Biskup urzędnikiem

(fot. Klearchos Kapoutsis / flickr.com / CC BY 2.0)

Papież wraz z Radą Kardynałów (tzw. C9) reformuje kurię rzymską. Dowiedzieliśmy się niedawno, że owa rada jednomyślnie wraz z Franciszkiem zaaprobowała zmianę, a w zasadzie wprowadzenie, procedur umożliwiających karanie biskupów za zamiatanie pod dywan afer pedofilskich. Co prawda w Kodeksie Prawa Kanonicznego coś by się już teraz znalazło na takie przypadki, ale nie było odpowiednich przepisów wykonawczych. Lekceważenie przez biskupa doniesień o możliwych przypadkach pedofilii w instytucjach kościelnych ma być karalne. Ma być traktowane jako niewykonanie obowiązków ciążących na urzędzie sprawowanym przez biskupa. Będzie można składać zażalenia na takie niedopełnienie obowiązków.

Hierarcha jest tu traktowany jako urzędnik mający swoje specyficzne zobowiązania, podlegający określonym regulacjom. Podjęcie takich a nie innych działań, lub ich niepodjęcie, nie zależy tylko od jego "widzimisię".

To powoduje, że pokrzywdzony, ofiara pedofilii, wie, że ma konkretne prawa i że będzie potraktowany wg pewnych zasad, a nie w zależności od "nastroju" urzędnika czy panującego w kurii klimatu wobec takich spraw. To ważne. To powinno rodzić poczucie podmiotowości u wszystkich katolików.

DEON.PL POLECA

A jednak brzmi to trochę niebezpiecznie. Gdzieś pod skórą wyczuwa się pewną obawę o to, by biskup nie stał się tylko urzędnikiem, by biurokracja nie zredukowała jego pasterskiej posługi, by nie zabrakło bliskości z potrzebującymi bardziej ojca niż urzędnika. Gdzieś tam trudno nam pogodzić te dwa wymiary posługi duszpasterskiej: urząd i autentyczną troskę.

Może my, Polacy, ciągle, po zaborach i komunie, postrzegamy prawo jako opresję, a nie ochronę? Machanie ręką na prawo, "wymanewrowywanie" urzędników itp. to ciągle cnoty narodowe. Reforma edukacji promująca "wypełniaczy teczek", a nie utalentowanych pedagogów zdaje się potwierdzać nasze obawy.

Oto biskup będzie bardziej urzędnikiem. To wcale nie brzmi "uwalniająco". Wręcz przeciwnie!

Coś tutaj nie gra. Rodzi się pytanie: co nie gra? Może źle rozwiązujemy odwieczne napięcie między prawem a wolnością? Może nadszedł czas na to, by zauważyć, że każda władza powinna być ograniczona, nawet władza w Kościele. Chyba dobrze byłoby dostrzec, że ewangeliczne słowa o nadstawianiu drugiego policzka nie tyle dotyczą poddanych, ale przede wszystkim władców. Bo właśnie wtedy, gdy masz możność "zgniecenia" przeciwnika, nadstawienie drugiego policzka jest prawdziwą sztuką, chrześcijańską sztuką.

Władza, która służy! Gdzie, jak nie w Kościele? Franciszek nie tylko umywa nogi "ostatnim", lecz także wpisuje owo naśladowanie Chrystusa w konkretne prawo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup urzędnikiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.