Ekumeniczny gest kard. Seana O'Malley’a

(fot. BostonCatholic / Foter.com / CC BY-ND)
KAI / kn

Jednym z najczęściej komentowanych ostatnio zdjęć na portalach katolickich jest fotografia przedstawiająca kard. Seana O'Malley’a podczas liturgii ekumenicznej w kościele metodystów w Sudbury w amerykańskim stanie Massachusetts, gdy duchowna tej denominacji protestanckiej robi znak krzyża na czole hierarchy - jednego z najbliższych współpracowników papieża.

Zdjęcie wykonano podczas ekumenicznej uroczystości Chrztu Pańskiego 12 stycznia br., na którą arcybiskup Bostonu został zaproszony.

Podczas modlitwy kardynał wykonał znak krzyża wodą na czole duchownej Kościoła Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego (UMC) Anne Robertson. Z kolei purpurat, który należy do ośmioosobowej Rady Kardynałów pomagających papieżowi w reformie Kurii Rzymskiej, poprosił, by kobieta wykonała ten sam gest na jego czole. Znakowi, mającemu być pamiątką chrztu świętego, towarzyszyły wypowiadane słowa: "pamiętaj o twoim chrzcie i bądź wdzięczny".

Wzruszona Robertson podkreśla w rozmowie z dziennikiem "Boston Globe", że gest na pewno nie był sakramentem, lecz jedynie rodzajem rytuału. "Jestem pewna, że kard. O’Malley wyraziłby te same przekonania co papież Franciszek, i że nie uważają oni, iż ordynacja kobiet jest właściwa" - stwierdziła. Tłumaczy też, że nabożeństwo miało pomóc w uświadomieniu sobie, że "jeśli wrócimy do naszego chrztu, wszyscy jesteśmy chrześcijanami".

Chwilę naznaczenia kardynała znakiem krzyża przed metodystkę uwiecznił fotograf archidiecezji Bostonu George Martell, który widząc wzruszoną duchowną, miał powiedzieć: "To było twoje 15 minut".

Na forach internetowych rozgorzała dyskusja nad tym, co oznaczał w rzeczywistości utrwalony na fotografii gest, i czy kardynał mógł na niego pozwolić. Można zapoznać się z całym wachlarzem komentarzy na ten temat: od radykalnego potępienia, uznającego znak krzyża wykonany przez metodystkę na czole kardynała jako zniewagę dla Kościoła katolickiego, po pełne entuzjazmu wypowiedzi zwolenników ordynacji kobiet, widzącej w tym znaku zapowiedź zmian, jakie wkrótce przeprowadzi papież Franciszek.

Według Michaela Potemry z National Review Online, był to ekumeniczny symbol, przypominający, że niezgoda na wyświęcanie kobiet nie oznacza jednocześnie braku szacunku wobec nich.

Archidiecezja podkreśla natomiast, że gest podczas liturgii w parafii Kościoła metodystów nie jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła katolickiego. "To nie jest ani błogosławieństwo ani sakrament" - zauważa rzecznik Kurii Metropolitalnej w Bostonie, Terrence C. Donilon. "To przypomnienie o łasce chrztu. Katolicy robią to za każdym razem, gdy wchodzą do Kościoła, zanurzając palec w wodzie święconej przy wejściu i czyniąc znak krzyża" - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ekumeniczny gest kard. Seana O'Malley’a
Komentarze (9)
K
KRis
22 stycznia 2014, 11:51
~Duch św. to Duch Prawdy Prawda jest bolesna dla wszystkich. Moi średniowieczni bracia katolicy przyczynili się do schizmy w KK. Trzeba o tym pamiętać bo historia lubi się powtarzać. Miłość i pokora. 
Jadwiga Krywult
22 stycznia 2014, 11:20
udała się do misjonarza informując go o swoim życzeniu wstąpienie do Kościoła. Powiedziano jej wtedy, że nie jest to wcale potrzebne, że powinna ona czynić wszystko, by stać się jeszcze lepszą wyznawczynią hinduizmu. Opowiastka ta (wątpię, czy oparta na faktach) i cały Twój komentarz potwierdzają, że to co jest zrozumiałe dla metodystów ("Jestem pewna, że kard. O’Malley wyraziłby te same przekonania co papież Franciszek, i że nie uważają oni, iż ordynacja kobiet jest właściwa"), jakoś nie jest zrozumiałe dla katolików. Spotkanie w Asyżu też jest pewnie zrozumiałe dla tej metodystki, a katolicy potrafią wyciągać dziwne wnioski. Ciekawe, że spotkania w Asyżu katolik wyciągnie wniosek, że "żadna religia nie jest prawdziwa", a metodystka pozostanie przy zdaniu, że jej religia jej najlepsza.
Duch św. to Duch Prawdy
22 stycznia 2014, 11:11
Do ~dziwny ekumenizm Twoja mowa jest pokrętna, niech twoje Tak znaczy Tak a Nie - nie. Bóg JEzus przyszedł głosić ewangelię, dobrą nowinę, prostaczkom i ludziom z marginesu. Jeżeli twojej mowy oni nie rozumieją, lepiej nie "pouczaj", bo brak ci prostoty danej od Ducha Świętego. Co innego prostaczkom, ludziom z marginesu a co innego rebeliantom i schizmatykom, którzy zawsze walczyli z katolicyzmem a w dzisiejszych czasach od nich nich wychodzi modernizm. Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego; DZIEŃ PIĄTY Słowa Pana Jezusa: "Dziś sprowadź Mi dusze braci odłączonych i zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego. W gorzkiej męce rozdzielali Mi ciało i Serce, to jest Kościół Mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany Moje i tym sposobem ulżą Mi w męce". Modlitwa s. Faustyny: " Jezu najmiłosierniejszy, który jesteś dobrocią samą, Ty nie odmawiasz światła proszącym Ciebie, przyjmij do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze braci naszych odłączonych i pociągnij ich swym światłem do jedności z Kościołem, i nie wypuszczaj ich z mieszkania najlitościwszego Serca swego, ale spraw, aby i oni uwielbili hojność miłosierdzia Twego. Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia swego na dusze braci naszych odłączonych, zwłaszcza tych, którzy roztrwonili dobra Twoje i nadużyli łask Twoich, trwając uporczywie w swych błędach. Nie patrz na ich błędy, ale na miłość Syna swego i na gorzką mękę Jego, którą podjął dla nich, gdyż i oni są zamknięci w najlitościwszym Sercu Jezusa. Spraw niech i oni wysławiają wielkie miłosierdzie Twoje na wieki wieczne. Amen". Koronka do Miłosierdzia Bożego
KS
każdy sobie rzepkę skrobie
22 stycznia 2014, 11:02
Modernista lamentując nad faktem, że seminarzyści w przedsoborowym Kościele karmieni byli "skostniałą" wersją nauk św. Tomasza. [...] Gdy tylko "okna zostały otworzone", wielu seminarzystów, nowicjuszy i księży pożerali prace Nietschego, Darwina, Freuda i Sarte'a. Przynajmniej nie były one nudne. Carl Rogers przekonał tysiące z nich, że celem ich życia jest samospełenienie się, a był on tak przekonywujący, że wyzwolił exodus tysięcy księży, zakonnic i nowicjuszy [z Kościoła]. Wielka encyklika papieża Leona XIII Aeterni Patris (1879) ilustruje tę sprawę. Dawała ona tomizmowi swoje dumne miejsce, [wtedy] gdy istniała nagląca potrzeba ostrzeżenia wiernych przeciwko błędom dominującym na polu filozofii. Kant, Hegel, Schopenhauer, Nietzsche, Darwin i Spencer byli intelektualnymi bohaterami tamtych dni. Jego Świątobliwość wiedział, że filozofia (ancilla theologiae) jest najważniejsza w scholastycznej formacji i również wiedział, że znakomicie przejrzyste myśli św. Tomasza czyniły go bardziej przystępnym dla seminarzystów niż św. Augustyn, którego myśl nie była tak systematyczna. [...] Człowiek posiada niesamowity talent przechodzenia od jednego błędu do drugiego. Alice von Hildebrand
K
KRis
22 stycznia 2014, 11:01
Do ~dziwny ekumenizm Twoja mowa jest pokrętna, niech twoje Tak znaczy Tak a Nie - nie. Bóg JEzus przyszedł głosić ewangelię, dobrą nowinę, prostaczkom i ludziom z marginesu. Jeżeli twojej mowy oni nie rozumieją, lepiej nie "pouczaj", bo brak ci prostoty danej od Ducha Świętego.
KS
każdy sobie rzepkę skrobie
22 stycznia 2014, 10:57
Jako przykład można przytoczyć przypadek pewnej kobiety, wyznawczyni hiduizmu, która - jak zrelacjonował to reporter brytyjskiego pisma Christian Order - udała się do misjonarza informując go o swoim życzeniu wstąpienie do Kościoła. Powiedziano jej wtedy, że nie jest to wcale potrzebne, że powinna ona czynić wszystko, by stać się jeszcze lepszą wyznawczynią hinduizmu. Smutny przykład tego stwierdzenia pochodzi od bliskiej mi osoby - codziennie przystępującej do Komunii św. - która strofowała mnie za to, że wierzę w Kościół Katolicki jako jedyny Kościół założony przez Chrystusa, do którego klucze przekazane zostały Piotrowi przez Zbawiciela. "Żadna religia nie jest prawdziwa" - powiedziała mi ta osoba. "Wszystkie religie poszukują prawdy" - dodała. To, że Chrystus powiedział: "Ja jestem Prawdą" (coś, czego żaden inny przywódca religijny nigdy nie ośmielił się stwierdzić) jest dzisiaj zapomniane. I tak też właśnie międzyreligijne spotkanie w Asyżu w 1986 r  jest interpretowane.  
DE
dziwny ekumenizm
22 stycznia 2014, 10:49
Niestety, od czasu Soboru Watykańskiego II, Chrystusowe wezwanie: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody" zostało zastąpione przez "Idźcie i dialogujcie ze wszystkimi narodami" Papież Jan XXIII miał nadzieję na pogłębienie działalności misyjnej. To, że jego nadzieje spełzły na niczym, świadczą uwagi wypowiedziane w sekrecie do swego bliskiego przyjaciela, kardynała Silvio Oddi, na krótko przed swoją śmiercią. Miałam ten zaszczyt, że odbyłam 2-godz rozmowę z kard. Oddi w marcu 1985 r. Jego Eminencja powiedział mi: "Wiedząc, że śmierć już jest blisko, Jan XXIII zawołał mnie i powiedział: 'Silvio, Silvio. Mój pontyfikat był niepowodzeniem. Nic z tego, co chciałem osiągnąć, nie zostało zrobione, a to, czego nie chciałem, aby zaistniało - zrealizowało się."  Jakżeby inaczej zinterpretować te tragiczne słowa, jeśli nie przez przypuszczenie, że Jego Świątobliwość słusznie obawiał się, że jego przekaz będzie zniekształcony i niezrozumiany? Nie ma znaczenia, gdy jestem w błędzie co do długości jelita cienkiego świni, ale jeśli jestem w błędzie co do Boga, ma to wielkie znaczenie. Współczesny człowiek nie tylko toleruje aberracje religijne, ale nie odbiera już ich jako trucizna dla ludzkiej duszy. Alice von Hildebrand
Jadwiga Krywult
22 stycznia 2014, 10:40
"Jestem pewna, że kard. O’Malley wyraziłby te same przekonania co papież Franciszek, i że nie uważają oni, iż ordynacja kobiet jest właściwa" "Można zapoznać się z całym wachlarzem komentarzy na ten temat: od radykalnego potępienia, uznającego znak krzyża wykonany przez metodystkę na czole kardynała jako zniewagę dla Kościoła katolickiego, po pełne entuzjazmu wypowiedzi zwolenników ordynacji kobiet, widzącej w tym znaku zapowiedź zmian, jakie wkrótce przeprowadzi papież Franciszek." 'Brawo', komentatorzy.
M
M
22 stycznia 2014, 10:12
zdjęcie tego aktu jest tutaj: http://c.o0bg.com/rf/image_960w/Boston/2011-2020/2014/01/16/BostonGlobe.com/Metro/Images/Martell_omalley_met.jpg