Bp Van Looy stanowczo woła o miłosierdzie

(fot. youtube.com)
kerknet.be / incaelo.wordpress.com / kw

"Musimy zacząć od faktu, że Bóg posłał swojego Syna do wszystkich ludzi, by ich zbawić, a nie osądzić" - mówi biskup Ghentu, jeden z hierarchów zaproszonych osobiście przez Papieża na obrady Synodu.

W liście otwartym hierarcha podkreślił działanie Ducha Świętego: - On może rozwiązać złożone problemy ubogich rodzin, ludzi żyjących na marginesie, rozdzielonych przez wojnę. Może również rozluźnić węzły trzymające Synod - napisał.

Nawiązując do problemu uchodźców, zauważył, że żyjący w biedzie cierpią z powodu wykluczenia społecznego. Szczególnie dotkliwe jest bezrobocie, którego efektem są cierpienie i gniew. - To najwyższy czas byśmy powiedzieli światu, że ludzie są ważniejsi niż handel, przemysł, banki czy technologia. Nie możemy poddać się i pozostawić migrantów i uchodźców samym sobie. Jak ofiarować im wiarygodną nadzieję? - zapytał.

DEON.PL POLECA

Bp Van Looy przypomniał o miłosiernym Samarytaninie i jego zachowaniu. Biorąc z niego przykład, chrześcijanie powinni nie tylko pomóc zranionym i potrzebującym, ale także przyprowadzić ich do gospody, czyli Kościoła - szkoły i szpitala zarazem i troszczyć się dalej o ich los. - Kościół posiada środki by być obecnym w życiu migrantów i uchodźców - dodał.

Jego zdaniem Kościół powinien bardziej skupić się na posłudze rozbitym rodzinom. Ale także odpowiedzieć sobie na pytanie - jak dać im nadzieję bez względu na powód rozdzielenia. - Zasługują na naszą uwagę, bez względu na pochodzenie, płeć, wiek, status społeczny, religię, sytuację w której się znaleźli. Jezus, Dobry Pasterz, poszedł szukać zaginionej owcy. Mojżesz wrócił do niewiernego ludu, żeby doprowadzić go do ziemi obiecanej - argumentował.

- Kim jesteśmy, by osądzać ludzi, którzy żyją w sytuacjach niepozwalających na jedność? To czego potrzebują to nasza miłość, która pochodzi z miłości Boga do nas - zakończył list.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bp Van Looy stanowczo woła o miłosierdzie
Komentarze (6)
9 października 2015, 07:04
"Jego zdaniem Kościół powinien bardziej skupić się na posłudze rozbitym rodzinom." Kościół musi sie skupić na posludze rodzinom nierozbitym. Na pomocy w ratowaniu małżeństw.  Chocby tej modlitewnej. Kościół radykalnei musi się skupić na przeciwstawieniu sie światu i jego przyzwoleniom na rozwody.
M
Milosc
8 października 2015, 20:52
Wszystko co istnieje, cały przepastny wszechświat jest dziełem Boga. Kto potrafił wymyślić np. wodę? Kto potrafił sprawić, by wszystko współgrało we wszechświecie w tak przepięknej harmonii? Więc skoro wszystko jest Jego dziełem, jak Bóg mógł inaczej doświadczyć swojego dzieła, jak nie przez doświadczenie się w nim samym? Każdy człowiek, roślina, zwierzę, kamień jest również jego częścią. Wszechświat zbudowany jest z tego samego materiału, tak samo jak i w każdej istocie zawiera się cały materiał wszechświata. Wszystko jest stworzone na wzór i podobieństwo Boga. Każda istota jest odwzorowaniem pierwotnej esencji, częścią tego światła, pierwotnej wibracji dźwięku. Jakimże innym naszym zadaniem może być jak nie odwzorowanie tej pasji tworzenia, najwyższego Geniuszu, pomagania innym, niesienia światła? Osądzać drugiego? To byłoby nic innego jak osądzanie Bożego dzieła, Jego zamysłu, a więc i siebie! Kiedy zdajemy sobie sprawę jak niesamowicie wszystko funkcjonuje, z jaką precyzją i doskonałością, jak każdemu jest dane wszystko na jego miarę, człowiek nabiera przeogromnej pokory wobec Arcytwórcy i Jego Arcydzieła. Zakończmy spory. Uszanujmy po prostu - tak Dzieło, jak i siebie nawzajem. Bo razem tworzymy Jedność i w każdej z jej części przejawia się ten sam Geniusz, który również żyje, rozwija się, zmienia i tworzy... Czy potrafimy wznieść się ponad swój własny szczyt i przekroczyć wreszcie własne granice poznania i wdzięczności za wszelkie dary, jakie otrzymaliśmy i są tymi samymi przymiotami Boga?
Grażyna Urbaniak
9 października 2015, 08:00
"jak Bóg mógł inaczej doświadczyć swojego dzieła, jak nie przez doświadczenie się w nim samym?" Szczególna teologia - Bóg, który stworzył ten harmonijny wszechświat, teraz radośnie doświadcza samego siebie w Breiviku, Fritzlu, Wesołowskim. Nudzi mu się być ciągle świętym, więc od czasu do czasu chce popróbować jak to jest dobrać się do spodenek ministranta, albo sprzedać nastolatkę do burdelu.  Oto jest najnowsza ewangelia według "miłości". A z jakim zapamiętaniem ją głosi! Nastaje w porę i nie w porę.
TP
Tomasz Pierzchała
8 października 2015, 20:38
Zapomniał biskup o tych co są w jedności.A oni wołają:Biskupie utwierdzaj nas w wierze!On zaś- Wiara? Ona może poczekać
S
salome
8 października 2015, 19:41
"Musimy zacząć od faktu, że Bóg posłał swojego Syna do wszystkich ludzi, by ich zbawić, a nie osądzić" OK. Możemy od tego faktu zacząć. Ale już następne zdanie Ewangelii głosi: "kto wierzy w Niego nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy już został potępiony". No i wypadałoby zakończyć zapewnieniem Jezusa, że gdy przyjdzie posłany przez Niego Pocieszyciel, wtedy "przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie". Z tego wniosek jest prosty -  rolą biskupa jest stanowczo wołać o nawrócenie. Miłosierdzie niech zostawi Bogu.
jazmig jazmig
8 października 2015, 16:19
A co ma zrobić miłosierny chrześcijanin, kiedy ktoś nie uważa siebie za zranionego i mówi mu krótko: odwal się? Co do uchodźców, hierarcha ma rację, ale trudno uchodźców wyłowić spośród rzeszy dobrze ubranych i odżywionych imigrantów ekonomicznych. Wreszcie po co Bóg posłał swojego Syna? Syn sam powiedział: nie potrzebują lekarza ci, którzy dobrze się mają. Jeżeli zatem mamy pomagać, to wcześniej musimy jakoś zdiagnozować, czy i kto potrzebuje pomocy. Syn przez 3 ostatnie lata swojego życia nauczał ludzi. Były spektakularne uzdrowienia i inne cuda, jednakże głównie nauczał. O czym mógł Syn mówić tłumom?