Chiny: władze usuwają wszelkie wzmianki o Bogu i religii z książek dla dzieci i młodzieży

(fot. shutterstock.com)
KAI / sz

W ramach walki z "wpływami religijnymi" na młode pokolenie a zarazem w nurcie tzw. "sinizacji" religii władze chińskie przystąpiły do usuwania wszelkich odniesień do Boga, Biblii i religii z książek dla dzieci i młodzieży.

 
Dotyczy to utworów zarówno własnych autorów, jak i dzieł literatury światowej. Wszelkie wzmianki dotyczące wiary są zastępowane przez słowa i pojęcia bardziej ogólne lub zbliżone, ale bez wyraźnego odniesienia do Boga albo - jeśli jest to niemożliwe - takie tytuły nie będą wydawane. Na razie wytyczne te objęły cztery opowiadania autorów zagranicznych i szereg utworów klasyków chińskich.
 

Zmieniono na przykład jedną ze scen znanej baśni Hansa Christiana Andersena "Dziewczynka z zapałkami", będącej lekturą szkolną dla uczniów V klasy. W oryginale gdy zziębnięta tytułowa bohaterka zapala, żeby się rozgrzać, kolejne zapałki, widzi w ich blasku spadające gwiazdy i mówi, że każda taka gwiazda to dusza unosząca się na spotkanie z Bogiem. W wersji ocenzurowanej przez władze mówi się o tym, że "gdy spada gwiazda, jakaś osoba opuszcza ten świat".

Robinson Crusoe - słynny rozbitek, stworzony przez Daniela Defoe - nie uratował trzech egzemplarzy Biblii z resztek roztrzaskanego statku, jak pisze autor, ale zdołał tylko ocalić "kilka książek", bez podawania szczegółów. W sztuce "Wujaszek Wania" Antona Czechowa nie ma już ani modlitwy w cerkwi, ani słowa "Chrystus", które są w tekście oryginalnym.

A takie pozycje, których same tytuły wskazują jednoznacznie na związki z religią, i to konkretnie z chrześcijaństwem, jak "Katedra Notre-Dame" Victora Hugo, "Hrabia Monte Christo" Alexandre'a Dumasa czy "Zmartwychwstanie" Lwa Tołstoja, mają być konfiskowane przez nauczycieli.

Chińskie Ministerstwo Oświaty twierdzi wprawdzie, że książki mają proponować uczniom lepsze zrozumienie innych kultur, w praktyce jednak dopuszczone do nauki teksty są tak zmanipulowane, aby ich treści odpowiadały wytycznym partii komunistycznej o usuwaniu wszelkich odniesień religijnych. Dotyczy to zresztą nie tylko szkół podstawowych czy średnich, ale także uczelni wyższych.

Działania te odbywają się pod hasłem "sinizacji" religii, czyli narzucanej przez władze komunistyczne polityki przystosowywania jej do kultury chińskiej, też zresztą "wymytej" maksymalnie z odniesień do wiary w Boga. Przedmiotem szczególnej krytyki jest chrześcijaństwo, przedstawiane przez propagandę komunistyczną jako religia obca rodzimej kulturze i tradycji. Głównym "architektem" tej polityki jest obecny prezydent Chin Xi Jinping, który już w 2015 r. oświadczył, że jeśli religie w tym kraju chcą przetrwać, muszą się "schińszczyć", przystosowując się do kultury chińskiej i podporządkować się partii komunistycznej. Towarzyszy temu nacjonalistyczny patriotyzm i pogarda dla religii "zagranicznych", a więc głównie dla chrześcijaństwa.

Według wielu obserwatorów przyczyną obecnej kampanii antychrześcijańskiej jest lęk przed przewidywaniami niektórych socjologów (np. Fenggang Yanga), że Chiny do 2030 r. mogą się stać "najbardziej chrześcijańskim krajem świata". Ale jednocześnie jest to też sposób chronienia się reżymu pekińskiego przez takimi ideami jak demokracja, prawa człowieka, sprawiedliwość czy państwo prawa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chiny: władze usuwają wszelkie wzmianki o Bogu i religii z książek dla dzieci i młodzieży
Komentarze (9)
Patryk Gliński
5 sierpnia 2019, 20:12
no patrz! to Parolin się nie dogadał z nimi? szok i niedowierzanie...
BB
Bronisław Bartusiak
8 sierpnia 2019, 03:22
Pytanie, co dalej, skoro zostali zdradzeni.
M
Maciej
4 sierpnia 2019, 23:06
Po co tyle zachodu? Przecież wystarczy zmienić słownik i przyjąć, że tłumaczeniem słowa Bóg są chińskie słowa Przewodniczący KPCh.
4 sierpnia 2019, 20:45
Chiny, kraj bez idei ,bez żadnych wartości .Jedyny ich bożek to pieniądz.Współczuję światu jeżeli miałby trwać pod chińską dominacją.
BB
Bronisław Bartusiak
5 sierpnia 2019, 00:17
Jesteś dla nich bardzo niesprawiedliwy. Poczytaj coś, choćby o. Koniora. 
5 sierpnia 2019, 07:48
Oczywiście mam na myśli rządzące elity i poddaną ich bez mała stuletniej indoktrynacji większość.Mam świadomość ,że są też tam inaczej myślący ale są oni w mniejszości i w zasadzie bez żadnego wpływu na chińską rzeczywistość.Niestety.
Patryk Gliński
5 sierpnia 2019, 20:12
nie byłeś tam, to dlaczego się wymądrzasz?
BB
Bronisław Bartusiak
5 sierpnia 2019, 20:45
To prawda, że komunizm (jego zmodyfikowana wersja) wywarł wielki i destruktywny wpływ na Chiny. Ale znów, uogólniasz w sposób nieuzasadniony. Dla porównania, komunizm przeorał Rosję, a jakże różnorodny jest to kraj. (O Polsce nie wspomnę). A Chiny to przecież jak cała Europa, wielki kraj ze starożytna kulturą. PS   Polecam  jeszcze książki uczonego chińskiego konwertyty Wu John Ching-Hsiunga oraz Fraçois Juliana. 
BB
Bronisław Bartusiak
4 sierpnia 2019, 20:10
Może jeszcze jedna umowa z chińskim rządem ...? A kard. Zen Ze-kiun przestrzegał.