odpowiedzi nie poznamy w doczesności...    On potężnie wolną wolę człowieka szanuje... W mojej opinii jednak konieczny jest ten indywidualny gest człowieka , ten osobisty akt woli... Chrystus mówił czyniąc cuda: "Twoja wiara cię uzdrowiła". Jego mocą , ale punktem wyjścia była decyzja , wybór , akt woli człowieka... Bo Bóg jest żądny ufności , miłości , zawierzenia!! Po to też rozumnym go stworzył. Pan Bóg stworzył człowieka , aby Pana Boga znał , czcił , kochał i służył Mu , a przez to osiągnął szczęście wieczne.  --------------------------- Katechizm naucza: "Grzech śmiertelny jest - podobnie jak miłość - radykalną możliwością wolności ludzkiej. Pociąga on za soba utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej , to znaczy stanu łaski. Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie , powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle ; nasza wolność ma bowiem moc dokonywania wyborów nieodwracalnych , na zawsze. Chociaż możemy sądzić , że jakiś czyn jest w sobie ciężką winą , powinniśmy sąd nad osobami powierzyć sprawiedliwości i miłosierdziu Bożemu."  (KKK 1861).  ---------------- Nie napisałem więc nic innego od tego , o czym naucza Kościół... :):) Maryja podczas objawień w Fatimie ukazała dzieciom Piekło... Widziały straszliwie tam cierpiące dusze... Matka Najświętsza starała się w ten sposób ukazać skutki czynów ludzkich...  Wybawić wiele osób od wiecznego potępienia poprzez tą właśnie wizję... Podobny obraz ukazany został podczas objawień w rwandyjskim Kibeho. I jeszcze w czasie wielu innych... Wygląda więc na to , że piekło jednak istnieje... A naszym celem szczęście wieczne w Królestwie Niebieskim!! I tam zdążajmy mimo trudów... Pozdrawiam :):)
W
wątpiący
22 sierpnia 2013, 22:00
@Rara avis twoja motywacja jest mało przekonująca
RA
Rara avis
22 sierpnia 2013, 21:55
@wątpiący  Co do tego pewności nigdy mieć nie będziemy... :):) Ale wolna wola jest w istocie "obwarowana" potężnym szacunkiem Pana Boga... Niezwykle... Jest gotów w każdej chwili ruszyć człowiekowi z pomocą , z łaską , ze wsparciem , ale konieczny jest ten wewnętrzny akt woli... Tak bowiem nas Bóg ukochał , jednym z fundamentów tej miłości jest właśnie ogromny szacunek i ufność jakimi nas obdarzył... Oczekuje On tego samego , ale różnie z tym bywa... A człowiek jeszcze jest w stanie bezczelnie pytać gdzie był Bóg wtedy a wtedy!!! Cierpliwie czekał na krok człowieka... A człowiek piekło niejednokrotnie urządzał na ziemi i nienawiść szerzył... :) Co do tego Bożego miłosierdzia... jest ono wielkie , ale grzech przeciw Duchowi Świętemu wyrażnie stanowi: Zbytnia ufność w miłosierdzie Boże. Jeśli ktoś świadomie popełnia zło , zupełnie nie żałuje , nie podejmuje prób poprawy , czyni to jeszcze z premedytacją w nadziei na Boże zmiłowanie to Bóg , choć wszechmocny , jest w tym momencie w zasadzie "bezsilny". Bo tak ukochał człowieka , a w sposób szczególny daną mu wolną wolę... :):)  -------------------- "Bóg jest wszechmocny we wszystkim , może nawet ograniczyć przez miłosierdzie swoją sprawiedliwość , ale jest "bezsilny" , gdy idzie o tę właściwość , którą w swej Istocie jest - "Deus caritas est." (1 J 4;8). Nie może mnie nie miłować." --------------------  "Chrystus nie wyłączył nikogo spod strumienia łask Krzyża:nie wyłączył nikogo z tych , co pod Krzyżem Mu złorzeczyli , ani tych co Mu grozili , ani tych , co Nań wydali swoje wyroki niesprawiedliwe. Za wszystkich modlił się."  -------------------- "Bóg nigdy nie rezygnuje ze swoich dzieci , nawet z takich , które stoją plecami do Niego."  -------------------- Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński , Prymas Tysiąclecia. 
W
wątpiący
22 sierpnia 2013, 21:35
 Ale jeśli ktoś nie chce się zbawić, czy Bóg zbawi go i uszęśliwi wbrew niemu, na siłe, łamiąc jego wolną wolę? Mam watpliwości...
W
Wiesława
22 sierpnia 2013, 18:15
W artykule wszystko się zgadza. Narcyz nie ma kontaktu z Bogiem, bo tego nie chce i nie potrafi. Nie jest to jednak jego wina, to choroba, pewien rodzaj psychopatii i z tego powodu Bóg może go zbawić. Straszne natomiast jest życie z narcyzem.
RA
Rara avis
22 sierpnia 2013, 17:40
Taak... To ostatnie zacytowane zdanie dość niefortunne...  -------------- "Niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza , chociażby grzechy jej były jak szkarłat". (Dz.699)  --------------- "Zdrój miłosierdzia mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz - nikogo nie wyłączyłem." (Dz.1182)   ----------------- Bowiem jak Chrystus jeszcze Świętej Siostrze Faustynie przekazał:  "Jestem miłością i miłosierdziem samym." (Dz.1074)  ---------------- Potrzebna jest jednak ta wewnętrzna potęga ufności , zawierzenia... Osobisty , indywidualny akt woli... Bóg tak bowiem człowieka ukochał , że tak ogromnym szacunkiem darzy jego samego i wolną wolę... Wybór do nas należy!! Chrystus wyrażnie mówił czyniąc cuda: "Twoja wiara Cię uzdrowiła". Owszem , Jego mocą , ale punktem wyjścia , niezbędnym krokiem jest świadoma decyzja człowieka...  Decyzja , która swoje konsekwencje pozostawia... W przypadku "narcyza" o ten akt woli może być ciężko , ale jest to wykonalne!! Przy odpowiednim podejściu , wpływie... Jest to możliwe!!! Pozdrawiam :):)
J
Jacek
22 sierpnia 2013, 17:39
Narcyz jest dalej od Boga niż Kain i nie można go nawrócić" (A. Cencini). - oj nie podobają mi się takie arbitralne poglądy. To właśnie Bóg i tylko Bóg jest w stanie ocenić człowieka i zdecydowac czy zasłużył na zbawienie czy nie. Niechże sobie ojciec Cencini nie przypisuje sobie cech boskich. Narcyzm jest pewnego rodzaju wypaczeniem psychicznym człowiekia i nie może być postrzegane jedynie jako przejaw złej woli, czy chęci czynienia zła. Powstrzymałbym się od klasyfikowania ludzi w kontekscie ich zbawienia/czy też nie zbawienia. 
J
Justyna
22 sierpnia 2013, 17:18
Zgadzam się z Owcą, dla Jezusa nie ma żeczy niemożliwych i każdy może się nawrócić jeżeli tylko chce, wystarczy jego wola, a przecież Jezus kocha wszystkich ludzi bez wyjątku, wszystkich tak samo..wystarczy chcieć być innym. Widocznie przytoczony autor ostatniego zdania jest niewierzący .
jazmig jazmig
22 sierpnia 2013, 16:52
Ks. Lemańśki jest klasycznym przykładem narcyza.
O
owca
22 sierpnia 2013, 16:36
w którym miejscu w Piśmie Swiętym znajdziemy tego rodzaju przypadek?I czemu nie omówił go sam Pan Jezus w którejś z Ewangelii, skoro tak zagrożony jest on wiecznym potępieniem (warunkiem nieba jest przecież osobiste nawrócenie). Zakończenie tego artykułu sugeruje, ze są osoby dla których nie ma szansy na zbawienie. Zatem jest to sprzeczne z Ewangelią, a na deonie pojawia się kolejny artykuł, który można  skwitować jednym zdaniem: po owocach ich poznacie...