Miałem już o tym pisać po Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Odpuściłem. Jednak kilka liturgii, w których uczestniczyłem w różnych miejscach w ostatnich miesiącach, utwierdziły mnie w przekonaniu, że potrzebujemy billboardów... z okrwawioną Biblią.
Miałem już o tym pisać po Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Odpuściłem. Jednak kilka liturgii, w których uczestniczyłem w różnych miejscach w ostatnich miesiącach, utwierdziły mnie w przekonaniu, że potrzebujemy billboardów... z okrwawioną Biblią.
Tegoroczny Adwent zacząłem najlepiej, jak się tylko dało: weekendowymi rekolekcjami Lectio Divina. Konferencje, czas na spotkanie ze Słowem Bożym, adoracja… Całość zwieńczyła Eucharystia w pierwszą niedzielę Adwentu. Nakarmiony Słowem po sam korek wróciłem do domu. Następnego dnia mój znajomy z "kościelnego światka" zapytał, gdzie byłem na Mszy w niedzielę. Powiedziałem mu, a w odpowiedzi usłyszałem: "Masz szczęście! Ja byłem w kościele obok i był list".
Tegoroczny Adwent zacząłem najlepiej, jak się tylko dało: weekendowymi rekolekcjami Lectio Divina. Konferencje, czas na spotkanie ze Słowem Bożym, adoracja… Całość zwieńczyła Eucharystia w pierwszą niedzielę Adwentu. Nakarmiony Słowem po sam korek wróciłem do domu. Następnego dnia mój znajomy z "kościelnego światka" zapytał, gdzie byłem na Mszy w niedzielę. Powiedziałem mu, a w odpowiedzi usłyszałem: "Masz szczęście! Ja byłem w kościele obok i był list".
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}