"In vitro z moralnością nie ma nic wspólnego"

(fot. EPA/Ralf Hirschberger)
Radio Watykańskie / drr

W patriarchacie moskiewskim metodę in vitro uważa się za niedopuszczalną z moralnego punktu widzenia. Krytycznie odniesiono się do decyzji przyznania brytyjskiemu embriologowi Robertowi Edwardsowi nagrody Nobla w dziedzinie medycyny właśnie za opracowanie tej metody.

W wywiadzie udzielonym agencji Interfaks poinformował o tym zastępca przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, ks. Nikołaj Bałaszow. Uczestniczył on w opracowaniu części dokumentu o nauce społecznej Kościoła prawosławnego, dotyczącej problemów bioetycznych.

- Wszystkie metody in vitro Kościół uważa za niedopuszczalne z moralnego punktu widzenia. Stanowisko Kościoła w tej kwestii wychodzi z założenia, że embrion ludzki jest już człowiekiem, a nie zbiorem komórek lub częścią ciała matki. Również niedopuszczalne jest wyrzucanie na śmietnik tak zwanych „embrionów niepotrzebnych”, które powstały w ramach procedury, ale nie zostały wykorzystane. „Kościół broni godności życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci - podkreślił ks. Bałaszow.

DEON.PL POLECA

Zwrócił on uwagę na fakt, że w metodzie in vitro używa się tzw. materiału genetycznego od dawcy, co stwarza kolejne problemy natury etycznej. - Dziecko może mieć dwóch ojców i dwie matki: rodziców biologicznych i rodziców, którzy wychowywali; a to z kolei stwarza ryzyko konfliktu tożsamości u dziecka.

Dlatego według ks. Bałaszowa - Kościół Prawosławny w Rosji odrzuca technologię in vitro, bo trudno tu mówić o metodzie leczenia bezpłodności. Technologia ta rodzi wątpliwość co do unikalności życia ludzkiego oraz jego wartości jako daru Boga.

„Metoda „in vitro” nie zasługuje na takie wyróżnienie, jakim jest Nagroda Nobla” – podkreślił abp Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu Bioetycznego Konferencji Episkopatu Polski.

Ordynariusz warszawsko-praski zaznaczył, że „choć przyznając nagrodę prof. Robertowi Edwardsowi doceniono techniczne osiągnięcia, to jednak, gdy bierze się pod uwagę wszystkie aspekty tej metody, to „in vitro” ma cały szereg wad. Nie wolno przemilczać niewygodnych faktów, jakie tę metodę obarczają i powodują, że nie jest to ani panaceum na niepłodność, ani metodą nie pozbawioną bardzo ciężkich obciążeń moralnych i medycznych” – powiedział abp Hoser.

Tymczasem marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiedział niezwłoczne skierowanie do prac w odpowiednich komisjach projektów ustaw w sprawie in vitro. Jak przypomniał abp Kazimierz Nycz, Kościołowi nie jest obojętne, jakie rozwiązania zostaną przyjęte.

- Jasno wytyczył, nie Kościół w Polsce, tylko Kościół w ogóle, zasady w tej kwestii, które są wszystkim znane. Oprócz tego także w jakimś sensie sugeruje czy podpowiada politykom, wskazując pewne granice dla ich osądu sumienia, co polityk katolicki ma w tej kwestii do zrobienia, kiedy jest w parlamencie – stwierdził metropolita warszawski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"In vitro z moralnością nie ma nic wspólnego"
Komentarze (5)
A
Aura
8 października 2010, 09:29
Jest różnica pomiędzy niepłodnością a bezpłodnością. Z "marzycielką" tym razem się zgadzam. I nie uważam, żeby swoimi słowami kogokolwiek krzywdziła(wyraźnie odróżnia kwestie zawinienia). Powierzenie Bogu swojego życia, oparcie się o Jego plan i współpraca z Jego wolą to najlepsza droga.
Jadwiga Krywult
8 października 2010, 07:43
Właśnie, pozwolę sobie to podkreślić: "bezdzietność, w niektórych wypadkach jest szczególnym powołaniem od Boga" W NIEKTÓRYCH przypadkach, a nie we wszystkich przypadkach. Podobnie, tylko w NIEKTÓRYCH przypadkach ludzie bezpłodni mają powołanie do adopcji.
S
Sonia
7 października 2010, 20:52
"Dziecko może mieć dwóch ojców i dwie matki: rodziców biologicznych i rodziców, którzy wychowywali; a to z kolei stwarza ryzyko konfliktu tożsamości u dziecka." Czyli tak, jak w przypadku adopcji. Może adopcji też zabronić, aby dziecko takiego konfliktu nie miało?
T
tad
7 października 2010, 18:32
Zadziwiająca cisza zwolenników PO i Komorowskiego. Cóż ich bohaterem był abp Nycz wygodny bo atakował „Obrońców krzyża”. A teraz mówi takie rzeczy…. I jak tu teraz bronić katolicyzm Prezydenta Komorowskiego i jego żony?
M
marzycielka
7 października 2010, 16:01
"Małżeństwom bezdzietnym duchowny prawosławny przypomniał, że „bezdzietność, w niektórych wypadkach jest szczególnym powołaniem od Boga. W wielu rosyjskich domach dziecka w kolejce do adopcji czeka mnóstwo dzieci, które szczęśliwe byłyby, gdyby mogły trafić do domu troskliwej rodziny. To one mają niezbywalne prawo do posiadania ojca i matki”- podsumował swoją wypowiedź ks. Bałaszow." Właśnie, pozwolę sobie to podkreślić: "bezdzietność, w niektórych wypadkach jest szczególnym powołaniem od Boga" Chyba mało o tym się mówi. Człowiek uznający Dekalog wie, że w niektórych przypadkach niepłodności może kryć się piękny plan Boży (oczywiście nie mówię tu o niepłodności zawinionej np. przez używanie tabletek obezpładniających i stosowania aborcji; swoją drogą paradoks - najpierw niektórzy się obezpładniają, a potem chcą być pładni i dziwią się, że nie są?)