Abp Grzegorz Ryś: dlaczego najnowszy synod ma tak wielkie znaczenie?

fot. ks. Paweł Kłys / Archidiecezja Łódzka
Archidiecezja Łódzka / KAI / ml

"Jesteśmy wezwani do szybkiej drogi, choć wielu ludzi pyta – po co nam ten Synod? Czy w tym nie ma jakiegoś wywracania Kościoła? Po co nam szybka drogą? Przecież nam potrzebna jest stabilizacja, okrzepnięcie tu, gdzie jesteśmy obwarowanie siebie. A Piotr żyjący we Franciszku mówi – do drogi"! - powiedział abp Grzegorz Ryś.

- Byśmy nie próbowali budować Kościoła synodalnego nie mając u początku swojej własnej relacji z Panem, i to relacji, która jest opisana słowem przyjaźń – mówił abp Grzegorz Ryś. Dokładnie tydzień po rozpoczęciu przez papieża Franciszka w Rzymie ogólnokościelnego Synodu o synodalności, w łódzkiej bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki zainaugurowano diecezjalny etap Synodu.

Etap diecezjalny rozpoczęła Msza Święta, której przewodniczył metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, a wraz z nim liturgię koncelebrowali abp senior Władysław Ziółek, bp Ireneusz Pękalski i bp Marek Marczak, księża diecezjalni i zakonni. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele wspólnot i ruchów kościelnych, siostry i bracia zakonni oraz wierni świeccy.

DEON.PL POLECA


Abp Ryś: po co nam ten synod?

W homilii metropolita łódzki powiedział: "może być w nas strach przed tą wspólną drogą – jaką jest Synod. Także strach przed jej tempem. Synod ma rytm – główna praca w diecezji będzie trwać 4 miesiące. Jesteśmy wezwani do szybkiej drogi, choć wielu ludzi pyta – po co nam ten Synod? Czy w tym nie ma jakiegoś wywracania Kościoła? Po co nam szybka drogą? Przecież nam potrzebna jest stabilizacja, okrzepnięcie tu, gdzie jesteśmy obwarowanie siebie. A Piotr żyjący we Franciszku mówi – do drogi! Możliwe jest także w czasie Synodu narzucanie Jezusowi własnej perspektywy. To, co zrobili Jan i Jakub. Ja mam własne pragnienia co do tego Kościoła, własne pomysły co do tego, co w tym Kościele powinno się dziać i wypowiadam własne pragnienia, nie poddając ich pod rozeznanie Ducha Świętego, by nie odwrócić tych ról".

Zauważył, że w czasie Synodu może się zdarzyć, że będziemy ulegać własnym ambicjom żądzy władzy. "Wtedy efektem muszą być podziały, pretensje, żale do siebie. Jest też przestroga, że jeśli nie będziemy słuchać Jezusa, jeśli się nie będziemy wzorować na Nim, to natychmiast pojawią się inne modele tej wędrującej wspólnoty, wspólnoty, którą jest wędrujący Kościół. Jezus mówi – nie tak będzie z wami" – dodał hierarcha.

- Idźcie w tę drogę, ale uważajcie na siebie, bo bardzo was potrzebuję – mówi Jezus. Tak, jak Jezus rozmawiał z apostołami, tak dziś bierze każdego z nas i objaśnia tę drogę, po której idzie licząc na to, że będę współodczuwał będę szedł razem z Nim – tłumaczył.

Po Eucharystii wykład na temat synodalności w Kościele na przestrzeni wieków i dziś - wygłosił ks. prof. dr hab. Jan Słomka – wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi oraz Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Zwrócił on uwagę na to, że synod lokalny i powszechny ma sens tylko jako wydarzenie żywe, a więc otwarte na to, co nie przewidywalne, na powiew Ducha. Synod organizowany i przeprowadzony jako inscenizacja mająca przebiegać według wcześniej zaplanowanego scenariusza jest stratą czasu i pieniędzy. Gorzej, bo tak przeprowadzony Synod jest kompromitacją synodalności w Kościele oddalającą nas od praktyki synodalnego życia Kościoła. Uczestnictwo w Synodzie ma sens tylko wtedy, kiedy uczestnicy działają na własną odpowiedzialność jako ludzie wolni, gdy uczestnicy synodu czują się aktorami odgrywającymi rolę w przedstawieniu, którego scenariusz został napisany wcześniej bez ich udziału albo gdy są przekonani, że ich zadaniem jest domyślanie się jaką rolę mają odgrywać w tym zainscenizowanym przedstawieniu, to jest bieg nadaremno i kompromitacja Synodu.

- Synodalność nie jest jedną z form organizacji wewnętrznej Kościołem, ale jest samym oddechem życia Kościoła. Takie jest wskazane nam przez Franciszka zadanie. Odnowić w Kościele ten oddech życia – ducha. Bez tego Kościół nie będzie żył jako wspólnota Chrystusa. Synodalność jest formą realizacji braterstwa, siostrzeństwa wewnątrz wspólnoty Kościoła – powiedział.

Dopełnieniem inauguracji było wystąpienie bp. Matka Izdebskiego - superintendenta generalnego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP, który podzielił się doświadczeniem Synodu, jako naczelnej instytucji działającej w Kościele ewangelicko-reformowanym.

Rozpoczęty Synod – na etapie diecezjalnym - potrwa do połowy marca przyszłego roku. W tym czasie grupy synodalne powołane przez Kościół zatrzymają się nad refleksją na przygotowanymi wcześniej tematami i postawionymi pytaniami. Zebrane opinie zostaną przygotowane w odpowiedni dokument i przekazane do osób odpowiedzialnych za Synod na szczeblu ogólnopolskim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Abp Grzegorz Ryś: dlaczego najnowszy synod ma tak wielkie znaczenie?
Komentarze (7)
AS
~Antoni Szwed
25 października 2021, 13:14
"Odnowić w Kościele ten oddech życia – ducha. Bez tego Kościół nie będzie żył jako wspólnota Chrystusa." Chrystus i Duch nie przemawiają przez "sny", "marzenia" (marzyć może każdy o czymkolwiek - to przywilej dzieci, które zamawiają u rodziców nową zabawkę), ani przez jakieś "wizje". Bo gdyby tak było, to "stary" Kościół trzeba by zamknąć (Franciszek próbuje to zresztą robić) i "wymarzyć" jakiś "nowy kościół" czyli zacząć od początku, a o tamtym zapomnieć. PYTANIE: kto go ma wymarzyć? Czyje "marzenia" ostatecznie zwyciężą? Oczywiście tych, którym taki "nowy kościół" jest na rękę. To oni będą mieć te ostatecznie "PRAWDZIWE" sny, marzenia i wizje, które nam niebawem zakomunikują. Wtedy powiedzą, że to ten "wymarzony" kościół, bo oni, w Watykanie, dokonali globalnej, ogólnoświatowej syntezy (czego? dowiemy się w swoim czasie) i teraz podają nam ją do wierzenia, bo rzekomo Duch podsunął ją ludziom (czyli ostatecznie decydentom). I to będzie "owoc" owej dojrzałej "synodalności".
KP
~katolik pomniejszego płazu
26 października 2021, 08:47
otóż to. jakby Duch święty nie asystował Kościołowi przez jakies 1700 lat. kto pójdzie za Kościołem mając świadomość, że za kilka lat mądrość etapu może się zmienić i "duch święty" podpowie coś odwrotnego niż nauczał do tej pory?
BO
~Bóg osądzi!
23 października 2021, 22:52
"Piotr żyjący we Franciszku" - parsknąłem śmiechem!
TB
~Tadeusz Borkowski
25 października 2021, 11:03
mnie też to razi. Niepoważne!
MS
~Maciej S.
23 października 2021, 22:24
jezeli synod dojdzie do wniosku ze najwazneisjeze sa sakramenty i , pietas -pboznosc i caritas- milosc to czemu wlasciwie nie
AN
~Alicja Nowak
23 października 2021, 21:59
Niestety, poza diecezją łódzką nie zanosi się na powszechność synodu.
KP
~katolik posledniego sortu
25 października 2021, 12:19
Chce byc kardynalem w Krakowie, Boze uchowaj.