Guzik mnie obchodzi to, że uczeń się jąka
Paniczny lęk przed mówieniem, niska samoocena, gorsze wyniki w nauce i trudności w kontaktach z rówieśnikami - to problemy jąkających się dzieci i młodzieży, jeśli otoczenie nie udziela im właściwego wsparcia. Kluczowa jest rola rodziców i nauczycieli.
O profilaktyce logopedycznej w systemie edukacji dyskutowano podczas konferencji w Katowicach, adresowanej do nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach.
Z badań cytowanych przez neurologopedę dr. Mieczysława Chęćka wynika, że jąkające się dzieci są zazwyczaj darzone przeciętną sympatią w klasie i budzą mniej pozytywnych uczuć niż inni uczniowie. - Rola szkoły w przeciwdziałaniu tym zagrożeniom jest niebagatelna, kluczowa jest postawa nauczyciela - podkreślił. Z badań wynika tymczasem, że zaledwie 7 proc. nauczycieli ma wiedzę na temat jąkania.
Nauczyciel mający w klasie jąkającego się ucznia powinien mówić wolniej, nie stosować presji czasowej w kontaktach z uczniami, nie popędzać jąkającego się ucznia, powstrzymać się od kończenia za niego słów czy zdań, musi też aprobować wolniejsze tempo mowy takiej osoby, nie okazując zniecierpliwienia, zaś epizody niepłynności traktować jako coś naturalnego. Warto pod nieobecność jąkającego się ucznia porozmawiać na ten temat z jego kolegami, uświadamiając im, że ich postawa ma wpływ na jego wyleczenie. Według dr. Chęćka, bardzo dobre efekty przynoszą spotkania klasy i nauczyciela z logopedą w formie warsztatów.
Z jego praktyki wynika, że nauczyciele chętnie podejmują trud pomocy takim uczniom. - Miałem jednak przypadek 15-letniego chłopaka, który mocno się jąkał i był gnębiony przez nauczyciela matematyki, co pogarszało jeszcze problem. Interwencja moja i rodziców nie pomogła, usłyszeli, że nauczyciela "guzik obchodzi to, że uczeń się jąka". Sprawa oparła się w końcu o dyrektora szkoły - wspominał dr Chęciek.
- Mówi się, że jąkanie to problem, który przypomina górę lodową - z wierzchu słychać powtórzenia, zablokowania, ciche pauzy, a pod spodem jest to wszystko, co się dzieje w duszy tego człowieka. Nie robi pewnych rzeczy, nie zgłasza się, wybiera inny od wymarzonego zawód, bo się jąka. Jąkanie staje się przeznaczeniem, największym życiowym problemem - powiedziała logopeda dr Katarzyna Węsierska z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego, współorganizatorka konferencji.
Podkreśliła, że konferencje takie jak piątkowa odgrywają ogromną rolę w budzeniu świadomości na temat problemu. - Nasza terapia działa wtedy, jeśli możemy ją przenosić dalej - do przedszkola, do szkoły, na podwórko. Chodzi o to, żeby jąkających się dziś siedemnasto- i osiemnastolatków, którzy gdzieś nam przemknęli, było jak najmniej, żebyśmy radzili sobie z problemem wtedy, kiedy mamy do czynienia z maluchami. Łatwiej, taniej i szybciej można to robić w stosunku do przedszkolaka niż do 17-latka - podkreśliła.
Ogółem w populacji jąka się 5 proc. dzieci i ok. 1 proc. dorosłych. Dysfunkcja staje się problemem zazwyczaj w wieku dojrzewania, kiedy młodzi ludzie zaczynają nawiązywać kontakty z osobami płci przeciwnej.
Konferencję zorganizowały: Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego, oddział śląski Polskiego Towarzystwa Logopedycznego oraz Kolegium Nauczycielskie w Bielsku-Białej.
Skomentuj artykuł