Grzegorz Kramer SJ: od nich uczę się patriotyzmu

(fot. De Visu / Shutterstock.com)

Możemy i powinniśmy cieszyć się z niepodległości, ale to za mało. Tę niepodległość musimy realizować dla innych - bez tego stanie się ona tylko pustym hasłem.

Niepodległość to bycie wolnym w decyzjach, w podejmowaniu wyborów, w patrzeniu na nasze osobiste i narodowe interesy. Jednak dotarło do mnie, że bycie niepodległym w wymiarze osobistym i narodowym nie oznacza bycia niezależnym.
Każdy człowiek żyjący w społeczeństwie jest zależny od innych. Ta zależność działa w dwie strony. Potrzebuję innych ludzi, ich miłości, pracy, zainteresowania. Inni z kolei potrzebują mnie. Wspominam o tych oczywistych sprawach, bo żyjemy w czasach Polski niepodległej, dlatego musimy pytać o to, jak rozumieć patriotyzm dzisiaj. Zapewne definicji można by zebrać wiele. Powiedziałbym nawet, że w pewnym sensie każdy z nas, kto zadaje sobie to pytanie, podałby swoją definicję, a i ta zapewne różniłaby się w zależności od czasu i kontekstu, w którym dane jest nam żyć.
Osobiście, w tym czasie mojego życia, definiuję patriotyzm między innymi jako wspomnianą zależność, a dokładnie to, że inni są zależni ode mnie, czyli bardzo mnie potrzebują. Chciałbym w tym kontekście pokrótce przypomnieć trzy osoby żyjące w XX wieku, które swoim życiem wyraźnie pokazały, że będąc dla innych aż do końca, można być patriotą. Te osoby to kobieta - położna - i dwóch mężczyzn - księży.
Stanisława Leszczyńska urodziła się pod koniec XIX wieku. Do wojny prowadziła normalne życie - szkoła, małżeństwo, a nawet podróż do Rio de Janeiro. W 1943 została osadzona w KL Auschwitz-Birkenau, gdzie wykonywała swój zawód. Do wyjścia z obozu przyjęła ponad trzy tysiące porodów. Robiła to wbrew rozkazom, żeby dzieci mordować. Leszczyńska wiedziała, że kobiety obozowe bardzo jej potrzebują, odkryła w sobie siłę do tego, potrzeby innych ludzi przedłożyć nad troskę o swoje życie.
Władysław Gurgacz - jezuita, ksiądz. Ostatnie dwa lata życia spędził w lasach wraz z oddziałem zbrojnym antykomunistycznej Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej. Czasy były okrutne, dlatego nie możemy oceniać decyzji tamtych ludzi z perspektywy dzisiejszych czasów. Gurgacz wbrew woli przełożonych postanowił zostać z żołnierzami w lesie. Uważał, że jego obecność będzie dobrze wpływała na ich morale. W tym czasie doszło do jego dymisji z zakonu, której nie chciał ani on, ani prowincjał. Z jednej strony decyzja pozostania z chłopakami w lesie, w drugiej nacisk władz komunistycznych i dobro całej prowincji. Władysław Gurgacz został z żołnierzami, co ostatecznie przypłacił wyrokiem śmierci na Montelupich.
Jerzy Popiełuszko - ksiądz działający czterdzieści lat po Gurgaczu. Kapelan świata ludzi pracy. Jego dom był ciągle otwarty na potrzebujących nie tylko rzeczy materialnych, ale i wsparcia moralnego. Jerzy zauważył, że mimo wszystkich swoich lęków i słabości jest potrzebny ludziom, by dawać im na nadzieję. Jego działalność nie podobała się władzom, za co ostatecznie został po paru latach brutalnie zamordowany.
Tym, co łączy tę trójkę, choć żyli w różnych kontekstach, jest fakt, że oddali swoją wolność i życie, bo odkryli, że są potrzebni innym. Swoją miłość do ojczyzny, a więc do konkretnych osób, które spotkali na swojej drodze, przekuli na zaspokajanie ich potrzeb. Zauważyli, że ci, którzy znaleźli się obok nich, żyją w skrajnie ciężkich warunkach i potrzebują wsparcia i realnej pomocy. Kochali swoje życie, a jednak podjęli decyzję zaryzykowania go dla dobra innych. Ich miłość do ojczyzny nie wyrażała się w hasłach i deklaracjach, ale bardzo żmudnej, niebezpiecznej codziennej pracy na rzecz innych.
Możemy i powinniśmy cieszyć się z niepodległości, ale to za mało. Tę niepodległość musimy realizować dla innych - bez tego stanie się ona tylko pustym hasłem. Zresztą, jak pokazują trzy wspomniane postaci (a takich ludzi było i jest w naszej historii mnóstwo), nawet w warunkach braku wolności można okazywać się patriotą.
Grzegorz Kramer SJ - jezuita, bloger, pomysłodawca mszy w intencji mężczyzn w kościele św. Barbary w Krakowie
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ: od nich uczę się patriotyzmu
Komentarze (3)
Agamemnon Agamemnon
11 listopada 2016, 14:26
moja twarz jest bardzo ponura i Ojczyzna jest w wielkiej potrzebie moje słowa są ciężkie kamienne - pokaż czym jest twoja Polska. Agamemnon żołnierze wyklęci (replika do wiersza villanella astralis autorstwa Miladory) w żołnierskiej myśli czas z obliczem rozświetlił duszy ludzkie twarze a gwiazdy przecież lśniły dla nich jak piorun złoty gloria nike przychodzi z mieczem tamtych zdarzeń osnutych w czasie sinych mgławic z wolna powstają bez ryzyka nikt się już nigdy nie odważy zepchnąć ich w czeluść gwiezdnych granic wychodzą znowu jakby w lustrach z zwykłymi słowy na swych ustach każdy miał w ręce mały kamyk Agamemnon
Agamemnon Agamemnon
11 listopada 2016, 14:16
Tyś mą ojczyzną Tyś mą ojczyzną Ziemią Obiecaną. I tajemniczym, kwitnący ogrodem. Dalekim portem. Bezmiar oceanu – pokonać tylko własnym sercem mogę. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Nie pragnę budzić kamiennych rycerzy, ich twardy sen – litosnym ukojeniem, a jednak szukam, gdzie samotny leży ten, co jest tylko daremnym marzeniem. Miła ojczyzno, kto mi wreszcie powie – że na skalistej, wypalonej ziemi wcale nie czekasz mojej karaweli... bo ona nigdy nie przywróci tobie, swoją tułaczą dolą bez przyszłości twej, zatopionej gdzie indziej, miłości. Barbara Marek (Barbara Marek, polska poetka z Katowic. Jej tomik poezji można spotkać w bibliotekach wojewódzkich. Jej poezję  w ograniczonym zakresie drukuję na łamach internetowego pisma polsko-polonijnego "Kworum" za jej zgodą. Prywatnie, siostra mojej  małżonki).
Agamemnon Agamemnon
11 listopada 2016, 13:59
Ciekawy artykuł.