Anioł
Imię pochodzenia grecko-łacińskiego od słowa pospolitego angelus (gr. ággelos) 'posłaniec, zwiastun, anioł'.
W Polsce notowane już w w. XIV w formie łacińskiej Angelus. Pośrednio, poprzez patronimicum Angyolowicz, poświadczona jest też forma Anioł (Angyol - 1490 r.).
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Angelus, gr. Ángelos, ang. Angelo, buł. Angeł, cz. Anděl, fr. Ange, Angele, hiszp. Angel, lit. Angelas, Anielus, mac. Angel, niem. Engel, port. Agnello, ros. Angel, rum. Anghel, sch. Anael, Anaelo, Anaelko, słow. Angel, Angelus, słwń. Angel, węg. Angelus, Angyalos, wł. Angelo, Angelico, Angelino.
Ponad osiemdziesięciu wybitnych mężów Kościoła nosiło to imię. Ponad dwudziestu z nich opatrywanych jest w rocznikach kościelnych tytułem świętego lub błogosławionego. Jest oczywiste, że powymieniać ich tu wszystkich nie możemy. Przedstawimy tych, którzy uchodzą za najwybitniejszych. Ich sylwetki poprzedzimy jednakże zarysem tego, co należałoby wiedzieć o aniołach tout court, o tych, którzy tym imieniem oznaczani byli w Biblii i którzy w chrześcijańskim kulcie świętych zajmują miejsca zupełnie wyjątkowe.
Aniołowie - Aniołowie Stróżowie - Archaniołowie są najpierw czystymi duchami, otaczającymi tron Najwyższego, oddającymi Mu nieustanny hołd i wyśpiewującymi Jego chwałę. Ale są też równocześnie Bożymi posłańcami, którzy przekazują ludziom rozkazy Boga, komunikują im oświecenia i łaski, niekiedy także stają się mścicielami lekceważonych przykazań Bożych. O tym wszystkim na rozmaitych miejscach poucza nas Pismo Święte (por. np. Rdz 16, 9; 19, 15; Sdz 6, 14; 2 Krl 1, 3 itd.). Znamienną jest zwłaszcza rola przypisywana im w Nowym Testamencie (por. np. Mt 1, 20; 2, 13; 28, 7; Dz 7, 53; Gal 3, 19; itd.)
Wszędzie pojawiają się jako współpracownicy Bożej Opatrzności. Czynnie uczestniczą w jej troskliwym pochylaniu się nad ludzkością, poszczególnymi społecznościami ludzkimi i jednostkami. Są, można powiedzieć za starochrześcijańskim pisarzem Atenagorasem, jakby cząstkowymi opatrznościami, które troszczą się o poszczególne stworzenia.
Swego anioła protektora miał więc Izrael, naród wybrany, i tego anioła, zdaniem wczesnych gmin chrześcijańskich, odziedziczył po nim Kościół. Ojcowie i teolodzy średniowiecza sądzili także, że swego anioła-opiekuna posiada każdy naród. Zupełnie podobnie w homiliach Ojców, np. Grzegorza z Nyssy czy Bazylego, mówiono o poszczególnych miastach. To przeświadczenie przetrwało wieki i odzwierciedliło się w wypowiedziach wielu świętych, wśród nich bł. Piotra Fabre'a czy św. Franciszka Salezego.
Jeszcze bardziej trwałym okazało się w chrześcijaństwie przekonanie o tym, że anioła stróża posiada każdy wierzący. Nie jest ono formalnie wyrażone w Piśmie Świętym, a Kościół nie określał go uroczyście jako prawdy wiary, mimo to posiada powszechne uznanie chrześcijan i zawsze uchodziło za rzecz solidnie uzasadnioną przez patrystyczne rozumienie licznych wypowiedzi Biblii.
Przede wszystkim sam Chrystus nauczał, że aniołów stróżów posiadają dzieci (Mt 18, 10), ale stąd łatwo już przecież wyciągnąć wniosek, że tego przywileju nie są także pozbawieni dorośli, obdarzeni tą samą godnością, tymi samymi potrzebami i podobnymi słabościami.
Odpowiada to samej naturze tych niebieskich duchów, które czują się szczęśliwe, gdy mogą naśladować swego Stwórcę i nieść pomoc ludziom. Mogą to czynić w imię braterstwa, bo ludzie zostali stworzeni na ich podobieństwo, a potem odkupieni Krwią Przenajśw., powołani do synostwa Bożego.
Strzegą ludzkiego ciała i naszego losu doczesnego (por. Rdz 19, 21; 48, 16; 2 Mch 3, 25 itd.; Mt 18, 10; Dz 5, 19-20; 12, 7 itd.), a bardziej jeszcze troszczą się o nasze dobro duchowe. Osłaniają dlatego przed atakami wroga, zmniejszają moc lub ilość pokus, podtrzymują na duchu, pocieszają, wspomagają w wieloraki sposób. Życiorysy świętych dostarczają nam niezliczonej liczby przykładów na to, jak byli oni głęboko przekonani o takiej roli aniołów stróżów i w jak różnorodny sposób ich opieki doświadczali.
Aniołowie byli przede wszystkim ich przewodnikami duchowymi, wskazującymi drogę i wyprowadzającymi z sytuacji niejasnych, zawikłanych. To samo świadectwo upewnia nas, że takimi przewodnikami i pocieszycielami stawali się zwłaszcza w godzinie śmierci, a więc w tej ostatniej obieży, jaka oczekuje każdego człowieka.
Wedle tego samego przekonania i licznych wypowiedzi tych samych świadków wiary, tzn. świętych, aniołowie stróżowie stawali się też naszymi ambasadorami u Boga. Zanosili więc przed Jego tron nasze modlitwy i ofiary. Dołączali do nich swe własne prośby, a tak wstawiali się za nami. Upraszali zwłokę w karaniu, uzyskiwali dalsze zlitowania, sprawiali więc, że Gospodarz nie decydował jeszcze, aby wyciąć drzewo i pozwalał na dalszą próbę, aby mogło nareszcie przynieść swój owoc.
Tym przekonaniom chrześcijańskim, ledwo tutaj zarysowanym, towarzyszyły od najdawniejszych czasów oznaki czci i nabożeństwa. Jednym z najwcześniejszych świadectw w tym względzie jest mowa Dydyma Ślepca (-395). Nieco później analogiczne dowody czci odnajdujemy w starych sakramentarzach, inskrypcjach, dedykacjach kościołów. Szerzy się równocześnie kult, z którym wcześnie łączono pozdrowienia dla aniołów stróżów. Z czasem skłaniano się jednak do tego, aby czci tych ostatnich poświęcić jakiś dzień osobny. Pierwsze święto ku ich czci ustanowiono bodaj w r. 1513 w Portugalii. Rozszerzone wcześnie na cały Półwysep Iberyjski, zrazu nie miało ono jednolitego terminu. Na prośbę Ferdynanda II papież Paweł V nakazał je w r. 1608 obchodzić w pierwszy wolny dzień po święcie Michała archanioła, ale w niektórych krajach obchodzono je jeszcze długo także w innych porach roku. Termin październikowy przyjął się dopiero po dekrecie Leona XIII z r. 1893.
W tym czasie istniało już wiele bractw i zgromadzeń zakonnych pod wezwaniem aniołów stróżów. Szeroko też rozpowszechniony był zwyczaj poświęcania im wtorków każdego tygodnia (Msza wotywna).
Nie potrzebujemy prawie dodawać, że te rozmaite przejawy czci dla aniołów stróżów znalazły także swe bogate odzwierciedlenie w sztukach plastycznych oraz w arcydziełach literatury. Gdy o te ostatnie chodzi, wystarczy wspomnieć pieśń 30 Raju Dantego oraz Sen Geroncjusza Newmana.
Wezwanie, o którym wspominaliśmy powyżej, powstało prawdopodobnie w w. XVII. O innych, a także o pieśniach czy wzmiankach w litaniach, mówić tu już niepodobna.
Należy natomiast podkreślić, że niektórzy spośród angeli - tych wysłańców, w zbliżeniu się Boga do ludzkości odegrali rolę szczególną, zwłaszcza wówczas, gdy Słowo zstępowało na ziemię, aby stać się ciałem. Tym szczególnym posłańcom Bożym, którym powierzone zostały doniosłe zadania, Pismo Święte nadało imiona.
Rafał ukazał więc słodycz Bożej Opatrzności, nachylającej się zarówno nad losem uciśnionych, jak i udrękami sprawiedliwych. Księga Tobiasza mówi o tym, jak był dla nich przewodnikiem, lekarzem, dobroczyńcą.
Gabriel odegrał wielką rolę, gdy Syn Boży zstępował na ziemię. On to właśnie zwiastował Marii Jego poczęcie i przemówił słowami, które tak często powtarzamy w pozdrowieniu, nazwanym dlatego anielskim.
Michał był w Starym Testamencie opiekunem ludu Bożego, i dlatego też Kościół od najdawniejszych czasów czci go jako własnego opiekuna, bo przecież sam nazywa się ludem Bożym i jest rzeczywiście legalnym spadkobiercą Izraela. Ten to opiekun u św. Jana Ewangelisty ukazuje się też jako pogromca Złego, który pragnąłby zaszkodzić Kościołowi.
Tych trzech więc znamy bliżej z ich symbolicznych, pełnych wymowy imion. Tych też chrześcijaństwo od najdawniejszych czasów szczególnie czciło. Na tę cześć, okazywaną uroczyście, wyznaczało rozmaite dni w roku. Sami do niedawna czyniliśmy to w trzech odrębnych terminach. Obecnie, by nie przeciążać kalendarza liturgicznego, archaniołów wspomina się razem w dniu 29 września, natomiast o aniołach stróżach mówią teksty liturgiczne przeznaczone na 2 października.
Anioł Karmelita. Urodzony w r. 1185 w Jerozolimie, był synem Żydów, którzy niedawno przyjęli chrzest. Mając lat 19, wstąpił do karmelitów. W r. 1213 przyjął święcenia kapłańskie. Przebywał potem w eremie na górze Karmel. W r. 1219 św. Brokard wysłał go do Honoriusza III dla przedłożenia sytuacji zakonu powstałego przed soborem lateraneńskim IV i dlatego nie objętym soborowym zakazem zakładania nowych zakonnych wspólnot. W Rzymie miał się spotkać ze świętymi Franciszkiem i Dominikiem. Pierwszemu miał przepowiedzieć stygmaty, a Franciszek nawzajem przepowiedział mu męczeństwo. Z Rzymu podążył na Sycylię, gdzie gorliwie zwalczał katarów. Gdy w Licata nawrócił konkubinę jakiegoś rycerza, ten w czasie nabożeństwa wtargnął do kościoła i pięciokrotnie uderzył nań mieczem. Nie pozwolił skrzywdzić napastnika. Zmarł z odniesionych ran 5 maja 1220 r. Spontanicznie uznano go za męczennika, natomiast Żywot (BHL 464-465) wzbudza już nie tylko wątpliwości, ale także głęboką nieufność.
Zob także BHL 466-468. Inne w DHGE 3 (1924), 6-9. - Ikonografia w LCI 5 (1973), 164 n. oraz w Bibl. Ss. 1 (1961), 1239-1242 (dwie reprodukcje).
Anioł de Scarpettis urodził się w Borgo Sansepolcro, w Umbrii. W r. 1254 wstąpił do augustianów, którzy wysłali go później do Anglii. Rozwinął tam energiczną działalność i pozakładał nowe domy zakonne. Zmarł po powrocie do ojczyzny, w r. 1306. Wspominany jest 15 lutego lub 1 października. Kult zaaprobowano w r. 1921.
Anioł z Chiarino (w Marchii Ankońskiej, Clarenus). Urodził się około r. 1250 w rodzinie wieśniaczej. Zrazu występował pod imieniem Pietro da Fossombrone. Gdy wstąpił do franciszkanów, rychło dał się poznać jako rygorysta. Wzbudzało to sprzeciw wielu do tego stopnia, że zamknięto go w karcerze, a potem jako misjonarza wysłano do Armenii. Gdy wrócił, Celestyn V pozwolił mu na zorganizowanie grupy nazwanej pauperes heremitae domini Coelestini. Gdy Bonifacy VIII wycofał papieską aprobatę, uszedł do Grecji. Wrócił stamtąd w r. 1305. Wkrótce został przywódcą spirituales i kilka lat żył w eremie prowincji rzymskiej. W r. 1311 udał się do Awinionu, aby wziąć udział w dyskusji o ubóstwie. Zmuszony do podporządkowania się, został uroczyście potępiony, a potem wtrącony do więzienia. Adresując do Jana XXII swą Epistola excusatoria, zdołał się usprawiedliwić. W latach 1318-1334 spokojnie już rządził swą kongregacją. Zagrożony na nowo przez inkwizycję, schronił się na południu Italii. Zmarł w eremie Santa Maria in Aspro, w Bazylikacie, w dniu 15 czerwca 1337. Zostawił po sobie sporo pism i tłumaczeń z greckiego, zwłaszcza przekład Drabiny raju Jana Klimaka. Potomni oceniali go rozmaicie. Niektórzy uważają dlatego, że po dziś dzień oczekuje na osąd historii.
Anioł Carletti z Chivasso (Clavasium, w Ligurii). Urodził się w r. 1411. Doktoraty teologii i prawa zdobył w Bolonii. Po powrocie do ojczyzny ofiarowano mu wysokie stanowiska, ale niebawem wstąpił do obserwantów. Był u nich wikariuszem prowincjonalnym. W r. 1467 towarzyszył Piotrowi z Neapolu na kapitułę do Krakowa, na której doszło do podziału prowincji austriackiej. Odnotował to Jan z Komorowa. Czterokrotnie był potem wikariuszem generalnym. Na żądanie Sykstusa IV głosił krucjatę. Zmarł w Cuneo 11 kwietnia 1495 r. Pozostawił po sobie kilka pism, w tym Summę kazuistyczną, zwaną nieraz Anielską: Summa Angelica casuum conscientiae. Luter spalił ją uroczyście w r. 1520 w Wittenberdze, nazywając -bardziej niż diabelską-.
Wystarczająco LThK 1 (1957), 541. Obszerniej, z wykazem starszej literatury: DHGE 3 (1924), 19 n.
Anioł Orsucci. Urodził się w r. 1573 w Lukce, w rodzinie szlacheckiej. W r. 1586 wstąpił do dominikanów. W jedenaście lat później otrzymał święcenia kapłańskie. W r. 1600 wyjechał na Filipiny. Potem przez jakiś czas przebywał w Meksyku, ale wrócił do Manili. W r. 1622 wyprawił się do Japonii, ale już po czterech miesiącach został ujęty i w czasie generalnej kaźni razem z innymi spalony w Nagasaki. Stało się to w dniu 10 września. Do grona błogosławionych zaliczony został w r. 1867.
Anioł z Acri, w Kalabrii. Urodził się 19 października 1669 r. Wstąpiwszy do kapucynów, przeżył trudny okres wątpliwości i bojaźni o to, czy podoła czekającym go zadaniom. Potem z powodzeniem pracował w Kalabrii i środkowych Włoszech. Słynął z daru czytania w sercach ludzkich i bilokacji. Zmarł w Acri 30 października 1739 r. Beatyfikowany został w r. 1825. W r. 1745 ukazało się pierwsze wydanie jego broszurki pt. Ges- piissimo.