Kard. Nycz o rodzinie i przyszłości w Polsce

(fot. PAP/Paweł Supernak)
KAI / mh

- Tylko silna rodzina, silna Bogiem także, może zapewnić Polsce bezpieczną przyszłość - mówił kard. Kazimierz Nycz przed Pałacem Belwederskim 2 czerwca. Metropolita warszawski przemawiał podczas stacji procesji z relikwiami św. Andrzeja Boboli idącej z placu Piłsudskiego do świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie z okazji VI Dnia Dziękczynienia. Przed Belwederem relikwie powitał prezydent Bronisław Komorowski.

Kard. Nycz podkreślił, że warszawiacy idą w procesji, aby dziękować za wiarę oraz za rodziny i zawierzać je Bożej Opatrzności. - Dzisiaj już chyba wszyscy rozumieją, choć czasem jesteśmy nieporadni w rozwiązywaniu spraw i problemów rodzin, wszyscy rozumiemy, że nie będzie pewnej i bezpiecznej przyszłości Polski bez mocnych rodzin - mówił metropolita warszawski. - To jest to, o czym mówił nam Jan Paweł II dziesiątki razy o rodzinie - tylko rodzina silna, Bogiem silna także, może zapewnić Polsce bezpieczną przyszłość - przypomniał.

Zwracając się do prezydenta RP, kardynał stwierdził, że procesja z relikwiami patrona Polski ma wymiar patriotyczny, modlitwy za ojczyznę, której uczył nas św. Andrzej Bobola, ale również nawiązuje do tematu spotkania młodych na Lednicy, które zakończyło się tej dzisiaj w nocy, a w którym brał również udział Bronisław Komorowski. Tematem spotkania było ojcostwo, w przyszłym roku tematem będzie synostwo.

Metropolita zwrócił też uwagę, że to prezydent ma szczególne prawo jako głowa narodu i ojciec licznej rodziny oraz swoisty obowiązek, aby poruszać tych wszystkich, którzy powinni służyć rodzinie, dbać o nią i sprawiać, by polskie rodziny były silne, by chciały być rodzinami mającymi wiele dzieci, "żebyśmy nie musieli się lękać o przyszłość, żebyśmy nie musieli bać się bardzo niebezpiecznej demografii".

Powitanie relikwii św. Andrzeja Boboli przez prezydenta przed Belwederem nawiązuje do roku 1938, gdy ówczesny prezydent RP Ignacy Mościcki uczestniczył uroczystościach ku czci świętego. Ówczesny prezydent złożył na trumnie św. Andrzeja Krzyż Niepodległości z Mieczami, jako wotum odzyskanej niepodległości.

Kard. Nycz przypominając tamtą historyczną procesję mówił o symbolicznym znaczeniu dzisiejszego wydarzenia. - Św. Andrzej Bobola towarzyszył narodowi polskiemu także wtedy, kiedy Polska jako państwo nie istniała, w trudnych momentach historii i radosnych momentach historii - mówił metropolita warszawski. - I tak, jak 75 lat temu ówczesny prezydent na rok przed wojną uczcił relikwie św. Boboli, tak dziś powtarzamy tamten historyczny gest, w innej, Bogu dzięki, rzeczywistości, ale to wstawiennictwo świętego zawsze jest potrzebne.

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że uczestnictwo w procesji i tym spotkaniu to wyraz wdzięczności idącej przez pokolenia dla wszystkich zasłużonych dla wolności naszej ojczyzny. Przypomniał, że już 4 czerwca obchodzić będziemy święto wolności na pamiątkę jej odzyskania w 1989 roku.

- Chcemy kolejny raz okazać wdzięczność tym, którzy swoim wysiłkiem, swoją ofiarą, pracą przyczynili się dwukrotnie do odzyskania niepodległości - mówił prezydent. - Wdzięczność Opatrzności Bożej, wierząc, że jest to element sprzyjający utrzymaniu polskich marzeń, polskich nadziei. Dla mnie chrześcijaństwo jest źródłem optymizmu i radości, postaw, które budują - wyznał Bronisław Komorowski. - Możemy zanieść do świątyni Opatrzności Bożej same nasze dobre myśli, radosne intencje, możemy dziękować za wolność, za niepodległe państwo polskie, za dobre perspektywy, które stoją przed Polską. Dziękować za dobre rodziny - wyliczał prezydent.

Jego zdaniem, nie powinniśmy poprzestawać na Dniu Dziękczynienia, bo zdolność do dziękowania to cząstka naszej kultury. - Uczymy każde dziecko mówić dziękuję, powinniśmy uczyć siebie samych okazywania wdzięczności, wdzięczności Bogu, ojczyźnie, sobie nawzajem, a nawet samemu sobie za pracę, wytrwałość w rozwiązywani kłopotów, za osiągnięcia i że jesteśmy, że jesteśmy razem - mówił prezydent Komorowski.

Podziękował kard. Nyczowi za "piękna myśl o Dniu Dziękczynienia", a także uczestnikom procesji. Przypomniał, że mija 25-lecie posługi biskupiej metropolity warszawskiego. - To także przejaw Opatrzności Bożej - powiedział.

Procesja z relikwiami św. Andrzeja oboli wyruszyła z pl. Piłsudskiego o godz. 8 rano. Bierze w niej udział ok. tysiąca osób. Ma ona dotrzeć do świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie około południa, wtedy też rozpocznie się Msza św. z uroczystym Aktem Zawierzenia i Dziękczynienia, której przewodniczyć będzie i homilię wygłosi abp Gerhard Ludwig Müller, prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Po Eucharystii będzie czas na wydarzenia o charakterze rodzinnym, w tym koncerty i konkursy dla dzieci i młodzieży. W tym celu o godz. 13.30 zostanie otwarte Miasteczko dla Dzieci. Wystąpią m.in. Majka Jeżowska, Krzysztof Krawczyk, Wielki Chór Małych Serc, Czerwone Gitary, Zakopower oraz orkiestry; górnicza i góralska. Będzie także możliwość zwiedzenia Panteonu Wielkich Polaków i modlitwy przy relikwiach św. Andrzeja Boboli.

W trakcie Dnia Dziękczynienia odbędzie się zbiórka do puszek na ukończenie budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Kopuła świątyni jest już pokryta miedzią. Dzięki ukończeniu tych prac można przejść do kolejnych etapów budowy. Obecnie trwają m.in. prace przy elewacji Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, rozbudowywana jest także Aleja Darczyńców, czyli miejsce upamiętniające osoby szczególnie wspierające budowę Świątyni Opatrzności Bożej.

O godz. 15.00 nastąpi wypuszczenie baloników z napisem "Dziękuję" do nieba.

Zabawa potrwa do godz. 21.37, kiedy to specjalną iluminacją Świątyni Opatrzności Bożej zostanie upamiętniona chwila śmierci bł. Jana Pawła II.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Nycz o rodzinie i przyszłości w Polsce
Komentarze (2)
MD
małżeństwo do lamusa
2 czerwca 2013, 15:32
Trzeba odwrócić priorytety: Silne MAŁŻEŃSTWO sakramentalne to silna rodzina. Wszyscy, nawet biskupi, mówią tylko o "rodzinie". Mam pytanie : o jaką rodzinę chodzi? Rodzinę stanowią: ojciec, matka, dzieci - nawet jeśli ojciec i matka nie sa małżeństwem, ale parą żyjącą w konkubinacie. Dlaczego wszyscy w Kościele zapominają o Małżeństwie? Czy ono nie jest już ważne? Pewnie nie, bo do powstania rodziny (priorytet Kościoła), nie potrzeba żadnego małzeństwa.
K
KM
2 czerwca 2013, 12:18
Oto przykład święta totalnie wymyślonego i odgórnie, sztucznie narzuconego. Na szczęście Polacy nie gęsi...