Bł. Jan Paweł II uczył pamięci o przeszłości

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / slo

Na obowiązek pamięci o ofiarach hitlerowskiej zagłady wskazuje w swym wydaniu noszącym jutrzejszą datę "L'Osservatore Romano". W artykule zatytułowanym "Obowiązek pamięci" pióra Cristiny Dobner podkreślono, że przykładem postawy wobec Szoah jest bł. Jan Paweł II.

Jutro obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Artykuł przetłumaczyła i opublikowała na portalu http://www.osservatoreromano.va. Redakcja edycji polskiej watykańskiego dziennika.

Skoro człowiek bez cienia, Peter Schlemihl, wytwór literacki Chamissa, skazany jest na błąkanie się, odkąd zgubił swój cień, co może przydarzyć się temu, kto staje się człowiekiem bez pamięci? Znane jest spustoszenie psychologiczne ludzi, którzy z takiego czy innego powodu nagle zostają wyzuci z własnej historii, z własnej tożsamości. W tym wypadku odwołuje się do losu. Natomiast w wypadku, gdyby chciało się wymazać bądź zapomnieć zdarzenie, jakim było Szoah, nie można odwoływać się do losu. Jedynie biblijne napomnienie, rozbrzmiewające przez wszystkie wieki i we wszystkich pokoleniach Izraela - zachor ("pamiętaj") - pozwala pozostać osobą i nie poddać się w obliczu otchłani okrucieństwa, które niszczyło i nadal niszczy.

Nie chodzi o liczby czy o liczby zaokrąglone, być może uważane za niebyłe pomimo historycznej oczywistości, jak najbardziej potwierdzonej. W tradycji biblijnej zabicie jednej tylko osoby jest już ogromną tragedią, gdyż została ona stworzona na obraz i podobieństwo Stwórcy, ponieważ szła przez historię ze znakiem przymierza. A tym bardziej, kiedy zniszczenie - realizowane przez niezwykle skuteczną machinę biurokratyczną narodowego socjalizmu - objęło całą Europę i usunęło z powierzchni ziemi całe miasteczka, tradycje, kulturę, siejąc w powietrzu odór palonych ciał.

Choć tak wiele przeprowadzono badań, a potem napisano - a wszystko to jest słuszne i konieczne - aby zweryfikować niebudzącą wątpliwości rzeczywistość historyczną, to być może jeszcze zbyt mało zapisano w konkretnym życiu tych, którzy ze względu na więzy krwi i ród nie należą do narodu żydowskiego. Zniszczenie, jakim było Szoah, zmusiło chrześcijan do głębokich przemyśleń. Mistrzem pamięci był bł. Jan Paweł II, który z pewnością niczego z niej nie wypierał.

Pamięć jest pamięcią, kiedy staje się żywym źródłem, zawsze bijącym, potrafiącym wskazać nowe drogi poznania i braterstwa. O wiele bardziej niż tolerancja, bowiem historia uczy, dokąd prowadzi tolerancja: jedynie do posunięć umiarkowanie dobrych, dopóki nie zagraża to własnemu interesowi.

Wymóg pamięci domaga się i nakazuje o wiele więcej, przynajmniej dla tego, kto pojmuje jej przemieniające znaczenie: winna rodzić nową postawę, wciąż nową, pozwalającą odkryć, że człowiek, wolny w swoim wyznawaniu wiary, może przeżywać swoje życie w sposób przejrzysty, bez lęku, że zostanie wyeliminowany, ponieważ uznany za innego w imię jakiejś ideologii.

Bł. Jan Paweł II obejmował spojrzeniem teraźniejszość i przyszłość, wskazując Kościołowi, a zatem każdemu chrześcijaninowi, jaka winna być postawa kogoś, kto zwraca się do Ojca Stwórcy i od Niego uczy się żyć. Nasza pamięć, oczyszczona przez świadomość tego, co się wydarzyło, uczyniona miłosierną ze względu na cierpienie i ból, jakich doświadczyła, doznaje wstrząsu i może dokonać zwrotu, odpowiadając na mysterium iniquitatis mocą i siłą mysterium gratiae.

Dziś Kościół katolicki i naród żydowski doświadczają zbliżenia i zrozumienia, jakie kilkadziesiąt lat temu były nie do pomyślenia. I nie ze względu na modę - wynika to ze świadomości, opierającej się na istnieniach unicestwionych w sercu XX w., ale która, w pamięci łączącej długi łańcuch pokoleń, pozwala się prowadzić przez nadzieję, przemierzającą wieki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bł. Jan Paweł II uczył pamięci o przeszłości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.