Erytrea: proreżimowi biskupi uznali patriarchę za heretyka

(fot. depositphotos.com)
KAI / ms

Reżim w Erytrei nie ustępuje w prześladowaniu chrześcijan. Ostatnio informowaliśmy o zamknięciu w tym kraju wszystkich katolickich szpitali oraz o krokach zmierzających do przejęcia pełnej kontroli nad kościelnym szkolnictwem.

Teraz uwaga reżimu, porównywanego niekiedy do Chin czy Korei Północnej, skupiła się na Kościele prawosławnym, a dokładniej na jego patriarsze Antonim.

W 2005 r. władze zamknęły go w areszcie domowym, ponieważ stanowczo sprzeciwiał się ingerencji państwa w życie Kościoła. Dwa lata później reżim podjął nieudaną próbę zastąpienia go nowym patriarchą. W 2017 r. pod presją krajów zachodnich władze sfingowały jego uwolnienie. Patriarcha pojawił się na Mszy w stołecznej katedrze, po czym ponownie trafił do aresztu.

Teraz władze postanowiły się już ostatecznie rozliczyć z niewygodnym hierarchą. Pięciu proreżimowych biskupów wydało oświadczenie, w którym oskarżyli Antoniego o herezję i wydalili go z Kościoła. "Nie wolno już wymieniać ani wspominać jego imienia, a ci, którzy to uczynią, zostaną surowo ukarani" - czytamy w oficjalnym komunikacie.

DEON.PL POLECA

Stan zdrowia prawosławnego patriarchy Erytrei budzi poważne obawy. Ma on 90 lat, cierpi na cukrzycę i wysokie ciśnienie krwi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Erytrea: proreżimowi biskupi uznali patriarchę za heretyka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.