Dziennik watykański: także w przeszłości Kościół wprowadzał ograniczenia, gdy panowała zaraza
Ścisłe ograniczenia w poruszeniu się i co do liczby uczestników wydarzeń religijnych, wprowadzane obecnie przez władze państwowe i kościelne wielu krajów w związku z pandemią koronawirusa, miały już swoje precedensy w przeszłości, choć nie aż tak rygorystyczne.
Watykański dziennik „L'Osservatore Romano” w wydaniu z 11 kwietnia przypomniał podobne zarządzenia wydane przez papieża Aleksandra VII (1655-67), gdy w Rzymie szalała dżuma i wcześniejsze o prawie sto lat decyzje władz Mediolanu, również z powodu dżumy, gdy arcybiskupem był tam św. Karol Boromeusz (1538-84).
Aleksander VII stanął wkrótce po swym wyborze przed wielkim wyzwaniem, jakim była epidemia dżumy, która w 1656 ogarnęła niemal cały Półwysep Apeniński, łącznie z Rzymem. Ocenia się, że wskutek zarazy zmarło wtedy ok. miliona osób, co w tamtych czasach (dzisiaj zresztą też) było liczbą ogromną. Papież wykazał się wówczas wielką stanowczością w walce z tym nieszczęściem: odwołał lub maksymalnie ograniczył wszelkie audiencje i spotkania w Kurii, procesje, masowe uroczystości w kościołach, a nawet zamykając na kilka dni większość świątyń Wiecznego Miasta.
W Rzymie trwał wtedy tzw. Jubileusz Powszechny, ogłoszony przez papieża 26 lipca 1656 w intencji pomocy Bożej dla jego urzędu. (Papież ten ogłosił w sumie trzy takie jubileusze: pierwszy 14 maja 1656 – wkrótce po swym wyborze i 26 lutego 1663.) Ponieważ jednak trwała epidemia, Ojciec Święty zabronił wszelkich związanych z tym zgromadzeń, jak nawiedzenia kościołów, masowy udział w liturgiach jubileuszowych, procesje, a nawet posty, aby za bardzo nie osłabiać organizmu, który w ten sposób będzie bardziej podatny na zarażenie.
Jednocześnie Kongregacja Zdrowia (istniał taki urząd kurialny, z przerwami, w latach 1630-1840), powołana do zapobiegania i zwalczania epidemii w Państwie Kościelnym, na polecenie papieża, wprowadziła znaczące ograniczenia w działalności wspólnot zakonnych, szczególnie w zakresie kontaktów zakonników i zakonnic z wiernymi. Zawieszono nawet wspólnotową adorację eucharystyczną oraz zakazano procesji i kazań na placach. Uroczystości religijne odbywały się za drzwiami zamkniętymi a władze kościelne zachęcały usilnie do prywatnych i osobistych form pobożności i modlitwy.
A ponieważ, mimo zakazów, rzymianie nadal masowo chodzili do kościoła Matki Bożej „In Portico”, gdzie znajdował się obraz Maryi Panny z Portyku, czczonej jako opiekunka i chroniąca miasto przed dżumą, Kongregacja, przeciwdziałając tym praktykom, nakazała zamknięcie świątyni i zagrodzenie prowadzącej do niej ulicy.
Niespełna sto lat wcześniej – w 1576 dżuma nawiedziła Mediolan i okolice. Ówczesny tamtejszy gubernator Antonio de Zúñiga Guzmán y Sotomayor wprowadził surowe ograniczenia w sprawie napływu pielgrzymów do miasta, zezwalając jedynie na przybywanie małych grup ludzi, najwyżej 10-osobowych. Dodatkowo musieli oni mieć tzw. „bolletty”, czyli dokumenty wydany przez władze sanitarne miasta lub rejonu, skąd pochodzili, stwierdzające, że nie mają oni oznak wskazujących na zarazki dżumy.
Ówczesny arcybiskup Mediolanu św. kard. Karol Boromeusz akceptował te zarządzenia, uznając ryzyko zakażenia. Zachęcał podległych mu księży do opiekowania się i pomagania chorym, sam zresztą dając przykład takiego zaangażowania. A zdając sobie sprawę z dróg zarażenia, podczas spotkań z odwiedzającymi go osobami starał się zachowywać odpowiednią odległość od nich, bardzo często zmieniał ubranie i prał je w gorącej wodzie, czyścił wszystkie przedmioty, których dotykał, ogniem i gąbką nasączoną octem, który miał zawsze ze sobą. Gdy chadzał ulicami miasta, monety, które dawał jako jałmużnę ubogim, trzymał w dzbanach z octem.
Zarazem jednak, prosząc Boga o powstrzymanie epidemii, zarządził przeprowadzenie czterech procesji, w których mogli uczestniczyć jedynie dorośli, idący w dwóch pojedynczych szeregach i w pewnej odległości od siebie nawzajem; zakazał natomiast udziału w nich osobom zarażonym lub podejrzewanym o zakażenie. Pierwszą taką procesję prowadził on sam, idąc boso i ze sznurem na szyi od katedry (Duomo) do bazyliki św. Ambrożego.
Kardynał zaproponował również wprowadzenie ogólnej kwarantanny dla wszystkich mediolańczyków, uważał bowiem, że nie może zaniedbać żadnej rzeczy, którą mógłby podjąć jako arcybiskup z korzyścią dla chorych i ubogich. Propozycję tę zatwierdził 15 października 1576 Sąd Tymczasowy Mediolanu. W 3 dni później przyszły święty wydał podobny dekret dla swoich księży diecezjalnych i zakonnych, nakazując im pozostawanie w domach i zezwalając na opuszczanie ich tylko tym, którzy posługiwali duchowo i materialnie chorym i biednym. A ponieważ mieszkańcy nie mogli chodzić na msze do kościołów, polecił ustawić na skrzyżowaniach miasta krzyże i ołtarze, przy których kapłani mogli odprawiać msze dla tych, którzy mogli w nich uczestniczyć z daleka, stojąc w oknach swych mieszkań.
Gdy w połowie grudnia tegoż roku epidemia zaczęła wygasać i sytuacja się poprawiła, a władze, mimo to postanowiły – za zgodą kardynała – utrzymać kwarantannę, aby nie dopuścić do powtórzenia się zarażeń, św. Karol wyraził jednak niezadowolenie, pytając: „Dlaczego lud nie mógł pójść do kościołów, chociaż jest Boże Narodzenie?”.
Skomentuj artykuł