Stracił wszystko. Jest szczęśliwy

(fot. shutterstock.com)
vimeo.com / kk

Był zamożnym przedsiębiorcą. Stracił wszystko. Gra na skrzypcach. Mówi: Codziennie występuję dla tysięcy ludzi. To są moi słuchacze, to jest moja scena, to jest moje życie.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stracił wszystko. Jest szczęśliwy
Komentarze (40)
Andrzej Ak
23 marca 2016, 23:18
W tamtym świecie (po tym życiu) najcenniejsza jest dusza ludzka. Nie pozwólmy więc odebrać sobie duszy! A co do postaci z filmu, on nie stracił wszystkiego, tylko część tego co miał zamienił na SPOKÓJ. Spokój na tym świecie jest niestety w cenie.
PF
Piotr Franke
7 listopada 2015, 04:48
 Miej w ręku zasób  Twórczej weny  I nie schodź ( nigdy !!! )  Z życiowej sceny.  
NS
NAWRACAM SIĘ CO DZIEŃ
27 marca 2015, 00:04
ŻYCIE TO NIE POPIERDÓŁKA ! SAM SIĘ NIE URODZIŁEŚ I SAM SIĘ NIE ZABIJAJ. A JEŚLI CI MOCNO ŹLE TO NIE ZNALAZŁEŚ BO NIE SZUKASZ BOGA !!!
E
e
26 marca 2015, 14:41
kurde co za czasy każdy teraz tylko coś się stanie chce popelniac samobójstwo kiedyś ludzi gineli na wojnach ,byla bieda i brak internetu:) i samobójstw to raczej neiwiele było to ta telewizyjna indoktrynacja,eutanazje itp
E
edek bez kredek
26 marca 2015, 18:53
bo teraz każdy jest  sam ...nie ma  kolejek  za mięsem  w których  mógłby  stać i wyzywać...nie ma  ławek  przed  domem...jest  samotny  monitor ziejący  pustką..poza tym ludzie zawsze  sie  zabijali...to nie jest nowość
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:57
Ile będzie jeszcze waszych ataków na mnie, o tyle dni przyśpieszę swoje samobójstwo. Jesli wasz bóg istnieje, powinien was za to ukarać.
K
kobieta
26 marca 2015, 18:56
młaaaa :)
B
Bogusia
27 marca 2015, 00:27
Zycie jest swietoscia. Wiem, ze czasami nie jest latwo, ale samobojstwem niczego nie zmienisz; dusza jest niesmiertelna. Powoli rozwiazuj problem po problemie, chociazby malymi kroczkami idz do przodu. Teraz nie masz sily, ale zapros do zycia Boga, On nie jest Ci wrogiem; prosze moze zapisz sie do lekarza specjalisty idz na psychoterapie, powiedz o swoich przemysleniach dla spowiednika, spotykaj sie z ludzmi. A za jakis czas uswiadomisz sobie, ze warto zyc . Zycze Blogoslawienstwa Bozego, zeby pojawilo sie swiatelko i WIELKA ochota na zycie.
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 00:57
Cokolwiek jeszcze zabierze mi wasz Bóg, który był dla mnie przez całe, głęboko nieszczęśliwe życie największym wrogiem i katem, będę go przeklinać aż do samobójczej śmierci, tak, żeby ani przez chwilę nie musieć go potem widzieć. Nie będę się samooszukiwać, ani nazywać jego nienawiści miłością.
K
Ktoś
26 marca 2015, 09:43
On - Bóg i tak Cię KOCHA! Umarł za mnie i za Ciebie.
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:54
Boża miłośc jest kłamstwem i fikcją. Z tego że bóg umarł nie wynika nic, poza tym, że ma o co mnie obwiniać.
X
xyz
26 marca 2015, 18:51
skoro w niego  nie wierzysz to jak może  Ci zabierać?
25 marca 2015, 23:35
Kiedy stracę wszystko, dosłownie wszystko, a nawet chwilę wcześniej, powiem Panu Bogu, że wreszcie mnie MA. Chyba chcę, by to było już.
25 marca 2015, 23:41
A bronię się przecież przed tym rękami i nogami, jak każdy człowiek, byle tylko Ten, Którego kocham i Który kocha mnie, nie schwytał mnie na zawsze...To dopiero paranoja, co? Bardzo chcę, by schwytał mnie na zawsze i robię wszystko, by Mu to utrudnić...Boję się Jego miłości i tego, co może ze mną i ze mnie zrobić. Boję się potęgi Jego miłości.
NT
na trzeźwo
26 marca 2015, 00:04
To się nazywa mania religijna. W takich momentach św. Teresa z Avila doznawała swoich słynnych orgazmów duchowych.
N
nclue
26 marca 2015, 00:14
I pomyśleć że osoba która to pisze, nasladując deklaracje świętych i chcąc uchodzić za jedną z nich, w odniesieniu do innych ludzi zachowuje się jak najgorsza chamica. Zejdź na ziemię, kto nie miłuje bliźniego którego widzi, ten nie może miłować Boga, którego nie widzi.
C
charlotta
27 marca 2015, 01:52
św. Teresy z Avilla się nie czepiaj, bo to doktor Kościoła i nigdy nie powiedziała niczego co byłoby herezją... Co do pierwszej części Twojego wpisu mogłabym się przychylić. Bo mimo tego, że wierze w Bożą miłość nie mogę się pogodzić z zabieraniem moich przyjaciół z tego świata, z utratą pracy, z kilkoma chorobami jakie na mnie zesłał. Można starać sie doszukać sensu, można cierpliwie czekać. Ale żeby zgadzać się z każdym nieszczęściem i nie szepnąć ani słowa buntu...Tego też Bóg nie lubi, On lubi jak się z Nim dyskutuje jak się walnie pięścią w stół (taka metafora) bo wtedy widzi jak bardzo czegos pragniesz i chce to usłyszeć , bo pochlebia to Jego potędze, i dopiero wtedy udowadnia, że może wszystko :P często tak było, że dopiero jak zaczełam mu podskakiwać w modlitwie to nieszczęście się zmniejszało :P taki to skubaniec. Ale to że kocha jest dla mnie oczywiste, choć wiele zdarzeń jest niezrozumiałych... 
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 16:42
Kiedy stracę wszystko, popełnię samobójstwo tego samego dnia.
R
Rafał
25 marca 2015, 16:47
Wiesz że będziemy płakać.....
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 16:53
Kpina?
~
~ol
25 marca 2015, 16:53
Wtedy stracisz dużo więcej. To co mamy tutaj jest niczym, w środku mamy życie wieczne ;)
S
sfistack
25 marca 2015, 16:54
Zmarnowałeś te 3 minuty!
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 16:56
Oby ci było równie ciężko jak mnie.
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 16:59
Na 100% to zrobię.
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 18:55
W środku mamy życie wieczne? To świetnie, jak się się zabiję, mój środek też będzie martwy.
C
camea
25 marca 2015, 19:26
Już jesteś biedakiem, chcesz nożyk?
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 19:41
Nożyk zostaw dla siebie.
7
7637627387631
25 marca 2015, 20:02
A czy nie uważasz, że to jest takie poddanie się? Niechęć do walki? Życie to nie jest bajka. A im bliżej jesteś Boga tym bardziej masz pod górę. Wielokrotnie było mi dane być w sytuacji bez wyjścia, w rozpaczy. Ale samobójstwo to dla mnie ucieczka, zwątpienie w Miłość Bożą i w Jego opiekę i miłosierdzie.
6
6547382654378256478392
25 marca 2015, 22:41
Tak, to jest poddanie się i zamierzam się poddać, a dlaczego nie? Bóg nie kocha, w każdym razie na pewno nie mnie, wiem o tym od dawna, a twoje sytuacje bez wyjścia mnie nie obchodzą. I nie będę więcej walczyć. Wybieram śmierć.
7
7637627387631
26 marca 2015, 08:55
Jasne, nie kocha Cię. Hmm…ale dlaczego dla Ciebie zrobił wyjątek? Przecież Bóg kocha każdego człowieka. Czyż nie jesteś człowiekiem, jego dzieckiem, stworzeniem Bożym? A może czasem wystarczy zastanowić się i pomyśleć jak wiele od Niego codziennie otrzymujemy. Niestety czasami tylko strata może nam to uświadomić - jak wiele mieliśmy i jak bardzo tego nie docenialiśmy. Jest wielu, których nie ma nic, lub ma niewiele a wielka w nich chęć życia. Dlaczego, jak myślisz? Może jest w nich właśnie poczucie, że są bezgranicznie przez Niego kochani. A Bóg kocha Ciebie w sposób osobisty i nigdy nie przestanie. On zna historię twojego życia i nie stawia ci żadnych warunków, by cię kochać. Nieważne kim byłeś i kim jesteś obecnie, nieistotne są twoje grzechy, wady. Bóg kocha cię bezwarunkowo, ponieważ Jego miłość się nie zmienia. To nie ty Go wybrałeś, ale On wybrał ciebie. To nie ty oddajesz Bogu przysługę, kochając Go. To On okazuje tobie swoją miłość nawet, jeśli nie możesz Go kochać, nawet jeżeli wcześniej nie doświadczyłeś Jego miłości. Życzę ci abyś doświadczył w swoim życiu Jego miłości, tego jak bardzo On cię kocha.
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:15
Bóg mnie nigdy nie kochał i całe zycie tylko i wyłącznie gnębił, zabierając mi to co najważniejsze i najbardziej potrzebne do funkcjonowania, dręcząc mnie sadystycznie i znęcając się nade mna jak nad najgorszym zbrodniarzem, chociaż jestem dobrym człowiekiem, nigdy nikogo nie krzywdzę i NIE MAM GRZECHÓW CIĘŻKICH, robił dla mnie ten wyjatek że zawsze mnie nienawidził, a jeśli odbierze mi jeszcze cokolwiek, odpowiem mu na to SAMOBÓJSTWEM. Miłość boża jest kłamstwem i wymysłem złych i zakłamanych ludzi takich jak ty i będę cię przeklinać razem z twoim bogiem w chwili odbierania sobie życia. A co oznacza insynuacja "nieważne kim byłeś i kim jesteś obecnie", co mi tym sugerujesz? Bo jeśli chcesz mnie o coś pomówić, to możemy się spotkać w sądzie. Tacy ludzie jak ty przekonują mnie, że boga nie ma albo jest najwyższą niesprawiedliwością.
7
7637627387631
26 marca 2015, 09:24
„Bo jeśli chcesz mnie o coś pomówić, to możemy się spotkać w sądzie” - już cię lubię choć nie wiem kim jesteś. Zbyt bierzesz wszystko do siebie. A co takiego złego zrobił Ci Bóg, że jesteś tak nieszczęśliwy dobry człowieku?
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:27
Bo to były twoje słowa skierowane do mnie i nie przebaczę ci ich.
7
7637627387631
26 marca 2015, 09:35
to słowa do każdego, a nie tylko do Ciebie ;) "nie przebaczę ci ich" -  no trudno, cóż zrobić. ​Bóg z Tobą i dobrego dnia życzę.
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:39
Pisałes do mnie i to bezpodstawne oskarżenie też było przeciwko mnie. Wydaje ci się, że każdy człowiek jest gorszy od ciebie? Jak się cieszę, że niedługo odchodzę z tego świata.
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 09:51
Przedtem jednak nie omieszkam założyc przeciwko tobie sprawy cywilnej :) Przynajmniej pozostawię coś moim najbliższym. Powinno cię to wreszcie nauczyć POKORY.
7
7637627387631
26 marca 2015, 10:10
Nie wiem czy piszesz tu poważnie, czy też nie ;). Pokory jak najbardziej mi też potrzeba. Sprawa cywilna, robi się coraz bardziej ciekawie ;) Nie oceniam, nie uważam się być człowiekiem lepszym od kogokolwiek, od Ciebie. Po za tym jak mogłoby to być możliwe skoro nic o tobie nie wiem? Dobry człowieku czy kochasz sam siebie? A co takiego złego zrobił Ci Bóg, że jesteś tak nieszczęśliwy? A na koniec dla ciebie: „Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i sławą obdarzę. Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie”. Psalm 91 Jeszcze raz Bóg z Tobą i dobrego dnia życzę. 
6
6547382654378256478392
26 marca 2015, 10:13
Wypraszam sobie twoje szyderstwa. Przed smiercią mogę jak najbardziej oskarżyć cię o zniesławienie, moja rodzina na tym skorzysta.
26 marca 2015, 10:18
"Jestem dobrym człowiekiem, nigdy nikogo nie krzywdzę i NIE MAM GRZECHÓW CIĘŻKICH." To jest dokładnie to, co "pisze" teraz Bóg, który mieszka w... Tobie!  Te słowa Bóg właśnie "napisał" Twoją ręką. To jest właśnie "pisanie pod natchnieniem". Wszelkie zdarzenia w Twoim życiu po to zachodzą, bo mają Ci tylko przypomnieć, uświadomić, że Twoja reakcja na nie to dowód, że po prostu jesteś dobrym człowiekiem. Wypowiadaj te słowa jak najczęściej do siebie. Właśnie nimi "mówi" przez Ciebie Bóg. Wypowiadaj je też o innych "jesteś dobrym człowiekiem". Tak też mówi Miłość. :)
A
anka
26 marca 2015, 18:48
a  co  to jest  "wszystko"?