Sumienie. Czy jest tylko po to, by nas zawstydzać?

Fot. Mart Production / Pexels
Pogłębiarka / YouTube.com / mł

Czy sumienia to sędzia, który nieustannie nas oskarża? Czy musi się kojarzyć wyłącznie z wyrzutami, zatruwaniem życia, przekonaniem, że robimy coś źle? O sumieniu i jego dobrych stronach rozmawiają w podkaście "Pogłębiarki" Dariusz Piórkowski SJ i Daniel Wojda.

Czy to prawda, że większości ludzi sumienie kojarzy się nie najlepiej? Wiele osób żyje w przekonaniu, że to surowy wewnętrzny sędzia, który wytyka wszystkie przewinienia, wywołuje poczucie winy. To sumienie sprawia, że czujemy się źle, gdy uważamy, że zrobiliśmy coś złego. Jak przyznaje o. Dariusz Piórkowski SJ, on także w podobny sposób myślał o sumieniu, jednak to się zmieniło.

- Sumienie coraz bardziej kojarzy mi się z przewodnikiem, z czymś dobrym, szukaniem czegoś, co jest pozytywne. Myślę, że to jest zmora naszych czasów i wychowania religijnego, że sumienie postrzegamy tylko jako sędziego, który osądza po fakcie i wymierza karę - mówi jezuita.

DEON.PL POLECA

Czy o sumieniu mówi się tylko w chrześcijaństwie? Nie, choć niekoniecznie używa się tego właśnie słowa, a pierwszym, który tego terminu użył w Kościele jest św. Paweł. jak wyjaśnia o. Piórkowski, synonimem sumienia w języku biblijnym jest serce i to właśnie w sercu jest to, co nazywamy sumieniem.

- Jezus, mówiąc o sercu, uwewnętrznia nauczanie Starego testamentu. W Kazaniu na Górze zwraca uwagę na to, że zło i dobro zaczynają się w naszej decyzji, w naszym rozeznaniu, w naszym sercu, a nie na zewnątrz. I to właśnie w sercu jest miejsce na wybór dobra lub zła - wyjaśnia jezuita. - Według Pana Jezusa zabójstwo nie dokonuje się wtedy, kiedy jest trup, ale wtedy, kiedy takie pragnienie i decyzja się zrodzi. Tego nie widać. Sędzia będzie nas sądził, gdy będzie spełniony czyn. Jezus mówi, że to się dokonuje o wiele wcześniej, w sercu, a czyn jest tylko zewnętrznym skutkiem.

Jak podkreśla jezuita, na temat sumienia dużo pisał św. Tomasz z Akwinu i to właśnie na niego i na kard. Newmana powołuje się Kościół. Dziś, gdy mówimy o sumieniu, zauważamy, że to zdolność, zmysł, który ma trzy części.

- Pierwszą część porównałbym do busoli, kompasu. Jesteśmy nakierowani na dobro i chcemy tego dobra. Tak, jak mamy azymut w busoli, w pierwszej części sumienia są pewne zasady: nie czyń zła, czyń dobro, nie wolno szkodzić, cel nie uświęca środków - mówi o. Piórkowski.

Całej rozmowy o sumieniu posłuchasz w poniższym nagraniu:

Źródło: Pogłębiarka / YouTube.com

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sumienie. Czy jest tylko po to, by nas zawstydzać?
Komentarze (2)
KP
~katolik posledniego sortu
15 czerwca 2022, 19:07
Mnie kiedys mowiono, sumienie jest jakby drugim czlowiekiem w tobie, jak bije na alarm, to jestes czlowiekiem. Tak mi mowiono, mysle tak do dzis. Tak patrze na ludzi dzis bez sumienia, bez ducha i wiary, ponoc sa katolikami.Wstyd mi.
AS
~Antoni Szwed
15 czerwca 2022, 12:46
Warto pewne rzeczy uporządkować. Sumienie to nie to samo, co prasumienie (syndereza). Prasumienie to jedna z zasad prawa naturalnego, które są wrodzone. Stąd każdy w głębi ducha wyczuwa, że powinien dążyć do dobra i unikać zła. Ale, aby się DOWIEDZIEĆ, co w danej sytuacji jest dobrem lub złem, człowiek musi się odnieść do wiedzy etycznej (chrześcijanin ma ją głównie w Dekalogu, Ewangelii, Listach Apostolskich) oraz musi rozpoznać zmysłami i rozumem jaka decyzja w tej oto sytuacji jest dobra lub zła. Te dwa elementy: wiedza etyczna i właściwe rozpoznanie konkretnej sytuacji w sposób konieczny DOOKREŚLAJĄ owo dobro i zło. Dopiero wtedy sumienie może wydać konkretny sąd o danej decyzji i postępowaniu człowieka. Akty sumienia, działają przed i po czynie. Wtedy jest to sąd prawdziwy, a nie błędny. Oczywiście, sumienie nie tylko karci, ale także usprawiedliwia człowieka, jeśli jego decyzja i czyn były dobre. Sumienie nie jest TYLKO karcącym sędzią.