Bp Sobiło z Zaporoża: w każdej chwili może być wielki ostrzał, każdy dzień może być naszym ostatnim

Fot. Oleg Petrasyuk/EPA/PAP
KAI/vaticannews.va/mk

- Nasi wierni choć jeszcze przychodzą do kościoła, to mają świadomość, że w każdej chwili może być już taki ostrzał, że nie będziemy się mogli zebrać w świątyni - mówi bp Jan Sobiło z Zaporoża.

Święta Wielkanocne minęły w Zaporożu spokojnie, choć nie bez utrudnień. Gubernator regionu poprosił, by ze względu na zagrożenie ostrzałem ze strony Rosjan nie zbierać się na liturgiach w dużych grupach. Księża zwiększyli więc liczbę odprawianych Mszy, które dzięki transmisji internetowej śledzili też wierni na terenach okupowanych przez wojska Władimira Putina.

DEON.PL POLECA

- Dla wschodniej Ukrainy nadchodzą najtrudniejsze dni od momentu wybuchu wojny. Wiemy, że każdy dzień może być dla nas ostatnim. Cała nasza nadzieja w Panu Bogu - powiedział Radiu Watykańskiemu bp Jan Sobiło.

- Rosjanie wycofali się spod Kijowa i przerzucili siły na Donbas. Pod Zaporożem stoi ok. 10 tys. żołnierzy rosyjskich i masa sprzętu wojskowego, czołgów, armat i wozów pancernych. Tu są wielkie bitwy, a mają być jeszcze większe. Dlatego też nasi wierni choć jeszcze przychodzą do kościoła, to mają świadomość, że w każdej chwili może być już taki ostrzał, że nie będziemy się mogli zebrać w świątyni. Dlatego nawet w zwykły dzień korzystają z możliwości bycia na Mszy św., bo zdają sobie sprawę, że może to być już w przyszłości niemożliwe - mówił biskup zaporoski.

- Jesteśmy w ciągłym oczekiwaniu, że może uda się jeszcze kogoś wyprowadzić z Mariupola, bo tam jest najtragiczniejsza sytuacja, a także z tych miejscowości, które są pod okupacją. Trzyma nas jedynie modlitwa i solidarność całego świata, w szczególności Polski. Pomoc cały czas dociera do Zaporoża, dzięki czemu mamy się czym podzielić z ludźmi. To, co jest podstawowe dla życia na dziś, jest w Zaporożu, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jutro to może się już drastycznie zmienić. Dlatego dziękujemy Bogu za każdy dzień, ale czas jest trudny, końca wojny nie widać. Siły wojskowej okupanta jest coraz to więcej, ale i duch w narodzie ukraińskim też jest mocny. Dlatego ufamy, że Ukraina wygra wojnę, i że będzie to z pożytkiem nie tylko dla Ukrainy, która wreszcie się uwolni od ciemiężcy, ale także dla całej Europy i dla świata - powiedział papieskiej rozgłośni pomocniczy biskup charkowsko-zaporoski.

Bp Sobiło wyjaśnił, że ze względów bezpieczeństwa nie można było zorganizować wspólnego wielkanocnego śniadania, jednak wszyscy otrzymali paczki świąteczne przygotowane dzięki pomocy humanitarnej. Włosi przysłali m.in. babki wielkanocne.

- W najbliższą niedzielę będziemy świętować ekumenicznie z jednej strony Niedzielę Bożego Miłosierdzia, a z drugiej wschodnią Wielkanoc - zapewnił bp Sobiło, a jeśli tylko sytuacja na to pozwoli, ludzie znów dostaną paczki z pomocą.

- Chcemy, żeby odczuli, iż Boże Miłosierdzie dba o nasze oczyszczenie i wzmocnienie duchowe, ale Jezus Miłosierny troszczy się także o to, byśmy mieli co jeść - stwierdził biskup z Zaporoża. Poinformował, że z każdym dniem rośnie liczba ludzi potrzebujących, którzy korzystają m.in. z kuchni braci albertynów, gdzie wydawane są gorące obiady. Trwa też druga fala wyjazdów, głównie kobiet i dzieci, które przed zapowiedzianą rosyjską ofensywą starają się znaleźć bezpieczne schronienie w spokojniejszych rejonach Ukrainy.

- Trzyma nas jedynie modlitwa i solidarność całego świata, prosimy o modlitwę - zaapelował bp Sobiło, który na wschodzie Ukrainy przeżył już osiem lat wojennej pożogi rozpoczętej w 2014 roku.

Beata Zajączkowska/vaticannews / Zaporoże

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Sobiło z Zaporoża: w każdej chwili może być wielki ostrzał, każdy dzień może być naszym ostatnim
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.