Kard. Nichols: politycy muszą wzorować się na papieżu Franciszku
Zdaniem arcybiskupa Westminster sposobem na walkę z "rozkładem systemu demokratycznego" jest wzorowanie się polityków na retoryce papieża Franciszka.
"Największym wyzwaniem przywództwa politycznego nie jest bawienie się lękiem ludzi, ale odwoływanie się wprost do tego, co w nich najlepsze - przewodzenie w tym co dobre, a nie złe" - mówi kardynał w wywiadzie z America Magazine.
Kard. Vincent Nichols uważa, że tak właśnie działa papież Franciszek i z tego powodu ludzie są zainteresowani tym, co papież ma do powiedzenia.
"Franciszek nie jest politykiem" - kontynuuje kardynał. "Lecz jeśli to nastawienie i taka wizja mogłaby być przełożona do programów politycznych, to myślę, że stanowiłaby najlepszą możliwą odpowiedź na to, co dziś nazywamy wzrostem populizmu".
Na co dzień brytyjski hierarcha współpracuje z Santa Marta Group, londyńską organizacją działającą przy wsparciu papieża, która zajmuje się walką z handlem ludźmi poprzez wspieranie kooperacji między brytyjskimi katolikami, a lokalną policją.
Grupa pomogła dotychczas ofiarom w ponad 20 krajach, a także w samym Londynie, gdzie kilkadziesiąt osób znalazło schronienie w miejscach administrowanych przez Kościół. Działania organizacji polegają na koordynowaniu komunikacji Brytyjczyków ze środowiskami katolickimi, z którego pochodzą ofiary handlu, aby starać się pomóc w ich powrocie do ojczyzny. W ten sposób zawiązują sieci powiązań, przy współdziałaniu autorytetu władz.
Program wspiera premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, lecz w ostatnich miesiącach między nią i kardynałem Nicholsem nastała atmosfera konfliktu. Przyczyną jest negatywne stanowisko brytyjskiego rządu, który wycofał się z deklarowanej wcześniej pomocy trzem tysiącom uchodźców.
"Trudno przeciwdziałać handlowi ludźmi, jednocześnie przymykając oko na pozostawianie wrażliwych dzieci bez opieki" - mówi kardynał. "Każdy kraj wie, że mamy do czynienia z poważnym wyzwaniem i każdy kraj powinien być bardzo czujny względem ewentualnych zagrożeń. Mimo tego sposób w jaki Europa podchodzi do problemu migracji jest niesatysfakcjonujący. To najbardziej dramatyczna kwestia, z którą mamy obecnie do czynienia. Tym co najtrudniejsze, jest zebranie sił i wizji by jej wspólnie sprostać".
Kardynał docenia realizowany w Wielkiej Brytanii program wspierania konkretnych rodzin uchodźców, lecz jednocześnie zwrócił uwagę na to, że cieszy się on małą popularnością.
W momencie, w którym Wielka Brytania szykuje się do opuszczenia Unii Europejskiej, Nichols zaznaczył, że zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych, możemy dziś zaobserwować ogromną ksenofobię wynikającą z rosnącej przepaści między tym czym powinna być demokracja, a poglądami poszczególnych ludzi.
"Gdy ludzie czują, że nikt ich nie chce słuchać - ich poglądy się zaostrzają" - podkreśla hierarcha.
Skomentuj artykuł