Duchowość chrześcijan w świetle listów Pawłowych

Duchowość chrześcijan w świetle listów Pawłowych Wydawnictwo WAM
ks. Wojciech Misztal / Wydawnictwo WAM

Należące do Nowego Testamentu listy Pawłowe posiadają podstawowe znaczenie dla duchowości chrześcijan. Są to pisma natchnione, napisane w odpowiedzi na różne problemy, w różnym czasie i miejscach. Być może część z nich została napisana przez uczniów Apostoła. Stanowią one jednak pewną całość. Są fundamentem, wyrazem istnienia Pawłowej szkoły duchowości: założonej i prowadzonej przez Apostoła Narodów najpierw osobiście, następnie także listownie. Ta szkoła duchowości do tej pory ma uczniów oraz Mistrza.

Duchowość, o jakiej informują, jaką starają się przekazać i pozytywnie kształtować, rozwijać listy Pawłowe, to rzeczywistość bardzo bogata. Składają się na nią m.in. związki z Bogiem, których nie da się oddzielić ani od związków z innymi ludźmi i światem stworzonym, ani od zagadnienia: człowiek wobec siebie samego. Jednak podstawowy dla wszystkich relacji jest temat-doświadczenie: kim, jakim jest Bóg, do którego chce przekonać, z którym zjednoczenia nie tylko dla siebie chce św. Paweł.

DEON.PL POLECA

Do listów Pawłowych – a więc także do nadal przekazywanej przez te pisma duchowości – można i należy podchodzić na różne sposoby. W dużej mierze wynika to z ich bogactwa; przy czym należy pamiętać, że w przypadku corpus paulinum nie mamy do czynienia z wykładem systematycznym na jakikolwiek temat. Wysiłek interpretacji pism Pawłowych – nie stanowią one pod tym względem wyjątku – można przedstawić jako poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: co chciał powiedzieć autor? Znana i słuszna jest zasada mówiąca, że poznanie, kto jest autorem i jaki on jest, stanowi ważny przyczynek dla zrozumienia tekstu. Im lepiej znamy autora, tym większe są szanse na jak najgłębsze wniknięcie w przesłanie. O problemie autorstwa listów Pawłowych już nieco było. Kto jest autorem danego listu? – w przypadku corpus paulinum pytanie to pozostaje w ścisłym związku z właściwym temu zbiorowi pism statusem ksiąg natchnionych. Jeśli do tego ostatniego miana podejść poważnie, to nie można nie zaakceptować następującego wniosku: w przypadku ksiąg biblijnych najważniejsze jest to, co chciał przez te pisma powiedzieć sam Bóg. Wszystko musi być podporządkowane odczytaniu właśnie Jego myśli, pochodzącego od Niego przesłania. Inaczej będziemy zatrzymywać się na tym, co może być bardzo interesujące, nawet fascynujące i ważne, jednak nie jest najważniejsze. Cel, jaki sobie stawiał autor-człowiek (czyli hagiograf), nie wyczerpuje w takim razie przesłania. Nieuwzględnienie tego faktu musi prowadzić do spłycenia, do nieadekwatności interpretacji, do braku obiektywności. Nie można też zasłaniać się twierdzeniem, iż takie podejście będzie nienaukowe. Chrześcijanin wierzy, że jest Bóg. Ateista też wierzy: tyle, że wierzy, iż Bóg nie istnieje; agnostyk wierzy, że Bóg jest niepoznawalny[1]. Stąd kolejny wniosek: by jak najpełniej, jak najowocniej zrozumieć tekst natchniony, trzeba jak najwięcej wiedzieć o jego boskim Autorze.

Skoro w przypadku corpus paulinum mamy do czynienia z tekstami natchnionymi, to szukając serca przesłania listów Pawłowych, tym samym poszukujemy serca przesłania, które kieruje przez te listy sam Bóg. Jest to próba zrozumienia Słowa Bożego, próba zrozumienia samego Boga. Człowiek waży się tu na bardzo dużo. Istota ze względu na bycie stworzeniem oraz z powodu swej grzeszności wielorako ograniczona stara się przecież uchwycić i zinterpretować motywacje, zamysły i działania Boże, czyli duchowość samego Boga. W dużej mierze – nie da się jednak przyjąć, iż chodzi wyłącznie o pewien punkt wyjścia – poszukiwania będą polegały na wskazaniu na różne, obecne w listach Pawłowych tematy. To wskazywanie jednakże siłą rzeczy musi stać się także ich klasyfikowaniem, wskazywaniem na zagadnienia ważniejsze i najważniejsze. Gdy chodzi o wskazanie na najważniejsze tematy teologiczne, czy wręcz na najważniejszy temat teologiczny listów Pawłowych, to ich czytelnik ma do swojej dyspozycji niejedną propozycję. Czy jednak taki stan rzeczy nie wskazuje na jeszcze coś innego, także zasadniczego? A mianowicie na przewagę opinii, że takie centrum myśli i duchowości Pawłowej istnieje, że można je zidentyfikować. Takie spotkanie z tekstem jako szukanie, klasyfikowanie, identyfikowanie stopnia ważności itd. to spotkanie z Pawłem Tarsu i jego duchowością, to spotkanie z chrześcijanami jego listów i ich duchowością. To spotkanie z samym Bogiem i jego duchowością. Zarazem jest to spotkanie z różnymi ludźmi, którzy starają się Apostoła zrozumieć: jest to spotkanie także z ich duchowością. I wreszcie każdy czytający spotyka tu również samego siebie, swoją duchowość. On nie tylko czerpie, kształtuje swe życie duchowe. On nie przychodzi jak przysłowiowa tabula rasa, lecz jako podmiot bogaty (czy też ubogi?) w taką czy inną duchowość. To także wpływa na poszukiwania i ich rezultaty. Nie jest to jednak element decydujący czy w sposób nieunikniony blokujący, choć bez wątpienia ważny. Inaczej nie byłoby żadnego spotkania, ponieważ w przypadku człowieka zawsze wiąże się ono z przyjęciem jakiegoś oddziaływania.

Według R.P. Martina lista zagadnień kandydujących do miana centralnego tematu teologii listów Pawłowych, tematów najczęściej do takiej roli typowanych, przedstawia się następująco:

  • łaska Boża,
  • kosmos,
  • krzyż,
  • tzw. imperatyw etyczny,
  • mandat misyjny[2].

Zachowałem tutaj kolejność podaną przez R.P. Martina. Taka kolejność sprawia, iż nasuwają się następujące przypuszczenia. Istnieje raczej duża rozbieżność opinii; może lepiej powiedzieć: rozpiętość. Bo czy dla listów Pawłowych np. ważniejszy jest temat łaski czy temat losów świata (kosmosu)? Zarazem poszczególne stanowiska okazują się być ze sobą ściśle związane, w pewnym sensie utożsamiają się lub przynajmniej częściowo pokrywają. Bo jak np. zupełnie rozdzielić łaskę i dzieje świata (kosmosu)? Przy poszczególnych tematach też pojawiają się znaki zapytania, tzn. trzeba uwzględnić ważne uzupełnienia. Np. w świetle Pierwszego Listu do Koryntian dla duchowości Pawłowej krzyż i śmierć Chrystusa są nierozdzielne z Jego zmartwychwstaniem. Nie oznacza to bynajmniej jakiegokolwiek negowania czy pomniejszania znaczenia krzyża i śmierci Chrystusa, ale właśnie wskazanie na ich znaczenie. Istnieje pewna celowość, która nie podważa wartości krzyża, lecz właśnie wskazuje, iż jego charakter zbawczy nie istniałby bez zmartwychwstania. Czy jednak w ten sam sposób rozumują czytelnicy listów Apostoła np. na początku XXI wieku ery chrześcijańskiej?

A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, że byliśmy fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny tych, co pomarli (1 Kor 14-20).


[1] W dyskusjach na temat istnienia/nieistnienia Boga zwraca się uwagę na dowody na Jego istnienie. Czy jednak już sama metodologia w przypadku dyskusji rzeczywiście rzetelnie prowadzonych nie domaga się, by tak samo poważnie traktować zagadnienie dostarcze­nia dowodów przeciwnych? Dlaczego chrześcijanin nie miałby skorzystać z wynikającego ze sprawiedliwości prawa do równego traktowania i nie żądać solidnego przedstawienia argumentów wskazujących na błędność jego wiary? Także jemu przysługuje prawo do krytycznej oceny przedstawionych mu danych, danych usprawiedliwiających odmienne stanowisko

[2] R.P. Martin, Center of Pauls T eology, w: Dictionary of Paul and His Letters. Editors: G.F. Hawthorne etc., Downers Grove-Leicester 1993, s. 93n. Zob. też: J. Zumstein, La croix comme principe de constitution de la théologie paulinienne, w: Paul, une théologie en construc-tion. Sous la direction de A. Dettwiler, J.-D. Kaestli et D. Marguerat, Genève 2004, s. 299n.

Jak człowiek, który prawdziwie i straszliwie cierpi, Chrystus zwraca się w Ogrójcu i na Kalwarii do Ojca – do tego Ojca, którego miłość głosił ludziom, o którego miłosierdziu świadczył całym swoim postępowaniem. Ale nie zostaje Mu oszczędzone – właśnie Jemu – to straszne cierpienie: «własnego swego Syna Bóg nie oszczędził», ale «dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu» (2 Kor 5, 21), napisze św. Paweł, ujmując w tych kilku słowach całą głębię tajemnicy krzyża, a zarazem Boski wymiar rzeczywistości odkupienia. (…) Misterium paschalne stanowi szczytowy punkt tego właśnie objawienia i urzeczywistnienia miłosierdzia, które jest zdolne usprawiedliwić człowieka, przywrócić sprawiedliwość w znaczeniu owego zbawczego ładu, jaki Bóg od początku zamierzył w człowieku, a przez człowieka w świecie. (…) O czym więc mówi do nas ów krzyż Chrystusa, ostatnie poniekąd słowo Jego mesjańskiego orędzia i posłannictwa? A przecież nie ostatnie jeszcze słowo Boga Przymierza: ostatnie będzie wypowiedziane owej nocy i poranka, kiedy przybyli do grobu ukrzyżowanego Chrystusa i – naprzód niewiasty, potem Apostołowie – zobaczą ten grób pustym i usłyszą po raz pierwszy słowo «zmartwychwstał», oznajmią je innym i będą świadkami Zmartwychwstałego. Jednak również i w tym uwielbieniu Syna Bożego pozostaje nadal krzyż Chrystusa i poprzez całe mesjańskie świadectwo Człowieka-Syna, który na nim poniósł śmierć, mówi i nie przestaje mówić o Bogu-Ojcu, który jest bezwzględnie wierny swojej odwiecznej miłości do człowieka[2].

Jeśli nie uwzględnia się chwały zmartwychwstania rozumianej jako cel ostateczny, to nie można należycie ocenić krzyża, męki i śmierci Chrystusa, które właśnie są ukierunkowane na chwałę zmartwychwstania, niejako są narzędziem, przez które ta chwała zostaje urzeczywistniona. W świetle corpus paulinum niedocenianie zmartwychwstania – chodzi także o to wszystko, co rozpoczyna się wraz z tym przełomem, jakim jest zmartwychwstanie – jest zarazem w ostatecznym rozrachunku odmawianiem wartości krzyżowi, prowadzi do niezrozumienia[3] tego, co Chrystus przez swój krzyż, przez śmierć chciał dać i faktycznie daje potrzebującym zbawienia. I chodzi tu nie tylko o eschatologiczną przyszłość pełni życia jako pełnego udziału w chwale Chrystusa zmartwychwstałego-wywyższonego, ale także, jak pokazuje np. 2 Kor 5, 17-20 i Kol 2, 12, o doczesne teraz. Problem dotyczy nie tylko corpus paulinum, ale wszystkich ksiąg nowotestamentalnych i teologii-duchowości chrześcijańskiej wszystkich epok i miejsc. Pojawiająca się w przytoczonym poniżej tekście problematyka w tym sensie odnosi się nie tylko do Dziejów Apostolskich:

E. Käsemann wrzucił kamień do stawu studiów nad pismami Łukaszowymi, utrzymując, że Łukasz (którego zdefiniował jako «złego ucznia» Pawła), podmienił (dobrą) Pawłową teologię krzyża na teologię chwały. Opierał się na obserwacji, że w Ewangelii Łukasza i Dziejach to zmartwychwstanie, nie zaś krzyż zajmują centralne miejsce i wypełniają funkcję zbawczą. Spostrzeżenie jest poprawne. U Łukasza występują pewne akcenty triumfalne, kiedy opowiada o niepowstrzymywalnym wzroście Słowa czy Kościoła lub gdy zatrzymuje się na temacie sukcesu opatrznościowego (przykłady: 8, 1b-4; 25, 11-28, 31). Jednak (…) ustanowiona przez Käsemanna alternatywa jest nie do przyjęcia: faktycznie pozwala ona zrozumieć, że obok Pawłowego paradoksu życia, które działa w śmierci (Ga 2, 19n; 2 Kor 19, 9n; Rz 6, 6-8), może istnieć wyłącznie taka teologia triumfalistyczna, która skupia się na sukcesie odniesionym przez Boga. Teologia Łukaszowa (…) to teologia opatrzności. Bóg zawsze ratuje swoich (…). Niepowodzenie świadków jest bolesne, jednak jest niepowodzeniem opatrznościowym (J. Zumstein), ponieważ jest przyczyną poszerzania się horyzontu misyjnego (Dz 8, 1-4; 16, 6-10; 25, 11). (…). Jednak nie ma to nic z triumfalizmu: sukcesy odnoszone przez Słowo nie dokonują się gdzieś na uboczu w stosunku do cierpienia posłanych, ale właśnie z jego powodu. Jest symptomatyczne, że trzy wzmianki o wrastaniu Słowa (Dz 6, 7; 12, 24; 19, 20) wkraczają, gdy chodzi o narrację, zaraz po pewnym kryzysie. Czytelnik Dziejów nie może zabrnąć – chyba że kosztem ryzyka, że źle zrozumie myśl Łukasza – w ślepy zaułek, gdy chodzi o charakterystykę sposobu, w jaki Łukasz opowiada: nigdy opowiadający nie zamyka tekstu wzmianką o sukcesie w przepowiadaniu Słowa; zawsze na nowo go otwiera na kolejnym odcinku podróży, która staje się drogą naznaczoną cierpieniem[4].

Komentarza wymaga też wyodrębnienie mandatu misyjnego jako osobnego tematu. Mandat misyjny należy tu traktować, jak pokazuje np. dziewiąty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian i pierwszy rozdział Listu do Galatów, zarazem w kategoriach upoważnienia i polecenia. I nie można tu uciekać przed pytaniem o kolejność, w której należy wymienić upoważnienie oraz polecenie misyjne. W tym kontekście nie można też pominąć sprawy tzw. imperatywu etycznego: w dużej mierze ze względu na właściwe mandatowi misyjnemu kategorie polecenia. Np. pierwsze jedenaście czy dwanaście wierszy szóstego rozdziału Listu do Rzymian dostarcza przykładu solidnego uzasadnienia dla przekazywanej przez określenie imperatyw etyczny, słusznej w praktyce duszpasterskiej, kierownictwie duchowym itp., de facto zbyt mało jednak uwzględnianej zasady: bądź tym, kim jesteś. Inaczej mówiąc, chodzi o cykl czy raczej spiralę, którą przedstawia się jako przyjęcie → podjęcie → przekazanie daru zbawienia, co przecież składa się na samo serce mandatu misyjnego. Zastrzeżenia budzi tu jednak określenie etyczny, podobnie jak ewentualne zastosowanie terminu moralny[5]. Otóż określenia etyczny, etyka pochodzą od gr. êthos, które znaczy zwyczaj, obyczaj. Terminy moralny, moralność oraz im pokrewne wywodzą się z łac. moralis, które znaczy obyczajny, zgodny z powszechnie przyjętym sposobem, i w ten sposób od mos, moris znaczącego obyczaj. Bez wątpienia istnieje chrześcijański wzorzec postępowania, kodeks życia. Nie jest on bynajmniej czymś fakultatywnym. Pozwala on też m.in. zweryfikować intencje danej osoby i przestrzec, iż zmierza ona np. ku porażce (zob. np. 1 Tes 1, 6; 1 Kor 4, 17; Ga 5, 25-6, 10)[6]. W związku z niesporadycznym wprowadzaniem w życie błędem byłoby odmówić mu miana zwyczaju pozwalającego jako miara wprowadzić rozróżnienie między normalnym i patologicznym, szkodliwym i przynoszącym pożytek, złym i dobrym sposobem postępowania (np. Flp 3, 17). Jednakże czy ktoś będzie podzielał chrześcijańskie credo, chrześcijańskie przesłanie o doświadczeniu duchowym, czy też nie, to musi przyznać, iż według chrześcijaństwa nie zwyczaj (który przecież okazuje się pozytywnie bardzo pomocny), ale Boże objawienie jest pierwsze. Nie człowiek wraz ze swym sposobem życia jest pierwszy, lecz Bóg. Początkiem i ostateczną instancją jest sam Bóg. Ludzki sposób postępowania – jak cała odpowiedź ze strony człowieka – przychodzi dzięki temu pierwszemu doświadczeniu. Ujmując precyzyjniej: wywodzi się z niego. Kiedy sytuacja rozwija się w sposób idealny, to mamy do czynienia z następującą logiką: Bóg daje normy i zarazem pomaga je wypełnić, a człowiek rzeczywiście według nich żyje[7].Jest to ekonomia pierwszeństwa łaski, a dokładniej sa­mego obdarzającego łaską Boga. Wiele na temat własnej duchowości i du­chowości chrześcijańskiej jako takiej właśnie w tym aspekcie przekazuje św. Paweł, np. w pierwszych jedenastu czy dwunastu wersetach szóstego rozdziału Listu do Rzymian oraz w pierwszym i drugim rozdziale Listu do Galatów. Nie tak dawno papież Benedykt XVI przypominał:

Uwierzyliśmy miłości Boga – tak chrześcijanin może wyrazić podstawową op­cję swego życia. U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie[8].

Czy zamiast o ? Nie można tu nie zauważyć następującego zasadniczego elementu: doświadczenie duchowe trzeba uchwycić i jak najpełniej, coraz bardziej zrozumieć, i następnie przekazać to rozumienie, wtajemniczyć w to doświadczenie, podzielić się nim z innymi. Obserwacja, doświadczenie (choćby biorąc pod uwagę ostatnie dziesięciolecia) jednoznacznie pokazują, iż trudno przekonać do chrześcijańskiego postępowania, do chrześcijańskiej wizji świata i życia człowieka, wskazując wyłącznie (czy przede wszystkim) na zasadę: tak właśnie wcześniej robiono.


[1] Katecheza ta należy do cyklu: Duch Święty, cz. VIII: Duch Święty w życiu wewnętrznym człowieka; cyt. za programem komputerowym: Nauczanie Kościoła Katolickiego. Wersja 1.0, Wydawnictwo M, Kraków 2003. Zob. też: A. Badiou, Saint Paul, la fondation de l’universalisme, Paris 1997, s. 5n.

[2] Jan Paweł II, Encyklika Dives in misericordia o Bożym miłosierdziu (30.11.1980), nr 7; tekst za programem komputerowym: Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II – komputerowy zbiór dokumentów papieskich. Wersja 1.0, Wydawnictwo M, Kraków 1999.

[3] Czy w konsekwencji nie utrudnia to albo wręcz nie blokuje przyjmowania Ewangelii, przyjmowania wiary chrześcijańskiej? Współcześnie stosunek do wiary w życie pozagrobowe i szczególnie w zmartwychwstanie (rozumiane tak, jak je przedstawia Nowy Testament) stanowi chyba jedną z podstawowych trudności, wyzwań, gdy chodzi o pozytywny stosunek do chrześcijaństwa.

[4] D. Marguerat, Una teologia della Parola, w: Paulus. International Magazine on Saint
Paul 2(2008), s. 30.

[5] Podobnie myśli nasuwają się w związku z tytułem «La legge dello Spirito». La moralità cristiana (w tłum. pl.: «Prawo Ducha». Moralność chrześcijańska): tytuł ten wprowadza w jeden z działów pracy poświęconej duchowości Pawłowej, pracy teologa zajmującego się duchowością – E.R. Martinez, La vita cristiana e la spiritualità secondo san Paolo (ad uso degli studenti), Roma 1992, s. 120. Wskazuje to, jak wzmiankowane zagadnienie jest aktualne.

[6] Zob. Benedykt XVI, Encyklika Spe salvi o nadziei chrześcijańskiej (30.11.2007), nr 22. Papież pisze tam m.in.: „Jeśli wraz z postępem technicznym nie dokonuje się postęp w formacji etycznej człowieka, we wzrastaniu człowieka wewnętrznego (por. Rz 7, 22; 2 Kor 4, 16), wówczas nie jest on postępem, ale zagrożeniem dla człowieka i dla świata” (tekst za: www.vatican.va; strona odwiedzona: 3.12.2007). W przytoczonym tekście warto zwrócić uwagę na sekwencję: formacja etycznarozwój wewnętrzny.

[7] Szerzej na ten temat zob. w: W. Misztal, , w: Polonia Sacra 10(2002), s. 311; tenże, Odnowienie i udzielenie pełni życia w Świętym Duchu Ojca i Chrystusa. Studium na podstawie listów św. Pawła Apostoła, Kraków 2002, s. 312.

[8] Encyklika Deus caritas est (25.12.2005; tekst za: www.vatican.va; strona odwiedzona: 28.01.2006). Do czego może prowadzić niedocenianie czy pomijanie nadrzędnego charakteru duchowości jako związku z Bogiem względem moralności-etyki, dobrze pokazują na odpowiedzialny za taki świat, nie byłby Bogiem sprawiedliwym, a tym bardziej Bogiem dobrym. W imię moralności trzeba takiego Boga zakwestionować. Skoro nie ma Boga, który stwarza sprawiedliwość, wydaje się, że człowiek sam jest teraz powołany do tego, aby ustanowił sprawiedliwość. Jeżeli można zrozumieć protest przeciw Bogu wobec cierpienia na tym świecie, to jednak teza, że ludzkość może i powinna zrobić to, czego żaden bóg nie robi ani nie jest w stanie zrobić, jest (…) w istocie rzeczy nieprawdziwa. Nie jest przypadkiem, że z takiego założenia wynikły największe okrucieństwa i niesprawiedliwości (…). Świat, który sam musi sobie stworzyć własną sprawiedliwość, jest światem bez nadziei. Nikt i nic nie bierze odpowiedzialności za cierpienie wieków. Nikt i nic nie gwarantuje, że cynizm władzy -pod jakąkolwiek ponętną otoczką ideologiczną się ukazuje - nie będzie nadal panoszył się w świecie” (Spe salvi, nr 42).

SPIS TREŚCI

WPROWADZENIE

Rozdział I

DUCHOWOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA – DUCHOWOŚĆ PAWŁOWA

Duchowość: pozytywne i zarazem rzucające wyzwanie

wielorakość-bogactwo

Ku istocie misterium duchowości

Serce duchowości chrześcijańskiej w świetle listów Pawłowych: wybrane zagadnienia szczegółowe

Bóg oraz Jego stwórcze i zbawcze działanie: zasadnicze tematy listów Pawłowych

Pozytywna złożoność, czyli bogactwo aspektów duchowości listów Pawłowych: próby systematyzacji

Znaczenie zmartwychwstania Chrystusa: nowe stworzenie jako odnowienie i udzielenie pełni życia

Triadoarchizm, triadocentryzm, triadofinalizm: podejście personalistyczne

Rozdział II

BÓG OJCIEC: WIERNY STWORZYCIEL, WSZECHMOGĄCY ABBA

Misterium monoteizmu i misterium trynitarne

Ojciec i Syn

Ojciec przez historycznie już dopełnione wydarzenie paschalno-wielkanocne nadal skutecznie działa na rzecz potrzebujących zbawienia

Ojciec-Abba, Syn i synowie

Ojciec i Duch

Ojciec obdarza życiem w Duchu Świętym

Zjednoczenie jako dzieło Ojca w Duchu Świętym

Ojciec i potrzebujący zbawienia: Stworzyciel, Zbawiciel, Dawca życia

w Jego pełni, czyli Ojciec od początku i na zawsze

Ojciec od początku i na zawsze

Ojciec, Syn, Duch oraz synowie i córki

Rozdział III

CHRYSTUS: BOSKI SYN I CZŁOWIEK, UDZIELAJĄCY PEŁNI

Życia pantokrator

Syn Ojca: bóstwo i człowieczeństwo Jezusa Chrystusa

Kyrios

Przed wcieleniem: Zbawiciel, Stworzyciel

Syn: modlitwa do Jezusa

Chrystus jako człowiek

Syn: Jego misterium od wcielenia

Pierworodny wszelkiego stworzenia, Pierworodny umarłych

Ukrzyżowany, umarł, został wskrzeszony i wywyższony

Pantokrator, który władając, odnawia życie i udziela jego pełni

Pojednanie, zbawienie, odkupienie jako wyraz właściwego Chrystusowi panowania-miłości

Usprawiedliwienie i łaska: wyraz Chrystusowego

„Nowe stworzenie”, czyli odnowienie życia i udzielenie jego pełni jako wyraz Chrystusowego panowania-miłości

Chrystus Pan jako przykład: naśladowanie/upodobnienie

Chrześcijanie uczestniczą w Pawiowym udziale w krzyżu Chrystusa

Każdy chrześcijanin jest zaproszony-wezwany do udziału w misterium naśladowania-podobieństwa

Naśladowanie, upodobnienie do Chrystusa: czy tylko gdy chodzi o Jego człowieczeństwo?

„Przez Chrystusa”, „ku Niemu”, „z Nim”, „w Chrystusie Panu” oraz zamieszkiwanie Chrystusa w chrześcijaninie

Życie w Chrystusie Panu

Życie razem z Chrystusem, dzięki Niemu i jako ukierunkowane na coraz pełniejszą z Nim komunię

Zamieszkiwanie Chrystusa w chrześcijaninie

Rozdział IV

DUCH ŚWIĘTY: OŻYWICIEL POTRZEBUJĄCYCH ZBAWIENIA, DAWCA PEŁNI ŻYCIA

Ku coraz pełniejszemu poznaniu Tchnienia Bożego

Ruach i pneuma

Źródła, kontekst i rozwój Pawiowego świadectwa o Tchnieniu Bożym

Tożsamość Świętego Tchnienia Bożego

Duch Święty jako osoba

Bóstwo Ducha Świętego

Wspólnota Duch Świętego

Początki życia chrześcijańskiego

Życie chrześcijańskie: pomoc dla grzesznika, eliminacja grzechu

Modlitwa

Współdziałanie Duch – chrześcijanin

Duch Święty i List do Galatów

Metafora owocności w listach Pawłowych

Owoc Ducha: jego wielorakie bogactwo

TYTUŁEM PODSUMOWANIA: TRIADOARCHIZM, TRIADOCENTRYZM, TRIADOFINALIZM

WSKAZÓWKI BIBLIOGRAFICZNE

Źródła

Nauczanie kościelne

Literatura przedmiotu

Literatura pomocnicza

INDEKS RZECZOWY – WYBRANE TEMATY

ks. Wojciech Misztal

Wydawnictwo WAM

Kraków 2009

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Duchowość chrześcijan w świetle listów Pawłowych
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.