Nakaz używania "określonych" zaimków osobowych? A co z konstytucyjnym prawem do wolności?
Republikański gubernator Brad Little ze stanu Idaho podpisał niedawno ustawę mającą na celu ochronę pracowników rządowych i uczniów szkół publicznych przed zmuszaniem ich do używania imion i zaimków, które naruszają ich szczerze wyznawane przekonania.
Chodzi o ustawę HB538, uchwaloną przez legislaturę stanu Idaho w zeszłym tygodniu. Ma ona wejść w życie 1 lipca.
Nowe prawo przewiduje „zakaz nałożonego na jakąkolwiek jednostkę rządową w stanie Idaho zmuszania jakiegokolwiek pracownika sektora publicznego lub ucznia szkoły publicznej do podawania preferowanych sformulowań osobistych i zaimków, które nie odpowiadają płci biologicznej osoby, do której odnoszą się takie tytuły lub zaimki”.
„Taki zakaz jest niezbędny, aby zapewnić poszanowanie konstytucyjnego prawa do wolności słowa każdej osoby w stanie Idaho” - czytamy w projekcie ustawy.
"Słowa i język niosą znaczenie, a właściwie użyte mówią prawdę o rzeczywistości, uczuciach i przekonaniach. Jednak zmuszanie poszczególnych osób do mówienia rzeczy, które są nieprawdziwe - na przykład nieprawidłowych imion, zaimków i tytułów -wyrządza mówiącemu prawdziwą krzywdę. W żadnym świecie nie jest akceptowalne, aby szkoły zmuszały dobrych nauczycieli do rezygnacji z pracy tylko po to, by promować ideologię płci wśród bezbronnych dzieci. Teraz i zawsze są tylko dwie płcie - męska i żeńska - a zaprzeczanie tej podstawowej prawdzie tylko rani dzieci" - brzmi fragment ustawy.
Pracownicy instytucji rządowych, szkół publicznych i pracowników uczelni wyższych „nie będą podlegać niekorzystnym działaniom w zakresie zatrudnienia” z powodu odmowy używania preferowanych przez daną osobę zaimków lub zwracania się do niej w inny sposób niż jej imię i nazwisko.
Ustawa obejmuje także studentów, stwierdzając, że „nie będą podlegać niekorzystnym postępowaniu dyscyplinarnym” za odmowę używania preferowanych przez daną osobę zaimków lub zwracania się do osoby za pomocą imienia innego niż jej legalne imię.
Profesor przez sądem
Chrześcijańska grupa prawna Alliance Defending Freedom pochwaliła działania gubernatora, mówiąc: „Całe społeczeństwo odnosi korzyści, gdy kwitnie wolność słowa i sumienia”.
„Nikt nie powinien tracić pracy ani spotykać się z karą w szkole za odmowę powiedzenia czegoś, co uważa za fałszywe” - stwierdził w oświadczeniu starszy doradca ADF Matt Sharp.
Jeśli chodzi o wykonanie, ustawa przewiduje m.in. "zadośćuczynienie za koszty sądowe, koszty obsługi prawnej oraz wszelkie inne odpowiednie zadośćuczynienia".
Ustawa ze stanu Idaho jest odpowiedzią na szereg przypadków, które miały miejsce w całym kraju w ostatnich latach, gdy nauczyciele i uczniowie stanęli przed działaniami dyscyplinarnymi za wyrażanie chrześcijańskich przekonań na temat płci.
Np. w sierpniu 2021 roku Sąd Najwyższy Wirginii stanął po stronie nauczyciela po tym, jak zakwestionował on politykę okręgu szkolnego,wymagającą od nauczycieli zwracania się do uczniów za pomocą preferowanych zaimków płciowych.
W 2022 roku Shawnee State University w Ohio i Nicholas Meriwether zgodzili się na ugodę w wysokości 400 tys. dolarów po tym, jak profesor stanął przed postępowaniem dyscyplinarnym za odmowę używania preferowanych zaimków określających się jako student transpłciowy. Uczelnia zaprzeczyła twierdzeniom, że naruszyła wolność słowa i wolność religijną profesora, choć prawnicy profesora ogłosili zwycięstwo.
CNA/dm
Skomentuj artykuł