Spotkaliśmy się z zarzutami, że mówienie o „zranionych w Kościele” to jakoby obłudna kościelna nowomowa, manipulacja językowa w celu krycia sprawców, wstrętna frazeologia fałszu.
Spotkaliśmy się z zarzutami, że mówienie o „zranionych w Kościele” to jakoby obłudna kościelna nowomowa, manipulacja językowa w celu krycia sprawców, wstrętna frazeologia fałszu.
Mają kłopot w Watykanie z tymi Polakami. Jak nie Wesołowski, to Charamsa. Ale to i my mamy kłopot, nie tylko Watykan. Jak to ogarnąć?
Mają kłopot w Watykanie z tymi Polakami. Jak nie Wesołowski, to Charamsa. Ale to i my mamy kłopot, nie tylko Watykan. Jak to ogarnąć?