Nie idealny świat, specjaliści biją na alarm

Potulne włoskie pszczoły zadomowiły się u nas bez problemów, ale sielanka miała się skończyć wraz z serią mroźnych zim. (fot. tdlucas5000 / flickr.com)
Liliana Sonik / slo

Rozpowszechniony w Polsce kult skandynawskiego porządku temperowali mieszkający tam od lat znajomi. Nie podzielali zachwytu skandynawskim modelem edukacji, ochrony zdrowia, stosunków rodzinnych, tolerancji i otwartości. Mówili, że za oficjalnym lukrem idealnego obrazka jest bezduszność królestwa procedur i skrywana frustracja.

Najwyraźniej mieli rację. Gdy minie wstrząs po norweskiej masakrze, będzie czas na analizy. Pewne jest tylko, że morderca zdawał sobie sprawę z monstrualności swego czynu. Nie jest chrześcijańskim fundamentalistą, jak pochopnie podały media. Nie jest też chory w klinicznym tego słowa znaczeniu.

Teraz nie chcę już dłużej tkwić w tej sprawie. Jest słoneczne popołudnie. Piszę na ławce pod orzechem, który kiedyś - czyli w ubiegłym wieku - zasadził mój ojciec. Z roku na rok drzewo jest większe i choć w ubiegłym sezonie chorowało (pewnie na skutek deszczów) teraz znów pełni swą rolę. Patrzę na gęstą koronę i wracają do mnie zdania: "Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!/ Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie/ Choć się nawysszej wzbije...".

DEON.PL POLECA

Państwo oczywiście natychmiast zauważyliście, że Kochanowskiemu chodziło o lipę, a nie orzech włoski. Poza tym wszystko się zgadza. Ale tylko w pierwszych wersach. Potem nie zgadza się już nic. "Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły/ Biorą miód, który potem szlachci pańskie stoły…".

Orzechowego nektaru pszczoły nie lubią, miód się zdemokratyzował, a pszczół brak. Pszczoły zniknęły. Nie ma. W lawendzie i malwach uwijają się tylko osy i trzmiele. Nikt nie wie, co się dzieje. Pojawia się mnóstwo hipotez i teorii. Jedni twierdzą, że za wymieranie pszczół winę ponoszą herbicydy, czyli środki ochrony roślin paraliżujące system nerwowy owadów. Inni - na podstawie chińskich doświadczeń - oskarżają GMO, czyli rośliny genetycznie modyfikowane w celu uczynienia ich odpornymi na wszelkie szkodniki. Wielu pszczelarzy twierdzi, że pszczoły giną z powodu… telefonii komórkowej. Fale tych sieci zakłócać mają swoistą busolę pozwalającą pszczołom odnajdywać drogę do ula. Jeszcze gdzie indziej wyjaśnienia pszczelej hekatomby szukają polscy specjaliści. Podobno hodowcy zniecierpliwieni walecznymi polskimi pszczołami sprowadzili mnóstwo rojów z Włoch, gdzie pszczoły są łagodne i niekąśliwe. Potulne włoskie pszczoły zadomowiły się u nas bez problemów, ale sielanka miała się skończyć wraz z serią mroźnych zim.

Która z tych hipotez jest prawdziwa? Nikt na razie nie wie. Wiadomo natomiast, że w Chinach, zwłaszcza w regionie Syczuanu, z powodu wymarcia pszczół ogrodnicy muszą zapylać drzewa owocowe… pędzelkiem. Wiadomo też, że problem dotyczy praktycznie wszystkich stron świata. W Ameryce Południowej wyginęło już 80 proc. rojów pszczół miodnych, na Podkarpaciu - 20 proc. Nie znalazłam informacji o sytuacji w Małopolsce, lecz problem jest, skoro tego lata nie widziałam ani jednej pszczoły.

Szkoda, bo są śliczne. Ale nie o wdzięk tu chodzi. Ani o sentymenty a la Kochanowski. Nawet nie o miód. Pszczoły zapylają rozmaite rośliny. Te rośliny stanowią 35 proc. naszej żywności.

To dlatego specjaliści biją na alarm.

www.dziennikpolski24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie idealny świat, specjaliści biją na alarm
Komentarze (2)
A
asbabicz
28 lipca 2011, 23:18
cd jej konkubenci zmieniali się. Byli to mężczyźni "z odzysku" starsi, kilkakrotnie porozwodzeni głównie z Polkami. Małżeństwa i związki sa tam niezobowiązujące i szybko rozpadają się. Dzieci mają czesto po kilku "tatusiów" w zyciu. Co dziesiąty nastolatek ma kuratora, rodziców nie słucha się, w szkolnych sklepikach dostępne sa pigułki antykoncepcyjne, młodzież zrobi co chce. Wszyscy udają że jest ok, graja komedię, rodzice spotykają się na imieninach dzieci i przychodzą z nowymi żonami, partnerami, ale te wymuszone formy liberalno grzecznosciowe generują frustracje i depresje. Prawo szwedzie bezwzglednie stoi za Szwedem, żona cudzoziemka jest tolerowana dla oka, rzuca sie jej ochłapy na dzieci, musza wyczekac je godzinami w urzedach. Maja pozrywane więzy z Polską. Jak rodzice w Polsce umrą, żądają wyprzedazy swego spadku nie bacząc na sytuację swej rodziny w Polsce, na los braci sióstr i ich potomstwa w Polsce. Szwecja pozbawia uczuć, czyni ludzi samotnikami i czesto bankrutami na garnuszku państwa szwedzkiego. Wielu Polaków jest nałogowcami alkoholu, zmieniaja pracę, zyja na bezrobociach. Kobiety nie cenią się, są jak na sprzedaż, z rąk do rąk, bo samotnie życ trudniej. Pozornie maja co jeść, ale traca sens zycia i korzenie. W Polsce nie umieja się odnaleźć, zostają więc w Szwecji, ale wielu nie mówi o zadnym szcześciu. Córka mojej znajomej przyjechała do Polski z 3 letnią córką niepełnosprawną na wakacje do rodziny, a jak wróciła do Szwecji, to zastała dom zamkniety, zamki zmienione, swoje i dziecka rzeczy spakowane w worku w wynajetym mieszkaniu i dowiedziała się, że została błyskawicznie rozwiedziona i wyrzucona z domu przez swego męza Szweda, który wziął sobie inna kobietę.
A
asbabicz
28 lipca 2011, 23:17
Moja szwagierka mieszka w Szwecji od 30 lat. Wyjechała jako młoda dziewczyna z obrazem czasopisma "Burda" w oczach. Zauroczona Szwecją, stała sie bardziej szwedzka niz Szwedki. Małżeństwo ze Szwedem szybko rozpadło sie, potem żyła na kredyt z socjali otrzymywanych na dwie córki, wzięła dom na kredyt, dziś spłaca tylko odsetki, jest zadłużonym bankrutem. Jak córki dorosły socjale urwały się i pozostały raty za dom, brak pracy.