Europejski Ruch Działania Bez Przemocy. W Kijowie Marsz dla Pokoju

(Fot. PAP/EPA/STR)
Vaticannews/Marek Krzysztofiak SJ/dm

11 lipca, w święto św. Benedykta, patrona Europy oraz w rocznicę masakry w Srebrenicy, planowany jest w Kijowie Marsz dla Pokoju, zorganizowany przez włoskie stowarzyszenie MEAN, Europejski Ruch Działania Bez Przemocy.

- Ukraina potrzebuje bliskości Europejczyków, nie tylko przywódców, ale także ludzi, obywateli, którzy muszą być zaangażowani w konkretną drogę do pokoju - mówi Riccardo Bonacina z Ruchu.

W rozmowach z władzami cywilnymi i przedstawicielami lokalnych Kościołów, ustalone zostały już szczegóły wydarzenia, którego miejsce jak na razie jest tajemnicą. Bezpośrednim przystankiem poprzedzającym podróż do stolicy Ukrainy będzie Polska.

DEON.PL POLECA

Nadrzędnym założeniem podzielanym przez zrzeszonych w organizacji jest konieczność obywatelskiego zaangażowania w budowanie pokoju.

- Nie chcemy wykorzystać Ukrainy jako sceny, na której wystąpimy i powiemy, że jesteśmy dobrzy, bo nie chcemy wojny. Jako Europejczycy chcemy współpracować z ukraińskim społeczeństwem. Ono zrozumiało już, że to sama obecność na miejscu Europejczyków jest bronią, a nie tylko wysyłanie przez nich broni. Bronią jest niestosowanie przemocy, jak mówił Ghandi - stwierdził Bonacina.

I dodaje: - W tym dniu będą z nami nie tylko Włosi, Niemcy, Francuzi i inni, ale także wielu Ukraińców, którzy chcą przejść z nami kawałek tej drogi do pokoju. Nasze marzenie to praca razem z Ukraińcami, by spróbować wyrwać się z wojny rozumianej jako mentalność totalitarna. To trucizna, która odwraca cię przeciwko twoim bliskim i sprawia, że nie widzisz możliwości porozumienia.

- Potrzebny jest, jak mówił Robert Schuman, twórczy wysiłek na miarę zagrożeń dla pokoju. I nasz chce być tym twórczym wysiłkiem. Uważamy, że Europa musi stać się podmiotem autonomicznym i decyzyjnym. Wizyta trzech przywódców w Kijowie była dobrym sygnałem, ale oprócz rządów muszą tam pojechać także sami Europejczycy. Chcielibyśmy, aby również oni poszli tą drogą pokoju - zaznaczył Bonacina.

- Nasza inicjatywa ma także aspekt polityczny. Dziś Europa decyduje się na posiadanie autonomicznych sił zbrojnych. Chcielibyśmy, by obok nich funkcjonował Cywilny Korpus Pokoju. Być może gdyby w 2014 r. był on w Donbasie, sprawy potoczyłyby się inaczej. Od tamtego czasu wydaliśmy 190 miliardów euro na broń, a nie byliśmy w stanie wydać 9 milionów na próbę utworzenia takiego Korpusu. Apelujemy więc, aby Europa i Włochy ponownie zajęły się tym projektem, który wydaje się bardziej potrzebny niż kiedykolwiek - dodaje.

Vaticannews/Marek Krzysztofiak SJ/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Europejski Ruch Działania Bez Przemocy. W Kijowie Marsz dla Pokoju
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.