Maryn
Jest to imię wywodzące się z języka łacińskiego, używane pierwotnie jako cognomen, sugerujące pochodzenie geograficzne. Marinus to użyty w charakterze cognomen przymiotnik marinus 'morski', który znaczeniowo odpowiada greckiemu pelagios. W czasach chrześcijańskich imiona Maria, Marian, Maryn łączono w jedną grupę jako pochodzące od imienia Matki Bożej. Inskrypcje łacińskie wykazują jednak, że formy Marianus, Marinus były używane w Rzymie jeszcze przed chrześcijaństwem. Obok formy męskiej Marinus używano też żeńskiej Marina.
W Polsce imię Maryn (Marynus) pojawia się wyjątkowo w r. 1319. Nigdy się nie rozpowszechniło.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Marinus, fr. Marin, wł., hiszp. Marino.
Pięciu Marynów widnieje w Martyrologium Rzymskim. Gdzie indziej znaleźć można co najmniej drugie tyle. Mimo to przedstawimy tu tylko pięciu. Sama ta ograniczona prezentacja uzmysłowi dostatecznie jasno względność podanych liczb i szczupłość źródeł, które posiadamy o świętych wymienianych pod imieniem Maryn.
Maryn, męczennik z Anazarbo (Cylicja). Miał być starcem umęczonym około r. 285 na rozkaz rządcy Luzjasza. Wedle innych danych męczeństwa doznał dopiero za rządów Dioklecjana. W każdym razie znalazł się w synaksariach bizantyńskich pod dniami 8 sierpnia i 28 października. Baroniusz dla swego martyrologium wybrał pierwszą z tych dat.
Maryn i Asteriusz, męczennicy z Cezarei Palestyńskiej. Znamy ich dzięki Euzebiuszowi. Maryn był setnikiem, którego zadenuncjowano, gdy oczekiwał na promocję. Natomiast Asteriusz, senator, zadbał o godne pochowanie męczennika. Euzebiusz nie mówi, że i on dostąpił męczeństwa. Takim tytułem obdarzył go dopiero Rufin, a wzmianka Rufina przedostała się do Martyrologium Hieronimiańskiego. W Martyrologium Rzymskim widnieją pod dniem 3 marca.
Maryn, Teodot i Sodepa. Wedle jednej z wersji Martyrologium Hieronimiańskiego mieli być umęczeni w Tomi (dzisiejsza Konstanca w Rumunii), ale zapis jest niejasny i nasuwa podejrzenie, że zniekształcony został przez kopistów. Krytyka tekstualna wskazuje na inne odmiany imienia: Meran, Marin, Mafryn, Magryn i Makryn. Poza lakoniczną wzmianką z 5 lipca nic zresztą o nich nie wiemy.
Maryn z San Marino. Miał być kamieniarzem. W okolice Rimini przybył razem z jakimś Leonem z dalmatyńskiej wysepki Rab (Arba). Potem udał się w góry, by osiąść w pustelni. Mimo to biskup Gaudens wyświęcił go na diakona. Gdy żegnał się z przyjaciółmi, chciał ich pozostawić liberos ab utroque homine, wolnych od jakiejkolwiek zależności. Widać stąd, jak tendencja polityczna kształtowała legendę świętego, o którym właściwie nic nie wiemy. To natomiast jest pewne, że około r. 500 w San Marino istniał klasztor, chlubiący się jego patronatem. Relikwie -weryfikowano- w latach: 1586, 1602 i 1713. Kult zaaprobowano w r. 1774, a wspomnienie obchodzi się w dniu 4 września.
Maryn, opat z Cava dei Tirreni. Rządził tym klasztorem pod Salerno od r. 1146. Gdy udał się do Rzymu po błogosławieństwo opackie, Eugeniusz III obdarzył go wieloma dobrodziejstwami i przywilejami. Podporządkował mu też wiele innych filialnych klasztorów. W 1150 r. jego podwładni osiedlili się w Neapolu, a w cztery lata później z kolei król Wilhelm, zwany Złym, udzielił im swych przywilejów. Kongregacja Maryna zyskała dzięki temu na znaczeniu. On zaś, wsławiony cnotami i mądrymi rządami, zmarł 15 grudnia 1170 r. Mnisi otaczali go przez wieki kultem, ale nie zatroszczyli się o jego formalne potwierdzenie. Aprobował go dopiero w r. 1928 Pius XI.