Handel adopcyjny

(fot. jrdurao / sxc.hu)
ks. Andrzej Zwoliński / slo

Przedmiotem ekonomicznej penetracji stał się też obszar płodności małżeństw, które pragną otrzymać dziecko urodzone przez kogoś innego. Przedmiotem handlu stało się samo macierzyństwo. Udział matki w formowaniu nowej istoty, która ma się z niej narodzić, był zawsze łatwo zauważalny.

Nawet w plemionach żyjących na niskim poziomie rozwoju kultury można znaleźć zachowania świadczące o ważnej roli kobiety jako matki. Tajemnica poczęcia i narodzin nowego życia była w tradycyjnej kulturze Chin traktowana z niezwykłym szacunkiem. Chińczycy nazywali brzuch ciężarnej matki "tabernakulum życia" (a Japończycy "świętą świątynią życia"). To matka żywi swe dziecko we własnym ciele, a gdy się urodzi, karmi je własnym mlekiem. "Matka tworzy dziecko ze swego ciała", a potomstwo tej samej matki jest "tego samego ciała".

Macierzyństwo jest z pewnością najważniejszą możliwą funkcją człowieka na świecie. Wymaga od kobiety pełnego poświęcenia dla rozwoju dziecka, wyrażającego się jej czułością i wrażliwością. Jest najważniejszym celem popędu seksualnego człowieka, który obejmuje nie tylko akt współżycia, lecz także zachowania związane z macierzyństwem. Nie można jednak macierzyństwa sprowadzać jedynie do sfery biologicznej, gdyż łączy się i wynika z głębokiego zaangażowania duchowego kobiety. Chociaż macierzyństwo jest uwarunkowane biologicznie, jest zarazem rolą społeczną. Kobieta postrzegana jest przede wszystkim jako potencjalna lub aktualna matka. Psychika kobiety sprzęgnięta jest z macierzyństwem. Od początku matka jest osobą, która zaspokaja potrzeby niemowlęcia: bycia kochanym, bliskości, bezpieczeństwa, a także potrzeby odżywiania, podstawowej edukacji itd. Ten fenomen miłości matki Erich Fromm wyraził słowami: "Miłość macierzyńska z samej swej natury nie jest uzależniona od żadnego warunku. Matka kocha nowo narodzone niemowlę, ponieważ jest to jej dziecko, a nie dlatego że spełniło ono jakiś konkretny warunek czy sprostało jakimś szczególnym -wymaganiom. (...) Niczym niewarunkowana miłość odpowiada jednej z najgłębszych tęsknot nie tylko dziecka, lecz każdej ludzkiej istoty".

DEON.PL POLECA

O zastępczym macierzyństwie można mówić jak o umowie, w której określona kobieta oddaje "zamówione" dziecko. Spisywana jest ona między rodzicami - osobami oddającymi swe komórki rozrodcze, a kobietą, która przyjmuje rolę "żywego inkubatora", użycza swego organizmu, by urodzić dziecko. Czasem jest to wynik niemożliwości zajścia w ciążę przez kobietę, która pragnie być matką. Wynajmuje więc obcą kobietę, dokonując przeglądu ofert: preferowane są zdrowe, bez nałogów, z wyższym wykształceniem, które mają już własne pełnosprawne dzieci. Oferty zamieszcza się w Internecie (surogatki. com) lub pośród znajomych, a surogatkami zostają najczęściej dziewczyny poszukujące pieniędzy na podjęcie studiów, bezrobotne bezskutecznie poszukujące pracy, matki - żywicielki rodzin wielodzietnych. Niekiedy jednak zastępcza matka jest poszukiwana, bo kobieta pragnąca dziecka nie chce zachodzić w ciążę, tłumacząc się brakiem czasu, nie chce zmieniać swego wyglądu i przeżywać trudności związanych z okresem ciąży. Dziecko jest wówczas potraktowane jak oczekiwany i sympatyczny przedmiot. Ceny "wynajęcia" matki zastępczej wahają się w Polsce od 30 tys. do 100 tys. zł. Ponadto małżonkowie "zamawiający" zobowiązują się do pokrywania kosztów wszelkich badań ginekologicznych, lekarstw i wydatków związanych z okresem ciąży. Niekiedy zdarza się, że zamawiająca para proponuje surogatce mieszkanie, by móc kontrolować przebieg ciąży. Dla uniknięcia problematycznych sytuacji między przyszłymi rodzicami a surogatką spisywana jest umowa w formie klasycznej umowy o dzieło. Reguluje czas sztucznego zapłodnienia, okres ciąży, poród, moment oddania dziecka. Niekiedy występują sytuacje nieprzewidziane, jak np. ciąża mnoga (gdy zleceniodawcy oczekują jednego potomka), wady genetyczne płodu czy naturalne poronienie. Komercjalizacja aktu prokreacyjnego rodzi szereg możliwych komplikacji.

Niepłodność małżeństw prowadzi je często do decyzji o adopcji dziecka. Oczekiwana ciąża i potem dziecko miało spełnić cementującą rolę w małżeństwie, niekiedy ratować zagrożony rozpadem związek. Jednak niepłodność uniemożliwia poczęcie dziecka, lecz nie jego posiadanie. W historii znane były tego typu działania, wystarczy wspomnieć, że Jezus był dzieckiem adoptowanym przez swego opiekuna, św. Józefa, a w kulturze żydowskiej osierocone dzieci miały być przyjęte jako własne przez najbliższą rodzinę. W islamie dzieci urodzone jako nieślubne były traktowane jako osoby drugiej kategorii, ale adopcja mogła ratować ich pozycję społeczną. Warunkiem koniecznym -także dzisiaj - adopcji jest jednak wymóg, by przyszły opiekun był wyznawcą islamu.

Adopcja jest zalecanym działaniem wobec problemu dzieci niechcianych. Wiadomo, że żadna placówka opiekuńczo-wychowawcza nie może zastąpić dziecku rodziny, która jest podstawowym środowiskiem wychowawczym. Wniosek rodziny pragnącej adoptować dziecko zawsze jest nadzieją dla różnego rodzaju "dzieci niechcianych". Rosnąca liczba rodzin adopcyjnych jest znakiem czasów. Adopcja to już nie jest gorsze rodzicielstwo, lecz nowy styl, a niekiedy nawet dobrze rozumiana kultura życia. Propagowanie adopcji przez prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a Busha, który sfinansował internetową bazę danych dzieci szukających rodziców, mianował aktora Bruce'a Willisa rzecznikiem ds. dzieci, sam z żoną zachęcał Amerykanów do adopcji, przyniosło zaskakujące wyniki: w ciągu dwóch lat udało się znaleźć nowe rodziny dla 50 tys. spośród 134 tys. dzieci. W Polsce w rodzinach zastępczych w 2002 roku wychowywało się 55 tys. dzieci.

Zwiększa się przy tym adopcja dzieci przez rodziców spoza kręgu krewnych, co było przez wieki odruchem wynikającym z poczucia więzów krwi (w 2002 roku było 4 tys. przedszkolnych rodziców zastępczych niespokrewnionych ze swoimi podopiecznymi). Adopcja to nie tylko heroizm - to także dar dla przyjmujących dziecko do rodziny. Prawnie jest ona określona jako przyjęcie dziecka do rodziny na prawach dziecka naturalnego, przy czym biologiczni rodzice nie mają już wobec niego praw rodzicielskich. Dziecko adoptowane jest w ten sposób potomkiem nowych rodziców, zarówno wobec prawa, jak i w znaczeniu zbudowania relacji, czyli utworzenia głębokiej więzi rodzinnej nowych, zastępczych opiekunów z dzieckiem. Adopcję podejmują trzy kategorie małżonków: małżeństwa, u których prokreacja z różnych przyczyn nie występuje; małżeństwa, które mają już własne dziecko, lecz nie udaje im się począć kolejnego lub robią to z innych pobudek; małżonkowie tworzący tzw. rodziny rekonstruowane, gdzie adopcji dokonuje małżonek wchodzący do istniejącej już rodziny. Każda adopcja to trwający dłuższy czas proces polegający na dojrzewaniu małżonków do samej decyzji o adopcji, ale też po przyjęciu dziecka integracja wewnętrzna rodziny w nowej sytuacji i w nowych relacjach.

Pomimo tak szlachetnych intencji i działań, z którymi wiąże się adopcja, nawet ten proceder przybrał współcześnie także wymiar ekonomiczny - stał się targowiskiem dzieci, gdzie wołanie o cenę i walory "towaru" przybrały niespotykaną wcześniej w historii postać. Wątpliwości budzi już tzw. adopcja ze wskazaniem. Prawo w wielu krajach świata, w tym w Polsce, daje biologicznej matce prawo, by sama znalazła rodziców dla swego dziecka, którego nie może i nie chce wychowywać. Niektórzy upatrują w tym łatwe ukrycie handlu dziećmi. Przy tego typu adopcji na matkę biologiczną spada podwójne piętno: wyparła się swego dziecka, a ponadto wzięła za nie pieniądze. Dla wielu jednak jest to sposób, by ze sprawą adopcji nie zwracać się do pośredniczącej instytucji. Samo poznanie rodziców adopcyjnych i biologicznych może bowiem łatwiej nastąpić za pośrednictwem Internetu. Niekiedy jednak zjawia się pośrednik adopcji, który oferuje weryfikację stanu zdrowia dziecka, sytuacji życiowej, stylu życia przed i w okresie ciąży matki biologicznej, poznanie motywów działania kobiety oraz sprawdzenie relacji z ojcem. W Niemczech, gdzie adopcja ze wskazaniem jest standardem, wymogiem prawnym jest zawsze pośrednictwo ośrodka, którego pracownicy pomagają dokonać wyboru. Podobnie w Kanadzie, gdzie tzw. adopcja prywatna jest często praktykowana - kobieta może szukać rodziny adopcyjnej poprzez ośrodek, agencję lub na własną rękę. Potem jednak sprawdza ją pracownik socjalny.

W przepisach kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przewidziano trzy rodzaje adopcji, zwanej przysposobieniem: przysposobienie pełne nieodwołalne, zwane całkowitym - rodzice wyrazili przed sądem opiekuńczym zgodę na adopcję bez wskazania osoby przysposabiającej (in blanco), a konsekwencją jest całkowite zerwanie i zatarcie więzi z rodziną naturalną i sporządzenie nowego aktu urodzenia adoptowanego dziecka, w którym jako rodziców wymienia się adoptujących; przysposobienie pełne - powoduje ustanie praw i obowiązków wynikających z pokrewieństwa względem rodziców i krewnych, dziecko przyjmuje nazwisko, które nosiłyby dzieci z małżeństwa, sąd może też na wniosek przysposabiającego zmienić imię dziecka, lecz nie ulega zatarciu fakt rzeczywistego pochodzenia dziecka; przysposobienie niepełne - rodzice biologiczni nie tracą prawa do osobistej styczności z adoptowanym dzieckiem.

Dyskusyjna także, ze względu na psychiczne dobro dziecka, jest chwilowa "adopcja" przez zabieranie dzieci na święta, weekendy czy wakacje. Zwykle taką rodzinę nazywa się w domach dziecka "rodziną zaprzyjaźnioną", rodzajem wujostwa, gdy nie aspirują oni do roli rodziców. Chwilowe zabieranie podopiecznych domu dziecka jest dla wielu dobrodziejstwem, ale budzi też szereg złych emocji, które wynikają z okrutnego przerwania świątecznej sielanki czy nieutajonej tęsknoty, gdy po oddaniu dziecka kontakt radykalnie się urywa. Podtrzymywanie takiego kontaktu jest niezwykle ważne.

Z pewnością jednak komercyjna adopcja jest handlem dziećmi, o czym mówi "Protokół fakultatywny do Konwencji o Prawach Dziecka". Ogromne rozmiary osiągnął handel niemowlętami do adopcji w Chinach, co jest skutkiem polityki jednego dziecka. Według ONZ co roku w Chinach uprowadza się i sprzedaje 250 tys. dzieci i kobiet. Handlarze kupują tanio dzieci od mieszkańców biednych górskich wiosek, które sprzedają później w miastach. Coraz częściej kobiety wiejskie rodzą dzieci specjalnie na sprzedaż, a proceder ten stał się już niekiedy sposobem zarobkowania. Rodzice otrzymują za sprzedaż noworodka 25 dolarów za dziewczynkę i 50 dolarów za chłopca. Dzieci selekcjonuje się: "droższe" są te z białą skórą, a bardziej śniade są "tańsze". Jak wyznał jeden z wieśniaków: "Wcześniej żyliśmy z hodowli świń. Jednak na wyhodowanie świni potrzeba roku i jest to kosztowne, bo trzeba ją żywić. Aby urodzić dziecko, trzeba dziewięciu miesięcy i nic to nie kosztuje".

Dynamicznie rozwija się międzynarodowa adopcja, co rozreklamowali m.in. gwiazdorzy z Hollywood. Egzotycznej urody maluch stał się dodatkiem do wizerunku aktorów, piosenkarzy i biznesmenów, co ma być znakiem zainteresowania biedą współczesnego świata. Tylko w Stanach Zjednoczonych liczba międzynarodowych adopcji między 1999 a 2005 rokiem wzrosła z 16 do 22 tys. rocznie. Amerykańska agencja Rainbow Babies w ulotce zachęca: "Międzynarodowa adopcja jest atrakcyjniejsza niż krajowa. Większość dostępnych za granicą dzieci nie ukończyła pięciu lat. Czas oczekiwania jest krótszy, a koszt niższy".

Do największych "eksporterów" dzieci w 2006 roku należały: Chiny (13 418), Rosja (9345), Gwatemala (3404), Korea Południowa (2234) i Ukraina (1974). "Importerami" dzieci były: USA (22 728), Hiszpania (5423), Francja (4136), Włochy (2840), Wielka Brytania (1871). Za sprowadzone z Chin dziecko rodzice w Stanach Zjednoczonych muszą zapłacić od 11 do 23 tys. dolarów. Na te koszty składają się m.in.: prowizja dla agencji - 5100 dolarów; tłumacz - 5 dolarów; lot w obie strony - 1589 dolarów; darowizna na rzecz chińskiego programu pomocy sierotom - 4500 dolarów. Adopcją zajmują się też międzynarodowe gangi, uzyskując od 8 do 20 tys. dolarów za każde dziecko.

Za 60 tys. euro nielegalny pośrednik z Bułgarii jest w stanie dostarczyć dowolne dziecko, ze specjalnymi walorami, których oczekują nowi rodzice. Adwokaci są w stanie przekupić pielęgniarki, by uzyskać dowolny akt urodzenia dziecka, z żądanymi danymi wpisanymi w dokument. Nową formą handlu dziećmi adoptowanymi, występującą głównie w dawnym Związku Sowieckim, jest celowe zachodzenie przez prostytutki w ciążę ze swoimi klientami, aby następnie sprzedać nowo narodzone dziecko. Fałszowane metryki dzieci prostytutek rumuńskich, mołdawskich czy ukraińskich umożliwiają ich sprzedaż dowolnym odbiorcom, także seksualnym dewiantom.

Adopcja, która jest ratunkiem dla osieroconych dzieci, może mieć także tę potworną twarz handlu, rynku i zbytu.

Literatura:

  • Za: D. Ange, Jan Chrzciciel — Prorok Światłości na nowe tysiąclecie, tłum. J. Kokowska, Wydawnictwo "M", Kraków 2002, s. 71.
  • Por. B. Malinowski, Seks i tłumienie w społeczności dzikich, seria: Dzieła, t. 6, red. W. Markiewicz, PWN, Warszawa 1987, s. 234-235.
  • Por. W. Półtawska, Rola kobiety w tworzeniu rodziny, w: W trosce o dom ojczysty, Kraków 1996, s. 76-80; A. Kępiński, Z psychopatologii życia seksualnego, PZWL, Warszawa 1973, s. 11-12.
  • E. Fromm, O sztuce miłości, tłum. A. Bogdański, PIW, Warszawa 1971, s. 48-49.
  • Por. P. Morciniec, Macierzyństwo zastępcze, w: Encyklopedia bioetyki, red. A. Muszala, Polwen, Radom 2005, s. 367.
  • Por. R. Baker, Seks w przyszłości. Spotkanie pierwotnych instynktów z technologią jutra, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2002, s. 86nn; A. Szulc, Kupiona ciąża rodzi kłopoty, "Przekrój", 2010, nr 21, s. 10-13.
  • A. Jaczewski, Wstęp do dojrzałości, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1989, s. 143-148.
  • Por. J. Sermak, Jestem Żydem od Jezusa. Rozmowa z ks. Romualdem Jakubem Weksler-Waszkinelem, "Posłaniec Serca Jezusowego", 2003, nr 6, s. 22-25; I. Cembrero, Tylko Allahpomoże ("El Pais", 6 VI 2004), w: "Forum", 2004, nr 26, s. 28.
  • W. Komuda, Nie aborcja, lecz adopcja, "Emaus", 1993, nr 2, s. 23-24.
  • A. Ładyżyński, Społeczne i kulturowe uwarunkowania adopcji w Polsce, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2009, s. 10-11, 110. Por. B. Maciejewska, Rodzice niechcianych dzieci, "Newsweek Polska", 2002, nr 35, s. 86-91.
  • J. Cieśla, Adopcja z przeciwwskazaniem?, "Polityka", 2010, nr 21, s. 28-31.
  • I. Wagner, Przyczyny i skutki rozwiązania adopcji, "Dziecko Krzywdzone", 2003, nr 5, s. 123-132.
  • I.T. Miecik, Jedna minuta w domu, "Newsweek Polska", 2010, nr 2, s. 27-29.
  • S. Karczewski, K. Warecki, Dzieci bez dzieciństwa. O dramatycznej sytuacji dzieci we współczesnym świecie, Fundacja "Nasza Przyszłość", Szczecinek 2004, s. 94.
  • A. Chądzyńska, Dziecko też produkt, "Przekrój", 2007, nr 22-23, s. 46-52.

Wiecej w książce: KRZYWDZONE DZIECI - ks. Andrzej Zwoliński

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Handel adopcyjny
Komentarze (1)
Jadwiga Krywult
17 września 2013, 11:12
Zgodnie z 'logiką' przeciwników in vitro należy potępić wszelkie adopcje, bo zdarzają się nadużycia.