One były skuteczne i przynosiły owoce jeszcze nawet 10 lat temu, ale dziś prowadzą do niczego. I wcale nie chodzi mi o wielkie rewolucje (bo te nigdy nie prowadzą do dobrego), ale o dostrzeżenie pewnych procesów, które trzeba wziąć pod uwagę, by coś się zmieniło.
One były skuteczne i przynosiły owoce jeszcze nawet 10 lat temu, ale dziś prowadzą do niczego. I wcale nie chodzi mi o wielkie rewolucje (bo te nigdy nie prowadzą do dobrego), ale o dostrzeżenie pewnych procesów, które trzeba wziąć pod uwagę, by coś się zmieniło.
„Biskupi przesunęli beatyfikację Wyszyńskiego, bo wiedzą, że gdy się odbędzie, to trzeba będzie zacząć go naśladować” – usłyszałem kilka tygodni temu z ust pewnego człowieka podczas jednej z kurtuazyjnych rozmów przykościelnych. I choć terminu beatyfikacji Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia nie przesunęli wcale biskupi, to nie trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, że wyniesienie tego Pasterza do chwały ołtarzy wiąże się z nie lada wyzwaniem i zadaniem na wiele lat dla Kościoła w Polsce.
„Biskupi przesunęli beatyfikację Wyszyńskiego, bo wiedzą, że gdy się odbędzie, to trzeba będzie zacząć go naśladować” – usłyszałem kilka tygodni temu z ust pewnego człowieka podczas jednej z kurtuazyjnych rozmów przykościelnych. I choć terminu beatyfikacji Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia nie przesunęli wcale biskupi, to nie trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, że wyniesienie tego Pasterza do chwały ołtarzy wiąże się z nie lada wyzwaniem i zadaniem na wiele lat dla Kościoła w Polsce.
"Nie dziwmy się więc i księżom, i wiernym świeckim, że w tym trudnym duchowo czasie radzą sobie, jak mogą. Tworzą swoje może i nieudolne dzieła, które znajdują odbiorców. Budują swoje duchowe przestrzenie internetowe, bo są (bo jesteśmy!) głodni Boga. Po prostu - pisze na swoim blogu ks. Paweł Nowacki, odnosząc się krytycznie do publikacji "Duszpasterstwo w czasie pandemii".
"Nie dziwmy się więc i księżom, i wiernym świeckim, że w tym trudnym duchowo czasie radzą sobie, jak mogą. Tworzą swoje może i nieudolne dzieła, które znajdują odbiorców. Budują swoje duchowe przestrzenie internetowe, bo są (bo jesteśmy!) głodni Boga. Po prostu - pisze na swoim blogu ks. Paweł Nowacki, odnosząc się krytycznie do publikacji "Duszpasterstwo w czasie pandemii".
Logo źródła: Blogi nowacki.blog.deon.pl
Kolęda – wizyta księdza u parafian – była na pewno ostatnim bastionem „starego porządku” Kościoła w Polsce. Ksiądz pojawiający się w naszych domach raz do roku był już ugruntowaną tradycją i pewnego rodzaju symbolem naszego udziału w życiu Kościoła (tragiczne, ale tak było). Dziś jej nie ma.
Kolęda – wizyta księdza u parafian – była na pewno ostatnim bastionem „starego porządku” Kościoła w Polsce. Ksiądz pojawiający się w naszych domach raz do roku był już ugruntowaną tradycją i pewnego rodzaju symbolem naszego udziału w życiu Kościoła (tragiczne, ale tak było). Dziś jej nie ma.
W czwartek kolejny młody ksiądz odebrał sobie życie. Kilka miesięcy temu ksiądz z kilkuletnim stażem kapłaństwa porzucił sutannę. Jedno jest pewne, że coś w formacji kapłańskiej nie dorasta do dzisiejszych trudnych czasów.
W czwartek kolejny młody ksiądz odebrał sobie życie. Kilka miesięcy temu ksiądz z kilkuletnim stażem kapłaństwa porzucił sutannę. Jedno jest pewne, że coś w formacji kapłańskiej nie dorasta do dzisiejszych trudnych czasów.
Czy Kościół (w znaczeniu duszpasterzy) podoła temu wezwaniu? Czy Kościół jest w stanie wyjść do młodych z ofertą spotkania, które zaowocuje miłością? Może być problem.
Czy Kościół (w znaczeniu duszpasterzy) podoła temu wezwaniu? Czy Kościół jest w stanie wyjść do młodych z ofertą spotkania, które zaowocuje miłością? Może być problem.