Uprawiam sport, więc nic mi nie grozi? Jak aktywność fizyczna wpływa na prostatę

(fot. Jesper Aggergaard / Unsplash)
François Desgrandchamps

Aktywność fizyczna i uprawianie sportu uchodzą za klucz do dobrego zdrowia i lekarze często zalecają pacjentom ćwiczenia. Czy pomagają one także w profilaktyce raka prostaty?

Wydaje się, że między aktywnością fizyczną a rakiem prostaty zachodzi odwrotna, choć słaba zależność. Innymi słowy, aktywność fizyczna nieznacznie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka prostaty. Do takiego wniosku doszli epidemiolodzy z prowincji Heilongjiang leżącej na północnym wschodzie Chin, którzy zebrali dane z 43 badań na ten temat, obejmujących łącznie 88 294 pacjentów. Wyniki tej ogromnej pracy statystycznej opublikowanej w 2011 roku pokazały, że wysoki poziom aktywności fizycznej, wynikającej z wykonywanego zawodu czy uprawiania sportu, ogranicza u mężczyzny ryzyko zachorowania na raka prostaty jedynie o 10% w porównaniu z mężczyznami nieaktywnymi fizycznie. Mówiąc dokładniej, ten niewielki efekt ochronny występuje między 20. a 65. rokiem życia - aktywność fizyczna przed dwudziestką lub po 65. roku życia nie ma tutaj znaczenia!

Zapomnieć o rowerze?

Krążą sprzeczne odpowiedzi na pytanie: czy jazda na rowerze szkodzi prostacie? Wyobraźmy sobie rozmowę niedzielnych rowerzystów:

DEON.PL POLECA

- Mierzyłeś już PSA?
- Tak, było zawyżone, około 15, ale badałem się w poniedziałek, a dzień wcześniej zrobiłem na rowerze 170 kilometrów.

Czy taki pogląd jest prawdziwy? Czy jazda na rowerze daje się we znaki prostacie?

Przekonanie to bierze się stąd, że rowerzysta siedzi na swojej prostacie i że długotrwały nacisk siodełka na nią pobudza wydzielanie PSA. Byłoby więc zrozumiałe, że poziom PSA we krwi podnosi się po długiej rowerowej eskapadzie.

Ale to nieprawda: rowerzysta, siedząc na siodełku, siedzi tak naprawdę na opuszce cewki moczowej, to znaczy na nasadzie prącia, znajdującej się za jądrami. Prostata usytuowana jest nieco głębiej i kilka centymetrów wyżej, więc nie wchodzi w kontakt z siodełkiem. Owszem, obszar między kością łonową u góry a siodełkiem u dołu może być uciskany w czasie jazdy. Uciskowi temu poddana jest nasada prącia, co może doprowadzić do zaburzeń unerwienia lub do ucisku tętnicy sromowej i tym samym obniżyć wrażliwość organów płciowych, a nawet być przyczyną zaburzeń erekcji - nie może jednak zaszkodzić prostacie.

Aby tę kwestię raz na zawsze wyjaśnić, w 2004 ro­ku przeprowadziłem badanie przy okazji wyścigu rowerowego "Paryż-Nicea" w kategorii seniorów: badana grupa składała się z 133 mężczyzn od 34. do 73. roku życia, którzy zgodzili się na dwukrotny test PSA - przed wyścigiem w Paryżu i po wyścigu w Nicei - po przejechaniu w 9 etapach 1500 kilometrów. Wyniki? Żadnych zmian w poziomie PSA! W ten sposób dowiedliśmy, że jazda na rowerze nie powoduje wzrostu poziomu PSA. Trzeba informować rowerzystów, że zawyżonego stężenia PSA nie należy przypisywać jeździe na rowerze, tylko potraktować go jako sygnał do wykonania badań prostaty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uprawiam sport, więc nic mi nie grozi? Jak aktywność fizyczna wpływa na prostatę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.