Bp Czaja: lekceważymy nauczanie papieża

(fot. youtube.com)
KAI / kw

"Mamy wewnątrz Kościoła postawy pełne relatywizmu wobec prawdy objawionej, subiektywne interpretowanie nauczania Kościoła, lekceważenie nauczania już nie tylko episkopatu Polski, ale i papieża - namiestnika Chrystusowego na ziemi" - mówi bp Andrzej Czaja.

"Musimy trwać w wierze naszych ojców i bronić tej wiary, widzieć w wierze wielką wartość" - powiedział hierarcha 3 maja w opolskiej katedrze.

"Odcinanie się od korzeni chrześcijańskiej wiary prowadzi do pustki duchowej. Autonomia Kościoła i państwa - tak, ale z dobrą współpracą!" - zaznaczył.

"Mamy problem z wolnością" - stwierdził bp Andrzej Czaja. "Nie umiemy zapanować nad sobą, swymi słabościami, drzemiącymi w nas żądzami, egoistycznymi pragnieniami. I to niestety gorzko owocuje. To sprawia, że mamy do czynienia nawet ze znacznym kryzysem wiary chrześcijańskiej w społeczeństwie i Kościele" - przyznał biskup, który widzi zależność pomiędzy nieumiejętnością panowania nad sobą a lekceważeniem Bożego prawa.

"A to wszystko sprawia - mówił - że jest w nas coraz więcej wewnętrznego zniewolenia. Czasem wręcz na obliczu człowieka widać duchową pustkę, w jego oczach nie ma głębi, ma płytkie spojrzenie. I coraz więcej zamętu jest pośród nas" - dodał.

Zdaniem opolskiego ordynariusza, mamy także coraz większe problemy z naszą chrześcijańską tożsamością i otwartością. Jako przykład kaznodzieja podał postawę wobec uchodźców. "To są ludzie żyjący w bezpośrednim zagrożeniu śmiercią. Owszem trzeba pomagać im tam, skąd pochodzą, ale dopóki nie mogą doświadczyć pokoju w swojej ojczyźnie, trzeba otworzyć na nich serca i domy. Władze państwa muszą zadbać o to, byśmy nie przyjmowali terrorystów, ale my musimy mieć otwarte serca!" - apelował i przypomniał też, że od samego początku właśnie gościnność była papierkiem lakmusowym wiary chrześcijańskiej.

Hierarcha zwrócił także uwagę na wzajemne relacje w ojczyźnie i Kościele. "Ileż razy jest tak, że czyni się z człowieka inaczej myślącego - przeciwnika ideowego - od razu wroga? Są już w naszym narodzie takie środowiska, w których ujawniają się postawy nacjonalistyczne, ksenofobiczne, a w sercach jest wiele nienawiści" - stwierdził i jako przykład podał sposób realizacji planów poszerzenia granic miasta Opola, w którym zabrakło dialogu, a zainteresowani komunikowali się ze sobą za pomocą mediów. "Mamy do czynienia z destrukcją, a przynajmniej pęknięciem, na poziomie dotąd dobrej współpracy różnych podmiotów władzy w naszym mieście" - przyznał.

"Mamy też problemy z poszanowaniem i kształtowaniem chrześcijańskiej tożsamości" - mówił opolski biskup. "Wewnątrz Kościoła - postawy pełne relatywizmu wobec prawdy objawionej, subiektywne interpretowanie czy to wydarzeń, czy nauczania Kościoła, lekceważenie nauczania już nie tylko episkopatu Polski, ale i papieża - namiestnika Chrystusowego na ziemi. Są też problemy z tożsamością u ludzi zaangażowanych społecznie i politycznie, a przejawiające się w formie różnych projektów uderzających w prawo naturalne, Boży ład w świecie czy Ewangelię" - wymienił.

"Pojawiają się wzajemne oskarżenia, a to o zdradę stanu, a to o nacjonalizm" - powiedział bp Czaja. Zdaniem biskupa, "ten, który jest bardziej otwarty, nie jest od razu zdrajcą, a ten, który bardziej dba o tożsamość czy to narodową, czy też religijną, nie jest od razu nacjonalistą lub fundamentalistą.

Otwarta tożsamość, która znamionuje kulturę chrześcijańską, ma to do siebie, że zawsze będzie ją charakteryzowało pewne wewnętrzne napięcie, które trzeba umieć wytrzymać i regulować dialogiem społecznym i wewnątrzkościelnym. Oskarżanie się wzajemne będzie skutkować coraz większą polaryzacją, skrajne postawy będą się namnażały, a wtedy właśnie może nam przybyć nacjonalistów, fundamentalistów i zdrajców".

Biskup opolski zaproponował, aby zasiąść do nowego "okrągłego stołu", a nawet dwóch stołów - społecznego i wewnątrzkościelnego, bo jego zdaniem współcześnie nieraz się ma lepiej dialog ekumeniczny niż dialog wewnątrzkościelny. Do przemyślenia zostawił także konstrukcję prawa stanowionego w Polsce, które opiera się na triadzie: dobro państwa, dobro społeczne, dobro osoby. Takie rozwiązanie, według biskupa, zawsze będzie pokusą dla rządzących, aby obsadzać swoimi ludźmi organy funkcjonowania prawa. "Ta triada musi być inaczej zbudowana. Najpierw dobro osoby, potem dobro społeczne i dobro państwa. Tak uczył św. Jan Paweł II, na którego się chętnie powołujemy" - przypomniał.

Jak dodał, "z całą pewnością wszyscy potrzebujemy dziś nawrócenia serca i umysłu". Podkreślił, że "trzeba nam włączyć umysł, bo po to nam go Bóg dał, żebyśmy reflektowali nad swoim życiem i postępowaniem. Trzeba też nawrócenia serca, bo mamy problem z coraz większym zobojętnieniem na potrzeby drugiego. Ciągle trzeba wracać do naszych chrześcijańskich korzeni, wierzyć w moc naszej wiary, ale też nie wolno nam wiary deprecjonować, godzić się na jej deptanie".

Ordynariusz diecezji opolskiej prosił również, aby w procesie nawrócenia umysłu i serca nie zapominać o miłosierdziu. "Jezus nam objawia, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie, upodobał sobie w miłosierdziu i chętnie miłosierdziem darzy tych, którzy miłosierdzia innym nie skąpią. Bądźmy bardziej prawdziwymi chrześcijanami!" - apelował hierarcha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Czaja: lekceważymy nauczanie papieża
Komentarze (10)
PP
Piotr Polmański
12 maja 2016, 21:03
Nie wycieraj sobie gęby o moralne dno ..
QQ
q q
12 maja 2016, 17:46
Lekceważymy bo trudno traktować poważnie ten politpoprawny bełkot
PP
Piotr Polmański
12 maja 2016, 21:04
Nie wycieraj sobie geby o moralne dno ..
QQ
q q
12 maja 2016, 21:20
Nie chcem ale muszem :) Trzeba Polakom otwierać oczy na zepsucie, ktore niesie Bergoglio
AC
Anna Cepeniuk
12 maja 2016, 14:21
Świetna propozycja... dotycząca 2-ch stołów... Szczególnie ten wewnątrz kościelny jest bardzo potrzebny.... i oby nie miał nic z "wizytacji" biskupa w parafii....
DS
Dariusz Siodłak
12 maja 2016, 12:01
Kuźwa ! Znowu uchodźcy ! Widzę, że polski episkopat przygotowuje grunt pod najbliższą wizytę papieża w Polsce. Wiadomo już co będzie tematem papieskich homilii i kazań.Uchodźcy oczywiście. My, Polacy wiemy czym skończyło sie sprowadzenie na Mazowsze Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego.Rozbiorami i dwiema wojnami światowymi. Dzisiaj, mądrzejsi o tragiczne doświadczenia historii nie zgodzimy się na zainfekowanie naszej ojczyzny wirusem zbrodniczej ideologii islamu. Jestem dumny z Polaków, że pomimo zmasowanej akcji propagandowej i planowemu praniu mózgów nie chcą zgodzić się na własną zagładę.
PP
Piotr Polmański
12 maja 2016, 15:37
puk, puk, puk , jest tam kto ? 
12 maja 2016, 16:20
Jasne. kto by się tam przejmował jakąś Ewangelią, nauczaniem Jezusa.. - po co? Przecież my jesteśmy mądrzejsi i tacy zapobiegawczy. My wiemy lepiej co jest dobre dla nas, dla naszego kraju, niż jakiś Syn cieśli kiedyś tam chodzący po ziemi.  Tak?  Bonaventura - kolejny "wiedzący lepiej" ? eh.
Agamemnon Agamemnon
13 maja 2016, 01:32
Muzułmanie  nie przejmują się Ewangelią, mają Koran i prawo szariatu i będziemy musieli  je przyjąć, bo taka jest wola Boga. Ewangelią przejmowali się Krzyżacy , mieli ją na ostrzu miecza.
13 maja 2016, 21:54
a my co mamy? czym my się przejmujemy?  czubkiem własnego nosa, własnym kawałkiem podłgi. bo zamiast wrażliwości na potrzeby innych jesteśmy wrażliwi na punkcie własnego "ja". Gdybyśmy my przejmowali się Ewangelią nie musielibyśmy się martwić że zagraża nam Koran.  Niestety większość katolików Ewangelię traktuje wybiórczo lub z ogromnym dystansem. W ten sposób chrześcijaństwa nie obronimy.