Katolicy z Grodna rozpoczęli budowę kościoła. Patronką bł. Marianna Biernacka, która oddała życie za synową
Pierwsza w świecie świątynia pod wezwaniem bł. Marianny Biernackiej, która poświęciła swoje życie ratując ciężarną synową, powstaje w Grodnie na Białorusi. Budowa kościoła rozpoczęła się w lipcu br., a w planach do zimy jest zbudowanie i przykrycie dolnej części budowli. Parafia szuka wsparcia i ofiarności tych, którzy mają możliwość w tak trudnym czasie wesprzeć to dzieło.
Parafia pw. bł. Marianny Biernackiej została powołana przez ordynariusza grodzieńskiego bpa Aleksandra Kaszkiewicza pod koniec 2019 r. W jej skład weszły położone na obrzeżach Grodna na obrzeżach Grodna dzielnice Łososno i Baranowicze oraz pobliska wieś Tarusicze.
Dwa miesiące rozpoczęła się budowa kościoła parafialnego i jak relacjonuje proboszcz ks. Jerzy Martinowicz, "ekipa budowlana bardzo prężnie zabrała się do pracy. Widzimy zdumiewające efekty ich dotychczasowych wysiłków i nasze serca rosną. Na usta cisną się słowa: „Boże, pobłogosław to dzieło!”. Planujemy do zimy wykonać dolną część kościoła, gdzie urządzimy czasową kaplicę na czas jesienno-zimowy, a w przyszłości stanie się to wspomnianym Centrum Duszpasterskim".
Patronka parafii pochodziła z Lipska nad Biebrzą (obecnie diecezja ełcka). Oddała swoje życie podczas II wojny światowej za synową oczekującą narodzin dziecka. Została rozstrzelana przez Niemców w lipcu 1943 roku niedaleko Grodna. 13 czerwca 1999 r. w Warszawie Jan Paweł II ogłosił Mariannę Biernacką błogosławioną w grupie 108 męczenników II wojny światowej. Zachęcając do zbiórki funduszy na budowę nowego kościoła w Grodnie (ofiary przekazywać można poprzez platformę zrzutka.pl), ks. Martinowicz podkreśla, jak symboliczne i wymierne znaczenie dla wiernych będzie mieć świątynia pw. bł. Marianny Biernackiej.
"Obierając Mariannę za swoją patronkę, chcemy podziękować Panu Bogu za ten hojny plon, który już wydało i wciąż wydaje to maleńkie ziarenko, jakim jest ta prosta kobieta, matka, żona, babcia, teściowa, chrześcijanka, ale przede wszystkim człowiek. Jesteśmy przekonani, że wrzucone w ziemię wciąż owocuje. Błogosławiona nie tylko uratowała życie swojej synowej i wnuków, ale wciąż ratuje nas, nasze relacje, a w sposób szczególny relacje w naszych rodzinach.
Ta dzielna kobieta zawsze broniła zdrowych więzi małżeńskich oraz rodzinnych. Jest to bardzo ważne szczególnie dzisiaj, kiedy małżeństwo i rodzina przeżywają głęboki kryzys. Mając tak unikalną Patronkę, chcemy wzywać jej wstawiennictwa, aby relacje w naszych rodzinach: między osobami starszymi a młodszymi, synową a teściową, ojcem a synem – stawały się lepsze, piękniejsze, bardziej przyjazne i czułe. Pragniemy wzywać jej pomocy w tworzeniu zdrowych i trwałych relacji międzypokoleniowych.
Przykład naszej Błogosławionej sprawia, że widzimy w niej przede wszystkim patronkę teściowych, wdów, synowych, życia poczętego, bezdzietnych małżeństw, a także całych rodzin. Pragniemy więc, by świątynia parafialna pod jej wezwaniem stała się miejscem szczególnej modlitwy za wszystkie rodziny naszego miasta i kraju. Jest to bardzo ważne szczególnie dzisiaj, gdy obserwujemy brak szacunku dla życia ludzkiego, które dla wielu stało się polem walki o to, czy ktoś ma prawo się narodzić lub godnie umrzeć" - pisze ks. Jerzy Martinowicz.
Skomentuj artykuł