Kard. Müller: między mną i papieżem nie było różnic

(fot. youtube.com)
KAI / kw

"Nie było różnicy zdań między mną i papieżem Franciszkiem". Podkreślił to kardynał Gerhard Ludwig Müller w wywiadzie dla ukazującej się w niemieckiej Moguncji gazety "Allgemeine Zeitung" w związku z zakończeniem pełnienia urzędu prefekta Kongregacji Nauki Wiary.

Kardynał, były biskup Ratyzbony, przebywa obecnie w swojej rodzinnej Moguncji, gdzie wspólnie z kolegami ze swojej klasy świętuje 50-lecie matury. Dziś, na zaproszenie kapituły katedralnej, sprawował Mszę św. w mogunckiej katedrze.

Kard. Müller zapewnił w wywiadzie dla “Allgemeine Zeitung", że sporu z papieżem nie było także wokół papieskiej adhortacji “Amoris laetitia". Wyraził też ubolewanie, że przed kilkoma tygodniami Franciszek zwolnił z pracy trzech jego współpracowników, "ludzi bardzo kompetentnych".

Kard. Müller: prawdziwymi przyjaciółmi Papieża nie są jego pochlebcy >>

DEON.PL POLECA

Dopiero 30 czerwca w południe dowiedział się osobiście od papieża Franciszka, że Ojciec Święty chce na jego miejsce mianować nową osobę. "Mnie to nie robi różnicy" - stwierdził purpurat. "Każdy musi kiedyś przestać" - dodał tłumacząc, że skończyła się jego pięcioletnia kadencja. Papież poinformował go, że pragnie generalnie ograniczyć czas pełnienia urzędów w Kurii Rzymskiej do pięciu lat, "a ja byłem pierwszym, którego ta zasada objęła".

Jednocześnie kard. Müller zapowiedział, że zamierza pozostać w Watykanie. "Będę pracował naukowo, nadal będę pełnił swoją funkcję jako kardynał, będę pracował w duszpasterstwie. Sądzę, że jest to wystarczająco dużo" - powiedział były już prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Dzisiaj po Mszy św. sprawowanej w katedrze w Moguncji kard. Müller powiedział dziennikarzom, że "pragnie w dalszym ciągu głosić wiarę i prawdę Ewangelii, a nie schlebiać ludziom". Po raz kolejny podkreślił, że między nim a papieżem Franciszkiem nie ma żadnych rozbieżności. Wzajemne stosunki są dobre, a innych powodów, dla których jego kadencja nie została przedłużona, nie zna.

Kard. Müller rozwiewa wątpliwości w sprawie "Amoris laetitia" >>

Kard. Müller sprawował Mszę św. w koncelebrze z biskupem pomocniczym w Moguncji Udo Markusem Bentzem, biskupem-nominatem Peterem Kohlgrafem oraz księżmi kapituły katedralnej. Obecny był także wieloletni biskup Moguncji, kard. Karl Lehmann.

W kazaniu kard. Müller przywołał osobę kard. Hermanna Volka, zmarłego 1 lipca przed 29 laty. "Kard. Volk, który kierował diecezją Moguncji w latach 1962-1982, był wielkim świadkiem i wyznawcą naszej wiary katolickiej" - podkreślił kard. Müller, który z jego rąk otrzymał święcenia kapłańskie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Müller: między mną i papieżem nie było różnic
Komentarze (2)
4 lipca 2017, 05:47
Bardzo dyplomatyczna wypowiedź, którą trzeba czytać też w kluczu języka dyplomatycznego.  "Nie ma różnicy zdań", "sporu z papieżem nie było na temat AL", ale: kardynał, najbliższy i jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy współpracownik Papieża, dowiaduje się 30 czerwca (!!!) o tym, że jest jego kadencja nie będzie przydłużona, a potem :"Wyraził też ubolewanie, że przed kilkoma tygodniami Franciszek zwolnił z pracy trzech jego współpracowników, "ludzi bardzo kompetentnych".  No to jak to w końcu jest? Jest różnica w poglądach, jest współpraca, zaufanie, konsultacja, czy nie. Jak się komuś zwalnia najlepszych i kompetyntnych pracowników, to jak  można mówić że między szefem firmy a kierownikiem ważnego działu jest dobra współpraca. Jak można mówić o dobrej współpracy, kiedy Papież, niedługo po ogłoszeniu adhortacji AL, odsyła mających wątpliwości nie do szefa Kongr Doktryny wiary, ale do kard. Schonborna?  Itp, itd. W dyplomatycznej więc mowie, należy rozumieć tak. Zostałem wyrzucony, bo nie odpwiadam Papieżowi i różnimy się zasadniczo w wielu punktach. On jest szefem więcc zrobił to, co uważał. Odejdę. A tłumaczenie o planach skrócenia kadencji w Kurii Rzymskiej w kontekście zastosowania jej właśnie do najważniejszej osoby w tej kurii zakrawa na żart. W reformie elimunuje się nie tego, który może pomócc w tej reformie, ale tego, który najwięcej przeszkadza. To logiczne. 
4 lipca 2017, 11:20
A o aferze narkotykowej współpracownika kardynała to nie piszecie...