Kard. Müller o kulisach odejścia z Kongregacji

(fot. youtube.com/BP KEP)
KAI / psd

Kard. Gerhard Ludwig Müller w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Passauer Neue Presse" powiedział, że audiencja w trakcie której decyzję o nieprzedłużeniu mu kadencji na stanowisku prefekta Kongregacji Nauki Wiary, w ostatnim dniu sprawowania mandatu, bez podania przyczyny, trwała jedną minutę.

"Ten styl jest nie do zaakceptowania" - powiedział kard. Müller. Zauważył, że również w sposobie traktowania współpracowników w Watykanie należy stosować społeczną naukę Kościoła.

Kard. Müller na pytanie o jego obecne relacje z papieżem wskazał na wypowiedzi samego Franciszka, który mówił, że "osobiste stosunki między nimi zawsze były bardzo dobre". "To można potwierdzić i tak jest nadal" - zaznaczył kardynał i dodał: "Papież podjął decyzję, która należy do niego. Nie będę na nią odpowiadał jakimikolwiek działaniami".

Zastrzegł też, że nie chce być "zaprzężony do wozu krytycznych wobec papieża ruchów", choć niektórzy uważają, że tak jest. "Jako kardynał nadal muszę troszczyć się o jedność Kościoła i zapobiegać polaryzacji tak dalece jak to jest możliwe" - powiedział kard. Müller.

DEON.PL POLECA

Kardynał nie zdradził jakie ma konkretne plany na przyszłość. Papież poprosił go aby był pośrednikiem w rozmowach z trzema kardynałami, którzy we wrześniu 2016 r. przedstawili papieżowi i Kongregacji Nauki Wiary pięć wątpliwości ("dubia") z prośbą o rozwianie niepewności i wyjaśnienie niektórych punktów posynodalnej adhortacji apostolskiej "Amoris letitia", punktów dotyczących dopuszczenia w indywidualnych przypadkach do komunii św. osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Czwarty sygnatariusz listu, kard. Joachim Meisner zmarł w środę w Bad Füssing w Dolnej Bawarii.

Kardynał Müller zapewnił, że jest gotów moderować rozmowy między trzema kardynałami i papieżem bo ma ku temu "kompetencje i poczucie odpowiedzialności". Były prefekt Kongregacji powiedział, że wolałby aby list kardynałów z ich wątpliwościami nie był dyskutowany publicznie. On sam "nigdy nie opowiadał się ani po jednej ani po drugiej stronie", ale zawsze był "lojalny wobec papieża i tak pozostanie w przyszłości".

Jego zdaniem przedłożone interpretacje papieskiego dokumentu "Amoris Laetitia" m. in. przez kardynałów Christopha Schönborna i Waltera Kaspera są "nieprzekonujące". Zaznaczył, że "wielkie sympozjum `prawdziwych profesjonalistów` mogłoby się zatroszczyć o to aby utrzymać równowagę między nauczaniem Kościoła a duszpasterstwem."

Kard. Müller wyjawił, że jeszcze we wtorek wieczorem, na krótko przed śmiercią, rozmawiał telefonicznie z kard. Meisnerem. "Powiedział mi, że czuje się dobrze w zdrowiu, ale też podzielił się refleksją, że jest bardzo zaniepokojony sytuacją w Kościele katolickim" - powiedział kardynał. Wyznał, że fakt nie przedłużenia mu przez papieża Franciszka mandatu prefekta Kongregacji Nauki Wiary "bardzo osobiście poruszył i zabolał" kard. Meisnera.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kard. Müller o kulisach odejścia z Kongregacji
Komentarze (1)
6 lipca 2017, 16:06
I co na ten wywiad i oświadczenie kard. Mullera p. Noskowski ze swoimi "mądrościami" i stwierdzeniami? Chyba kard. Muller wie lepiej jak było, i dyplomatycznie, na tyle na ile można powiedział prawdę. Papież nie jest nieomylny w sprawie globalizacji, migracji, ocieplenia, oziębienia, przyrody, itp. Także, jak każdy człowiek, (zresztą sam to stwiedza!) popełnia błędy. Więc tłumaczenie go "na siłę" i za każdą cenę we wszystkim jest błędem. Już czekam na kolejne artykuły po jego wywiadzie na deonie, gdzie dostanie mu się za skórę, że się buntuje, że pyszny, urażony, itp. Czeka go los kard. Burke. Pożyjemy zobaczymy.