#sean o'malley

"Katolickie nauczanie nie pozwala na zabranie komuś życia w imię osiągnięcia sprawiedliwości" - przypomina diecezja.

Arcybiskup Bostonu Sean O’Malley w ostatni weekend złożył rezygnację z pełnionej funkcji, ale nie zanosi się na to, by przestał ja pełnić.

W zeszłą sobotę wyświęcono trzynastu nowych prezbiterów. To największa liczba od 20 lat. Wszystko w Bostonie, gdzie wypowiedziano wojnę księżom-pedofilom.

"Kryzys wykorzystywania seksualnego jest największą porażką Kościoła w ciągu mojego życia" - napisał kard. O'Malley. Nie czekając na działania Episkopatu, uruchomił system zgłaszania przestępstw seksualnych i zaniedbań.

Nowy szef zastąpił metropolitę oskarżonego o tuszowanie skandali seksualnych z udziałem księży. Fundacja pomaga najbardziej potrzebującym osobom na całym świecie.

Śledztwo rozpoczęło się po doniesieniach w mediach społecznościowych umieszczonych przez dwóch byłych seminarzystów.

Gdy słyszę, że ujawnianie skandalicznych nadużyć seksualnych jest przypuszczaniem ataków na Kościół, to robi mi się niedobrze.

Kardynał zaznacza, że wściekły i agresywny tłum w Charlottesville zdecydowanie wystąpił przeciwko narodowym wartościom Stanów Zjednoczonych.

Zapewnił, że Kościół w Stanach Zjednoczonych, "który zawsze był Kościołem imigrantów", będzie zabierać głos w obronie imigrantów bez dokumentów.

Jednym z najczęściej komentowanych ostatnio zdjęć na portalach katolickich jest fotografia przedstawiająca kard. Seana O'Malley’a podczas liturgii ekumenicznej w kościele metodystów w Sudbury w amerykańskim stanie Massachusetts, gdy duchowna tej denominacji protestanckiej robi znak krzyża na czole hierarchy - jednego z najbliższych współpracowników papieża.

{{ article.description }}