Hiszpania: pomimo groźby kar, ludzie modlą się przed klinikami aborcyjnymi
W ponad 20 miastach Hiszpanii osoby przeciwne przerywaniu ciąży biorą udział w akcji „40 Dni na rzecz Życia”. Rozpoczęta w środę inicjatywa odbywa się m.in. w Madrycie, Barcelonie, Bilbao, Sewilli, Saragossie oraz Walencji. Polega ona głównie na modlitwach pod klinikami aborcyjnymi, a także na propagowaniu idei ochrony życia ludzkiego od poczęcia.
Kary dla powstrzymujących aborcję
Komentatorzy odnotowują, że kampania ta jest pierwszą po zatwierdzeniu w lutym br. przez władze Hiszpanii przepisów, zgodnie z którymi na osoby próbujące wpłynąć na decyzję kobiety dotyczącą odstąpienia od aborcji można nałożyć kary pozbawienia wolności od trzech do dwunastu miesięcy.
Tymczasem jak wyjaśnił w komunikacie zespół prawników wspierających akcję „40 Dni na rzecz Życia”, zgodnie z hiszpańską konstytucją policja nie może karać za rzekome złamanie prawa osób modlących się w miejscu publicznym, np. na ulicy w pobliżu kliniki aborcyjnej.
Modlitwa nie łamie prawa
"Modlenie się bez kontaktu z osobami udającymi się na aborcję nie jest złamaniem prawa" - podali hiszpańscy prawnicy współpracujący z akcją „40 Dni na rzecz Życia”.
Jak piszą wydawane w Barcelonie media, w Katalonii jednym z celów akcji „40 Dni na rzecz Życia” jest w tym roku zwrócenie uwagi społeczeństwa na wydłużenie przez rząd autonomiczny tego regionu możliwości dokonania aborcji w sposób niezgodny z prawem krajowym Hiszpanii.
Odnotowują, że zabicie płodu za pośrednictwem środków farmakologicznych umożliwiono tam do 14. tygodnia ciąży, czyli o pięć tygodni dłużej niż wynika z norm prawa krajowego. Departament ds. zdrowia katalońskiego rządu sprecyzował, że na terenie Katalonii po dziewiątym tygodniu ciąży będzie można przeprowadzić aborcję farmakologiczną jedynie w szpitalach.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł