Antykatolicki Franciszek

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)

Na początku tego pontyfikatu pojawiły się zarzuty, że papież jest antyklerykałem. Teraz słyszę, że Franciszek nie tylko nie lubi księży, ale w ogóle katolików. Napięcie narasta. Co z tego wyniknie? Czy czeka nas schizma?

W weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" Dominik Zdort podsumowuje pierwsze dwa lata obecnego pontyfikatu w artykule zatytułowanym "Schizma zacznie się w Polsce?". Tekst rozpoczyna się od stwierdzenia, że nie ulega wątpliwości, iż Franciszek chce dokonać w Kościele powszechnym bardzo poważnej zmiany. Dalej mamy opis sposobu działania papieża. W telegraficznym skrócie: dobre homilie, kontrowersyjne wypowiedzi w samolotowych rozmowach z dziennikarzami. No i generalnie nie wiadomo do końca, o co papieżowi chodzi. Biskup Rzymu daje sygnał do radykalnych przemian, ale nic konkretnego na ten temat nie mówi.

W dalszej części mamy przedstawione całe spektrum sposobów interpretacji działań Franciszka - przez media (które są w nim według autora zakochane), przez wewnątrzkościelnych zwolenników obecnego pontyfikatu, przez wiernych zaniepokojonych gadulstwem papieża i w końcu przez różnych hierarchów kościelnych, którzy głośno krytykują zmiany, jakie zachodzą w Kościele.

DEON.PL POLECA

Zdort spekuluje, czy skutkiem działań Franciszka nie będzie rozłam Kościoła. Co więcej jest wysoce prawdopodobne, że schizma rozpocznie się u nas. Nad Wisłą. "Jeśli Franciszek będzie się upierał przy zmianach 'ruch oporu' może narastać i paradoksalnie bardzo silny może być w Polsce, gdzie papiestwo było dotąd - ze względu na przywiązanie do Jana Pawła II - darzone wielkim szacunkiem".

Autor zwraca też uwagę na fakt, że coraz częściej pod adresem papieża kierowany jest zarzut, że ten nie lubi katolików, krytykuje wiernych starających się żyć zgodnie z nauczaniem Kościoła, a "innym gotów jest wszystko wybaczyć". I to jest zdecydowanie najciekawsza część tego tekstu. Nie pierwszy raz spotykam się z taką opinią. Czy taki sposób myślenia da się jakoś uzasadnić? Tak. Co więcej, jest on logiczny.

Cofnijmy się o około 2000 lat. Czy reakcją na sposób działania Jezusa była powszechna aprobata? Nie do końca. Tłumy się zachwycały. Prości ludzie potrafili w sekundę zostawiać wszystko, porzucać swoje miejsce pracy i stawać się Jego uczniami. Ale faryzeusze grzmieli. Uczeni w piśmie podnosili lament. Jeszcze inni zadawali podstępne pytania. Nie mogli pogodzić się z tym, że przychodzi jakiś człowiek i burzy spokój. Chrystus nie podważał prawa, nie kazał spisywać nowych przykazań. Ale swoim sposobem nauczania kwestionował odwieczny porządek. Przełamywał schematy. To budziło sprzeciw. Również wśród apostołów.

Jezus w stosunku do kapłanów, faryzeuszy, apostołów, a nawet swojej matki nie był - że tak to nazwę - "do rany przyłóż". Najostrzejsze reprymendy, najmocniejsze słowa i najmniej przyjemne uwagi padały pod adresem osób mu najbliższych albo odpowiedzialnych za religijny kult i nauczanie. Kiedy Matka chciała z nim rozmawiać, potrafił niedelikatnie powiedzieć "Któż jest moją matką". Piotra nazwał szatanem. Grzmiał na uczonych w prawie, którzy nakładali na ludzi ciężary nie do uniesienia.

A jaki był w stosunku do "innych"? Zgorszenie budziło to, jak traktował celników, grzeszników i prostytutki. Przebywał w ich domach, ucztował z nimi, rozmawiał, nie potępiał i uzdrawiał. Nie brzydził się trędowatymi. Nie pozwolił ukamienować cudzołożnicy. Wybaczał i był wyrozumiały.

Ewangelia ma za zadanie rozrywać serca, dokonywać w nas rewolucji, uczyć nas miłosiernej miłości. Szczególnie do "innych". Jezus przyszedł na świat do tych, którzy potrzebują lekarza. Chce żebyśmy się wszyscy nawrócili. I przede wszystkim - On chce nam w tym pomóc. Jak? To zależy od tego w jakim jesteśmy stanie. Jeśli leżymy przygnieceni grzechem, nałogami, prawie nieżywi, to przecież nie będzie nas kopać po tyłkach i krzyczeć, żebyśmy wstawali. Raczej wyciągnie do nas swoją rękę i delikatnie opatrzy nasze rany. Inne metody stosuje pewnie do tych, co są blisko, ale rutyna i rytualne podejście do religii uśpiły ich wiarę. Reanimacja w takich przypadkach może wydawać się nieprzyjemna. Ktoś może pomyśleć, że Jezus go nie lubi.

Franciszek nie robi nic nowego. Papież po prostu wraca do źródeł. Biskup Rzymu stara się naśladować swojego Mistrza. Zaskakujące jest to, że część katolików tego nie dostrzega. Schizmy nie będzie, jeśli Kościół się obudzi i wsłucha się w Słowo. Tam jest wszystko od dawna zapisane i wyjaśnione.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Antykatolicki Franciszek
Komentarze (220)
CM
Czas minal, ksiega zamknieta....
4 marca 2015, 16:02
A moze to Armagedon/Harmagedon ...... ?
E
Eilinel
4 marca 2015, 12:40
Wreszcie... Długo na to czekałam: http://www.fronda.pl/a/ksiazka-kard-burke-kard-muellera-po-polsku-abp-gadecki-poleca,48199.html
4 marca 2015, 10:59
Ojej, ojej teatrałki piszą dzień i noc i chyba nawet nie śpią - tak bardzo chcą dać swój spektaklik. Przyszliście tu chyba dla jakiejś bardzo ważnej osoby i obawiam się, że może to nie być Jezus Chrystus. Ale to bardzo piękna i czysta gorliwość. Ja w swoim imieniu serdecznie dziękuję za wielkie zainteresowanie...  Ojcowie Jezuici też na pewno zadowoleni, bo mają dużo wejść.
PZ
Paweł Zamorski
4 marca 2015, 08:27
Autor tekstu sprytnie ominął to, dlaczego osoba papieża Franciszka wzbudza tyle kontrowersji przynajmniej u pewnej grupy katolików. Chodzi o dopuszczenie osób rozwiedzionych i żyjących w nowych, niesakramentalnych związkach do Komunii św. Akurat tutaj Jezus też był nad wyraz kontrowersyjny. Poszedł pod prąd i powiedział NIE. Tutaj papież zachowuje się w sposób enigmatyczny. Nie byłem na synodzie. Cytowani biskupi byli, a więc przedstawiają sprawę od innej strony. Autor tekstu nie chce tego zauważyć i odciąga uwagę czytelnika od istoty problemu. Pozostaje jeszcze jeden istotny problem. Papież odmienia przez wszystkie przypadki słowo "biedny". Robi to jednak w duchu preferencyjnej opcji na rzez ubogich rozumianej potocznie w Ameryce Południowej. Po pierwsze Jezus nie miał żadnych preferencji. Bóg pragnie zbawienia każdego człowieka. A po drugie słowo ubogi w języku aramejskim (ubodzy w duchu) nie oznacza człowieka pozbawionego środków do życia, a kogoś kto we wszystkim ufa Bogu i w nim pokłada nadzieję.
J
Jola
4 marca 2015, 09:44
A w którym miejscu Jezus powiedział "NIE" dla komunii dla osób rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach? On powiedział nie cudzołóż ,natomiast do dzisiaj kapłan podczas przeistoczenia cytuje słowa Chrystusa: "bierzcie i jedzcie z tego WSZYSCY.." nie mówi wszyscy ale nie ci którzy cudzołożą, kradną , itp ,itd.. Z tego co wiem to św.Paweł stwierdził, że Krew i Ciało Chrystusa należy przyjmować godnie, ale to już był Jego uczeń, nie Jezus. I tu na marginesie dodam, że trochę mnie zadziwia ta wybiórczość w odczytywaniu Pisma Świętego, napisane bowiem jest także, że tylko Jezus jest pośrednikiem między Bogiem a Człowiekiem (1 List do Tymoteusza rozdz.2, którego autorem jest też sw. Paweł) , a w Kościele Katolickim to którego i ja należę pośredników jest wielu, np Maryja Matka Jezusa (..Pośredniczko nasza..) .Jestem prostą osobą, ale  wydaje mi się, że Chrystus zostawił Siebie dla wszystkich, dla tych którzy chcą się karmić Jego Ciałem pomimo upadków i słabości. Dziwne jest dla mnie takie rozumowanie, że pozwolenie przystępowanie do Komunii  dla tych osób to zamach na rodziny. Kto nie będzie chciał trwać w rodzinie nie będzie w niej trwał. Kto będzie chciał o nią walczyć zawalczy. To wszystko nie jest takie proste i jednoznaczne, uważam, że każdy ma swoją drogę życia, ważne aby stanąć w prawdzie względem siebie.
PZ
Paweł Zamorski
4 marca 2015, 09:51
I to jest dokładnie efekt Franciszka... w tym przypadku przeskakujemy przez św. Pawła, by dotrzeć do źródeł...  a na usprawiedliwienie mam fakt, że jestem prostym człowiekiem... 
E
exactly
4 marca 2015, 10:36
Jolu poproś może Jezusa żeby się podporządkował Twoim wyobrażeniom. Widać że jesteś od niego mądrzejsza. Czy czasem Jezus nie powiedział na temat małżeństwa:  "Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela»3. 7 Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?»4 8 Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było." Mt (19;6-8) Małżeństwo to związek zawarty w obecności i przed Bogiem. Inne związki to nie małżeństwa: kocie łapki, konkubinaty, cywilne także. To jest proste i jednoznaczne dla każdego, kto ufa Chrystusowi. Pozostali zawsze będą sprzeciwiać się czy słowom Jezusa, czy św.Pawła, czy inn. Apostołów. Grzeszyć to jedno, ale chcieć uznawać grzech za coś dobrego i domagać się zmian w PŚ to robota wiadomo kogo.
J
Jola
4 marca 2015, 10:53
A ten "efekt Franciszka" to ma być obelga? Bo dla mnie to komplement. Dziękuję.A przez kogo mam jak Pan to pięknie ujął przeskakiwać jak nie przez św. Pawła, skoro tak powiedział. Jesli dobrze pamiętam powiedział również, że m.in. cudzołożnicy nie wejdą do Królestwa Bożego, wiem też ,że w Katechizmie Kościoła Katolickiego jest napisane , że takie osoby nie mogą przystępować do Komunii  , ale "w przypadku niebezpieczeństwa śmierci każdy kapłan, nawet pozbawiony prawa spowiadania, może rozgrzeszyć z każdego grzechu i z każdej ekskomuniki". Ja się nie usprawiedliwiam,jestem prostym człowiekiem, jestem osobą wierzącą i praktykującą regularnie, staram się regularnie czytać Pismo Święte i lektury religijne, modlę się codziennie i rozmawiam z Bogiem po prostu staram się nie osądzać innych, bo od tego jest Bóg.
J
Jola
4 marca 2015, 11:04
Ja tego nie neguję, i nie będę Jezusa prosić o podporządkowanie się moim wyobrażeniom, bo wobec Niego jestem nikim-to co napisałeś -aś exactly jest nieuzasadnione.Mój post był odpowiedzią na stwierdzenie, że Jezus powiedział Nie takim osobom w kwestii Komunii, kiedy właśnie w kwestii spożywania Jego Ciała powiedzial bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. I tyle. Dziękuję
A
Anna
4 marca 2015, 12:51
Listy św. Pawła należą do kanonu Nowego Testamentu, co znaczy, że są natchnione przez Ducha Świętego i mamy obowiązek przyjmowac je w całości, a nie wybiórczo. Święty Paweł mówi: "Ilekroc bowiem spożywacie ten Chleb, albo pijecie kielich, śmierc Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej." (1 Kor 11, 26-27).
4 marca 2015, 12:57
Wszyscy... tylko do kogo to się odnosi? Do tych, których Jezus obmył...
Z
zaza
3 marca 2015, 20:29
Dzięki tekstom p.Piotra i p. Krzysztofa Wołodźki wciąż tu zaglądam..na DEON..natomiast przerażające są te wszystkie komentarze ...faryzejskie mocno takie wyższościowe..czytam je z niedowierzaniem zawsze.  Dobrze, że jest Papież Francieszek. Tak pięknie znów dziś mówił o nawróceniu i grzesznikach....POKORY , POKORY  trzeba.
Dariusz Piórkowski SJ
3 marca 2015, 19:48
Żeby nie skończyło się tutaj na zamieszkach, coś lżejszego: Pewnego dnia św. Jan XXIII złożył wizytę w Szpitalu Ducha Świętego w Rzymie. Przejęta przełożona przybiegła, aby go przywitać i powiedziała: - Jestem przełożoną Ducha Świętego Na co papież odrzekł: - A ja tylko wikariuszem Jezusa Chrystusa
W
WDR
3 marca 2015, 20:02
Pius V powtarzał ciągle, że dopóki był prostym braciszkiem nic nie mąciło jego pewności raju, ale jak tylko został kardynałem zaczął w to powątpiewać. Teraz zaś, kiedy został papieżem, jest prawie pewny, że w raju się nie znajdzie.
W
WDR
3 marca 2015, 19:08
Podoba mi się ten artykuł, bo do tej pory można było odnieść wrażenie, że pan Żyłka utożsamia krytykę wyłącznie z hejterstwem. Jak widać z powyższego krytyka czy zwracanie uwagi na ważne problemy może być nie tylko błogosławione, ale jest to wprost naśladowanie Jezusa.
K
Kanan
3 marca 2015, 18:53
Genialny tekst! Zaczerpnijmy u Źródła! :)
W
wanda
3 marca 2015, 18:19
Wszystko rozbija się o słowa wypowiedziane przez JPII.O Wyobrażni Bożego Miłosierdzia.Amen.
R
Rafał
3 marca 2015, 15:47
Piotr, genialny artykuł! :D Pozdrawiam RK
3 marca 2015, 18:33
Jedyne co mogę to przyłączyć się do tej opinii.
RP
Rozmowa Pilata z Jezusem
3 marca 2015, 14:01
Koscio Katolicki jako instytucja, boi sie utracic wladze. Moc Kosciola Jezusa Zbawiciela Krola jest nie z tego swiata.
K
klaudia
3 marca 2015, 12:47
Każdemu chyba ciężko przyjąć krytykę na swój temat. Ale co do rytów, wszystkich obrzędów, myślę, że nie o to Jezusowi chodziło... To nie jest sedno. Dzieci nie są w stanie opanować tego, ja sama nie łapię się w tym wszystkim. Nie sądzę by sednem człowieczeństwa miały być odprawiane rytuały, kto, jak i kiedy klęka... Takie jest moje zdanie, jak na razie niezmienne, ale wiem że ludzie mają inne. Lubię mieć ustalony porządek. Jednak moje serce zawsze ciągnie do radości, spontaniczności, do bezinteresowności, do miejsc gdzie jestem akceptowana, gdzie jest przebaczenie, miłość i serdeczność, i gdzie widzę czyny, które możliwe są tylko dzięki Łasce Bożej.
A
a
3 marca 2015, 12:58
Dlatego potrzebna jest edukacja i katecheza (o tym mówił kard. Burke), aby wiara było odpowiednio uformowana i ugruntowana, aby na ile to możliwe znać i rozumieć doktrynę, liturgię, nauczania moralne itd.
K
Kasia
3 marca 2015, 13:00
Do niedawna myślałam tak jak Ty. Zresztą w ogóle nie interesowałam się dawną liturgią przedsoborową. Dopiero kilka miesięcy temu z ciekawości zaczęłam coś podczytywac na ten temat. Pytałam też o zdanie osoby, które pamiętają ten ryt tzn. moich rodziców. Na początku lat sześcdziesiątych byli nastolatkami. Ich zdanie mnie zaskoczyło. Powiedzieli, że wtedy udział w Mszy Świętej był jak "przedsionek nieba". Czuc było potężną atmosferę obcowania z Sacrum. Ponieważ Msza była po łacinie, wymuszało to niejako korzystanie z modlitewników, co zwiększało poziom skupienia i koncentracji w trakcie Mszy, bo śledziło się naocznie każde słowo kapłana. Moi rodzice mówią: "dziś to już nie to samo". Ja myślę, że to, co wymyślili nasi praojcowie w kwestii liturgii było bardzo mądre i odpowiadało naturze człowieka. Po to budowano potężne katedry i tworzono rytuał mszalny, aby człowiek czuł obecnośc Boga i by łatwiej było mu dostrzec własną kruchośc i słabośc. Skutki likwidacji starożytnej liturgii będą niestety widoczne dopiero po kilku pokoleniach, ale już widac pewną trywializację Mszy Św. Większośc ludzi przychodzi do kościoła z przyzwyczajenia i "drzemie" w ostatnich ławkach. Młodzież stoi pod drzwiami na zewnątrz, a kiedyś było to nie do pomyślenia. Oni nie czują, że biorą udział w czymś ważnym. Z biegiem lat tych symptomów będzie coraz więcej.
3 marca 2015, 13:12
A jak z celbracją w języku aramejskim?
A
a
3 marca 2015, 13:15
Z tego co się orientuję to język aramejski jest używany w liturgii katolickiej, ale w obrządku chaldejskim w Iraku.
3 marca 2015, 13:34
Zastanawiałem się tylko czy Apostołowie uczestnicząc w Liturgii w języku aramejskim mogli czuć atmosferę obcowania z Sakrum... Ani to po łacinie, ani to Msza wszech czasów
K
Kasia
3 marca 2015, 13:44
Może będziesz miał szansę kiedyś ich o to zapytac.
3 marca 2015, 13:52
Kasiu - to pytanie retoryczne. Oni już dali odpowiedź twierdzącą swoim życiem - i pismami.
W
Wiara
3 marca 2015, 13:53
Religia a wiara, BOG ZYWY w JEZUSIE ZBAWICIELU, DUCHU SWIETYM
Jack French
3 marca 2015, 18:26
Dobrze, wszystko ładnie ale coś mi tu nie pasuje... Jest bardzo wiele rzeczy, które tutaj nie pasują ze sobą. Zanim by się przytoczyło całą armię wniosków, dowodów itd itd, chcę zapytać o jedną rzecz. Tak na zdrowy chłopski rozum. Jak można głębiej przeżyć spotkanie ze swoim Przyjacielem, lub ze swoim Mistrzem, jeśli ni w ząb nie rozumiesz co do Ciebie mówi? (lub rozumiesz pojedyncze formułki, które używane są zawsze, a że zawsze, to raczej nie odkrywcze..)
Z
zaza
3 marca 2015, 20:17
Nie wiem o jakiej starożytnej liturgii piszesz, może raczej o średniowiecznej ...chyba coś mylisz epoki. Ale pierwotni chrześcijanie, którzy pamiętali Jezusa, No i Pan , nie wybierali raczej monumentalnych budowli do spotkań, no atmosfera i wydarzenia Wieczernika raczej odbiegają od liturgii nazwijmy ją przedsoboorową. Pierwotnie chrześcijanie  przeżywali Eucharystię patrząc na siebie, raczej nie w atmosferze kadzidła i z nosem w książeczce. 
M
M.
3 marca 2015, 22:37
"Sala duża, usłana i gotowa" - coś Ci to mówi?
K
Kasia
4 marca 2015, 08:44
A bierzesz pod uwagę ten nieprawdopodobny fakt, że...każdy jest inny? Ja przytoczyłam wrażenia moich rodziców, którzy w odróżnieniu od większości osób tutaj na forum, mają porównanie. Może trochę zrozumienia więcej dla potrzeb bliźniego.
K
Kasia
4 marca 2015, 08:53
Nie ma jak czepianie się słówek. Owszem msza trydencka jest średniowieczna, ale głęboko zakorzeniona w starożytności. To nie miejsce, aby pisac o szczegółach. Jest dużo literatury na ten temat. To jest raczej oczywiste, że chrześcijanie pierwszych wieków mieli raczej coś innego na głowie niż budowanie katedr. Tym bardziej, że nie mieli możliwości, skoro przeważnie siedzieli w katakumbach z uwagi na prześladowania. Poza tym z czasem, kiedy ich liczba rosła, stawianie budynków stało się koniecznością. I nic w tym złego. 
Jack French
5 marca 2015, 09:48
Ok, zgadzam się, pełna zgoda. Każdy jest inny. Zatem w jaki sposób rozwiązać sytuację, w której miliony katolików z całego świata muszą mieć ujednoliconą formę Mszy św, aby każdemu ona odpowiadała? Nie lubię formy większościowej, ale nie widzę żadnego sposobu na to aby ten problem rozwiązać inaczej. I teraz pytanie: czy pani rodzice to reprezentajca większości katolików na świecie? Ja szanuje odczucia każdego indywidualnego człowieka. Sam osobiście często uczęszczam na Msze w starym rycie. Ale nigdy bym nie wypowiadał się w taki sposób, jaki to pani zrobiła. (stawianie ukrytych zarzutów itp). To nie jest zachowanie fair.
K
Kasia
5 marca 2015, 10:06
Uściślij proszę, jakie zarzuty postawiłam Twoim zdaniem, bo trochę jestem zaskoczona. Przeczytałam jeszcze raz i podkreślam, że wyraziłam pogląd moich rodziców oraz swój, a do tego służy forum Wybacz, że nie piszę per "pan", ale na forum to wygodniejsze:)
Jack French
5 marca 2015, 10:19
czuł obecnośc Boga i by łatwiej było mu dostrzec własną kruchośc i słabośc. Skutki likwidacji starożytnej liturgii będą niestety widoczne dopiero po kilku pokoleniach, ale już widac pewną trywializację Mszy Św. Większośc ludzi przychodzi do kościoła z przyzwyczajenia i "drzemie" w ostatnich ławkach. Młodzież stoi pod drzwiami na zewnątrz, a kiedyś było to nie do pomyślenia. Oni nie czują, że biorą udział w czymś ważnym. Z biegiem lat tych symptomów będzie coraz więcej. To nawet nie są ukryte zarzuty, tylko jawne :)  Już wyjasniam: -pytanie 1) uważasz, że za czasów staregy rytu i łaiciny nie było takich przypadków o jakich mówisz? Ja z opowiadań wiem, że ludzie przychodzili, siedzieli w ławkach i patrzyli na 'hokus pokus' (co dosłownie wywodzi się od słów łacińskich w trakcie przeistoczenia). Czy tam była w ogóle możliwość pełnej koncentracji i łączności z Bogiem? Poza niewątpliwymi walorami, które sam lubię, czyli misterium, tajemniczość, jakaś forma mistycyzmy (czyli wszystko oparte o emocje), nie było niestety niczego więcej. -sugerujesz, że winą za taki stan rzeczy jest inny ryt liturgiczny. Na czym zatem opierasz ten zarzut? Bo jak widać, niezależnie jaki jest ryt, ludzi zawsze będzie mnóstwo, tych w ostatnich ławkach, z palcem w nosie itd.
A
Anna
3 marca 2015, 12:33
Uważam, że najlepszą chrześcijańską postawą jest modlitwa za papieża, jaki by nie był. Jeśli coś się nam nie podoba w jego wypowiedziach, czy zachowaniach, módlmy się za niego. To na pewno nie zaszkodzi. Ja cały czas staram się ufac i wierzyc, że Franciszek jest papieżem wybranym przez Ducha Świętego. Ale jedno wiem na pewno. Jeśli papież wprowadzi Eucharystię dla rozwodników, ja tego nie zaakceptuję. Byłoby to zaprzeczenie VI przykazaniu Bożemu i całemu nauczaniu Chrystusa w tym temacie, które jest o wiele bardziej wymagające niż wcześniejsze żydowskie prawo dot. małżeństwa.  Sumienie nie pozostawia mi tu żadnych wątpliwości, choc temat przeanalizowałam chyba na wszystkie możliwe sposoby.
3 marca 2015, 12:36
Eucharystię dla rozwiedzionych czy pozstających w związkach  niesakramentalnych?
A
Anna
3 marca 2015, 12:40
Oczywiście dla rozwiedzionych pozostających w związkach niesakramentalnych. Przecież doskonale wiesz o co chodzi...
3 marca 2015, 12:53
1. To nie jest oczywiste - jeśli poczytasz wpisy trdycjonalistów, przeciwnych papieżowi Franciszkowi.  2. Warto być precyzyjnym bo są ludzie, którzy zostali rozwiedzeni i sądzą, że nie mogą przystępować do Komunii Św. 
A
Anna
3 marca 2015, 13:26
ad. 1. Czytałam, lecz nie zauważyłam. Raczej jest mowa o mozliwości przystępowania do Komuni Świętej przez rozwiedzionych, którzy zawarli nowe niesakramentalne związki lub żyją w zwiąkach nieformalnych. Ale nie jestem w stanie znac wszystkich wypowiedzi na tym forum. ad. 2. Co to znaczy "zostali rozwiedzeni"?
3 marca 2015, 13:39
1. Obecnie osoby rozwiedzione (niezależnie czy z własnej woli czy bez niej) jeśli nie mają innych przeszkód - mogą przytępować do Komunii św. To samo wystracza by wystąpić przeciw papieżowi. 2. Można, zgodnie z polskim prawem, zostać rozwiedzionyn - otrzymać rozwód bez wyrażania na to zgody - na wniosek współmałżonka.
A
Anna
3 marca 2015, 13:50
Nie rozumiem, dlaczego to miałoby wystarczyc do występowania przeciwko papieżowi, skoro jest to praktyka istniejąca zanim zawital obecny papież. Nie zauważyłam, żeby ktoś to kwestionował. To oczywiste, że jeśli jesteś po rozwodzie, ale nie żyjesz w nowym związku niesakramentalnym, to możesz przystępowac do Komunii Św.  Ale rozumiem, że masz na myśli osoby, które mogłyby nie zrozumiec o jaka sytuację tak naprawdę chodzi.
3 marca 2015, 14:01
Dla nich Franciszek nie jest pierwszym atakowanym papieżem, a kolejnym - patrz wpisy na temat "kościoła motiniańskiego" itp.  Pozdrawiam :-)
Z
zaza
3 marca 2015, 20:09
A zastanawiałaś się kiedyś co by zrobił Pan , gdyby był na ziemi teraz? Tego nie wiemy, ale ta faryzejska postawa zamknięcia wielu tutaj komantatorów jest uderzająca. Czuć od Was jakieś niezrozumiałe zupełnie poczucie wyższości. A czymże rozwodnik różni się ode mnie? czy jego grzech jest wiekszy niż mój? Pan rozmawiał głównie z takimi, którzy źle się mieli.I przebywał w ich towarzystwie. Pokory. 
A
Anna
4 marca 2015, 08:56
Dziękuję ci za nazwanie mnie faryzeuszem i człowiekiem pysznym. Jest to ogromny dowód twej pokory. Chylę czoła...
F
Frank
4 marca 2015, 08:58
Ha ha ha! Zapewne powiedziałby: "Ponieważ w ostatnich latach wzrosła na świecie liczba rozwodów, odwołuję VI przykazanie"
PF
Poszukiwacz faryzeuszy
3 marca 2015, 06:17
Jak się mówi, że sprawy w naszym kraju idą w złym kierunku to jest się uważanym za zdrajcę, który niszczy wizerunek Polski. Jeden z jezuitów dowodził na deonie, że on nie wie o co chodzi, bo Pendolino jest bardzo fajne. Faryzeuszy więc u nas nie brakuje.
K
katolik
2 marca 2015, 23:54
Panie Piotrze prosze się nie gnieważ ale ten tekst jest demagogią z naciąganiem ewangelizczntym. Rozumiem recenzję tekstu prasowego ale dorabianie teorii jest nie na miejscu. Jak wyjaśni pan przyznanie VIPowskich miejsdc stowarzyszeniu gejów i lesbijek, jak wyjaśni Pan telefony do transeksualisty. Ja rozumiem Ewangelię ale ona opiera sie na prawdzie i postawa Jezzusa Chrystusa to PRAWDA a nie nieroztropne "brylowanie. To nie jest droga reform.
Jack French
3 marca 2015, 12:19
Wyjaśnienie jest proste: za czasów Jezusa, Jego podejście i trakowanie wymienionych 'gejów i lesbijek' czyli osób o ogólno wiadomym podłożu moralnym, te traktowanie było większym 'naciąganiem' norm przyjętych przez faryzeuszy, niż to co obecnie czyni papież Franciszek.  To jest droga reform. A nie ciemne zamykanie się i odcinanie.
K
katolik
3 marca 2015, 22:54
Reforma opiera się na prawdzie może warto to zauważyć a nie na paplaniu o reformie
Jack French
4 marca 2015, 00:19
Każda reforma poprzedzona jest większym lub mniejszym 'paplaniem'. Może warto to zauważyć?
K
Kasia
2 marca 2015, 23:42
Jezus NIE POPIERAŁ GRZECHU... walczył z nim! Oto podstawowa różnica pomiędzy Jezusem, a Franciszkiem. Kto chce znać drugą stronę medalu o tym kim jest Franciszek, niech czyta blog: https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/
RS
radujmy się
2 marca 2015, 23:29
Papież Franciszek: "Nigdy Kościół nie miał się tak dobrze, jak dzisiaj, to piękny moment Kościoła" [url]http://breviarium.blogspot.com/2015/02/z-cyklu-koscio-jeszcze-nigdy-nie-mia.html[/url]
O
Oczyszczenie
3 marca 2015, 13:50
To piekny moment Koscila Jezusa, oczyszenie
Dariusz Piórkowski SJ
2 marca 2015, 20:53
Faryzeizm dobrze się ma, bo to jest duchowa postawa, a nie stronnictwo sprzed 2000 lat. Postawa napędzana lękiem, wygodą i absolutyzowaniem detali i marginalizacją rzeczy istotnych. Jeżeli Papież mówi, że trzeba wyjść do tych, których w kościołach już nie ma, to dokładnie wzywa do zerwania z wygodnictwem. Jeżeli mówi, że nie można kierować się sztywnym legalizmem, lecz także miłosierdziem, to dostaje od tych, którzy uważają, że wszystko da sie uregulować prawem. I tak robią. Przymuszają dzieci i młodzież do wiary przez podpisy, bo nic więcej do zaproponowania nie mają. Nie budzą doświadczenia Boga, lecz nieznośny przymus i wierność rytuałowi. Nie dziwię się, że Papież jest nielubiany. Który prorok był lubiany? Wszyscy się cieszyli, że jest fajnie, a prorocy mówili, że jest katastrofa. Grzech działa w Kościele na różne sposoby. Przez przekraczanie przykazań i przez faryzeizm
2 marca 2015, 21:09
A czy są tacy, którzy zbierają podpisy i mają coś do zaproponowania? Czy wszyscy znani mi proboszczowie to faryzeusze?
A
a
2 marca 2015, 21:48
Widzę, że to porównywanie tradycyjnych katolików (a więc tych "złych") do faryzeuszy stało się na deonie bardzo modne. Może to jest na odwrót tak jak mówił biskup Schneider. I znowu to to "miłosierdzie" używane niczym slogan polityczny. Co wychodzenia do ludzi, którzy nie chodzą do kościoła - to nikt tego nie kwestionuje, to jest manipulacja i przypisywanie poglądów, których nikt nie głosi. Chodzi o to, że świat stał się bardziej katolicki, a nie na odwrót (katolicyzm bardziej "światowy"). Póki co ten cały synod służył temu (przynajmniej w intencji wielu biskupów) aby katolicyzm stał się badziej "światowy", "nowoczesny". To jest samobójstwo, nie urządzajmy sobie Kościoła po swojemu, nie urządzajmy chrześcijaństwa od nowa po swojemu wybierając tylko to co "fajne"
2 marca 2015, 21:50
Dziękuję za mądry głos.
T
tomtom
2 marca 2015, 22:20
DP SJ: "Wszyscy się cieszyli, że jest fajnie, a prorocy mówili, że jest katastrofa". ... Papież Franciszek: "Nigdy Kościół nie miał się tak dobrze, jak dzisiaj, to piękny moment Kościoła" ... DP SJ: "Przymuszają dzieci i młodzież do wiary przez podpisy" Do czego się ojciec konkretnie odnosi jeśli mogę wiedzieć?
Dariusz Piórkowski SJ
2 marca 2015, 22:25
Prorocy nie hołdowali świętemu spokojowi, pocieszali również, ale strofowali zwłaszcza swoich.  Podpisy? To aluzja do pierwszej Komunii świętej i bierzmowania. Gdyby nie było tych podpisów, mało kto by przyszedł na przygotowanie. To są fakty. Ale zmuszanie w ten sposób do wiary kończy sie tym, że w ogóle młodzi przestają chodzić. Nie jest dobrze zostawić zupełnej dowolności, ale też podpisy są tylko wzmacnianiem rytualizmu.
Dariusz Piórkowski SJ
2 marca 2015, 22:28
Nie napisałem o tym, że wszyscy proboszczowie to faryzeusze, tak jak wśród faryzeuszy byli szlachetni ludzie (Józef z Arymatei, Nikodem, pewnie jeszcze więcej) Mnie chodzi o postawę legalistyczną. Na krótką metę podpisy coś dają, ale na dłuższą metę są szkodliwe. Wiem, że gdyby się z nich zrezygnowało, to byłby dramat, bo by się okazało, że niewiele młodych chciałoby przychodzić na przygotowania. A co potem powiedzieć biskupowi? I tak koło się zamyka.
T
tomtom
2 marca 2015, 22:44
Tak, ale to o czym ojciec pisze to wynik mizernego stanu duszpasterstwa którego przyczyn duża część wiernych (w tym ja) dopatruje się zupełnie gdzie indziej niż wielebny...
Dariusz Piórkowski SJ
2 marca 2015, 22:53
Przyczyny są obustronne. Bo wielu wiernych też podchodzi magicznie do sakramentów. To są znaki alamowe. Nad tym trzeba się zastanawiać, jak rzeczywiście budzić w ludziach chrześcijańską wiarę, by poza zwyczajem i jakimś rytem, był wewnętrzny ogień. Inaczej przyjmowanie sakramentów nie będzie miało żadnego wpływu na życie. To przecież nie magia.
A
a
2 marca 2015, 22:58
No i dlatego potrzebna jest prawdziwa katechizacja na wysokim poziomie, o której mówi kard. Burke.
A
a
2 marca 2015, 23:00
I zamiast zastanawiać się czy nauczanie św. Jana Pawła II nadal "pasuje do świata" po prostu należy je propagować.
T
tomtom
2 marca 2015, 23:10
A może to co ojciec nazywa "jakimś rytem" ma największy wpływ "na życie" wiernych... Może postawa kształtowana przez ryt w największym stopniu formuje w nas obraz Pana Boga...? We Mszy Świetej celebrowanej zgodnie z Mszałem Rzymskim Jana XXIII z 1962 w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego Pan Jezus jest ten sam co we Mszy Świętej celebrowanej zgodnie z Novus Ordo Misae- ale postawę wiernych i celebransa do osoby Pana Jezusa w obydwu tych Mszach dzieli PRZEPAŚĆ!!!
2 marca 2015, 23:52
Jeśli szukamy szlachetnych wśród faryzeuszy to dlaczego nie wymienić Jezusa? Łatwo rzucać oskarżeniami w powietrze: kto nie ma nic do zaproponowania młodzieży poza podpisami? Jak proboszczowie dobrzy - to może mowa a ordynariuszasz którzy takie regulacje wprowadzają? Jeśli zaś chodzi o to co powiedzieć biskupowi? Prawdę? Nie uczestniczyli w życiu Kościoła? ... nie znam ich twarzy z kościoła? Nie oszukujmy się...?
M
Michał
3 marca 2015, 01:39
Postawę zewnętrzną. Być może (co podkreślam, być może) z postawą wewnętrzą jest dokładnie odwrotnie?
T
tomtom
3 marca 2015, 09:58
"Kim ja jestem żeby to oceniać"... Daleki jestem od tego aby domniemywać czyjąś obłudę w oparciu o dość karkołomne przesłanki... Nie czuję się upoważniony do osądzania co kryje się w sercach obrońców Tradycyjnych obyczajów i pobożności bo myślę że to sprawa dość indywidualna. Obłuda może towarzyszyć również postawie przesadnego luzowania "dyscypliny", sztucznego "otwartyzmu"- "na pokaz", fałszywej skromności, nieszczerej empatii etc. Obłuda zawsze pozostanie obłudą ale objawia się (wbrew pozorom) nie tylko wśród wyklętych obrońców Tradycji... Pańskie "być może" dotyczyczące postawy szacunku i czci dla Boskiego majestatu, w moim odczuciu albo nacechowane jest niechęcią albo niezrozumieniem... Pozdrawiam serdecznie
A
a
3 marca 2015, 13:05
Dokładnie. "Kim ja jestem żeby oceniać?". Dlaczego osoby przywiązane do tradycyjnej liturgii muszą być od razu obłudnikami, którzy robią na pokaz? Na jakiej podstawie? To jest po prostu szczucie na innych, osądzanie i potępianie - i to ma być "Kościół otwarty"? Otwarty na wszystkie "nowinki", wszystkie światopoglądy, style i idee, natomiast zaciekle zwalczający doktrynę i tradycję.
Miłosz Skrodzki
2 marca 2015, 18:18
Nie można porównywać sytuacji sprzed dwóch tysięcy lat z obecną. Faryzeusze nie byli chrześcijanami, więc nie mieli Ducha św.
H
hita
2 marca 2015, 17:23
tak po takich artykule można stwierdzić że ktoś w Polskim Kościele ma problem z takim Franciszkiem..,a ja  Panu Bogu dziękuję że jest papa który w prostocie i mądrości serca ,posłuszny Bogu, kochający Kościół jest działający ,konsekwentny...i nasza modlitwa nasze wsparcie powinno byc oczywiostością a nie szukanie sensacyjności itp dlategotego typu artykuły są zwyczajnie niepotrzebne a nawet szkodliwe
K
katecheta
2 marca 2015, 17:01
Podpisuję się w pełni pod tekstem. Dokładnie tak rozumiem i widze ten pontyfikat - Franciszek ma ewangeliczną, Jezusową odwagę, dlatego obrywa od współczesnych faryzeuszy. Niestety, często też tych w długich szatach
A
a
2 marca 2015, 17:17
=smallFaryzeusze mają się chyba bardzo dobrze. "Dzisiejsi kościelni faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy piastując urzędy biskupie i kardynalskie, w episkopalnych szatach palą kadzidło przed neopogańskimi bożkami ideologii gender oraz konkubinatu, nikogo nie przekonają do gorliwej wiary w Chrystusa." bp Atanazy Schneider
Z
Zapytanie
2 marca 2015, 15:53
Dlaczego w Deonie ukazuja sie zdjecia niekorzystne dla papieza Franciszka ?
2 marca 2015, 14:25
"Jeśli nie nauczymy się tego pierwszego kroku - oskarżania samych siebie, to nigdy nie pójdziemy naprzód na drodze życia chrześcijańskiego, życia duchowego"
B
BL-H
2 marca 2015, 16:15
A od kogo potencjalny wierny ma się uczyć owej sztuki  ? od duszpasterzy  ? Papież JP2 przeprosił za inkwizycję po...trzystu latach , a co robili jego poprzednicy ? Trzysta lat ..ho ! ho ! mam jeszcze czas , trochę zaczekam.  Nie Mój Drogi , czegoś nie rozumiesz tam jest stado gdzie i pasterz, pasterz nie przeprasza, nie ma poczucia winy  owieczki tez nie będą. Zapomniałes o detalu :  k.k. jest instytucją hierachiczną a tutaj obowiązuje zasda ,że ryba [ ongiś symbol chrześcijan ] zaczyna się psuć od głowy. 
2 marca 2015, 18:48
1. Czy wiesz kto wypowiedził zacytowane słowa? 2. Czy wiesz do czego się odnoszą? 3. Czy wiesz co powiedizał JPII o inkwizycji? 4. Czy wiesz co oznacza dziś znak ryby (np. na samochodzie) ;-)
B
bit
2 marca 2015, 13:57
Przyrównanie do św. Piotra poprzednika byłoby jeszcze uprawnione, ale przyrównywania FP do Pana Jezusa? NO gratuluję wyobraźni.
A
A-Z
2 marca 2015, 20:49
"Stara się naśladować" a to zasadnicza różnica. Wszyscy powinniśmy to robić.Jeśli ciągle będziemy krytykować i oceniać to możemy znaleść się poza Kościołem Katolickim i to z własnej woli.Papież to najwyższy Pasterz i powinniśmy uważać, że jest nieomylny. Napewno nie my mamy Go pouczać.
R
Renata
2 marca 2015, 21:20
"Biskup Rzymu stara się naśladować swojego Mistrza" - tak to jest ujęte w artykule. Natomiast naszym, chrześcijan, obowiązkiem i powolaniem jest poznać, pokochać i naśladować Jezusa. Papież Franciszek swoją posługą przypomina nam najbardziej fundamentalną prawdę wiary.
A
Alfista
2 marca 2015, 13:56
Tytuł w pełni oddaje postawę papieża. Brawo Deon.
2 marca 2015, 13:42
Spotkałem ludzi ze środowiska TP, którzy podsumowywali swoje życie: Wstydzę się być katolikiem, wstydzę się być Polakiem... Cofnijmy się 2000 lat: Który z Uczniów by powiedział wsytdzę się być uczniem Chrystusa, wstydzę się być Żydem? A Pani Małgorzata dorzuca jeszcze uwagi na temat przedsoborowych klasztorów, które zapewne były jak w "Idzie"..
A
a
2 marca 2015, 13:37
Afryka nadzieją Kośicoła!
A
a
2 marca 2015, 13:37
* oczywiście Kościoła
J
Jarek
2 marca 2015, 13:03
Bardzo dobry artykuł. Popieram, co do ,,...Inne metody stosuje pewnie do tych, co są blisko, ale rutyna i rytualne podejście do religii uśpiły ich wiarę ..." myślę, że to raczej syndrom dobrego syna z ewangelii o synu marnotrawnym.
T
Tur-An
2 marca 2015, 13:25
Dobrego ? ...mam wątpliwosci , dobry syn trwał wiernie przy słowie Ojca ale chciał miec SWOJE MIEJSCE  " awansować " on nie chciał  zguby marnotawnego , on chciał miec go ponizej siebie ...  tak rodzi się hierachiczność .  Dobrego ? tam nie było dobrych ...każdy dbał o swój egoizm , ileż zbrodni popelnili ci  "dobrzy"w historii , np. spalili Savonarolę . Kluczowe sa są słowa św. Piotra do Korneliusza [ Dz.A ]  Kapłani ich nie znoszą , tak myślę.
H
Hammurabi
2 marca 2015, 13:02
Dominik Zdort nie użył właściwego słowa [ nie pierwszy raz ]  Co to znaczy "nie lubi " to uczucia o tym p. redaktor pisać nie może, bo brak mu żródeł , chyba że jest telepatą ,bo żeby znać uczucia osoby mieszkajacej ileś tam setek kilometrów od redakcji ..to już trzeba być supertelepatą .  A podział ?  on już istnieje ...zawsze istniał , nawet w Ewangelii , pamietamy dwóch apostołów którzy chcieli sobie "zawarować " miejsca po lewej i po prawej stronie Chrystusa . Najbardziej idealna sytuacja to taka ,w której glos Pana i głos instytucji stanowi jedność , w praktyce wierność Jezusowi  była niejednokrotnie wystawiana na próbę przez instytucję [ zachęcam do lektury historii kościoła] . Gdyby sprawe potraktowac matematycznie, to są dwa ciągi o lekko przeciwnych kierunkach rozwoju ,kiedyś ich drogi musiały sie rozejść, Ten rozbrat jest już zauważalny przez kompletnych laików którzy bodaj raz sięgnęłi po Biblię . Wierność Bogu czy gnuśnosci instytucji ? papież wybrał wierność Panu robiąc sobie wrogów wśród zelotów gotowych do wszystkiego w obronie miłego ciepełka , przeciez faryzeusze wcale nie byli takimi potworami , oni chcieli mieć "tylko święty spokój " Tuaj p. Zdort ma rację , Polacy nie są pomawiani o wierność prawu,  to urodzeni anarchiści , jeśli to prawo zaborców to chwała im, jeśli to Prawo Pana , to hańba , musi nastąpić tąpniecie.  Bo jeśli instytucja  " ma gdzieś " Biblię ,nie jeden raz traktuje  Ją wybiórczo, to nie jest wykluczone ,że i lakat będzie " miał gdzieś "głos instytucji .   To się nazywa polec od własnej broni. 
E
ewa
2 marca 2015, 12:05
OHO! Tradsi są wśród nas :) Tak do waszej wiadomości... Kosciół jkest żywy, bo Duch Boży, ktory się w Kościele porusza jest żywy! Nie jest skostniały.... Gdyby tak było, to od Zmartwychwstania... nic by się nie zmieniło. Nie byłoby instytucji, prawa, reguł itd. Żydzi żyli by zgodnie ze swoim prawem, pogonamo wstęp wzbroniony... bo przecież nic się nie może zmienić :) itd itd itd.
E
Eilinel
2 marca 2015, 11:55
Autorowi powyższego tekstu, radzę dokładniej zapoznac się z Ewangelią, zanim zacznie pleśc podobne farmazony. Na pewno pomoże to Panu patrzec na Chrystusa jednowymiarowo (tzn tak, jak Panu pasuje). Co mówił Jezus do tych tzw. "innych", jak Pan to określa? Oto przykład z Mt: 34 "Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią. 35 Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy. 36 A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. 37 Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony». 
E
Eilinel
2 marca 2015, 11:56
Oczywiście chciałam napisac, że: "pomoże to Panu patrzec na Chrystusa mniej jednowymiarowo":)
E
Eilinel
2 marca 2015, 12:03
Czy naprawdę wierzy Pan w to, że Chrystus odwiedzając grzeszników nie nawoływał ich do nawrócenia? Sąd czerpie Pan wiedzę, że tego nie robił albo robił to w sposób super łagodny. Polecam przemyśleniu poniższy fragment z Mt. Do kogo Pana zdaniem kierował te słowa? 8 Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny3. 9 I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła4 ognistego. 
E
Eilinel
2 marca 2015, 12:07
A co Pan powie na to? Czy te słowa Chrystusa są już dla Pana zbyt niewygodne? "Gdy brat Twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jesli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jesli zaś nie usłucha weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi!A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech Ci będzie jak poganin i celnik" (Mt 18, 15-17)
R
rafi
2 marca 2015, 15:55
Oczywiście, Jezus nie jest osobą jednowymiarową, i tak naprawdę nie sposób wyczerpać Jego głębi w felietonie. Można pokazać pewne aspekty działalności Jezusa, oraz pewne aspekty ówczesnej rzeczywistości, i przyrównać je do pewnych zjawisk które mają miejsce za pontyfikatu papieża Franciszka. Na pewno nie da się zrozumieć tego, w jaki sposób zachowuje się papież Franciszek bez zagłębienia się w Ewangelii. Bo obecny papież czerpie inspirację właśnie z Ewangelii. Są jednak istotne różnice: Jezus nie zajmował się ewangelizacją, a Kościół (w tym papież) się tym zajmuje. Jezus zajmował się wyłącznie nawracaniem "swoich" - Izraela. I robił to w sposób przedziwny, bo był niesłychanie, wręcz kosmicznie radykalny (na co zwracasz uwagę) a jednocześnie niesłychanie, wręcz kosmicznie pełen miłości wobec grzeszników. On łączył te dwie rzeczy, i to budzi wręcz konsternację. Ale taki jest właśnie Jezus! Postawa Jezusa wobec Faryzeuszy wcale nie różniła się od Jego postawy wobec pozostałych. Różnica była w postawie Faryzeuszy wobec Jezusa od pozostałych...
AL
Andrzej L
2 marca 2015, 11:34
Papież Franciszek kocha Kościół i Jezusa ! Nie widzę jakiejś niechęci do Franciszka ze strony polskiego Kościoła.  Myślę, że o schiźmie mówią głównie ci, którzy bardzo by sobie jej życzyli. Papież sam zachęca do dyskusji .... więc o co chodzi ? To piękne czasy dla Kościoła : takich Papieży (jeden po drugim) jak w ostatnich kilkudziesięciu latach jeszcze nie było w historii Kościoła. Nawracajmy się każdego dnia bardziej, zbliżajmy do Jezusa i módlmy się nieustannie : za Kościół, Papieża, Ojców Kościoła, wszystkich Kapłanów oraz osoby konsekrowane ... GŁOŚMY DOBRĄ NOWINĘ, a wszystko będzie dobrze. 
M
Michał
2 marca 2015, 10:39
To nei Papież jest antyklerykałem lecz autor tego tekstu. Owy tekst wprowadza zament i sieje ferment. Obrazunie nieprawdziwe oblicze głowy Kościoła katolickiego. Poza tym autor wypowiada się na temat ewangelii, którą chyba po swojemu interpretuje czyli duże prawdopodobieństwo że błądzi.
P
pablo
2 marca 2015, 10:55
Ani autor tekstu nie jest antyklerykałem ani papież. Widać przecież, że autor zgadza się z polityką papiestwa. Good job!
K
kumien
2 marca 2015, 09:23
Niesamowite. Autor zastanawia się nad schizmą, a sam przyrównuje katolików, którym papiestwo Franciszka pozbawione jest teologicznego uwarunkowania do faryzeuszów. Ostatnio czytałem wypowiedź kobiety, która poszła po invitro do spowiedzi u jednego jezuity i dostała takie nauki. 1. Kościół do końca nie wie kiedy zaczyna się życie. 2. Być może niedługo się to zmieni. 3. InVitro to coś nowego i pewnie KK w niedalekiej przyszłości to zaakceptuje. I ogólnie takie tony. Wszystkie punkty są w sprzeczności z nauką KK, ale ksiądz nie miał problemu z rozgrzeszeniem.
S
Szaku
2 marca 2015, 10:12
Jezus był zapłodniony in vitro przez kosmitów.
N
NGARI
2 marca 2015, 10:45
Wszyscy którzy byli przeciw paleniu heretyków, torturowaniu czarownic, wypędzaniu hugonotów, indeksowi ksiąg zakazanych byli w sprzeczności z nauką Kościoła. A teraz proszę sam Kościół jest w sprzeczności z nauką Kościoła, por. Deklaracja o wolności religijnej.
A
Agnieszka
2 marca 2015, 16:20
rozpowszechnianie w taki sposób tego co powiedział ksiądz komuś na spowiedzi uważam za dość nietaktowne, głównie z uwagi na to, ze druga strona jest zobowiązana do tajemnicy, czyli tak na prawdę nie wiadomo co ktoś powiedział. Rozpowszechnianie nic nie wnosi, a sieje tylko zamęt.
I
Iv23
2 marca 2015, 09:23
Franciszek to nie Chrystus!!!! Jan Paweł II mówił o darze dziecka w rodzinie a Franciszek mówi.... nie rozmnażajcie się jak króliki! No comment.
R
ruda
2 marca 2015, 10:09
Spróbuj jednak słuchać papieża ze zrozumieniem lub nie komentuj, jeśli nie rozumiesz. Papież nie powiedział "nie rozmnażajcie się jak króliki", tylko wyjaśnił, iż katolicy nie mają obowiązku rozmnażać się jak króliki. To zasadnicza różnica. Chyba nie zaprzeczysz, że człowiek nie powinien mieć dzieci jeśli nie ma możliwości ich wychować. A może masz jakiś cel w tym, aby wypowiedzi papieża wypaczać i ośmieszać?
A
Anakin
2 marca 2015, 09:21
Oczywiście mamy skrzywiony obraz pontyfikatu. Widzimy w zasadzie soap-pontyfikat. Franciszek w rzeczywistości jest "normalny". Mimo wszystko boli, gdy rośnie masowa liczba nowych męczenników media po raz kolejny podaje, że papież potępia grzech... plotkarstwa.
R
Rzymianin
2 marca 2015, 09:00
Pontyfikat Franciszka, jak każdy inny ma swoich zwolenników i przeciwników. Jednak Ci pierwsi w dużej mierze czerpią swoje informacje na ten temat z zafascynowanych Franciszkiem mediów. Zaproponowane w powyższym teksćie porównanie papieża do Chrystusa jest co najmniej dziwne, tym bardziej wysunięcie argumentu o prawie, którego Chrystus nie chciał zmieniać, a co robić chce Franciszek. Teza ta jest zatem wewnętrznie sprzeczna. I jeszcze kilka słów o ubóstwie papieża, które jest tak naprawde ubóstwem na pokaz. Wszyscy są zachwyceni, że papież nie mieszka w Pałacu Apostolskim, że nie uzywa bogatych szat liturgicznych i takiego samego tronu papieskiego. Mało kto jednak zdaje sobie sprawe, że za "te nowe szaty cesarza" trzeba było zapłacić. Czy troska o potrzebujacych i prawdziwe ubóstwo nie przejawia się w tym, że wykorzystujemy to co mamy, czyli bogate szaty po poprzedniku i te, które były już wcześniej zamówione, a nie w kupowaniu kolejnych, tak abyśmy się lepiej prezentowali? A co do zamieszkania w Domu św. Marty, cóż dzieki temu trzeba utrzymać puste apartamenty w Pałacu Apostolckim, a Dom św. Marty, który jest de facto hotelem dla przybywajacych do Watykanu hierarchów generuje tylko koszty, ponieważ dzieki ubóstwu papieża nie może przyjmować gości hotelowych na piętrze zajmowanym przez Franciszka i nie zarabia.
A
Anonimowy
1 marca 2015, 23:44
Porównywanie Papieża Franciszka z Chrystusem uważam za nadużycie. Dobry Pasterz daje swoje życie za owce - to słowa Jezusa, a tymczasem, co robi Papież Franciszek, aby ratować ginących na masową skalę Chrześcijan? Po drugie, aby pomagać ubogim trzeba mieć kapitał, a nie być takim samym biedakiem, jak oni. Po trzecie bieda demoralizuje ludzi - i dlatego nie uważam jej za stan idealny do zbawienia. Poza tym wśród świętych jest wielu Królów i osób szlachetnie urodzonych - zatem nie w tym rzecz, aby doprowadzać wszystko do dziadostwa, tylko żyć po Bożemu w każdym stanie życia.
R
rafi
2 marca 2015, 01:01
Podobno każdy chrześcijanin ma być naśladowcą Chrystusa...? Możesz się wykazać?
Łukasz Lasocki
2 marca 2015, 09:04
Ubóstwo nie oznacza dziadostwa. Słusznie wskazujesz na to, że posiadanie samo z siebie nie jest przeszkodą do zbawienia. Zważ tylko, że jest w tym jeden warunek, że majątek nie staje się bogiem. 
R
romantyk
1 marca 2015, 23:33
brawo brawo brawo! tekst który daje uglę memu sercu, nie jestem osamotniony w moim pojmowaniu rzeczy w istości ;) dziękuję
M
Marianna
1 marca 2015, 21:42
Jak można się było spodziewać, padł argument "faryzejski". A co do działań Franciszka, trudno nie zauważyć, że on raczej dzieli, niż łączy. Podział w sprawie cudzołożników, podział w kurii (zarówno po przemówieniu bożonarodzeniowym, jak i po najnowszych rewelacjach dotyczących sprzeciwu modernistów wobec kardynała Pella), jawna walka z dziedzictwem poprzednika (usuwanie jego najbliższych współpracowników, krytyka "reformy reformy" liturgii, niszczenie dziedzictwa liturgicznego, popieranie prałatów, którzy występowali przeciwko niemu, jak Kasper, Dannels czy Rauber). Naprawdę nie ma się z czego cieszyć. Owoce tego pontyfikatu są jak dotąd bardzo gorzkie.
M
ministrant
1 marca 2015, 21:56
Obserwując obecny pontyfikat muszę się w Tobą zgodzić.  Jednego nie mogę zrozumieć do dziś. Jak papież mógł zaprosić na synod biskupów o rodzinie tak skompromitowanego kardynała jak Danneels, który doprowadził Kościół w Belgii do ruiny. 
Jack French
1 marca 2015, 22:25
Jeżeli rozdziela złe i patologiczne sprawy od tych dobrych, po czym stara się je naprawić lub zapełnić czymś lepszym, to w czym sęk? Oburzenie i ta proschizmatyczna krytyka papieża wśród wielu ludzi uważających siebie jako głęboko wierzących katolików jest precedensem, który dokładnie opisuje artykuł wyżej. Nikt z czystym sumieniem i czystą wiarą nie zarzuci papieżowi Franciszkowi większości z tych rzeczy, jakie są mu zarzucane.
X
xioncpb
2 marca 2015, 09:59
Jak to dlaczego? Jak czerpać wzory to od najlepszych!
T
tradycja
1 marca 2015, 21:10
Jedyną nadzieją na odnowę Kościoła Katolickiego jest  powrót do prawdziwego katolicyzmu, tego przedsoborowego. Coraz wyraźniej widać, że szerokie otwarcie Kościoła na świat, które nastąpiło po Soborze Watykańskim II sprowadziło więcej złego niż dobrego, szczególnie na zachodzie; kościoły opustoszały, brakuje powołań, młodzi odeszli od wiary ojców, szerzy się liberalizm, modernizm. do Polski też wchodzi taka tendencja. Jedyna nadzieja w tradycyjnej nauce Kościoła i na szczęście coraz większa liczba biskupów i kardynałów widzi, że potrzebny jest zwrot do źródeł, do Tradycji, trwającej nieprzerwanie od czasów apostolskich. Warto śledzić, co mówią tacy kardynałowie jak  kard. Burke, Müller, Piacenza, Schneider, to są osoby które  mają szansę wyprowadzić Kościół z zamętu.
1 marca 2015, 22:40
Zwrotu do źródeł życzysz sobie? Właśnie Franciszek go rozpoczął, tak bardzo akcentując konieczność kościoła ubogiego. Nadal chcesz powrotu do źródeł?
M
M.
1 marca 2015, 23:23
Chrystusa nazywali żarłokiem i pijakiem - wynika stąd, że lubił dobrze zjeść i wypić. Co więcej, gościł w domach bogaczy, czyli ludzi żyjących w luksusie i nosił całodzianą tunikę - był to towar bardzo luksusowy - nawet żołnierzom, którzy ukrzyżowali Pana było szkoda ją porwać. U początków Kościoła nawróceni sprzedawali wszystko i przynosili pieniądze Apostołom, którzy zarządzali nimi dla dobra wspólnoty. Ani założyciel Kościoła nie był biedny, ani Jego Kościół nigdy nie byli biedni. Jezus i Kościół pierwszych wieków nie przywiązywali wagi do bogactwa - i do tego trzeba wrócić. 
P
picassojerzy
1 marca 2015, 23:28
Źródłem jest Ewangelia. Dobra Nowina. Do tego wraca Papież Franciszek i to jest wspaniałe. Franciszek słusznie pragnie kościoła ubogiego będący blisko odrzuconych, nędznych. Zresztą takie ma doświadczenie. Doświadczenie ludzi żyjących w slamsach. Nie da sie zamknąć ( na szczęście ! ) Kościoła. Otwarcie jest koniecznością bo "nakaz idźcie i głoście" nadal obowiązuje. KK nigdy nie może być podobny do sekty. Musi pomóc odnajdywać Chrystusa każdemu człowiekowi.
R
romantyk
1 marca 2015, 23:36
ty chcesz powrócić do katolicyzmu, ja chcę powrócić do Jezusa, idę się pomodlić
1 marca 2015, 19:56
Polska wzdłuż i wszerz - w każdym miejscu rzuca się w oczy ilość kościołów. Gdzie pojawiają się nowe domostwa, tam buduje się nowe kościoły. Zastanawia mnie - czy ludzie potrzebują ich obecności, bo sami nie potrafią znaleźć swojej drogi na życie, drogi, którą jest Bóg, czy odwrotnie - kościoły potrzebują wiernych, by znaleźć swój sposób na Boga, na życie. Wszystko sprowadza się przecież do umiłowania Boga, życia - takim, jakie je tworzymy, a nie takim, jakie ktoś wymyśli za nas. Prawdy nie da się nauczyć. Prawdę tworzymy sami. Twórzmy prawdę najwspanialszą - taką, jaką możemy stworzyć.  Papież Franciszek też to czyni. Ty też to czynisz. Każdego jednego dnia. Żyjmy nią, a wszystko się zmieni.
M
Magdalena
3 marca 2015, 09:19
… Skoro twierdzisz, że prawdę każdy tworzy sam, niekonsekwencją Twoją jest propagowanie „prawdy” odchodzenia od Boga i Kościoła”…
3 marca 2015, 12:12
W żadnym miejscu nie propaguję odchodzenia od Boga, bo nie da się odejść od Tego, (z) Kim w istocie się jest, Dziecię Boże. Nie przypisuj, póki nie zrozumiesz, Magdaleno.
M
Magdalena
3 marca 2015, 12:54
…propagowanie odejścia z Kościoła to propagowanie bałwochwalstwa.
3 marca 2015, 15:29
Ani w żadnym miejscu nie propaguję odejścia z Kościoła... To, że ktoś wybiera pewną drogę, to jego sprawa, to, że ktoś wybiera inną, to też jego sprawa. Nazywając bałwochwalstwem drogę ludzi, którzy nie należą lub odstąpili od Kościoła, dajesz miejsce osądowi wyboru różnych od Twojej dróg, Magdaleno. Osądzanie czyichś wyborów nie czyni nas lepszymi ludźmi. Wręcz przeciwnie - sięgamy się wtedy osądu Bożego stworzenia wraz z jego wyborami. To m.in. prowadzi do poróżnień między ludźmi, rozłamów, a nawet wojen.   Nie akceptując świadomego wyboru drugiego człowieka, zdarza się, że się go osądza, jednak wtedy tym bardziej nie zaznajemy spokoju. Nie przynosi to żadnej ulgi ani żadnego pożytku. Nikt nie lubi być osądzany, bo każdy wie, że ma swoją ścieżkę do przejścia i tak samo wie, dlaczego wybiera taką drogę a nie inną. Żadna nie jest lepsza ani gorsza. Każda jest inna. Kiedy to zrozumiemy, znikają błędne założenia na temat Boga, na temat życia. Dopóki tego nie rozumiemy, trwamy w narzucaniu swoich przekonań innym, tak jakby tamci nie posiadali swojej mądrości.  O pewnych rzeczach wystarczy usłyszeć, by mieć wiedzę, ale dopiero jak pewnych rzeczy się doświadczy, wtedy zdobywa się mądrość. Ludzie żyją i doświadczają "na własnej skórze", a życie to największy dar, więc szanujmy ich wybory, nawet albo szczególnie wtedy jeśli są różne od naszych.
M
Magdalena
3 marca 2015, 17:52
… a więc stosuj się do tego, co głosisz…szanuj wybór katolików i nie agituj na portalu katolickim za odejściem od Kościoła.
3 marca 2015, 20:28
Wyczytujesz coś, czego nie ma w moich wypowiedziach, więc nadal przypisujesz im własne treści. Magda, przestań to robić, bo jest to męczące. A propos, w sobotę odwiedziłam przepiękną świątynię. Miło jest pomodlić się w takim miejscu. :)
M
Magdalena
3 marca 2015, 21:45
… skoro to, co robisz męczy Cię … odejdź.
3 marca 2015, 22:04
Byłaby to wspaniała rada, gdyby rzeczywiście dotyczyła mnie. Tak jednak nie jest, Magdalenko, bo gdybyś znów przeczytała właściwie, zauważyłabyś, że męczy mnie dopisywanie przez Ciebie treści do wypowiedzi, pod którymi sama bym się nie podpisała. A że uwielbiam rozmawiać, pisać, spotykać się z pozytywnie nastawionymi do świata ludźmi - a takich i tutaj na forum nie brakuje - to, jak widzisz, z całą przyjemnością się temu oddaję. :)
M
Magdalena
3 marca 2015, 22:55
…zatem pisz tylko to, pod czym na pewno byś się podpisała własnym imieniem.
3 marca 2015, 23:12
Zauważ, cały czas to czynię. Non plus ultra.
M
Magdalena
4 marca 2015, 07:55
…zauważam, że nie masz imienia…
4 marca 2015, 15:37
Zauważasz, że podpisuję się Milosc. Zauważasz też, że nie podpisuję się imieniem nadanym mi przez rodziców. Nie możesz zauważać, że czegoś nie mam, gdy i Ty wiesz i ja wiem, że jest inaczej. Przedstawiałam się swoim imieniem tutaj na forum, choć tego mogłaś nie zauważyć. I mimo, że nigdy nie pytałaś, z całą przyjemnością przedstawię się również Tobie -. mam na imię Aleksandra :)
M
Magdalena
4 marca 2015, 19:30
…jeśli identyfikujesz się z tym, co piszesz… podpisuj się „Aleksandra”.
4 marca 2015, 22:22
Magdaleno, odpręż się i uśmiechnij się do siebie. :)
M
Magdalena
5 marca 2015, 08:08
…no właśnie… odpręż się i uśmiechnij się dziś do Oli ….
Y
yes
1 marca 2015, 19:52
Ojciec Święty Franciszek podjął nadzwyczajną decyzję w sprawie kardynała Tarcisio Bertonego. Włoski purpurat, choć skończył 80 lat, został powołany do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W Kurii Rzymskiej obowiązuje zasada, ustanowiona jeszcze przez Pawła VI, według której kardynałowie ustępują z kurialnych urzędów wraz z momentem ukończenia 80. roku życia. Ojciec Święty Franciszek uczynił wyjątek od tej reguły względem włoskiego purpurata kard. Tarcisio Bertonego. Powołał go mianowicie do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Kard. Bertone poinformował o tym osobiście w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu „Huffington Post”. Włoski duchowny został kreowany kardynałem przez Jana Pawła II w 2003 roku. W 2005 roku Benedykt XVI uczynił go sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Pełnił tę funkcję do października 2013 roku.
1 marca 2015, 19:55
no i co z tego?
I
infobis
1 marca 2015, 19:31
Żyłka jak się nie wstydzisz pisać takie brednie na wzór Wyborczej, TVN czy TP ? Manipulacja papieżem Franciszkiem dalej kwitnie na deonie a szefowie deonu zmawiają u swojego najemnika Żyłki takie "papieskie profile". NAJEMNIKU - POLSKA I POLACY ZAWSZE BYLI WIERNI KAŻDEMU PAPIEŻOWI  - a medialni manipulanci nic nie wskórają swoją niegodną pisaniną!
N
non
1 marca 2015, 19:33
A na dodatek Żyłka poucza. Po swoich niegodnych deonowych artykulikach nie pamięta. Uważa że jest nadal wiarygodny - przecież wiemy co wypisywałeś juz na deonie. Co prawda piszesz to co zmówią - ale żeby dla kasy tak się poniżać a potem udawać ewangelizatora? Nie jesteś ani teologiem ani biblistą ani duszpasterzem ani niezaleznym dobrym dziennikarzem. Manipulacja i tworzenie medialnego KK i pontyfikatu to twój cel pośredni - ostatecznie to z tego żyjesz ?
C
celnik
2 marca 2015, 20:58
Czy jesteś tak samo kumaty jak pewien polityk, który ma  ogromne problemy ze zrozumieniem kilku zdań? Kogo reprezntujesz? Kim jesteś? Kto Ci za to płaci? Czyim jesteś najemnikiem? Pod każdym tekstem  wkejasz zawsze ten sam paszkwil.
RD
Rozwoj duchowy/schizma/
1 marca 2015, 14:18
Kosciol Katolicki Rzymski, ktorego glowa jest Jezus Chrystus, a glowa Kosciola jest  namiestnik papiez nieomylny , przezywal juz wiele reformacji, odlamow-schizm./ wg KK/ -------------------------------------- PAN JEZUS ZBAWICIEL, nieomylny w PRAWDZIE, z reformowal  Kosciol Zydowski......./schizma/...... --------------------------------------
R
reforemacja/przeistoczenie
1 marca 2015, 14:35
z/ reformowal, /zreformowal/, bo dalej trwa
M
Mike
1 marca 2015, 14:15
Zmien ten prowokujacy tytul.
1 marca 2015, 14:33
Też mi się zdaje, że stać Żyłkę na lepszy.
1 marca 2015, 13:55
Nie będzie żadnej schizmy. Muszą się jeszcze trochę potrzeć różne frakcje w Polsce, żebyśmy nauczyli się w końcu jedności w Chrystusie, lecz w różnorodności poszczególnych ludzi, a nie jakimś totalitarnym monolicie. A już ćwierć wieku minęło od upadku komunizmu... Potrzebne to będzie w przyszłości do inspirowania świata - który jest jeszcze bardziej różnorodny - znaczącym ożywieniem duchowym, które rozpocznie się od Polski. To może stać się oddolnie. A swoją robotę odgórną Papież Franciszek wykonuje bardzo dobrze. Oby żył i działał jak najdłużej.
1 marca 2015, 14:31
A dlaczego to ożywienie duchowe ma zacząć się od Polski. Ja wiem ,że jesteśmy narodem wybranym i mesjaszem narodów, ale żeby zaraz ożywienie duchowe...
1 marca 2015, 14:45
Bo to już się dzieje tyle, że na razie jeszcze niepostrzeżenie na szerszą skalę. Ważny jest trend. „Mesjaszem narodów”? A cóż to za bałwochwalczy twór??? Mesjasz jest tylko jeden i jest Nim Jezus Chrystus, Król Królów.
T
ten
1 marca 2015, 15:55
W Dzienniczku siostra Faustyna wspomina słowa Chrystus o iskrze, która ma wyjść z Polski i ... przygotować świat na Jego ostateczne  przyjście. Jest to obietnica budząca nadzieję, a zarazem wskazująca, że łatwo nie będzie, wręcz piekielnie trudno, bo czasy ostateczne ... nie będą łatwe mówiąc bardzo oględnie. Mówi o nich Nowy i Stary Testament i każdy może o nich poczytać. A "mesjasz narodów" to termin poetycki wzięty z Mickiewicza. Jak zwykle u niego jest w tym jakieś ziarno prawdy, ale tylko ziarno.
1 marca 2015, 16:07
A czy to ja wymyśliłem "mesjasza narodów"? Trend? No jeśli trendem jest słoma z buta... To tak, oczywiście
1 marca 2015, 18:43
Jeśli uważnie się śledzi geopolitykę, gospodarkę i demografię międzynarodową, religie, przez ileś lat, to nie trudno dostrzec pewne trendy i jakoś tam prognozować dalsze rozwoje wydarzeń. Tak, jak to że Rosja przystąpiła do rozrywania Ukrainy, tak jak to, że Polski nie zaatakuje, jak i to, że polski naród ma ogromny potencjał, który zostaje powoli uwalniany i do czego to wiedzie, a Zachód i Rosja u schyłku, przed regresem. Podobnie potencjał wiary w Polsce i jej rozkwitu na pełną skalę. Itd. To znane sformułowanie poetyckie to jedno, ale świadome używanie tego jako obowiązującego na bieżąco to nadużycie, bowiem Mesjasz to Zbawiciel i oprócz Chrystusa żaden człowiek, czy naród nie ma prawa sobie przypisywać, że coś dokłada do zbawienia. Bestia będzie wypuszczona, bo się musi wszystko wypełnić. Ale spokojnie...
A
Aga
1 marca 2015, 21:25
Bestia ? co ma Pan namyśli? to ożywienie duchowe to odnowa charyzmatyczna tak?
1 marca 2015, 21:58
Bestia? Szatan. Ożywienie to ożywienie, odnowa charyzmatyczna to odnowa charyzmatyczna.
Łukasz Lasocki
2 marca 2015, 09:12
To już nie mamy innych możliwości ożywienia wiary i duchowości jak tylko przez Odnowę? To chyba zbytnie uproszczenie. Chyba, że w ramach Odnowy Charzmatyczniej występują takie zjawiska jak grupy różańcowe, Koronkę na ulicach miast, czy inicjatywy typu tato.net czy Mężczyźnie św. Józefa.
2 marca 2015, 10:29
Punkt! Odnowa charyzmatyczna (zwłaszcza ta u o. jezuitów w Łodzi na Sienkiewicza 60 – ewenement w tej części Europy) jest jedną z głównych dynamik przecierających szlaki ożywienia ognia Ducha Św. w Polsce i poza granicami naszego kraju, co jest niezbędnym wymogiem dzisiejszych czasów. Natomiast jak ożywić Ducha Św. w poszczególnych miejscach w Polsce, u poszczególnych osób? Jakie konkretne formy praktykowania ożywionej wiary przybiorą zgodnie ze swoimi osobowościami, predyspozycjami, charyzmatami, zwyczajami lokalnymi, możliwościami miejsca? Paleta opcji jest nieograniczona. Bogactwo Ducha Św. nie ma końca. Byle z całego serca szczerze oddać 100% swojego życia Jezusowi Chrystusowi i dać się Mistrzowi prowadzić Jego Boską Ręką. Żyć w stanie łaski uświęcającej, realizować dobro ewangeliczne w swoim codziennym życiu, w swoim otoczeniu. Otwierać się na nowe możliwości, wyjść z zastałego, wygodnego. I będzie dobrze. Nie dać się zatrwożyć temu, co się będzie działo na świecie. W Polsce będzie spokój:)
A
Aga
2 marca 2015, 13:06
A co ma się takiego dziać na świecie? chodzi o wojnę? szczerze mówiąc patrząc na to co się w Polsce wyprawia i jak ciężko się tu żyje wcale nie uważam , że tu będzie spokój. Może nawet potrzebna jest zawierucha, która wstrząsie narodem. A Łódź to miasto straconych szans, pozbawione perspektyw.Nadzieją dla tego miasta jest tylko Bóg i patronka św. Faustyna.
I
info
1 marca 2015, 12:54
Ojciec Święty Franciszek podjął nadzwyczajną decyzję w sprawie kardynała Tarcisio Bertonego. Włoski purpurat, choć skończył 80 lat, został powołany do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W Kurii Rzymskiej obowiązuje zasada, ustanowiona jeszcze przez Pawła VI, według której kardynałowie ustępują z kurialnych urzędów wraz z momentem ukończenia 80. roku życia. Ojciec Święty Franciszek uczynił wyjątek od tej reguły względem włoskiego purpurata kard. Tarcisio Bertonego. Powołał go mianowicie do Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Kard. Bertone poinformował o tym osobiście w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu „Huffington Post”. Włoski duchowny został kreowany kardynałem przez Jana Pawła II w 2003 roku. W 2005 roku Benedykt XVI uczynił go sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Pełnił tę funkcję do października 2013 roku.
W
wierny
1 marca 2015, 12:39
Żyłka jak się nie wstydzisz pisać takie brednie na wzór Wyborczej, TVN czy TP ? Manipulacja papieżem Franciszkiem dalej kwitnie na deonie a szefowie deonu zmawiają u swojego najemnika Żyłki takie "papieskie profile". NAJEMNIKU - POLSKA I POLACY ZAWSZE BYLI WIERNI KAŻDEMU PAPIEŻOWI  - a medialni manipulanci nic nie wskórają swoją niegodną pisaniną!
N
non
1 marca 2015, 12:43
A na dodatek Żyłka poucza. Po swoich niegodnych deonowych artykulikach nie pamięta. Uważa że jest nadal wiarygodny - przecież wiemy co wypisywałeś juz na deonie. Co prawda piszesz to co zmówią - ale żeby dla kasy tak się poniżać a potem udawać ewangelizatora? Nie jesteś ani teologiem ani biblistą ani duszpasterzem ani niezaleznym dobrym dziennikarzem. Manipulacja i tworzenie medialnego KK i pontyfikatu to twój cel pośredni - ostatecznie to z tego żyjesz ?
R
RV
1 marca 2015, 12:49
Afrykanie odegrają ważną rolę broniąc tradycyjnej rodziny podczas październikowego Synodu Biskupów poświęconego tej tematyce. Uważają oni bowiem za głębokie nieporozumienie stanowisko niektórych środowisk zachodnich w kwestii osób rozwiedzionych i homoseksualizmu. Takiego zdania jest pochodzący z Gwinei kard. Robert Sarah. Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w udzielonym agencji AFP wywiadzie podkreślił, że Afryka zaproponuje Zachodowi szczególną troskę o takie wartości, jak rodzina czy szacunek dla życia. „Ostatni Papieże mieli ogromne zaufanie do Kościoła w Afryce. I to jest dla nas wezwaniem, byśmy odegrali w tej sprawie swoją rolę” – uważa szef watykańskiej dykasterii.
S
stary
1 marca 2015, 13:10
W kwestii szacunku dla życia Afryka dała już raz bardzo ciekawą propozycję, mianowicie w 1994 roku w Ruandzie tamtejsi katolicy chwycili za maczety i zarąbali milion innych katolików. Także w kwestii życia rodzinnego mają tam interesujące pomysły.
1 marca 2015, 13:29
Najemniku czy słyszysz jaki jesteś niedobry? Niedobry? A co w słowie najemnik niedobrego?
1 marca 2015, 13:32
Ojej, a po co tyle żółci? Przecież Kościół naucza. żeby nie szastać swoimi wydzielinami.
1 marca 2015, 13:38
Afrykanie mają dość swojej dziejowej roli biednego nauczanego chłopca. Wreszcie sami chcą nauczać. Z punktu widzenia psychologicznego ja ich rozumiem. ALe jeszcze trzeba mieć czego nauczać.
A
a
1 marca 2015, 18:12
Rwanda to niewielka część kontynentu afrykańskiego. Rwanda to nie cała Afryka, tak samo jak Polska to nie cała Europa. Poza tym została przytoczona wypowiedź kardynała z Gwinei (a to "trochę" inny kraj niż Rwanda - odsyłam do atlasu). Kim jesteśmy aby osądzać afrykańskich katolików? To właśnie w Europie kwitną rozwody, zdrady, kościoły pustuszeją.
A
Auge
1 marca 2015, 12:38
Bergoglio nie podlizuje się "światu" by go nawrócić. Podlizuje się bo jest celebrytą, który rozgłos i pochwały uwielbia ponad wszystko.
1 marca 2015, 13:39
Trudno wymyślić bardziej bzdurną wypowiedź
T
ten
1 marca 2015, 12:27
To wszystko, to naprawdę nie jest jakaś nowa jakość. Z tymi procesami mamy do czynienia od ponad 50 lat. Nazywają się one sekularyzacja, odrzucenie magisterium KK, dechrystianizacja. Niekiedy też określane są jako protestantyzacja Kk. Te niby ewangeliczne zmiany były wprowadzane w zachodnich kościołach przez dziesięciolecia, wszystko pod szyldem odnowy, otwartości i "ducha soborowego". W ich wyniku, opustoszały kościoły i klasztory, a wierni przestali żyć nauczaniem Kk i odrzucili przykazania. Dzisiaj kościoły zamienia się na restauracje i sale koncertowe. Szczególnie mocno te zmiany dotknęły kraje, jak Niemcy i Holandia. Nie powinno więc dziwić, że sprotestantyzowani niemieccy biskupi domagają się dalszych takich zmian i to dla całego Kościoła. Jakie są skutki tych zmian, dobrze wiemy. Dlatego zdrowe Kościoły, np. afrykańskie i częściowo polski bronią magisterium Kk i bożych przykazań. Bronią, bo to jest być, albo nie być Kościoła w społeczeństwie. A kościół ma być katolicki, to znaczy powszechny, a nie zaściankowy lub katakumbowy, jak by chcieli niektórzy dziennikarze "katoliccy" i niektórzy jezuici.
T
ten
1 marca 2015, 12:30
Jeśli chodzi o dążenia schizmatyckie, to niedawno niektórzy niemieccy biskupi ogłosili, że nauczanie ma odpowiadać praktyce (pogańskiej zresztą), że nie zamierzają czekać na ustalenia synodu i mają działać sami.
P
picassojerzy
1 marca 2015, 11:27
Brawo! Świetny artykuł i niesłychanie trafne spostrzeżenia. Powrót do źródeł oznacza również zaczytanie w Ewangelii bez uprzedzeń.
E
eva
1 marca 2015, 12:45
świetny bo manipuluje i udaje że coś wie wiarygodnie na każdy temat? Postmodernizm, dysydenctwo, poprawność, manipulacja to atuty Żyłki?
jazmig jazmig
1 marca 2015, 09:39
Jeśli leżymy przygnieceni grzechem, nałogami, prawie nieżywi,  to przecież nie będzie nas kopać po tyłkach i krzyczeć, żebyśmy wstawali. Raczej wyciągnie do nas swoją rękę i delikatnie opatrzy nasze rany. To jest pseudopożne pitu-pitu. Co to znaczy przygnieceni grzechami, prawie nieżywi? Czy żałujemy tych grzechów? Jeżeli tak, to nie ma problemów - spowiedź, rozgrzezenie, pokuta, komunia św. A jeżeli nia żałujemy, to dobrze jest nam z tymi grzechami, więc dlaczego mielibyśmy być prawie nieżywi? Hulaj duszo, piekła nie ma. Bóg litościwy nam i tak wybaczy. To jest kwintesencja naucania takich jak autor.
R
rafi
1 marca 2015, 18:49
Takie teksty, które nazywasz "pseudopobożne pitu-pitu" są zawarte w samej Biblii.
W
Wojciech
1 marca 2015, 08:35
Panie redaktorze - czy dołoży się Pan do kary (20 tyś.euro) nałożonej przez sąd na komisarza Volpiego za zniesławienie krewnych Franiszkanów Niepokalanej ? W każdym bądź razie powrót do źródeł nie może być oparty na oszczerstwie. Ale czy Pan jest w stanie udźwignąć tą prawdę ? Czy to tylko cena rewolucji ?  
1 marca 2015, 08:18
Ewangelia ma za zadanie rozrywać serca, dokonywać w nas rewolucji, uczyć nas miłosiernej miłości. Szczególnie do "innych". Nieprawda: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego.
P
picassojerzy
1 marca 2015, 11:38
Nieprawdą Pan uwielbia sie posługiwać. Sensem Ewangelii jest miłość do człowieka jaką Bóg w Chrystusie objawia. "Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym co was prześladują" Pan potrafi przyczepić się do jednego słówka byle za wszelką cene sie niezgodzić z Autorem. Tymczasem Pan Żyłka bardzo trafnie opisał analogie między postępowanie Chrystusa i Papieża Franciszka.
1 marca 2015, 12:23
O tym, czy trafnie i czy Papież postepuje poprawnie przekonujemy się nie na podstawie podobieństwa zachowań, a na podstawie podobieństwa owoców. Jak na razie na tym obszarze Papież Franciszek jakichś spektakularnych sukcesów nie ma, natomiat ma kolekcję dość spektakularnych (acz zręczne wygaszanych) gaf.
1 marca 2015, 13:46
Myślę jednak, że to nie jest przyczepienie się do jednego słówka.
1 marca 2015, 13:49
Ja dostrzegłem TYLKO jedną gafę - tę o biciu dzieci.
S
strada
1 marca 2015, 14:18
A czyż to nie rozrywa serca?
Jack French
1 marca 2015, 20:26
Jaka zachodzi sprzeczność pomiędzy 'kochaj bliźniego swego jak siebie samego' do słów, które pan zacytował? Może jakieś wyjaśnienie, bo mój rozum nie widzi absolutnie żadnej sprzeczności, widzi raczej kompetentną spójność. A może szukanie na siłę dziury w całym? Nie podoba się panu sposób myślenia, sposób traktowania i interpretowania wiary, to nie można pochwalić niczego, co się tutaj pojawi?
Jack French
1 marca 2015, 20:27
Bo nie o spektakularne sukcesy chodzi. Pontyfikat to czas działania, a nie zachwytu nad czymkolwiek. Czas na zachwyt i obraz sukcesów zachodzi po zakończeniu pontyfikatu. Zwłaszcza, jeśli on trwa 2 lata?
O
owieczka_
1 marca 2015, 08:15
Panie Piotrze, obrzydliwe jest to co Pan robi. Próbuje pan nam wmówić, że biskupi afrykańscy, kard. Muller, kard. Burke i inni broniący nauczania Jezusa o małżeństwie są faryzeuszami nakładającymi ciężary nie do udźwignięcia, brzydzący się trędowatymi i cudzołożnikami? Przedstawia ich pan w opozycji do Papieża, który jakoby wg pana chce zmienić nauczanie. Nieładnie. I wobec wymienionych kardynałów i wobec Papieża, z którego chce pan zrobić heretyka.
P
picassojerzy
1 marca 2015, 11:41
Z czego takie wnioski wyciągasz ? Bo z powyższego tektu nie da sie tego wyciągnąć jeśli tylko czyta się ze zrozumieniem. Posłuchaj Francisza i usłysz wreszcie jakim szacunkiem darzy biskupów w tym w/w. Franciszek nie zmienia nauczania tylko wchodzi w głąb Ewangelii
S
stary
1 marca 2015, 11:42
Tylko co jest własciwie nauczaniem Jezusa. U "Marka" zakazuje on rozwodów bezwzględnie, u "Mateusza" jednak czyni wyjatek w wypadku "rozpusty". Jednoznancznych wskazań nie ma. Ewangelie sobie przeczą, zapewne też zawierają liczne omyłki. Sapienti sat!
O
owieczka_
1 marca 2015, 13:15
Ewangelie sobie przeczą? Jakoś bibliści nie potwierdzają Twoich rewelacji. Jak nie wiesz co robić, to słuchaj Kościoła.
O
owieczka_
1 marca 2015, 13:21
Oczywiście, że papież Franciszek darzy szacunkiem biskupów, dlaczego więc pan Żyłka sugeruje, że jest inaczej i plasuje tych wiernych Magisterium na ławce faryzeuszy? A jeśli na Synodzie papież Franciszek nadal będzie wierny nauczaniu Jezusa tak jak do tej pory, to pan Żyłka odeśle go także na stronę faryzejskich hipokrytów?
S
stary
1 marca 2015, 13:43
Najbardziej znany przykład to kwestia "dobrego łotra", który występuje tylko u Łukasza (Łk 23, 39 - 43), tymczasem u Mateusza (Mt 27, 44) i Marka (Mk 15, 32) jest wyrażnie napisane, że lżyli go także ci, którzy byli z nim ukrzyżowani, Jan milczy w tej kwestii. Ci "bibliści" są chyba czystą imaginacją. Doprawdy, wystarczy umieć czytać...
O
owieczka_
1 marca 2015, 13:54
Stary, a nie pomyślałeś, że jeden drugiego uzupełnia? Pod wpływem bólu  krzyżowania człowiek może pleść różne bzdury, ale przyszedł moment, kiedy człowiek pod wpływem łaski wyznał wiarę w Boga i ten właśnie moment opisał Łukasz.
1 marca 2015, 13:57
Kochanie, obrzydliwe to jest jak Twój piesek zrobi kupę, a Ty się na niej poślizgniesz i tak leżysz jak teraz. I nie wmawiaj Żyłce, ze chce zrobić z papieża heretyka. Ścielę się do stupiczek.
1 marca 2015, 13:59
Mam inną propozycję: jak nie wiesz co robić, to nie rób.
O
owieczka_
1 marca 2015, 15:30
Davidku, Skarbie, wstań już z tych kolanek, nie wymagam aż takiej atencji. Co do pana Żyłki to lubie go ze względu na to, że pomaga księdzu Kaczkowskiemu dojść do pełni sił, co jeszcze trochę potrwa. Dlatego boli mnie,  to pokrętne jego pisanie.
1 marca 2015, 16:16
Najdroższa, przecież wiesz, że wielbię Cię od dawna, od chwili, kiedy Cię poznałem. Gdybyś tak powiedziała - jak ja: lubię Żyłkę, bo jest Żyłką ,a Ty zaraz tam jakieś warunki. Trochę żyłki do Żyłki.
E
ech:)
1 marca 2015, 03:13
Papiez to reformator. Taki sam jak Luter, Kalwin, czy inni. No, nie wszycy, np Heniu 8 raczej nie. Przetrwały tylko te kościoły, które trzymają się korzeni i prawdy nie zmienionej, nie znowelizowane, nie pod publiczkę. A o tę czasami zdaje się Papieżowi chodzi. Świat chrześcijański to nie kraj Ameryki Południowej. Jeżeli papież musi się już wzorować to niech wzoruję się na Afryce, Bliskim Wschodzie, gdzie ludzie dla prawdziwego słowa umierają męczeńsko, a nie rozwiązłych krajów połudnowoamerykańskich, gdzie często myli  się mistykę z czarną magią. Dla mnie papież rozmywa wiarę, idzie pod publiczkę. Jego czyny nie wiele mają wspólnego z działaniem wielkiego imiennika. Ja k nikt nie wstrzyma tej zabawy, papież rozwali wszystko i wtedy watykan będzie miastem islamu,  a bazylika, jeśli ocaleje meczetem. Gdyż zabraknie nam pasterza,broniącego stad. Franciszek to nie JEZUS. Franciszek ma kontynuowąć dzielo Jezusa, a nie je zmieniać, czy wprowadzać własne. Ma być nauczycielem, przewodnikiem, nie twórcą. Jezus mówił nie grzesz więcej, a nie grzesz i jedz razem zemną bo jesteś ułomny. Te reformy to wypaczenie nauki .
W
Wasee
1 marca 2015, 11:44
Wszyscy chrześcijanie jakoś kontynuują dzieło Jezusa. Jest jednak proplem, zpowiadał on, że niedługo już nastanie Królestwo Boże na ziemi. Tymczasem nastało raczej kureswto. Jak zyć?
1 marca 2015, 14:06
"Jego czyny nie mają wiele wspólnego z działaniem wielkiego imiennika" BREDNIA !!!
1 marca 2015, 14:09
Nie przejmuj się, Kurestwo zawsze było  (i będzie). Jak żyć ? Nie patrzeć na zewnątrz. Znaleźć siłę w sobie.
E
ech:)
1 marca 2015, 20:50
No właśnie "jakoś" A przecież chodzi o to, by być albo gorącym, albo zimnym, a nie letnim. To "jakoś" widać jak zamienia się często na "bylejakość". Co do k..... nie zgadzam się. Każdy widzi co chce widzieć, znajduje czego szuka (nie obrażając nikogo).  Powiedziano wyraźnie Królestwo Boże jest w tobie. Szukaj go więc w swoim sercu. Bo skoro jest w tobie i we mnie to i na ziemi. I jeszcze pytanie o jakie k... chodzi? Gdyż sa różne jego odmiany.
1 marca 2015, 01:41
A gdyby schizma była - no to co ? Przecież nawet w polskim zdyscyplinowanym kościele są różnice. I nie sądzę,aby to polski kościół w całości miałby być schizmatyczny (czytaj wierzgający przeciwko reformatorskiemu papieżowi). Polski kosciół nie jest monolitem - chociażby Rydzyk i "Tygodnik Powszechny" + okolice - to ogień i woda. Udawanie, że różnic nie ma, nic nie pomoże. Moment w kościele jest przełomowy. W Polsce sytuacja wygląda tak, że konserwa jest liczniejsza i tą liczebnością silniejsza. To może rodzić wrażenie, że polski kosciół w razie schizmy będzie w całości schizmatyczny, gdyby papież wystąpił z naprawdę daleko idącymi reformami. Jednolitość kościoła w Polsce jest rzekoma i sztuczna. Wielu, również duchownych, mówi po cichu to, co większości Rydzykowej się nie podoba. Po cichu, bo nie każdy może sobie pozwolić na bycie Lemańskim. I to nie jest zdrowy klimacik, a jednolitość jak najbardziej pozorna. Ja nie wiem czy schizmy nie będzie. Piotr Żyłka to wie, bo przeczytał w Biblii i fajnie ma. A nawet jeśli będzie, to nawet ona może być lepsza od trwania w mało zdrowym klimaciku.
W
wierny
28 lutego 2015, 23:21
Cokolwiek postanowi Ojciec Święty będzie najważniejsze i każdy katolik ma Go słuchać. Schizmę będą tworzyć ci, którzy w swojej pysze przez brak pokory słuchają szatana, który tylko chce dzielić.
S
stary
28 lutego 2015, 21:36
Refleksje pana Zdorta odzwierciedlają stanowisko wielu duchownych i niektórych dyżurnych katolików. Te środowiska są jednak mocno izolowane. Sądzę, że nie będzie żadnej schizmy. Franciszek rzeczywiśce się nie podoba duchowieństwu, ale wiernym zwykle się podoba. Mówi nieraz to co prosty katolik chciałby powiedzieć, ale się wstydzi. Problem z Franciszkiem jest raczej taki, że robi dużo szumu a mało poza tym dokonał. Arcybiskup Wesołowski wolno chodzi po Watykanie i śmieje się z tych, którzy by go za kratkami chcieli widzieć. 
M
ministrant
28 lutego 2015, 21:55
Sprawa byłego nuncjusza na Dominikanie jest w toku i nikt w Watykanie nie ma zamiaru zamiatać jej pod dywan. Proszę nie pisać bzdur powtarzanych w liberalnych mediach. Sprawa jest w toku. Dobrze świadczy o wymiarze sprawiedliwości Watykanu, że nie ma przecieków do prasy. W Polsce jest to nie do pomyślenia. W każdej głośnej sprawie jest zawsze przeciek. My tak naprawdę nie wiemy czy abp Józef W. dopuścił się zarzucanych mu przestępstw. Dowiemy się tego po zapadnięciu prawomocnego wyroku Sądu państwa Watykan.
S
stary
28 lutego 2015, 22:49
Sprawa jest w toku od sierpnia 2013 roku, a mówią, że w Polsce bywają przewlekłe postępowania. No, ale skoro arcybiskup miał 100 tys. filmów z pornografią pedofilską, to watykańskim prałatom ich oglądnięcie zajmie jeszcze nieco czasu. 
E
Eres
28 lutego 2015, 22:52
Ha, ha, trafiłeś w 10. 
1 marca 2015, 14:14
tak i Ty wiesz, że on się śmieje. Najlepiej zabić grzesznika - tak po katolicku.
M
ministrant
28 lutego 2015, 21:27
Mam wrażenie, że powyższy artykuł napisał protestant a nie katolik. Co za żenada ! Kardynał Robert Sarah na papieża !!!
A
alina
28 lutego 2015, 22:33
Papież Franciszek to godny  następca Jezusa ,a obecny Kościół w wielu miejscach jest chory, co widać po Twoim komentarzu,wróć do Ewangelii i do Dziejów Apostolskich a zobaczysz prawdziwy Kościół Katolicki
Jack French
28 lutego 2015, 23:20
Mówi to katolik, który do cna odwraca się od papieża... Który neguje każdy jego gest i ruch i który roznosi ferment proschizmatyczny. Który krzyczy, że jak już zostanie księdzem to będzie się sprzeciwiał swojemu papieżowi, co jest swoją drogą wybitnie inteligentne, bo jedną z przysięg, jaką musi złożyć kapłan, to posłuszeństwo wobec przełożonych... Wielkie ech.
M
ministrant
1 marca 2015, 08:30
Nie zawsze krytykuje papieża Franciszka. Pochwaliłem go ostatnio za powołanie kardynała Tracisio Bertone w skład Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, ciesze się, że kardynał Robert Sarah został prefektem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.  Bardzo cenie rade ubóstwa, dlatego cieszę się, że papież Franciszek tak mocno to podkreśla, niekiedy krytykując niektórych duchownych. Papieża Franciszka krytykuje przede wszystkim za zamieszanie powstałe wokół Synodu biskupów o rodzinie, za kumplowanie się z Walterem Kasperem, za marginalizowanie kardynała Burke z USA, za częste nieprzemyślanie słowa do prasy i za niektórych doradców z tzw. grupy G-8-doradzających papieżowi w reformie Kurii Rzymskiej.
M
ministrant
1 marca 2015, 08:39
Należy pochwalić papieża Franciszka jeszcze za reforme Instytutu Dzieł Religijnych tzw. banku watykańskiego. Dużo dobrej pracy wykonał w tej dziedzinie, z woli papieża, kardynał George Pell.
1 marca 2015, 14:19
Bertone i ten drugi... Papież był chyba wtedy wyjątkowo przemęczony.
M
ministrant
1 marca 2015, 14:27
Nie wydaje mi się aby papież był wtedy wyjątkowo przemęczony. Tarcisio Bertone to wspaniały kardynał i Ojciec święty Franciszek o tym wie. Franciszek nie jest taki liberalny jak go maluja niektórzy komentatorzy.
1 marca 2015, 16:26
To może okazać się prawdą, ale żeby wyszło szydło z worka (jeśli tam w ogóle jest) trzeba jeszcze trochę poczekać. Bertone taki wspaniały? A w którym miejscu, bo chyba nie na całym ciele?
Jack French
1 marca 2015, 20:33
Skąd ta zdecydowana zmiana? Z łatwością wyszukam Twoje wypowiedzi na temat Franciszka i wiesz najlepiej sam jakiej maści one będą. Zarzucałeś mu w sposób lekceważący bardzo wiele rzeczy, nie tylko te, o których mówisz. Ponadto wyrażałeś się bez szacunku i jawnie oznajmiałeś, że będziesz się mu sprzeciwiał i że jego 'złe' postępowanie nie 'zniszczy' KK. Chyba, że po prostu zrozumiałeś papieża Franciszka. W każdym razie mnie samemu byłoby wstyd za to co wypisywałeś na jego temat. Żeby nie być gołosłownym, mnie też jest wstyd, że swego czasu źle mówiłem o papieżu Benedykcie. Od tego czasu wiem, jak ważne są słowa i zrozumienie względem tak istotnej pozycji w KK.
M
ministrant
1 marca 2015, 20:42
Z żadnych słów się nie wycofuje. Jeżeli papież Franciszek posłucha heretyków z Episkopatu Niemiec i zmieni Doktryne katolicką wraz z jej praktyką duszpasterską otwarcie mu sie sprzeciwie. Narazie nic takiego nie miało miejsca. Czas pokaże co będzie dalej.  Bardzo tęsknie za umiłowanym papieżem Benedyktem XVI. Nie moge przyzwyczaić się to nowego stylu pontyfikatu papieża z Argentyny. 
1 marca 2015, 20:57
Ministrant sprzeciwi się papieżowi. Kto się tym przejmie? 
M
ministrant
1 marca 2015, 21:11
W razie zmiany Doktryny przez papieża Franciszka część hierarchii otwarcie wystąpi przeciw papieżowi i ja ich będe goraco popierał. Jeżeli papież myśli, że zmieni Nauke Wiary ws. małżeństwa i rodziny to mocno  myli się i niedługo się przekona. Ostatnie wypowiedzi kardynała Roberta Saraha dają wiele do myślenia. Sprzeciw wobec "reform" nie będzie płynał najmocniej w Polski tylko z USA, Afryki, Azji, Francji i Hiszpanii.
Jack French
1 marca 2015, 22:28
Twoja wielka tęsknota za papieżem B. jest usprawiedliwieniem znieważającej krytyki względem obecnego papieża? Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Nic papież nie zrobił, za co można by mu było rzucać takie kłody pod nogi i dopóki niczego takiego nie zrobi, to nikt, zwłaszcza wśród katolików, nie ma prawa robić takiego szumu i krytykantyzmu wobec niego jaki jest robiony.
Jack French
1 marca 2015, 22:31
Tak swoją drogą, papież Franciszek nominował kard. Saraha na bardzo ważną funkcję prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Czy to jest jeden z tych okropnych i podłych owoców pontyfikatu papieża Franciszka?
1 marca 2015, 22:53
Z tych rejonów, z których będzie sprzeciw, przyjdzie i poparcie (np. USA)