"Amoris laetitia nie dopuszcza wyjątków"
Niemiecki kardynał Walter Brandmüller sprzeciwił się błędnym interpretacjom posynodalnej adhortacji apostolskiej "Amoris laetitia" przez "siły reformatorskie" w Kościele.
Tłumaczenie, że teraz będą możliwe wyjątki od nauczania Kościoła, np. w podejściu do rozwodników żyjących w nowych związkach cywilnych, jest błędne - stwierdził były przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych w rozmowie z dziennikarzem niemieckojęzycznych agencji katolickich w Rzymie.
"To, co wynikając z wiary jest niemożliwe, jest niemożliwe również w przypadkach indywidualnych" - tłumaczył 87-letni purpurat. Dodał, że dopuszczanie pojedynczych przypadków, to jest "uliczka bez wyjścia", a nauka Kościoła jest taka sama zarówno przed, jak i po ogłoszeniu "Amoris laetitia".
Jednocześnie kard. Brandmüller zaprzeczył twierdzeniom, jakoby był krytykiem papieskiej adhortacji. Jest to błędnie przedstawiane w mediach - po opublikowaniu "Amoris laetitia" jak dotychczas nie wypowiadał się jeszcze oficjalnie na temat tego dokumentu. Jego zdaniem w adhortacji na temat małżeństwa i rodziny Franciszek wzywa Kościół katolicki do większego miłosierdzia i realizmu w stosunku do rodzin.
Odnosząc się do Kościoła katolickiego w Niemczech kard. Brandmüller wyraził nadzieję, że "Amoris laetitia" zniweczy "własną drogę, jaką idą niektórzy duszpasterze, co powoduje brak jedności oraz zamieszanie". Papieski dokument powinien zostać przyjęty w Niemczech jako "sygnał pobudki" prowadzący do "autentycznego przekazywania głębokiej nauki Kościoła o świętości i pięknie małżeństwa oraz do pomagania młodym ludziom w tym, aby decydując się na małżeństwo budowali udaną rodzinę" .
Były przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych zwrócił też uwagę, że w papieskim dokumencie kwestia dopuszczenia do sakramentów osób rozwiedzionych żyjących w drugich związkach zawarty jest tylko w odnośniku. Mówi on, że tym osobom Kościół może "w pewnych przypadkach udzielić także pomocy sakramentalnej". "Ale abstrahując od tego, że nie zostało wyraźnie określone, o jakie przypadki chodzi, wątpliwa kwestią jest fakt, czy liczący ok. trzech wierszy odnośnik wystarczy na to, aby obalić całe nauczanie papieży i soborów na ten temat" - powiedział kard. Brandmüller i dodał, że także i tę uwagę "należy interpretować w zgodności z niezmiennym nauczaniem Kościoła", który "nie może zaprzeczać samemu sobie".
Skomentuj artykuł