Biskupi apelują o modlitwę i presję na Putina

(fot. EPA/IGOR KOVALENKO)
Radio Watykańskie / slo

Kościoły na Ukrainie wciąż wierzą w możliwość pomyślnego zakończenia konfliktu. W tej intencji proszą o modlitwę i post. "Drogi Opatrzności pozostają dla nas tajemnicą. Będziemy prosić Pana, aby zło ustąpiło, a zwyciężyło dobro, aby znikła nienawiść i żądza zemsty, aby rozkwitła miłość braterska, aby powstrzymać wojnę i aby nastał pokój" - czytamy w apelu łacińskiego episkopatu Ukrainy.

Greckokatolicki biskup Borys Gudziak, który codziennie modli się z opozycją na Majdanie, prosi Europę o nacisk na prezydenta Putina, by uniknąć katastrofy. Przyznaje, że presje i sankcje są ważne. Europa dobrze wie, kto tu decyduje - wskazuje ukraiński duchowny. Podaje, że na Majdanie zginął jeden z wykładowców Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie. "Przez trzy miesiące prezydent nie wysłuchał pokojowego wołania o godność, które dochodziło z placu, więc teraz mamy konflikt" - mówi bp Gudziak. Obecną sytuację nazywa eksplozją niezadowolenia.

W ciągu ostatnich czterech lat kraj osiągnął najwyższy poziom korupcji, rozkładu i niesprawiedliwości. Ludzie wyszli na ulice w sprawie Europy, ale przede wszystkim, by upomnieć się o własną godność - zauważa greckokatolicki hierarcha. Ostrzega on również przed moskiewską dezinformacją, która przedstawia wydarzenia na Ukrainie jako neonazistowski zamach na prawowitą władzę. Nam z kolei mówią, że to wszystko spisek żydowski - dodaje bp Gudziak zapewniając, że ekstremiści na Majdanie stanowią niepokaźną mniejszość. Zapewnia, że pozostanie wśród protestujących, bo jest duchownym ze szkoły Franciszka. Od pasterza musi zalatywać zapach owiec - przypomina bp Gudziak.

DEON.PL POLECA

Na Majdanie posługują też kijowscy dominikanie. O. Jacek Dudka odmawia z protestującymi różaniec w intencji pokoju. O. Petro Blog rozdaje obrazki z wizerunkiem św. Michała Archanioła, prosząc o modlitwę do tego patrona Ukrainy i Kijowa. Dominikanie potwierdzają też systematyczny odstrzał demonstrantów przez snajperów, którzy trafiają przypadkowych ludzi, celując w głowę, szyję i serce, jak mówi o. Dudka.

O szczególnym okrucieństwie policji wspomina też ks. Andrij Zelinskyj SJ. Ukraiński jezuita przekonuje się o tym odwiedzając polowe szpitale, które zostały urządzone w kijowskich kościołach. Ludzie boją się zgłaszać do normalnych szpitali, bo tam rany są traktowane jako dowód zbrodni - dodaje ks. Zelinskyj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi apelują o modlitwę i presję na Putina
Komentarze (4)
BO
było ostrzeżenie
22 lutego 2014, 00:48
Gdy zainicjowałem ten przyjazd niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko Wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem. I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd. Ale potrafimy się temu przeciwstawić, jeżeli te wartości, o które miałaby się Europa opierać mają jakiekolwiek znacznie w praktyce. Jeżeli mają mieć znaczenie, to my musimy być tu, cała Europa powinna być tutaj. Tu są cztery państwa należące do NATO. Jest Ukraina, wielkie państwo. Jest pan prezydent Sarkozy, w tej chwili przewodniczący Rady Europejskiej, ale powinno tu być ich 27. Wierzymy, że Europa zrozumie Wasze prawo do wolności i zrozumie też swoje interesy. Zrozumie, że bez Gruzji Rosja przywróci swoje imperium, a to nie jest w niczyim interesie. Dlatego jesteśmy tutaj!"
BO
było ostrzeżenie
22 lutego 2014, 00:45
W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie, po tym jak padają kolejne ofiary ofiar reżimu człowieka Władimira Putina na Ukrainie, prezydenta Wiktora Janukowycza - przypominamy wystąpienie naszego prezydenta. Słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane blisko 6 lat temu w Gruzji, są dziś niezwykle aktualne: Szanowni Państwo! Jesteśmy tutaj, żeby wyrazić całkowitą solidarność. Jesteśmy prezydentami pięciu państw: Polski, Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy. Jesteśmy po to, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także z północy, ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie! Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego, niecałe 20 lat temu, imperium wracają. Że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Otóż nie będzie. Te czasy się skończyły raz na zawsze. Nie na dwadzieścia, trzydzieści, czy pięćdziesiąt lat! Wszyscy w tym samym okresie, lub w okresach nieco innych poznaliśmy tą dominację. To nieszczęście dla całej Europy. To łamanie ludzkich charakterów, to narzucanie obcego ustroju, to narzucanie obcego języka. Ale czym się różni sytuacja dzisiaj od tej sprzed wielu lat? Dziś jesteśmy tu razem. Dziś świat musiał zareagować, nawet jeżeli był tej reakcji niechętny.  I my jesteśmy tutaj po to, żeby ten świat reagował jeszcze mocniej. W szczególności Unia Europejska i NATO.
21 lutego 2014, 23:56
Ile zmienią polskie łzy albo polskie pieniądze?
21 lutego 2014, 23:55
Bo na Majdanie doszło do zbrodni.  Cieszę się z zawartego porozumienia z jednego tylko powodu: bo nie chcę więcej ukraińskiej krwi na ukraińskich ulicach...Na żadnych innych też nie...