Chcą ustawy całkowicie zakazującej aborcji

Jan Dziedziczak (fot. Joanna Zając / flickr.com)
KAI / apio

Będziemy robić wszystko, by ten projekt nie został odrzucony. Wrzucenie go od razu do kosza oznaczałoby postawę skrajnie antydemokratyczną – mówi w rozmowie KAI poseł Jan Dziedziczak (PiS), przewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz ochrony życia, który powstał w ub. tygodniu m.in. by poprzeć obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazującej przerywania ciąży. Pierwsze czytanie projektu odbędzie się 28 czerwca w Sejmie.

KAI: W ub. tygodniu powstał parlamentarny zespół na rzecz ochrony życia. Dlaczego dopiero teraz, na pięć miesięcy przed upływem kadencji?

- Termin jest absolutnie nieprzypadkowy. Jest związany ze złożeniem w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy chroniącej życie, pod którym podpisało się 600 tys. polskich obywateli. Zależy nam na tym, by w przededniu rozpoczęcia przez Sejm prac nad tym projektem przygotować wśród parlamentarzystów dobry grunt w celu jego poparcia.

Cieszy mnie, że do zespołu zdecydowali się przystąpić parlamentarzyści z różnych partii politycznych, by wspólnie pracować m.in. nad tym, by życie było w Polsce chronione. Ochrona życia ludzkiego nie jest przypisana do programu takiej czy innej partii. Każdy parlamentarzysta-katolik powinien taką inicjatywę poprzeć.

- Nie obawiam się tego. Wiadomo, że zwykle przed wyborami politycy przekonują, by głosować na ich partię. Na tym polega agitacja wyborcza. Tymczasem w naszym zespole są posłowie PiS, PO i PJN, więc nie chodzi nam o przekonywanie do poparcia jednej z partii.

- Nie możemy dopuścić do tego, by poparcie 600 tys. osób poszło na marne. Odrzucenie w pierwszym czytaniu będzie oznaczało postawę: „drodzy obywatele, nie interesuje mnie to, co przygotowaliście, nie czytam nawet tego projektu, od razu wrzucam go do kosza”. To postawa skrajnie antydemokratyczna. Będziemy robić wszystko, aby projekt trafił do komisji i by można było nad nim dyskutować – nawet jeśli chodziłoby o jakieś poprawki - ale nie odrzucać go od razu.

- Każdy z parlamentarzystów ma za zadanie przekonywać do projektu koleżanki i kolegów z własnego klubu. To świetna droga do tego, by skłonić do poparcia jak najwięcej posłów. Ale trudno mi zaglądać w serca parlamentarzystów. Nie wiem, jak w głosowaniu zachowa się dana partia.

Parlamentarny zespół na rzecz ochrony życia powstał w ub. tygodniu. Tworzy go 64 parlamentarzystów z PiS, PO i PJN. Być może dołączą do niego politycy z PSL. Posłowie chcą m.in. propagować społeczne nauczanie Kościoła w sferze ochrony życia oraz promować inicjatywy legislacyjne, które będą zmierzały do zwiększenia prawnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Chcą w tym celu organizować konferencje, wystawy, pokazy filmów oraz spotkania z ekspertami. Przewodniczącym zespołu jest Jan Dziedziczak (PiS), zastępcą Jacek Żalek (PO), a sekretarzem Artur Górski (PiS).

14 kwietnia członkowie społecznego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej tworzonego m.in. przez przedstawicieli Fundacji „PRO - Prawo do Życia” i Fundacji Narodowego Dnia Życia, złożyli w biurze Marszałka Sejmu 480 tys. podpisów pod projektem nowelizacji ustawy antyaborcyjnej całkowicie zakazującej przerywania ciąży. Dwa tygodnie później Kancelaria Sejmu zweryfikowała 100 tys. podpisów wymaganych do uznania inicjatywy ustawodawczej za ważną.

Zgodnie z art. 13 ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, Sejm miał 3 miesiące na podjęcie prac nad projektem. Pierwsze czytanie projektu odbędzie się 28 czerwca.

Twórcy projektu chcą zmiany tytułu ustawy z „Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” na „Ustawę o ochronie życia ludzkiego od poczęcia”.

Zgłoszony projekt nowelizacji zakłada zmianę art. 1. Według projektodawców powinien on zostać rozszerzony do dwóch punktów mówiących, że: „Każda istota ludzka ma od chwili poczęcia przyrodzone prawo do życia” oraz że: „Życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostają pod ochroną prawa”.

W nowelizacji proponuje się też usunięcie preambuły oraz artykułów 2, 3, 4, 4a, 4b, 4c i 9 obowiązującej ustawy. Są w nich zawarte m.in. warunki dopuszczalności przerwania ciąży przez kobietę w przypadku zagrożenia życia, ryzyka nieodwracalnego upośledzenia płodu oraz jeśli ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu lub stosunku kazirodczego), a także gdy „kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej”. Jeden z punktów mówi też o tym, że kobiecie posiadającej ubezpieczenie społeczne przysługuje prawo do bezpłatnego przerwania ciąży w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej.

Projektodawcy chcą całkowitego wykreślenia tych zapisów. „Projekt usuwa wyjątki dopuszczające aborcję” – wyjaśnił 14 kwietnia Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Z kolei przepisy dotyczące wsparcia kobiet w zagrożonej ciąży miałyby zostać utrzymane, ale przeniesione do ustawy o pomocy społecznej.

Dzierżawski podkreślał, że celem projektu ustawy jest zagwarantowanie prawa do życia każdemu dziecku od poczęcia. „Jeśli Sejm tę ustawę przyjmie, a jestem przekonany, że tak będzie jeszcze w tej kadencji, nie będzie można w Polsce w ogóle zabijać dzieci, np. dlatego że są chore” – powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chcą ustawy całkowicie zakazującej aborcji
Komentarze (4)
N
Nisa
26 czerwca 2011, 03:22
@Agnieszka z PK napisała: Jeśli moje zycie byłoby zagrozone w przypadku ciązy, wolałabym SAMA o tym decydować - czy chcę umierać. Tak samo jesli zostałabym zgwałcona np: przez własnego ojca...  Agnieszko, jeśli zostałabyś zgwałcona np: przez własnego ojca... - to trzeba sądzić i karać gwałciciela, a nie niewinne dziecko. Ty byś chciała sama decydować o życiu i śmierci? Nie musisz tego dziecka kochać i chować; możesz oddać do adopcji. Nie wolno zabijać. Natomiast w przypadku pierwszym, możesz decydować, ale o tym czyje życie ratować. To jest zasadnicza różnica podejścia. Św. Joanna B. Molla wybrała ratownie życia dziecka, a nie swojego, chociaż miała prawo ratować własne.
BM
Barbara Magdalena
25 czerwca 2011, 22:37
Właśnie! Co to znaczy "chcą"?! Chcemy! My, katolicy, my chrześcijanie, my ludzie - chcemy ustawy całkowicie zakazującej aborcji! I nie piszcie o ratowaniu życia matki, bo to zupełnie inna sprawa. Jeżeli z powodu ratowania życia matki, dojdzie do śmierci jej nienarodzonego dziecka to NIE JEST aborcja! Więc nie szafujcie tym "argumentem". Tak samo jest z gwałtem. To nie dziecko jest agresorem i krzywdzicielem! Przestępcę trzeba ścigać , a dziecko nawet poczęte w wyniku gwałtu - chronić!
AZ
Agnieszka z PK
25 czerwca 2011, 22:17
Jeśli moje zycie byłoby zagrozone w przypadku ciązy, wolałabym SAMA o tym decydować - czy chcę umierać. Tak samo jesli zostałabym zgwałcona np: przez własnego ojca...
C
carrie
21 czerwca 2011, 21:41
Nie oni chca- ale MY chcemy. MY- Polacy. My chcemy tej ustawy.