Bilbordy, które gorszą

(fot. shutterstock.com / Krzysztof Skórzyński)

Głośny wpis dziennikarza Krzysztofa Skórzyńskiego otworzył na nowo dyskusję o tym, czy organizacje broniące życia nienarodzonych dzieci mają prawo stosować bilbordy ze zdjęciami rozerwanych ciał w publicznej przestrzeni.

Ponieważ atak na jakiekolwiek akcje pro-life kończy się zazwyczaj posądzeniem o wspieranie aborcji, chciałbym wyraźnie zaznaczyć: uważam, że aborcja jest zawsze zabiciem nienarodzonego człowieka.

DEON.PL POLECA

Głośny wpis dziennikarza Krzysztofa Skórzyńskiego otworzył na nowo dyskusję o tym, czy organizacje broniące życia nienarodzonych dzieci mają prawo stosować bilbordy ze zdjęciami rozerwanych ciał w publicznej przestrzeni.

"Czy chcąc szokować dorosłych (wierząc, że taki widok uświadomi bardziej niż do tej pory, czym jest aborcja - bo takie są Wasze intencje), przez moment zastanowiliście się, co na tym plakacie widzą kilku-, kilkunastoletnie dzieci? Jestem wstrząśnięty! Waszą bezmyślnością!!!" - napisał dziennikarz.

Każdy, kto będzie przejeżdżał drogą, musi zobaczyć wielki bilbord z małym ciałem rozerwanego na strzępy człowieka. Zobaczą go dorośli kierowcy samochodów, pasażerowie, piesi, ale też dziesiątki uczniów w autokarach szkolnych, dzieci wiezione do szkoły, kilkuletnie córki i synowie na spacerach z rodzicami.

Osoby, które są zwolennikami tych treści, walczą o to, żeby w sklepach nie było gazet z pornograficznymi wizerunkami nagich kobiet i mężczyzn, zabiegają o to, żeby telewizja i internet nie epatowały przemocą, uważają, że lekcje edukacji seksualnej nie powinny odbywać się w szkołach, bo naraża to dzieci na obcowanie z treściami, na które nie są jeszcze emocjonalnie gotowe. Ale jednocześnie uważają, że obecność drastycznego wizerunku, który pokazuje krew, ludzkie ciało, jest w porządku, bo stanowi element walki o słuszną sprawę. Znów się okazuje, że cel uświęca środki.

Plakaty, które prezentują ciało dziecka zabitego w czasie aborcji, są złe i nie powinno się ich stosować. Przede wszystkim dlatego, że naruszają wolność rodziców do ochrony dziecka przed materiałami, które mogą im zaszkodzić.

Dziecko nie może być zmuszane, by oglądać takie obrazy bez odpowiedniego przygotowania. Jasne jest dla mnie, że rodzice prędzej czy później będą musieli odbyć rozmowę o tym, że aborcja jako zjawisko istnieje, ale niech oni wybiorą moment, w którym będą chcieli o tym opowiedzieć i jakie zdjęcia lub inne materiały pokazać.

Każdy rodzic ma prawo decydować o tym, kiedy dziecko dowie się, jak straszną rzeczą jest aborcja. Najlepiej wie, jaka jest jego wrażliwość, sam zdecyduje, kiedy przypada najlepsza chwila na przekazanie takiej informacji. W przypadku, kiedy treści pojawiają się w przestrzeni publicznej, rodzic nie ma żadnej kontroli nad tym, co dziecko widzi po drugiej stronie szyby. Zostaje dosłownie "zgwałcone przez oczy".

Doskonale wiem, że internet, prasa czy telewizja nie są wolne od pokazywania przemocy, krwi, pornografii, ale w ich przypadku rodzic ma jakąkolwiek kontrolę nad tym, żeby chronić oczy swojego dziecka przed obrazami, które nigdy nie powinny do nich dotrzeć. W przypadku ustawionych przy drodze bilbordów taka wolność zostaje mu odebrana.

Więcej, zgoda na obecność w przestrzeni publicznej drastycznych fotografii zabitych dzieci otwiera furtkę do podobnych akcji z zastosowaniem podobnych środków. Nic wtedy nie stoi na przeszkodzie, by pacyfiści pokazywali zdjęcia zmasakrowanych ciał żołnierzy, policja zakrwawione zwłoki pasażerów bez zapiętych pasów, organizacje antynarkotykowe martwych ludzi, których zniszczył nałóg.

Tutaj nie ma trzeciej drogi. Albo zgadzamy się, że są pewne fotografie, których nie można pokazywać publicznie, albo każda z nich jest możliwa, bo zawsze dopracujemy do tego jakąś piękną ideologię.

Rodzic ma prawo bronić życia i zdrowia swojego dziecka przed urodzeniem i po nim. Także od szoku, który mogą wywołać zdjęcia martwych i okaleczonych ludzi. Szkoda, że niektóre organizacje pro-life nie rozumieją, że postawiony przy drodze bilbord odbiera mu to prawo i wolność do jakiejkolwiek ochrony swojego dziecka.

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bilbordy, które gorszą
Komentarze (32)
21 października 2017, 09:43
Tak dla informacji dzieci będące w wieku przedszkolnym nie będą postrzegały takiej wystawy, jako im zagrażającej czy strasznej ze względu na ich poziom rozwoju umysłowego. Może natomiast wzbudzić ona ich ciekawość i mogą pytać o nią, dlatego apokojne wyjaśnienie utrzyma ich uwagę na dość krótko, ze względu na to, że nie skupiają się zbyt długo w jednym temacie.
21 października 2017, 09:43
Tak dla informacji dzieci będące w wieku przedszkolnym nie będą postrzegały takiej wystawy, jako im zagrażającej czy strasznej ze względu na ich poziom rozwoju umysłowego. Może natomiast wzbudzić ona ich ciekawość i mogą pytać o nią, dlatego apokojne wyjaśnienie utrzyma ich uwagę na dość krótko, ze względu na to, że nie skupiają się zbyt długo w jednym temacie.
21 października 2017, 09:43
Tak dla informacji dzieci będące w wieku przedszkolnym nie będą postrzegały takiej wystawy, jako im zagrażającej czy strasznej ze względu na ich poziom rozwoju umysłowego. Może natomiast wzbudzić ona ich ciekawość i mogą pytać o nią, dlatego apokojne wyjaśnienie utrzyma ich uwagę na dość krótko, ze względu na to, że nie skupiają się zbyt długo w jednym temacie.
23 października 2017, 10:52
Można też umieścić zdjęcia ofiar wykorzystywania seksualnego przez księży pedofilów (zdjęcia  zaraz po gwałcie) aby dzieci wiedziały, że osobnicy w sutannach bywają niebezpieczni a Kościół ukrywał te zbrodnie latami. Tak też się działo za czasów Jana Pawła II. I to wszystko na plakacie .... przecież to prawda.
21 października 2017, 09:36
Krytykujecie ludzi, którzy walczą o życie nienarodzonych dzieci, a co sami robicie w tej sprawie, żeby uratować te zabijane dzieci?
21 października 2017, 09:36
Krytykujecie ludzi, którzy walczą o życie nienarodzonych dzieci, a co sami robicie w tej sprawie, żeby uratować te zabijane dzieci?
23 października 2017, 10:48
Ja opowiadam się za wolnością wyboru.
MR
Maciej Roszkowski
8 listopada 2017, 12:27
Wyboru między czym, a czym?
Jack French
18 października 2017, 09:23
No tak. Genialne porównanie. Dzieci abortowane do pornografii. To już nawet nie zakrawa o śmiech, tylko o litość do tego w jaki sposób przebiega proces myślowy w filozofii stręczonej na deon.pl. Ale nadal mam nadzieję, że kiedyś to wszystko tutaj runie jak botoks po latach i znowu deon będzie miejscem, które będzie warto odwiedzać.
Jack French
18 października 2017, 09:23
No tak. Genialne porównanie. Dzieci abortowane do pornografii. To już nawet nie zakrawa o śmiech, tylko o litość do tego w jaki sposób przebiega proces myślowy w filozofii stręczonej na deon.pl. Ale nadal mam nadzieję, że kiedyś to wszystko tutaj runie jak botoks po latach i znowu deon będzie miejscem, które będzie warto odwiedzać.
G
gocha.wojcik
17 października 2017, 14:50
...same męskie głosy w sprawie, która dotyka także (a może przede wszystkim) kobietę. Ale o kobietach, które nie manifestują prawa do swojej macicy, w komentarzach Panów ani słowa. Takie plakaty to nie nie tylko szok dla dzieci. To również szok dla mnie - matki, której utracone dzieci wyglądały łudząco podobnie, jak te pokazane na bilbordach. I mój płacz za kierownicą, gdy staram się dowieźć bezpiecznie trójkę dzieci w fotelikach i jedno w brzuchu z punktu A do punktu B. No właśnie, staram się. Bo w deszczu łez jest to niełatwe, łatwiej raczej o wypadek, bo nie zawsze jest jak zrobić postój, by się uspokoić. Widocznie zwolennicy epatowania tragedią godzą się na takie koszty, jak narażanie mnóstwa kobiet (i ich rodzin) na niebezpieczeństwo za kierownicą i brutalne rozgrzebywanie ich ran (proszę zapoznać się ze statystykami poronień i rutynowym traktowaniem kobiety w szpitalu w takiej sytuacji. Wnioski powinny nasunąć się same). Gdyby to nie pomogło, to proponuję następujące ćwiczenie: proszę przez okres kilku - kilkunastu dni podczas prowadzenia samochodu odtwarzać sobie dokładnie (ze wszystkimi bolesnymi i poniżającymi szczegółami) w pamięci najtragiczniejszy moment w życiu. Najlepiej wioząc rodzinę. A później możemy wrócić do dyskusji.  Dziękuję za uwagę.
G
gocha.wojcik
17 października 2017, 14:50
...same męskie głosy w sprawie, która dotyka także (a może przede wszystkim) kobietę. Ale o kobietach, które nie manifestują prawa do swojej macicy, w komentarzach Panów ani słowa. Takie plakaty to nie nie tylko szok dla dzieci. To również szok dla mnie - matki, której utracone dzieci wyglądały łudząco podobnie, jak te pokazane na bilbordach. I mój płacz za kierownicą, gdy staram się dowieźć bezpiecznie trójkę dzieci w fotelikach i jedno w brzuchu z punktu A do punktu B. No właśnie, staram się. Bo w deszczu łez jest to niełatwe, łatwiej raczej o wypadek, bo nie zawsze jest jak zrobić postój, by się uspokoić. Widocznie zwolennicy epatowania tragedią godzą się na takie koszty, jak narażanie mnóstwa kobiet (i ich rodzin) na niebezpieczeństwo za kierownicą i brutalne rozgrzebywanie ich ran (proszę zapoznać się ze statystykami poronień i rutynowym traktowaniem kobiety w szpitalu w takiej sytuacji. Wnioski powinny nasunąć się same). Gdyby to nie pomogło, to proponuję następujące ćwiczenie: proszę przez okres kilku - kilkunastu dni podczas prowadzenia samochodu odtwarzać sobie dokładnie (ze wszystkimi bolesnymi i poniżającymi szczegółami) w pamięci najtragiczniejszy moment w życiu. Najlepiej wioząc rodzinę. A później możemy wrócić do dyskusji.  Dziękuję za uwagę.
17 października 2017, 22:37
Ty żyjesz,zamiast więc rozdrapywać rany zatrzymaj samochód i pomódl się za zbawienie dusz twoich zmarłych dzieci.Taka sytuacja to właśnie okazja do tego.One na to czekają.Pomożesz im ale też i sobie. P.S. Wieczny odpoczynek... w ich intencji 
Olinka
17 października 2017, 22:40
Stos, zlituj się nad sobą. Może teraz jest okazja, żebyś pomodlił się nad swoją wrazliwoscią, ech!
17 października 2017, 23:24
Tobie też proponuję "Wieczny odpoczynek" w intencji zmarłych dzieci gocha.wojcik.
S
Szymon
18 października 2017, 08:03
Może to autorzy plakatów powinni się raczej pomodlić w intencji mordowanych dzieci i ich oprawców, zamiast rozdrapywać cudze rany? Mnie ta akcja też nie przekonuje.
18 października 2017, 09:30
Bo nie Ciebie ma przekonać ,lecz wstrząsnąć sumieniami morderców dokonujących rzezi niewinnych. Może dzięki temu da się uratować choćby parę dusz idących na zatracenie. Perspektywa wieczności jest bowiem najsitotniejsza,szkoda,że mało kto to docenia.
GW
Gocha Wójcik
18 października 2017, 23:22
Według KK dzieci zmarłe w okresie ciąży idą prosto do swojego Ojca, dlatego też przed pochówkiem nie odprawia się w ich intencji mszy. Więc to raczej one będą czekać na mnie w niebie i jestem pewna, że wstawiają się za całą naszą rodziną. Mimo wszystko musiałam pogodzić się z faktem, że ból po stracie dziecka pozostanie. U mnie, u męża i u żyjącego rodzeństwa.  Co do wrażliwości - nie oceniam. Każdy ma swoją. Ale poglądami zawsze można się wymienić i podyskutować. Choć z doświadczenia wiem, że przekonanie kogoś przez internet najczęściej graniczy z cudem :)
S
Szymon
20 października 2017, 08:12
Niektórzy wierzą, że mają władzę nad cudzymi sumieniami i wystarczy, że nimi odpowiednio potrząsną, żeby się ułożyły wg. ich widzimisię. Tak na szczęście nie jest, bo ludzie są wolni. Wpływać można jedynie własą postawą i świadectwem, choć i tu nie ma gwarancji "sukcesu". A w razie wątpliwości zawsze pozostaje pytanie, "jak zrobiłby Jezus?".
17 października 2017, 13:48
Tak drastyczne zdjęcia nie powinny byc publikowene w przestrzeni publicznej.
17 października 2017, 13:48
Tak drastyczne zdjęcia nie powinny byc publikowene w przestrzeni publicznej.
WDR .
16 października 2017, 23:16
"Ponieważ atak na jakiekolwiek akcje pro-life kończy się zazwyczaj posądzeniem o wspieranie aborcji, chciałbym wyraźnie zaznaczyć..." Czyli to jest atak z Pana strony i ze strony redaktora z TVN? Należy docenić szczerość. Co do meritum to nie zgadzam się z Państwa atakiem aczkolwiek nie wyobrażam sobie, żeby ten plakat wisiła dłużej niż przez jakąś chwilę (nie chcę tu wchodzić w dyskusję jak długą) w której zaznaczy swoją obecność w danej przestrzeni. To wystarczy. Szczególnie, że ten głośny atak zwiększa zasięg akcji. ps. a będzie reakcja na deonie na oskarżenia red.Makłowicza (występującego na kanale tv należącym do właścicieli TVN) wobec pielgrzymów, którzy zębami mieli zepsuć drzewo? A może poparcie?
WDR .
16 października 2017, 23:16
"Ponieważ atak na jakiekolwiek akcje pro-life kończy się zazwyczaj posądzeniem o wspieranie aborcji, chciałbym wyraźnie zaznaczyć..." Czyli to jest atak z Pana strony i ze strony redaktora z TVN? Należy docenić szczerość. Co do meritum to nie zgadzam się z Państwa atakiem aczkolwiek nie wyobrażam sobie, żeby ten plakat wisiła dłużej niż przez jakąś chwilę (nie chcę tu wchodzić w dyskusję jak długą) w której zaznaczy swoją obecność w danej przestrzeni. To wystarczy. Szczególnie, że ten głośny atak zwiększa zasięg akcji. ps. a będzie reakcja na deonie na oskarżenia red.Makłowicza (występującego na kanale tv należącym do właścicieli TVN) wobec pielgrzymów, którzy zębami mieli zepsuć drzewo? A może poparcie?
no_name (PiotreN)
16 października 2017, 23:40
A czy doczekam się w końcu WDR-ku Twoich przeprosin za tamte słowa? [url]https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,31974,organizatorzy-rozanca-do-granic-ta-modlitwa-siegnela-najdalszych-zakatkow-swiata.html[/url] Naprawdę nie masz w zamieszczonym linku nic do dodania? Czyli stosujesz taktykę opluć, zhejtować i udawać, że cię tam nie było? Takie trzy małpki w jednym: nie widzę, nie słyszę i udaję, że to nie ja? To przejaw braku odwagi, ale jakoś mnie to nie dziwi!
WDR .
17 października 2017, 17:27
Ależ byłem, mój wpis przecież jest (tym razem nie został usunięty), ale ponieważ portal deon się sypie (dosłownie) to czytam tylko wątki, które są na stronie głównej. ps. No_name-ku mam Cię przepraszać za to, że poczuwasz się do słów, które tam napisałem (mając na myśli to co pisano o różańcu w mediach od Wyborczej po New York Times? Po oskarżenia o holocaust w lewicowych mediach włoskich?). Cóż za tupet!
no_name (PiotreN)
17 października 2017, 23:08
Raz jeszcze przytoczę tamtą śmieszną scenkę z filmu "Kochaj albo rzuć". Obawiam się, WDR-ku, że w ogóle nie zrozumiałeś przesłania tej sceny. Dedykuję ją Tobie (zresztą pasuje jak ulał do Twoich wyjaśnień). W akcji Ania Pawlaczka, Kargul, Pawlak i ich ciemnoskóra kuzynka z USA (nie pamiętam imienia). Po głośnej kłótni Pawlaka z Kargulem na piętrze, słyszanej przez młode pokolenie Pań Pawlaczek, Ania zwraca uwagę swoim dziadkom. Tłumaczy im, iż podczas gdy oni kłócili się opowiadała stryjecznej siostrze (tej z USA) o tym, że Pawlaki i Kargule żyją obecnie w idealnej zgodzie, w Polsce nie ma konfliktów i że socjalizm to równość. Clou tej sceny to odpowiedź dziadka Pawlaka, w tej roli z własnej woli obsadzony WDR-ek. Cóż powiedział Pawłak? Tylko jedno słowo: " Uwierzyła?  8-), :D"
WDR .
18 października 2017, 06:44
Nieporozumienie. To co napisałem to nie były wyjaśnienia.
no_name (PiotreN)
18 października 2017, 23:21
"Nieporozumienie. To co napisałem to nie były wyjaśnienia." - zgadzam się co do meritum wpisu. W przeciwnym razie należałoby uznać, że masz internautów za skończonych idiotów. Ja w żaden sposób nie mam wpływu na to, co piszesz i w jaki sposób się "tłumaczysz". To przecież wyłącznie Twoja narracja. Absurdalna do granic. Napisałeś wyżej: "Ależ byłem, mój wpis przecież jest (tym razem nie został usunięty)..." i te słowa tyczyły dokładnie tego Twojego wpisu: "Wiadomo. Światełko do niebo jednoczy. Różaniec dzieli lol. ps. Ale kompromitacja deonu. Nie wiem czy nie największa w historii tego portalu. Oprócz powyższego hejtu nie widzę, ani jednej informacji na ten akcji. Wstyd. " Kluczowe słowa to: "Oprócz powyższego hejtu...". W momencie, gdy pisałeś ten komentarz Twój wpis znajdował się bezpośrednio pod artykułem. Słowem "hejt" określiłeś dokładnie narrację p K. Kleczki. I jak się to ma do tych Twoich "zapewnień", że z hejterami w tej sprawie spotykałeś się wyłącznie na GW, NYT, we Włoszech i na Marsie? WDR-ku, naprawdę nie dostrzegasz, że to, co wypisujesz "kupy się nie trzyma"? Naprawdę? EOT
16 października 2017, 22:00
Coś mi tu cuchnie, panie autorze. W zaciszu gabinetów,z takich czy innych względów mordowane są rzesze istnień ludzkich. Wielu się tym nie godzi ale jednocześnie nie ma na tyle determinacji by wreszcie coś z tym zrobić. Przychodzi wreszcie ktoś kto wali nas obuchem w głowę wieszając bilbord pokazujący skutki ludzkiej małości. I co? Ale przecież mogą to zobaczyć dzieci- odpowiadają przejęci rodzice... I wracamy do śmierdzącego punktu wyjścia. Autor coś wspomina o prawie rodzica. Zapomniał widać o prawie Boga - MOŻE ON TAK CHCE ...bo człowiek na tyle skarłowaciał duchowo,że szok jest jedynym argumentem?
16 października 2017, 22:00
Coś mi tu cuchnie, panie autorze. W zaciszu gabinetów,z takich czy innych względów mordowane są rzesze istnień ludzkich. Wielu się tym nie godzi ale jednocześnie nie ma na tyle determinacji by wreszcie coś z tym zrobić. Przychodzi wreszcie ktoś kto wali nas obuchem w głowę wieszając bilbord pokazujący skutki ludzkiej małości. I co? Ale przecież mogą to zobaczyć dzieci- odpowiadają przejęci rodzice... I wracamy do śmierdzącego punktu wyjścia. Autor coś wspomina o prawie rodzica. Zapomniał widać o prawie Boga - MOŻE ON TAK CHCE ...bo człowiek na tyle skarłowaciał duchowo,że szok jest jedynym argumentem?
Olinka
17 października 2017, 22:42
Ty z pewnością nie wiesz, czego chce Bóg. A walnięcie obuchem przyda się tobie!
Andrzej Ak
16 października 2017, 19:40
Ja bym powiedział, iż mniejszym złem jest publikacja prawdy o masowych morderstwach w najwyższym stopniu okrucieństwa, jakim są aborcje, niż ukrywanie tej prawdy z jakiegokolwiek powodu. Owszem szlachetnym jest ochrona psychiki małych dzieci. Jednak powszechność na tym świecie praktyk aborcyjnych nie może stanowić tabu w społeczeństwie w którym część kobiet wykrzykuje hasła typu "moja macica.." nie zastanawiając się nad skutkami ich decyzji w szerszej perspektywie; społeczeństwa, narodu, wymiaru duszy, ale również w perspektywie brutalnego aktu pozbawienia życia jeszcze nie narodzonego i bezbronnego dziecka. Zapewne, gdyby argumentacja ze strony ludzi Boga chroniących życie ludzkie przemawiała do lobby proaborcyjnego, takich bilbordów nie trzeba by było nigdy publikować w publicznej przestrzeni. Obecność tych bilbordów jedynie dowodzi jak daleko trzeba sięgać, aby w ludziach budzić sumienie i naturalne ludzkie odruchy rodzicielstwa. Pamiętając o tym proszę pamiętać, iż przy następnej okazji kierowania jakichkolwiek próśb do Boga, Bóg może odmówić za współudział w masowej zbrodni. Bóg jest Miłosierny, ale również jest i Sprawiedliwy. A to oznacza ,że jeśli nie pomagamy tym co są z Bogiem, to też im nie przeszkadzajmy. Inaczej możemy nieświadomie zająć stronę tych co są przeciw Bogu i Bóg to nam kiedyś przypomni jak będziemy chcieli wejść przez ciasną „bramę Piotrową”. Dodam, że my Polacy pokładamy w Bogu jakże ogromne nadzieje, jednak Bóg wciąż wzywa nas do pokuty, do modlitw, do ofiary za tych co wyrządzają w tym świecie zło. A największym złem jakie człowiek czyni są akty morderstw na bezbronnych. Najsurowsze kary w wymiarze dusz są przydzielane właśnie za aborcje. Coś trzeba zmienić w tym naszym narodzie, aby ilość zabójstw tych najbardziej bezbronnych ograniczyć do minimum wszelkimi dostępnymi metodami. Jest to wyzwanie dla Polskiego Narodu jakie nakłada na nas sam Pan Jezus! Zaznaczam, że nie jest to jakieś moje „pitolenie” lecz wola samego Boga.