Kiedy czytam instrukcje o przyjmowaniu księdza po kolędzie, chce mi się śmiać

(fot. youtube.com / Maskacjusz)

W necie pojawiają się (jak co roku, o tej porze) artykuły o tym jak należy przyjąć księdza po kolędzie. Czasem są to instrukcje skopiowane z stron parafialnych po przeczytaniu których chce się tylko śmiać - pisze Grzegorz Kramer SJ.

Zawsze jak widzę, że ksiądz pisze jak ma wyglądać jego przyjęcie w domu parafian to zastanawiam się czy jest jeszcze księdzem czy już urzędnikiem unijnym sprawdzającym normy.

Krzyż, Pismo Święte, biały obrus, buty wyjściowe, pochowane zwierzęta, nabożne skupienie, zeszyty do religii. A już szczytem dla mnie jest kwestia tego, że jeśli kilka lat pod rząd nie przyjmiesz kolędy to uważaj, bo możesz być uznany za niewierzącego albo niepraktykującego. Nie wiem jak z braku wpuszczenia księdza do domu (nawet pare lat pod rząd) można stwierdzić czyjąś wiarę, ale nigdy bym się nie pokusił o taką opinię.

Jeśli czytają mnie nasi parafianie to proszę Was - przyjmijcie nas tak jak żyjecie na codzień: w papciach, przy muzyce, którą lubicie, nie bójcie się jeśli nie macie zeszytu, albo świeczek do zestawu kolędowego (sic!). Proszę bądźcie sobą, bardzo chcę zobaczyć Wasz świat, Waszą codzienność. Niech będzie i pies i kot, niech dzieci mają brudne śpiochy, a babcia niezawinięte loki. Nie, nie musicie zakładać na 10 minut biełego obrusu, niech leży ten pstrokaty, przy którym czujecie się dobrze, bo jest Wasz - codzienny.

DEON.PL POLECA


Jeśli ten zwyczaj ma przetrwać i mieć jakikolwiek sens niech będzie zwykłym spotkaniem ludzi, którzy są dla siebie ważni.

Do zobaczenia u Was:-)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kiedy czytam instrukcje o przyjmowaniu księdza po kolędzie, chce mi się śmiać
Komentarze (33)
AK
Aron Knosala
6 stycznia 2019, 15:20
Bardzo dobrze napisane.Koleda to przede wszystkim spotkanie z Kaplanem mojego kosciola.Pozdrawiam
JM
Joanna Matlachowska-Pala
4 stycznia 2019, 00:36
Ojcze Grzegorzu, Twoja instrukcja przyjęcia ksiądza  jest również instrukcją. Tyle ,że Twoją . Wiadomo ,że chodzi o to, aby  ta wizyta nie była sztuczna i sztywna i tylko po to, by sąsiedzi widzieli - to jest takie ABC ,że szkoda  pióra strzępić. Postrzępię jednak trochę i dopiszę  do instrukcji: 1) Jeśli dom odwiedza ktoś ważny, miły,  oczekiwany,to daje się na stół ładny obrus i coś ekstra , mimo ,że  zwyczajność i tak widać wokół. 2) Krzyż jest wskazany bo to chrześcijański dom i takiż ksiądz. Biblia też, bo można przeczytać kawałek jako modlitwę - to tak ,aby ksiądz nie musiał swojej dźwigać. 3) Niektóre dziewczynki lubią  pokazywać swoje ładne zeszyty i warto je pochwalić 4) skupienie ( nawet nabożne) na chwilę modlitwy też się przyda. 5) Jeśli chcemy aby ludzie przyjęli księdza w sposób  taki jaki chcą, to nie piszmy im jak mają to robić lub nie robić, nie twórzmy im  wzorca  co jest zwyczajnością a co nie. "Zwyczajność"  bardzo zależy od tego z jakiego pochodzimy domu, jacy jesteśmy. 6) Nie stwarzajmy wrażenia podziałów ,że jak ktoś ubierze pantofle zamiast kapci i biały obrus położy to sztywniak, sili się na niezwykłość albo księdza ze strachu przyjmuje, bo to może być   złudzenie naszego umysłu, ukształtowanego na innych wzorcach. 7) Miłujmy się wzajemnie  w kapciach i bez, ze swoimi własnymi instrukcjami.
JM
Joanna Matlachowska-Pala
4 stycznia 2019, 00:50
Przepraszam, Ojcze, za użycie formy "Ty" ,to nie jest grzeczne w tym miejscu. Trochę  się zapomniałam :) Pozdrawiam serdecznie! Autorka  wpisu)
MK
Marek Kępka
3 stycznia 2019, 19:22
Ojcze Grzegorzu, to jak rozumieć ową żartobliwą (boki zrywać) instrukcję zamieszczoną ostatnio na deonie? Ale już tak na poważniej, to jednak ksiądz jest gościem w moim domu, a gościa zawsze chętnie ugoszczę - kawa, herbata, kanapeczki, zupka, obiadek, sałateczka, wódeczka jak będzie trzeba. Ksiądz nie jest byle akwizytorem, no chyba że ojciec Kramer tak się czuje.
MarzenaD Kowalska
3 stycznia 2019, 15:54
I jak zawsze, by pokazać, że ja, Grzesiu, jestem najwspanialszy, naj, naj, naj.... Bo ci inni proboszczowie to wiadomo, nie znają się, wymagają, oczekują, ja ja ja, Grzesiu, na wszystko pozwalam .
DS
Dariusz Siodłak
5 stycznia 2018, 08:50
Panie Kramer ! W  ulubionej Pana gazecie też piszą o wizycie duszpasterskiej. Czy warto było chadzać do tegoż domu publicznego ? [url]http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,160911,22807288,nie-przyjme-koledy-do-modlitwy-nie-potrzebuje-pazernego-tlusciocha.html#Czolka3Img[/url]
WR
Wow Ras
5 stycznia 2018, 14:57
nie ma przymusu płacić księdzu za wizytę. To zalezy tylko od Ciebie :)
WR
Wow Ras
5 stycznia 2018, 14:59
po drugie dla wielu nie jest to płacenie za wizytę ale wsparcie Kościoła - wspólnoty, pomijam analizę w jaki sposób te środki zostaną wykorzystane.
DS
Dariusz Siodłak
5 stycznia 2018, 18:50
Ależ ja nie krytykuję dawania koperty.Sam z radością daję na tacę i księdzu po kolędzie. To Kramer razem z Michnikiem kopią i plują  na kapłana odwiedzającego parafian. Ksiadz Kramer nieraz udzielał wywiadów w GW będących balsamem na skolatane serca wrogów Kościoła.
Olinka
4 stycznia 2018, 21:54
 Czytając niektóre komentarz, nabieram przekonania, ze kiepsko coś z naszą kulturą. A raczej, że kult rzeczy ma się dobrze, a kultura codzienna i poziom życia - kiepsko.
WR
Wow Ras
5 stycznia 2018, 14:55
Tak - wyobrażam sobie gościa, który nie niszczy mojej wlasności - bo to jest wyraz jego szacunku do mnie. Ja jeśli widzę, że gospodarz-domownik nie chodzi w butach po swoim domu to wiem, że w tym domu nie chodzi się po domu w butach i jestem gotów dostosować się do obyczajów panujących w tym domu. U mnie normalnością jest niechodzenie w butach po mieszkaniu, więc jako gospodarz domu nie ubieram butów, gdy czekam na gościa, ale z szacunku dla gościa jeśli on chce daję mu możliwość niezdejmowania jego butów (zupełnie inaczej rzcz ma się ze spotkaniem w biurze, restauracji, itp. do której każdy musi dotrzeć). Pytanie czy moja normalność jest normalna czy Twoja? Zapewne nie ma jasnej odpowiedzi na kwestię ubierania butów we własnym domu tylko dlatego że czeka się na gościa - chyba że jest taka oficjalna etykieta ...
Olinka
5 stycznia 2018, 17:03
Czyli: uważasz, że chodzenie w butach NISZCZY podłogę?  Moim zdaniem nie niszczy, lecz zużywa. To naturalne. Łapy mojego psa również zużywają, ja również i reszta mojej rodziny też. Przyznam, ze czasem sama chodzę w butach (sportowych) po domu. To wygodne. jasne, że gdy są czyste. 
Olinka
4 stycznia 2018, 11:29
@wowers, mylisz się. O. Kramer wymalował dziwny obrazek naszej codzienności. Przyjęcie księdza w naszej zwyczajności nie jest rozmemłaniem. My nie jesteśmy tacy na codzień. Zwyczajność i naturalność nie oznacza bylejakości. To po pierwsze. Ppo drugie, wizyta duszpasterska jest czymś szczególnym i mamy prawo to czuć. Ksiądz przychodzi z wizytą, a nie pożyczyć „szklankę cukru”.
WR
Wow Ras
4 stycznia 2018, 17:32
ja nie mówię o bylejakości, mówię o normalności. Jeśli dla Ciebie normalne jest ubierać buty wizytowe bo gość w dom przychodzi to rób to, co uważasz za stosowne :). Ale z drugiej strony jeśli ktoś szczególnie nie ubiera się, to nie może być za to krytykowany. Myśłę że duchowni dzieką się dla prostoty na: książęta - nadzwyczajni, puszący się, ci lepsi (oni musza się dowartościowywać), normalni - spragnieni zwyczajności (bo nierzadko "urzędują" 24h/doba - piszę o tym z autopsji Eugen Drewerman). pozdrawiam
JO
Jo o
4 stycznia 2018, 10:12
Nie zgodze sie... ksiadz jest waznym gosciem..nie przychodzi co dzien. Na powitanie waznego goscia przygotowujemy sie na oewno inaczej niz na krotkie pogaduchy z siostra... Jest tak malo kultury wokol nas, ze czlowiek sie cieszy, gdy przychodzi wyjatkowy dzien...oczywiscie nie mowie o blysku i wykrochmaleniu wszystkiego i wszystkich, ale nawet z szacunku dla ksiedza jako osoby nie pozwolilabym sobie, zeby dziecko ufajdane lezalo w brudnym lozku...
AL
Agnieszka Lis
4 stycznia 2018, 11:14
Wszystko zależy od tego jaki mamy kontakt z księdzem w ciągu roku. Ile razy gościmy Go w ciągu roku, w naszym domu. Bardzo dobrze, że kapłan chce wejść w naszą codzienność,  tak jak Pan Jezus. Średnio raz na dwa miesiące mam wizytę duszpasterską i nie wydaje mi się,że brudne ubrania czy nieposprzątany pokój oznaczałby brak szacunku do kapłana. 
Olinka
4 stycznia 2018, 11:31
Brudne ubrania i bałagan to brak szacunku dla siebie. Tak żyjesz na luzie?
WR
Wow Ras
4 stycznia 2018, 17:36
za bardzo podniecamy się niezwykłością księdza. Ja księdza widzę codziennie i każdego, kto domaga się szczególnego traktowania, tylko dlatego, że ma taką, a nie inną rolę społeczną/zawodową, sprowadzam szybciutko na ziemię. Nie każdy to rozumie, ale to jego problem... pzdr
4 stycznia 2018, 00:19
A u nas po kolędzie to nawet papież był;) A propos śpiochów, brudne to może nie były ale wiele lat temu jak moje dzieci jeszcze małe były spodziewaliśmy się księdza po kolędzie. Układ mieszkań na klatce był taki, że trzy mieszkania były w małym korytarzyku z drzwiami na korytarz główny, więc jak danego dnia ksiądz miał chodzić po kolędzie drzwi te prowadzące na korytarz do naszych mieszkań zostawialiśmy z sąsiadami otwarte więc ksiądz po wyjściu z windy miał ułatwione, bo od razu wchodził uprzednio pukając do po szczególnych mieszkań. Często od razu brał za klamkę. Ja akurat tego dnia byłam sama z dziećmi, mąż jeszcze z pracy nie wrócił było jakoś po 16-tej i ksiądz zaczął od naszego bloku i od naszego piętra. Zupełnie się nie spodziewałam, siedziałam w małym pokoju i karmiłam córeczkę piersią, synek starszy o parę lat coś tam z klocków układał, miałam małą nakarmić i ogarnąć przed kolędą duży pokój. I nagle jakieś ruchy w korytarzu, ktoś bierze za klamkę myślałam że to mąż, synek pobiegł do drzwi i nagle słyszę z przedpokoju:" mamo! papież przyszedł!". Zerwałam się z fotela, wyrwana z zupełnie innego wymiaru każda mama karmiąca piersią to zna, w pierwszej chwili mnie porządnie zamurowało. Patrzę, ksiądz proboszcz Józef we własnej osobie, ale był tym papieżem uradowany. Niestety mój synek nie okazał się prorokiem, ale było chociaż wesoło:)
3 stycznia 2018, 23:32
Ja zaś apeluję do parafian aby zażądali by odwiedził ich ksiądz rzymskokatolicki nie zaś jego podróbka  
3 stycznia 2018, 23:03
Żenada ks. Kramer, żenada. Przypominam, że kolęda czyli wizyta duszpasterska jest oficialną wizytą Pasterza parafii, lub jego delegata. I tak jest czy to się Księdzu podoba czy nie. Na takie "na luzie" odwiedziny to się można (jak się chce i wypada, i zaproszą rodziny, a to się popularnie wtedy nazywa "kominy", o czym Ksiądz doskonale wie, i te kominy często kończą się bardzo źle) umówić poza kolędą. Ksiądz przychodzi przecież  nie po cywilnemu, na luzie, ale w sutannie, komży, oficjalnie i odświętnie. To taka liturgia domowa. I do grzeczności należy, by i ten, kto wpuszcza, czyli zaprasza też był przygotowany. Oczywiście jak został zaskoczony (z własnej najczęściej winy, ale moze i nie z własnej, to co innego). Proszę przyjść w kapciach do swojego przełożonego na w czasie wizytacji, lub na luzie do  biskupa, czy Papieża. Brak szacunku. A tak, tak, kolęda to wizyta samego Jezusa w osobie kapłana. Alter Christus. Nie róbmy i nie nawołujmy do "robienia obory", ale uczmy kultury. Św. Jan Paweł II się kłania, z Jego delikatnością, wyczuciem, szacunkiem dla Chrystusa w drugim człowieku. Czy Ksiądz z tym tekstem mógłby spojrzeć w oczy św. Janowi Pawłowi II? I czy myśli, że spotkałby sie z Jego aprobatą? 
JO
Jo o
4 stycznia 2018, 10:14
skomentowalam w podobnym sensie...niestety nie tak dobrze :-)
WR
Wow Ras
4 stycznia 2018, 17:47
Mój szacunek do drugiego człowieka, to przyjąć go do domu, gdy go nie zapraszam, lub gdy narzuca się z terminem wizyty :) Mój szacunek to kultura osobista, ale nie przesadzona - nie ubieram garnituru. W mieszkaniu u mnie nie chodzi się w butach po domu więc oczekuję, że ksiądz i swoje buty ściągnie - mam przygotowane kapcie dla niego co roku. Sznaujmy się, nie po to sprzątam, aby ktoś mi chodził w butach po domu. ... Kij ma zawsze dwa końce ...
Olinka
4 stycznia 2018, 21:40
Gdy przychodzą goście na imieniny, to tez zdejmują buty??? I to nazywasz kulturą? Dywanik ważniejszy od człowieka?
PB
Pawel Bury
3 stycznia 2018, 21:13
Zapraszamy z żonką na parafię prokocimską :-)
WR
Wow Ras
3 stycznia 2018, 19:57
"chcę zobaczyć Wasz świat, Waszą codzienność" - niestety w mniejszości ksiądz jest; wielu oczekuje wzniesienia się na wyjątkowość spotkania, jakby przyjęcie księdza do domu było niczym wpuszczenie Jezusa. Też chce mi się śmiać, ale przykład idzie od was niestety ...
Olinka
3 stycznia 2018, 19:15
C.d. A mój pies zwykle szczeka podczas całego Ojcze nasz, ksiądz się przyzwyczaił.
Olinka
3 stycznia 2018, 19:12
Drogi Ojcze, trochę Ojciec przegiął, prawda? Ja zakładam czysty obrus, mam świecę i krzyż, ale nie komplet kolędowy
WR
Wow Ras
3 stycznia 2018, 20:00
Autor prosi o przyjęcie gościa w zwyczajności, nie, jak piszesz, w sztucznym kreowaniu rzeczywistowści - własnie temu autor jest przeciwny. Więc jak masz porządek w domu i buty cały dzień założone (uwaga: to bardzo niezdrowe dla organizmu), to nie rób nic sztucznego. Czuj się jak u siebie w domu :) pozdrawiam
Olinka
4 stycznia 2018, 11:23
No, nie. Buty tylko na wizytę
3 stycznia 2018, 16:21
Super! Tak też uważam. No, może nie przyjmujmy kapłana w brudnych dresach i ubłoconych butach. Ale wizytowe ubrania na 5-10 minut? Kiedyś moja przyjaciółka ze łzami opowiadała jak to ksiądz po kolędzie był oburzony, bo ona weszła do pradnego pokoju, w którym przyjmowano go i gdzie była pozostała rodzina - w pidżamie i podomce - leżała prawie cały czas z powodu zagrożonej ciąży...
Olinka
3 stycznia 2018, 19:20
Co ksiądz to obyczaj. Ja przyjęłam pierwszego księdza po kilku tygodniach po wprowadzeniu się do nowego domu. Byłam sama, zaskoczona, zaspana, rozczochrana, nie miałam nakrytego stołu. Ksiądz wyjął kropidlo, którego używał podczas powstania warszawskiego i pobłogosławił mnie i dom. Był serdeczny, porozmawiał o planach budowy kaplicy na powstającym osiedlu... Dzisiaj na ścianie kościoła jest wmurowana tablica ku jego pamięci.
WR
Wow Ras
3 stycznia 2018, 20:01
są tacy duchowni, dla których wierni żyją, a nie na odwrót ...