Ryzyko zawału rośnie w zimnych miesiącach

(fot. helge v. keitel / flickr.com)
PAP / slo

Liczba zawałów jest najwyższa w miesiącach zimowych, a odpowiedzialny za to jest spadek temperatury - poinformowali naukowcy z Belgii na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), który do 4 września odbywa się w Amsterdamie.

Dodatkowym potwierdzeniem tych obserwacji są badania szwajcarskie przeprowadzone wśród ponad 100 tys. mieszkańców siedmiu krajów Europy, których wyniki również przedstawiono na kongresie ESC. Wykazały one, że zimą różne wskaźniki mogące zwiększać ryzyko zawału, takie jak ciśnienie krwi czy masa ciała, zmieniają się na niekorzyść.

- Wśród czynników zewnętrznych mających związek z częstszym występowaniem zawałów wymienia się głównie zanieczyszczenie powietrza oraz niskie temperatury. (...) - przypomniał prof. Marc Claeys ze Szpitala Uniwersyteckiego w Antwerpii.

Jego zespół przez cztery lata co tydzień aktualizował dane na temat temperatury i względnej wilgotności powietrza oraz zanieczyszczenia powietrza cząstkami stałymi i sadzą w 74 miejscach w Belgii. Naukowcy zestawili te informacje z liczbą zawałów serca, do których dochodziło w tym samym okresie. W trakcie badań łącznie ok. 16 tys. pacjentów było leczonych z tego powodu w jednym z 32 belgijskich ośrodków kardiologii interwencyjnej.

DEON.PL POLECA

Szczegółowa analiza wykazała, że jedynie spadki temperatury miały związek z większą częstością zawałów serca. Każdy spadek minimalnej temperatury powietrza o 10 st. C wiązał się ze wzrostem liczby tych zdarzeń o 7 proc. - Największy odsetek ostrych zawałów serca zaobserwowaliśmy przy temperaturze niższej niż 5 st. C., czyli zimą, ale również wiosną i jesienią widoczny był związek między obniżeniem się temperatury na zewnątrz a większą częstością zawałów - powiedział prof. Claeys. Jego zdaniem sugeruje to, że nawet mniejsza różnica między temperaturą w domu i na zewnątrz jest wystarczającym czynnikiem, by doszło do zawału serca.

Według prof. Claeysa zaobserwowany związek można tłumaczyć tym, że niska temperatura aktywuje receptory zimna w naszej skórze, te z kolei pobudzają układ współczulny, który nasila wydzielanie hormonów mających wpływ na wzrost ciśnienia skurczowego krwi. Dodatkowo, pod wpływem niskiej temperatury nasilają się procesy krzepnięcia krwi, co może zwiększać ryzyko powstania zakrzepu będącego bezpośrednią przyczyną zawału serca.

- Na podstawie naszych badań, najlepsze rady jakie możemy dać osobom mającym podwyższone ryzyko zawału serca - na przykład starszym ludziom z nadciśnieniem czy cukrzycą - to unikanie dużych różnic temperatur, a jeśli muszą wyjść z domu, gdy jest zimno, by ubierali się odpowiednio ciepło - powiedział badacz. W rozmowie z PAP przyznał, że rozsądne jest też zmniejszenie ogrzewania mieszkania w trakcie zimy, by zmniejszyć szok termiczny przy wyjściu z domu.

Pewnego wyjaśnienia odnośnie wyższej częstości zawałów w zimie dostarcza również badanie pod kierunkiem prof. Pedro Marquesa-Vidala z Uniwersytetu w Lozannie w Szwajcarii. Jak przyznał ekspert na konferencji prasowej do analizy tego zagadnienia zainspirowała go informacja z dużego zakładu pogrzebowego w Szwajcarii, która pojawiła się kilka lat temu. Jego pracownicy narzekali, że w grudniu i styczniu mają nadmiar pracy związany z dużą liczbą zgonów.

- Gdy przyjrzeliśmy się statystykom zgonów i ich przyczynom okazało się, że zgony z powodu chorób sercowo-naczyniowych mają "wakacyjną przerwę" w letnich miesiącach i nie jest to związane z tym, ze Szwajcarzy wyjeżdżają wtedy za granicę i tam umierają - powiedział kardiolog.

Na podstawie analizy danych zebranych wśród ponad 100 tys. osób siedmiu krajów Europy (Belgii, Danii, Francji, Norwegii, Rosji, Szwajcarii i Włoch) badacz i jego koledzy doszli do wniosku, że zimą czynniki ryzyka chorób serca wynikające ze stanu naszego organizmu niekorzystnie się zmieniają. Przede wszystkim więcej oraz bardziej niezdrowo jemy i mniej się ruszamy.

Regularna aktywność fizyczna dwukrotnie obniża ryzyko nagłego zgonu z przyczyn sercowych u panów, którzy mają niską wydolność fizyczną - wynika z kolei z fińskich badań, które zaprezentowano na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego ESC w Amsterdamie.

Na konferencji prasowej główny autor badania dr Jari Laukkanen z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio przypomniał, że 50 proc. zgonów z powodu choroby wieńcowej serca (inaczej niedokrwiennej choroby serca) ma charakter nagły.

- Do nagłej śmierci z reguły dochodzi szybko po wystąpieniu pierwszych objawów, co daje niewiele czasu na skuteczne interwencje medyczne. Większość przypadków nagłych zgonów sercowych ma miejsce poza szpitalem i nie są one poprzedzone żadnymi objawami ostrzegawczymi, albo symptomy są nieliczne - tłumaczył kardiolog.

Dr Laukkanen razem ze swoim zespołem przeprowadził badanie wśród ponad 2,6 tys. mężczyzn w wieku 42-60 lat. Naukowcy zmierzyli ich wydolność krążeniowo-oddechową. Jest to wskaźnik, który służy do określania wydolności fizycznej, czyli naszej tolerancji wysiłku fizycznego.

Zebrali też dane na temat regularnej aktywności ruchowej mężczyzn w czasie wolnym. Uznano ją za niską, gdy dziennie panowie wydatkowali na nią mniej energii niż podczas 30 minutowego spaceru (tj. mniej niż 191 kilokalorii). Stan zdrowia uczestników badania śledzono średnio przez 19 lat.

Okazało się, że przypadki nagłej śmierci sercowej były bardzo rzadkie wśród panów, którzy mieli dużą wydolność krążeniowo-oddechową niezależnie od ich aktywności fizycznej w czasie wolnym - w obu grupach odsetek tych zgonów wyniósł po ok. 5 proc.

Najwięcej nagłych zgonów z przyczyn sercowych odnotowano wśród mężczyzn o najniżej wydolności krążeniowo-oddechowej. Jednak aktywność fizyczna znacznie zmniejszała ryzyko takiego zdarzenia. Jak obliczyli naukowcy, panowie o niskiej wydolności i najniższej aktywności ruchowej byli o 100 proc. bardziej narażeni na nagłą śmierć sercową w porównaniu z grupą kontrolną (czyli najbardziej wydolną i aktywną), podczas gdy ci, którzy ćwiczyli regularnie - tylko o 30 proc.

Zdaniem dr. Laukkanena dowodzi to, że aktywność fizyczna może obniżyć ryzyko nagłej śmierci sercowej u panów z małą wydolnością krążeniowo-oddechową.

- Można to tłumaczyć tym, że - jak wykazały badania - aktywność ruchowa redukuje czynniki ryzyka chorób serca, takie jak ciśnienie tętnicze, poziom lipidów, w tym cholesterolu, obniża też krzepliwość krwi, łagodzi stany zapalne w organizmie oraz pobudza wzrost obocznych naczyń wieńcowych (które omijają najbardziej zwężone czy zamknięte tętnice wieńcowe - PAP) - tłumaczył kardiolog. - W dodatku regularny ruch poprawia funkcjonowanie autonomicznego układu nerwowego, który może brać udział w zatrzymaniu akcji serca lub rozwoju arytmii.

Badacz zaznaczył zarazem, że wpływ ćwiczeń na te czynniki ryzyka oraz wydolność fizyczną organizmu jest różny dla różnych osób.

- Nasze badanie nie oznacza, że mężczyźni z wysoką wydolnością fizyczną nie muszą ćwiczyć - podkreślił. Wydolność krążeniowo-oddechowa jest wprawdzie częściowo uwarunkowana genetycznie, ale zależy też od różnych elementów stylu życia, w tym od regularnej aktywności fizycznej i diety.

- Z naszego innego badania wynika, że najmniejsze ryzyko problemów z sercem mają panowie, którzy potrafią utrzymać wysoką wydolność fizyczną przez wiele lat, a w tym mogą pomóc ćwiczenia - wyjaśnił dr Laukkanen.

Jego zdaniem powinno się ćwiczyć co najmniej 30 minut dziennie. Może to być na przykład rytmiczny półgodzinny spacer.

- Nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie ćwiczeń - wtórował mu prof. Joep Perk z Uniwersytetu Linneusza w Oskarshamn (Szwecja). Powołał się przy tym na niemieckie badania, które wykazały, że nawet osoby, które zaczynają ćwiczyć po 40. czy 50. roku życia uzyskują znakomite efekty zdrowotne.

Z kolei dr Laukkanen zwrócił uwagę, że nawet 15 minut aktywności fizycznej dziennie może przełożyć się na dłuższe życie. Takie wyniki uzyskali naukowcy z Tajwanu, którzy przebadali ponad 400 tys. osób. Ci, którzy ćwiczyli co dzień po 15 minut żyli średnio o trzy lata dłużej. Publikację na ten temat zamieścił tygodnik "Lancet" w sierpniu 2011 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ryzyko zawału rośnie w zimnych miesiącach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.