Męskość to rycerskość w najlepszym wydaniu

(fot. searching4jphotography / flickr.com)
Mariusz Włoga / slo

Czy znasz ten dowcip? "Co powiedział Bóg, kiedy stworzył mężczyznę? - Stać mnie na więcej. I stworzył kobietę". Napoleon z kolei miał powiedzieć: "Bóg także był autorem: Jego proza to mężczyzna, Jego poezja to kobieta".

Jak świat światem, temat męskości zawsze funkcjonował w towarzystwie kobiecości. Nie jest to żadne przełomowe odkrycie. To w kobietach mężczyźni najczęściej szukają potwierdzenia swojej męskości.

To, jakim ja mogę być mężczyzną, zależy w dużej mierze od tego, jakiego mężczyznę widzi we mnie moja żona. To, jak mnie postrzega, jest moją siłą i słabością zarazem.

Dużo ważniejsze jest jednak to, kim był mój ojciec, kiedy dorastałem. Czy szanował swoją żonę a moją matkę? Czy był odpowiedzialny, dostępny? Czy w ogóle był? Biologiczny ojciec to pierwsze lustro, w którym młody chłopak może swoją męskość zobaczyć lub nie. I z takim doświadczeniem wejdzie kiedyś w relację z kobietą. Jeśli nie będą to dobre doświadczenia, to i obraz męskości nie będzie w jego głowie zbyt ciekawy. I jego start w samodzielne życie również.

To, że w kwestii męskości my, mężczyźni, mamy wiele do zrobienia, widać gołym okiem. Prawdziwa męskość jest dzisiaj w odwrocie. Kobiety, które stają się mężczyznami, mężczyźni, którzy stają się kobietami.

Homoseksualne "małżeństwa". Dzisiaj świat facetom wciska kit, że trzeba być super zadbanym, wypielęgnowanym, wyrzeźbionym, wypachnionym, że trzeba nadążać za modą oraz mieć wiele partnerek seksualnych. Tak. Jeśli masz to wszystko, to jesteś gość! Ale czy o to chodzi w męskości? Z drugiej strony, skąd współczesny mężczyzna ma się tego dowiedzieć?...

Plemiona pierwotne, żyjące blisko natury, pieczołowicie pielęgnują tradycję wprowadzania chłopców w świat mężczyzn. W takich plemionach, aby być uznanym za mężczyznę, trzeba wykazać się odwagą, odpornością na ból, często odpornością psychiczną, ale chłopiec, który przez taki rytuał przejdzie, bezpowrotnie opuszcza świat dziecięcy, matkę i jest przyjmowany do grona mężczyzn. Od nich się będzie uczył życia. W naszej kulturze tego nie ma. My mamy coś dokładnie odwrotnego - kryzys ojcostwa, przez co młody chłopak nawet od własnego ojca męskości uczyć się nie może.

Jednak jeszcze w czasach średniowiecznych na terenie współczesnej Europy można było taki rytuał zaobserwować. Chłopiec ze szlacheckiej rodziny, który miał zostać rycerzem, w wieku 7 lat był wysyłany na dwór innego szlachcica, gdzie przyuczano go do roli pazia. Przez 7 lat uczył się m.in. posługiwania bronią, jeżdżenia konno, dworskich tańców, ale też usługiwania do stołu - co miało nauczyć go, że największą cnotą jest służenie innym.

Taki młody adept sztuki rycerskiej musiał też dbać o swój rozwój duchowy. W wieku lat 14, w czasie krótkiej ceremonii paź zostawał giermkiem. Otrzymywał miecz i przez kolejne 7 lat doskonalił się w sztuce wojennej.

Wciąż jednak usługiwał do stołu, a przede wszystkim służył swojemu panu - rycerzowi. A więc giermek miał już swojego mistrza, którego mógł obserwować i od którego mógł się uczyć. Kiedy młodzieniec kończył lat 21, przyjmowano go w zastępy rycerzy. Był już uformowany zarówno intelektualnie, fizycznie, jak i duchowo. Ceremonia pasowania na rycerza była czasami bardzo wyszukana i rozbudowana. Był to moment podniosły, poprzedzony licznymi przygotowaniami, w tym m.in. nocną modlitwą wraz z towarzyszami broni, ponieważ wierzono, że stan rycerski jest rodzajem świętego powołania. Nazajutrz miecz młodego mężczyzny był błogosławiony, a sam król przyjmował go w poczet rycerzy.

Od rycerzy oczekiwano, by byli dzielni, ale jednocześnie uprzejmi i opiekuńczy wobec słabszych, życzliwi dla biednych. Brzmi to trochę jak z bajki. Oczywiście, nie każdy wojownik spełniał te kryteria i nie wszędzie ceremonia pasowania na rycerza była tak rozbudowana jak ta, opisana wyżej. Jednak z tej tradycji bije wielka siła i mądrość, z której powinniśmy czerpać. Bo według mnie męskość to właśnie rycerskość w najlepszym wydaniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Męskość to rycerskość w najlepszym wydaniu
Komentarze (4)
3 czerwca 2013, 20:17
Chwila, a noszenie i pomoc w zakupach to gips? ODWAGA - odważnie deklaruje, że pójdzie po zakupy(taki 14-latek albo 17-latek) ODPORNOŚĆ NA BÓL - odważnie i cierpliwie znosi ból wpijających się końcówek reklamówek w dłonie wreszcie ODPORNOŚĆ PSYCHICZNA - chętnie po te zakupy pójdzie Zgadzam się, jednakże czasem potrzeba czegoś bardziej wyrazistego. Na wagę złota jest słowo rodzonego ojca. Jednak gdy go zabraknie? Wtedy jest Ojciec Niebieski. Warto też formować się wśród rówieśników wspólną modlitwą, wolontariatem, wyprawami. Często okazuje się, że kamień odrzucony przez budujących staje się kamieniem węgielnym.
?
?
3 czerwca 2013, 15:32
"W naszej kulturze tego nie ma. My mamy coś dokładnie odwrotnego - kryzys ojcostwa, przez co młody chłopak nawet od własnego ojca męskości uczyć się nie może." Nie nosi zakupów ojciec, nie nosi i syn?
DL
do leszcza
3 czerwca 2013, 15:30
"W takich plemionach, aby być uznanym za mężczyznę, trzeba wykazać się odwagą, odpornością na ból, często odpornością psychiczną, ale chłopiec, który przez taki rytuał przejdzie, bezpowrotnie opuszcza świat dziecięcy, matkę i jest przyjmowany do grona mężczyzn." Chwila, a noszenie i pomoc w zakupach to gips? ODWAGA - odważnie deklaruje, że pójdzie po zakupy(taki 14-latek albo 17-latek) ODPORNOŚĆ NA BÓL - odważnie i cierpliwie znosi ból wpijających się końcówek reklamówek w dłonie wreszcie ODPORNOŚĆ PSYCHICZNA - chętnie po te zakupy pójdzie
L
leszcz
3 czerwca 2013, 14:38
Zastanawiam się, jakie przesłanie płynie z tego tekstu. Że dawniej było jaśniej, prościej i czytelniej,to wiemy.Ale jaka jest recepta na dziś? Bo chyba nie kopiowanie średniowiecznych wzorów?