Biskup Nicei wzywa do modlitwy i solidarności
Wyrazy solidarności z rodzinami ofiar wczorajszego krwawego zamachu w Nicei przekazał w specjalnym oświadczeniu biskup tego miasta André Marceau.
Zachęcił on również do modlitw w tej intencji i przypomniał, że trwający obecnie Rok Miłosierdzia jest wezwaniem do przemiany serc. Zapewnił, że "śmierć nie będzie miała ostatniego słowa".
- Ślepa przemoc, nienawiść do drugiej osoby i barbarzyństwo przyniosły śmierć, a jej nosicielem jest człowiek - zaznaczył biskup. Podkreślił, że szok przeżywają zarówno rodziny i przyjaciele ofiar, jak i wszyscy świadkowie tych wydarzeń i ci, którzy pracowali całą noc.
- Nie można zrozumieć tak nieludzkiego czynu, którego nic nie jest w stanie usprawiedliwić - stwierdził autor oświadczenia. Dodał, że "w obliczu tak niezrozumiałego i szaleńczego postępowania pytanie «dlaczego?» nie znajduje odpowiedzi".
Co dzieje się w sercu człowieka, że niesie śmierć? Czy został stworzony do kochania czy do zabijania? - zastanawiał się bp Marceau. Według niego "te tragiczne chwile nie powinny wywoływać skupiania się na sobie, zamykania się ani dyskryminacji i nikt nie powinien zostawać w samotności w chwili tak strasznej dla rodzin i tych, przeżywających wstrząs".
Biskup zachęcił, aby nie bać się spotkań z kapłanami i osobami, które mogą pomóc. - Wystrzegajcie się tego, co może stać się przemocą a może nienawiścią - zaapelował autor dokumentu. Zwrócił uwagę, że nie można dopuścić do tego, aby "temu człowiekowi [zabójcy] udało się wywołać [w was] to, co było w jego sercu".
Życzył również, aby wszyscy mieszkańcy miasta okazywali sobie nawzajem bliskość tam, gdzie mieszkają, we wspólnotach chrześcijańskich, w pracy, w miejscach spotkań, aby nawzajem się wspierali i budowali nadzieję. - Niech nie zniknie solidarność - zaapelował bp Marceau, zachęcając też do okazywania sobie współczucia i pocieszenia.
Przypomniał, że trwający obecnie Rok Miłosierdzia wzywa do przemiany serc. - Przez modlitwę wróćmy do Tego, który jest Miłością. Chrystus został ugodzony na krzyżu w serce, z którego popłynęły woda i krew, jak powiedział apostoł Jan, a na ziemię spłynęły strumienie miłości. Nie dopuśćmy do utraty tego skarbu - wezwał biskup. Zachęcił chrześcijan do szerzenia tego orędzia miłości, gdyż "potrzebują tego nasi bracia, my sami i nasze społeczeństwo".
- Niech te tragiczne chwile oddalą od nas pokusę zamykania się i uczynienia z nas tego, co chciał zrobić ten człowiek. Nieśmy przesłanie, nadające siłę sercu człowieka. Śmierć nie będzie miała ostatniego słowa - zakończył swe oświadczenie pasterz diecezji nicejskiej.
Do zamachu w Nicei doszło wieczorem 14 lipca, w czasie obchodów święta narodowego Francji. W tłum osób zgromadzonych na miejskiej Promenadzie Anglików i oglądających pokaz ogni sztucznych, wjechała rozpędzona ciężarówka, której kierowca zaczął strzelać do ludzi. Zginęły co najmniej 84 osoby, jest ponad stu rannych.
Policja podała, że zamachowcem jest 31-letni obywatel Francji, urodzony w Tunezji, Mohamed Lahouaiej Bouhlel. Według miejscowych źródeł wśród ofiar jest dwóch Polaków, ale nasz MSZ na razie tego nie potwierdził.
Skomentuj artykuł