Rozwody w atmosferze ugody? Mediacje
Obowiązkowa mediacja w sprawach rozwodzących się małżeństw z małymi dziećmi nie jest próbą utrudnienia procedury rozwodowej. Nie chodzi tu też o pojednanie małżonków. Chodzi o pomoc zwaśnionym stronom w porozumieniu się w spornych kwestiach, przede wszystkim w sprawach dotyczących dzieci - mówi Katarzyna Czayka-Chełmińska, prezes Stowarzyszenia Mediatorów Rodzinnych (SMR).
Stowarzyszenie domaga się ustalenia takich standardów kształcenia mediatorów, które zagwarantują faktyczną dostępność mediacji, wysoką jakość usług oraz zapewnienie bezpieczeństwa stron w niej uczestniczących.
Matka i ojciec uzgadniaja priorytety
Projektowi wprowadzenia obligatoryjnych mediacji w sprawach rozwodzących się małżeństw z małymi dziećmi towarzyszy wiele nieporozumień.
- Mówi się o kolejnej przeszkodzie w uzyskaniu rozwodu. Tymczasem mediacja i pojednanie to nie to samo. Celem mediacji jest tylko (i aż) wypracowanie porozumienia w kwestiach spornych - przekonuje Czayka-Chełmińska.
- To małżonkowie decydują, jak chcą pokierować swoim życiem. Jeśli będą chcieli naprawy małżeństwa, mediator pomoże w uzgodnieniu zasad, na których pragną oprzeć swój związek. Jeśli ich wolą będzie rozejść się, z pomocą mediatora mogą uzgodnić sporne sprawy. Umożliwi im to, mimo rozwodu, pozostanie kochającymi i zaangażowanymi rodzicami - mówi doświadczona mediatorka.
Zawód ten jest ciągle na etapie powstawania, a prowadzenie praktyki mediacyjnej bywa zajęciem dodatkowym, często prowadzonym na zasadach wolontariatu. W większości polskich miast skorzystanie z mediacji rodzinnej jest niemożliwe, ponieważ brakuje ośrodków mediacyjnych lub wykwalifikowanych mediatorów.
- Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, wiele rozwodzących się par nie będzie w stanie wypełnić wymogu obligatoryjnej mediacji, co spowoduje przedłużenie postępowania sądowego - ocenia Czayka-Chełmińska.
Co zatem należy zrobić, aby mediacja nie stała się tym, co sprzeczne z jej założeniami, a więc kolejną kłodą rzuconą pod nogi ludzi, którzy pragną ułożyć sobie życie? Zdaniem ekspertów, przed wprowadzeniem obligatoryjnej mediacji należy stworzyć szerszą bazę mediatorów rodzinnych i zapisać w ustawie standardy ich szkolenia.
- Prowadzenie mediacji w sprawach rodzinnych wymaga wysokich i potwierdzonych kwalifikacji. Osoba prowadząca postępowanie mediacyjne, poza posiadaniem odpowiednich predyspozycji osobowościowych, musi być dobrze przygotowana teoretycznie i praktycznie, znać i stosować zasady etyczne obowiązujące mediatorów oraz stale doskonalić swoje umiejętności - tłumaczy prezes SMR.
Jej zdaniem, wiedza z zakresu psychologii, pedagogiki, socjologii lub prawa to tylko formalne wykształcenie, które nie stanowi gwarancji posiadania niezbędnych w mediacji rodzinnej kwalifikacji i praktycznych umiejętności jej prawidłowego prowadzenia. To odpowiednie przeszkolenie, nie zaś dyplom ukończenia studiów, powinno stanowić podstawowe kryterium.
W krajach, gdzie mediacja zyskała sobie duże uznanie, nie podejmuje się postępowania mediacyjnego w przypadkach uzależnień, przemocy domowej, choroby psychicznej czy znaczącej nierównowagi stron.
- Jeśli mediator nie będzie posiadał właściwych kwalifikacji, nie ma żadnych gwarancji, że mediacja będzie w danej sprawie procedurą odpowiednią i bezpieczną - ostrzega Czayka-Chełmińska.
- Zanim podejmiemy się mediacji, naszym obowiązkiem jest umiejętne przeprowadzenie diagnozy w kierunku uzależnień i przemocy w rodzinie. Mediator musi posiadać odpowiednie kompetencje by stwierdzić, czy dana rodzina nie powinna być wyłączona z mediacji z uwagi na możliwość naruszenia bezpieczeństwa lub istotnych potrzeb jednej ze stron, bądź z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstwa - dodaje.
Praktykujący mediatorzy rodzinni, prowadzący mediację w sprawach o rozwód, separację oraz w innych sprawach rodzinnych, zwracają uwagę na liczne korzyści płynące z mediacji.
- Poprawia się porozumienie między członkami rodziny, zmniejsza nasilenie konfliktu, zawierane są trwałe i satysfakcjonujące ugody. Mediacja chroni potrzeby dzieci uwikłanych w konflikt dorosłych, choćby poprzez utrzymanie ciągłości kontaktów z rodzicami pomimo rozpadu rodziny - wymienia Czayka-Chełmińska.
W niektórych sprawach mediacja pozwoli lepiej wypełnić pojednawczą rolę sądu, w większości zaś zwiększy satysfakcję sędziów, przynosząc rzeczywiste rozwiązanie konfliktów między stronami. W rezultacie podniesie autorytet sądu i zwiększy zaufanie do wymiaru sprawiedliwości.
Według opracowania wykonanego przez ekspertów SMR - Agaty Gójskiej, Katarzyny Czayki-Chełmińskiej i Rafała Milewskiego - w większości państw europejskich mediacja rodzinna jest liczącą się alternatywą wobec postępowania sądowego, powszechnie wykorzystywaną, pomimo braku nakazowości tej procedury.
W Kodeksie Rodzinnym Wielkiej Brytanii uznano mediacje za lepszą i tańszą formę rozwiązywania konfliktów rodzinnych niż ta, którą oferują sądy. Mediacja w Szwecji jest dobrowolna, z wyjątkiem spraw o egzekwowanie wyroków sądów rodzinnych. Porozumienia mediacyjne w sprawach o opiekę nad dzieckiem i o kontakty z dzieckiem mają ten sam status co wyrok sądu. Mediacja rodzinna we Francji również nie jest obowiązkowa.
W Norwegii początkowy sceptycyzm dotyczący mediacji przerodził się z czasem w każdorazowe kierowanie do niej spraw o rozwód lub separację w rodzinach z dziećmi do 16. roku życia. Koszty takiego postępowania pokrywane są z budżetu państwa. Jest to jedyny kraj europejski, w którym mediacja jest obligatoryjna.
Do polskiego prawa mediację wprowadzono w 2005 roku nowelizacją Kodeksu Postępowania Cywilnego. Projekt kolejnej nowelizacji ma wprowadzić m.in. obligatoryjną mediację w sprawach rozwodzących się małżeństw z dziećmi. Zdaniem Marii Glegoły-Szczap z SMR, zmiany te mają szansę wejść w życie.
- Nasze Stowarzyszenie podjęło wiele działań, które mają uświadomić decydentom, że wprowadzenie proponowanej nowelizacji na obecnym etapie rozwoju mediacji w Polsce jest przedwczesne. Jesteśmy zdania, że potrzebne są rozwiązania systemowe, mające na celu zapewnienie faktycznej dostępności do mediacji nie tylko poprzez zwiększenie liczby wyszkolonych mediatorów, ale również zapewnienie finansowania mediacji dla osób niezamożnych. Obecnie jej koszty obciążają strony - podsumowuje mediatorka.
Skomentuj artykuł