Franciszkanie o św. o. Maksymilianie Kolbe

O. Kolbe jest odpowiedzią na nasze czasy, na naszą trudną sytuację: religijną, moralną, polityczną, gospodarczą, społeczną. (fot. Primaryspace / Wikimedia Commons)
KAI / slo

W niedzielę 14 sierpnia przypada 70. rocznica męczeńskiej śmierci św. o. Maksymiliana Kolbe. Osadzony w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, więzień nr 16670 dobrowolnie zgłosił się na śmierć głodową w zamian za męża i ojca rodziny, Franciszka Gajowniczka. Po około dwóch tygodniach, 14 sierpnia 1941 r., umiera w bunkrze, dobity zastrzykiem fenolu.

Oto refleksje trzech współczesnych polskich franciszkanów, zapytanych przez KAI o znaczenie posługi o. Kolbe - duszpasterza, wydawcy, męczennika - dla Kościoła w XXI w.

O. Piotr Cuber OFMConv, dyrektor Centrum św. Maksymiliana w Harmężach:

W życiu i działalności apostolskiej Ojca Kolbe uderza przede wszystkim niezwykła umiejętność odczytywania znaków czasu. Wystąpienia włoskiej masonerii, narastająca laicyzacja społeczeństwa, relatywizacja wartości i psucie obyczajów przez siły przeciwne Kościołowi, przy równoczesnym braku wystarczającej świadomości religijnej wiernych, były dla św. Maksymiliana wystarczającym sygnałem do podjęcia aktywnej walki z wrogami Kościoła. Refleksja nad stanem wiary przeciętnego katolika w krótkim czasie zaowocowała powołaniem do życia stowarzyszenia Rycerstwo Niepokalanej, którego głównym celem było zdobycie jak największej liczby dusz dla Chrystusa przez Niepokalaną.

Do realizacji tego celu św. Maksymilian potrafił dobrać najodpowiedniejsze środki, wyprzedzając w ich użyciu swoją epokę. Po raz pierwszy na tak wielką skalę w służbie ewangelizacji wykorzystał nowoczesne media. Prasa katolicka stała się w jego ręku potężnym narzędziem walki z narastającą laicyzacją oraz narzędziem formacji niewyedukowanego religijnie społeczeństwa. Ambitne plany wykorzystania w pracy apostolskiej radia i telewizji nawet dziś wzbudzaj podziw swoją dalekowzrocznością.

Zadziwiają również szerokie horyzonty Ojca Maksymiliana, który nie zacieśniał swojej działalności do wzmacniania wiary społeczeństwa chrześcijańskiego, ale potrafił podjąć pracę misyjną w krajach nie znających Chrystusa.

O. Jan Maria Szewek OFMConv, sekretarz krakowskiego prowincjała franciszkanów, rzecznik prasowy prowincji, nauczyciel akademicki:

Od śmierci o. Maksymiliana Marii Kolbego minęło 70 lat. Zmienił się ustrój w Polsce, rozpoczęło się nowe tysiąclecie, a on wciąż jest aktualny. Czasami mam wrażenie, że teraz bardziej niż wtedy był. Bo o. Kolbe, jak wielu chce, wyprzedzał swoją epokę. Kilka spraw ciągle mnie fascynuje u Twórcy Niepokalanowa, odnowiciela Zakonu Franciszkanów, męczennika z Auschwitz.

W czasach, kiedy człowiek chce bardziej mieć niż być, kiedy bardziej liczę się "ja" niż "ty", św. Maksymilian jest nie tylko potrzebny, ale konieczny. Zatem jest aktualny.

O. Marek Wódka OFMConv, rzecznik Roku Kolbiańskiego:

Ojciec Maksymilian Kolbe wprowadził w duchowość franciszkańską nie tylko nową jakość, która sprawiła, że w okresie międzywojennym Zakon cieszył się najliczniejszymi powołaniami, ale pozostawił po sobie dziedzictwo, które zobowiązuje.

Hasłem Roku Kolbiańskiego są słowa kard. Stefana Wyszyńskiego "Nie gaście ducha ojca Maksymiliana". Nie zrozumiemy tej sentencji bez uchwycenia kontekstu wypowiedzi. Prymas Polski będąc w Niepokalanowie 25 czerwca 1972 roku powiedział: - Pamiętajmy, nie wolno nam gasić ducha, którym żył ojciec Maksymilian. (…) Drodzy moi! Pragnę gorąco, abyście ducha ojca Maksymiliana ponieśli do waszych rodzin i domów, do waszych prac, trudów i zajęć, do warsztatów pracy i fabryk, do wsi i do miast. Prymas Tysiąclecia zwracał się do wszystkich, aby zanieśli tego ducha: do domów, do pracy, do fabryk, do wsi i do miast.

Uważam, że najbardziej żywotnym przesłaniem ojca Maksymiliana jest prawda, o której nie możemy zapominać w naszym życiu osobistym, zawodowym, rodzinnym i chrześcijańskim. O. Kolbe nigdy nie odrywał wiary od codzienności. Dzisiaj coraz głośniejsze stają się postulaty oddzielenia państwa od Kościoła, zdejmowania krzyża z miejsc publicznych, czy zamknięcia katechezy w salkach parafialnych. Czy to nie postulaty oddzielenia Boga od człowieka?

Ojciec Maksymilian woła dziś, abyśmy umieli łączyć modlitwę z aktywnością, a wiarę z codziennością. Nasze trudne czasy to nic innego jak trudna sytuacja człowieka, który wpadł w pułapkę interesów i pogoni za karierą. Nie ma czasu już nie tylko dla rodziny, ale i dla siebie. Święty Maksymilian chce zapytać tego współczesnego człowieka - czy świadomie przeżywa swój aktywizm? Bo on też był "aktywistą", "szaleńcem"… ale ten aktywizm Maksymiliana nie pozbawiał go ani wewnętrznego spokoju, ani satysfakcji, ani nieba. Przeciwnie, wiedział on dla jak wielkiej sprawy to czyni.

Myślę, że dzisiaj współczesnemu człowiekowi potrzeba refleksji nad tym, dokąd zmierzają jego wysiłki, aby mógł w bardziej świadomy sposób przeżywać swoją "szarą codzienność". Dla wielu ludzi "szara codzienność" jest dziś "złem koniecznym", a o. Kolbe przekonuje nas, że ta "szara codzienność" może stać się najlepszą inwestycją człowieka, bo właśnie ona jest przestrzenią naszego zbawienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszkanie o św. o. Maksymilianie Kolbe
Komentarze (2)
K
katolik
1 grudnia 2011, 10:06
Czytam "Rycerza Niepokalanej" z 1937r. Bardzo pouczająca lektura. Mnóstwo światła w tych czasach apostazji.
&
"FIAT"
1 grudnia 2011, 09:01
"Moje akty miłości oddaję Niepokalanej; nie tak, jak wręcza się przedmiot zwyczajnemu pośrednikowi, ale na własność, bo rozumiem, że Niepokalana składa je Jezusowi jako swe własne, więc bez zmazy, niepokalane, a On - Ojcu. W ten sposób staję się coraz bardziej Niepokalanej, jak Niepokalana jest Jezusa, a Jezus - Ojca."